Strona główna |
Najwyższy czas przypomnieć kilka mało znanych epizodów z historii polskich ruchów ekologicznych.
W Zakopanem, podczas stanu wojennego, słynny zakopiańczyk, Wojciech N., zorganizował manifestację tamtejszych Zielonych. Była dość głośna, wzięło w niej udział wiele osób, również wielu turystów przebywających w tym czasie w Zakopanem. Manifestanci nieśli transparenty z napisami "Precz z Czerwonymi Wierchami", "Precz z Ciemniakiem, przywódcą Czerwonych Wierchów". Pracownicy Tatrzańskiego Parku Narodowego poparli protestujących.
Ujawniono ostatnio, iż po barbarzyńskim wycięciu bluszczu na Domu Wojska Polskiego (w Warszawie przy Krakowskim Przedmieściu, róg Królewskiej, naprzeciw Bristolu) stosowne czynniki rozważały, czy gwoli zadośćuczynienie nie zasadzić bluszczu tak, by pokrył wszystkie ściany warszawskiego Pałacu Kultury i Nauki. Budki dla gołąbków pokoju umieszczone w bluszczu byłyby dodatkowym, przyjaznym akcentem.
Od kilku lat w Warszawie działa kilku ludzi, którzy, powołując się na ekologię, domagają się utworzenia Tajnej Policji Ekologicznej, mającej szerokie uprawnienia. Miałaby ona zwalczać m.in. zanieczyszczenia środowiska akustycznego, produkowane przez oszalałych fanów głośnej muzyki młodzieżowej oraz zanieczyszczenia środowiska wizualnego - w postaci najróżniejszej - od zwalczania tandetnych wydawnictw po właściwie wszystko co rani zmysł estetyczny i zdrowy rozsądek. Mówi się, iż inspiracją do powyższych zamiarów są rozmowy rzekomych ekologów ze słynną postacią zakopiańską, Wojciechem N.
Może ZB przypomniałyby też działalność p. Wojciecha Rycerza, jedynego w Polsce człowieka, który przez wiele lat bezinteresownie walczył o czyste polskie mleko?
Paweł Zawadzki