Strona główna |
Swego czasu w ZB wyrażano się pozytywnie o otwieranym w Niemczech systemie recyklingu, ale zieloni za Odrą widzą w tym wielkie kłamstwo.
Krótkie przypomnienie. Federalny minister OŚ, Topfer, zdecydował, że opakowania mają być zbierane i likwidowane, a sprawą producenta jest jak on to zrobi. Powstała w związku z tym firma Duale System Deutschland (DSD), która wyręcza producentów w tym przykrym obowiązku. Opakowanie z DgP pokonuje następującą drogę: producent opakowań - producent towaru - konsument - kontener - składowanie odpadów - recykling i produkcja opakowań.
W ten sposób ma jeździć 80% opakowań. Jak te procenty sprawdzi minister, tego na razie nie wiadomo. Za tę usługę płacą konsumenci w cenie towaru (+ opakowania). Są to pojedyncze fenigi, ale w ciągu roku gospodarstwo domowe wyda około 200 DM. Problem leży w tym, że firma DSD myśli o pieniądzach, a nie o ochronie środowiska. Wprawdzie to sugerują jej reklamy, ale - np. w Hesji - nie mogą mówić o tym wprost. W praktyce opakowania są (lub były) eksportowane do Francji, Słowacji, Indonezji. Oczywiście dużą część poddaje się spaleniu lub recyklingowi, ale mimo iż jest on "przyjazny środowisku" to wcale nie jest on dla niego korzystny. Dla porównania - opakowań wielokrotnego użytku, które pokonują drogę:
Takie kółko robi się dla szkła około 40 razy. Potrzeba do tego mniej energii niż do recyklingu. Przeróbka skomplikowanych opakowań, np. Tetra Pack, pochłania więcej energii niż produkcja nowych, ale oczywiście najlepiej użyć opakowania wielokrotne. Inny przykład to puszki (cynk + żelazo na korpus, aluminium na dekielek). Ocenia się, że 20% emisji dioksyn w Niemczech powstaje przy recyklingu złomu i metali.
Zieloni w Niemczech mają więc za sprawą ministra i DSD:
W proteście przeciw temu wszystkiemu, niektóre firmy uważające się za ekologiczne (producenci zdrowej żywności, wody mineralnej, mleka) nie podpisały umowy z DSD, natomiast sprzedają towar w opakowaniu wielorazowego użytku i odbierają je w prawie każdym sklepie.
Zwróć uwagę, że towary ze znakiem "Błękitnego anioła" zwykle nie mają DgP. Działacze na rzecz ochrony środowiska wraz z władzami niektórych miast nawołują do bojkotu opakowań z DgP.
Cóż, Zieloni woleliby żeby zrealizowano hasło:
i właśnie w tej kolejności. Według mnie cała heca z DgP wynika z tego, że Zieloni nie dostali wszystkiego co można było wygrać. Inna sprawa, że Natura nie zyskuje wiele (być może jak zwykle - traci), a ktoś dyskredytuje kolor "zielony".
Może inni czytelnicy więcej rozumieją i wytłumaczą o co w tym wszystkim chodzi Niemcom, bo ja, tak naprawdę, niewiele z tego pojmuję.
Marcin Bielecki