"POLITYKA EKOLOGICZNA PAŃSTWA" - OMÓWIENIE Jeszcze w listopadzie 1990r. resort ochrony środowiska pierwszego postkomunistycznego rządu przygotował dokument pn. POLITYKA EKOLOGICZNA PAŃSTWA; w uchwale sejmowej z 10.5.91 zapisano o nim, że: formułuje w sposób słuszny cały szereg zasad, celów i kierunków przyszłych działań. Najnowsza zaś wersja tego dokumentu, nawiązująca expressis verbis do tej uchwały, zaakceptowana przez min. Hortmanowicza, pochodzi z lipca 1992r. Dokument ten składa się ze 127 punktów, zaopatrzonych w kolejną numerację, zgrupowanych w sześciu rozdziałach: I. Przesłanki polityki ekologicznej państwa. II. Ekorozwój jako podstawa polityki ekologicznej państwa. III. Organizacja ochrony środowiska, system władzy i odpowiedzialności. IV. Priorytety w ochronie środowiska. V. Narzędzia polityki ekologicznej. VI. Współpraca międzynarodowa. Ponieważ brak miejsca nie pozwala na streszczenie jego zawartości obejmującej przecież całokształt problematyki polityki ekologicznej, potraktuję go dalej wybiórczo. Pisząc już na tych łamach (ZB 10/92) krytycznie o polityce ekologicznej rządów postkomunistycznych wskazywałem, że obóz solidarnościowy, znajdując się jeszcze w opozycji, wskazywał na wykreowaną przez komunizm strukturę gospodarki jako główne źródło dewastacji ekologicznej kraju. Stąd też, podobnie jak w innych dokumentach wyrażających poglądy sił solidarnościowych na sprawy ekologii, również i w omawianym tu dokumencie znajdują się zapowiedzi przebudowy tej struktury, w tym ograniczania kompleksu paliwowo-hutniczego (p. 16). Wśród podstawowych zasad polityki ekologicznej zostaje zadeklarowane likwidowanie zanieczyszczeń u źródeł i unikanie ich wytwarzania, co wymaga przebudowy systemu produkcji (p. 8), czyli odchodzenia od produkcji surowcowej. Te, tak krzepiące deklaracje i zapowiedzi nie znajdują, niestety, potwierdzenia w prowadzonej polityce przemysłowej, która zdaje się być raczej dryfowaniem wystawionym na dość skuteczne presje ze strony wielkoprzemysłowych grup interesu (na co już wskazywałem posługując się przykładem HTS). Także zadeklarowanie konsekwentnego stosowania zasady "zanieczyszczający płaci" (p. 11) kłóci się z wielkimi obniżkami kar dla trucicieli, z jesieni 1992r. Sporo miejsca i uwagi poświęcono racjonalizacji gospodarki energetycznej, co byłoby oczywiście krzepiące, gdyby nie pozostawało ciągle jedynie w sferze deklaracji. Ilustruje to wymownie sprawa Agencji Poszanowania Energii, o której tam również mowa (p. 22), a której nadal po prostu nie ma. Natomiast niepokoić może dopuszczenie rozważania możliwości energetyki jądrowej w dalszej przyszłości, aktualnie odrzucanej ze względów ekonomicznych, ekologicznych i społecznych (p. 23). Takie sformułowanie brzmi niepokojąco wobec odrzucania opcji jądrowej przez większość najbardziej rozwiniętych krajów i brak akceptacji dla niej ze strony kół proekologicznych. W tym samym II rozdziale znalazły się deklaracje i zapowiedzi programowe dotyczące innych najważniejszych dziedzin gospodarki: transportu (deklaracja potrzeby dostosowania norm emisji zanieczyszczeń i hałasu do standardów europejskich - p. 27), rolnictwa i gospodarki żywnościowej (m.in. zapowiedź eliminacji produkcji żywności z terenów skażonych - p. 35), wód, kopalin i ich wydobycia oraz żywych zasobów przyrody (m.in. wymóg zwiększenia powierzchni obszarów chronionych do 30% terytorium kraju - p. 43). Na uwagę i uznanie zasługuje deklaracja poparcia dla formalnych i nieformalnych organizacji ekologicznych oraz dla ich zagranicznych kontaktów, a także dla wykorzystywania siły ich oddziaływań dla kształtowania proekologicznych zachowań społecznych (p. 63). Z uwagi na ogromne zaległości oraz szczupłość środków zostaje zadeklarowany wybór pewnych priorytetów przy ich odrabianiu. Zostały one zaprezentowane w trzech horyzontach czasowych: krótko- (3-4 lata), średnio- (10 lat) i długookresowych (25-30 lat). Wśród tych pierwszych wymieniono likwidację lub zmianę profilu produkcji zakładów przemysłowych bezpośrednio zagrażających życiu i zdrowiu ludzkiemu (znajdujących się na liście krajowej lub wojewódzkich), poprawę jakości paliw, złagodzenie deficytu wody oraz jeszcze kilkanaście innych (p. 66). Wśród drugich znalazło się m.in. ograniczenie emisji SO2 do atmosfery w stosunku do 1980r. o 30% w r. 2000 (p. 67). A właśnie odmowa Polski sprostania temu wymogowi odbiła się głośnym echem krajowym i światowym w połowie lat 80-tych. Mimo upadku komunizmu postęp w tej jakże podstawowej sprawie okazuje się być tak trudny (!). Priorytetów długookresowych dotyczą punkty 72 i 73. Deklarują one przyjęcie generalnej opcji ekologicznej w strategii rozwoju gospodarczego i cywilizowanego oraz wskazują niektóre zadania szczegółowe (m.in. całkowitej eliminacji palenisk węglowych w miastach i uzdrowiskach, freonów i halonów, powiększenie lesistości kraju do 30%). Wśród narzędzi polityki ekologicznej kładzie się nacisk na instrumenty ekonomiczne, na rozbudowę kontroli i monitoringu oraz na rozwój edukacji ekologicznej i badań naukowych. Współpraca międzynarodowa ma obejmować udział Polski w rozwiązywaniu regionalnych i globalnych problemów środowiska, zharmonizowania polskich standardów ze standardami EWG oraz podjęciu działań na rzecz rozwiązywania problemów w rejonach przygranicznych i ochrony wód Bałtyku. Na koniec mowa jest o skali i sposobach korzystania z udostępnianej pomocy zagranicznej na rzecz ochrony naszego środowiska (Górnego Śląska, Krakowa, Okręgu Miedziowego i wybrzeży Bałtyku). Na koniec pewna podsumowująca refleksja o charakterze krytycznym. O ile w zakresie diagnozy katastrofalnego stanu środowiska kraju, jego uwarunkowań oraz ogólnych zasad, które miałyby lec u podstaw nowej polityki ekologicznej, trudno dokumentowi odmówić trafności, o tyle słabiej przedstawia się sprawa zarysowania kształtów tej nowej polityki. Ponieważ w krajach postkomunistycznych głównym źródłem zaistniałych zniszczeń ekologicznych był przemysł o strukturze ukształtowanej zgodnie ze znanym stalinowskim wzorcem, przeto podstawowym warunkiem przezwyciężenia kryzysu ekologicznego jest przebudowa tej odziedziczonej po komunizmie struktury przemysłu. Wprawdzie stosowne deklaracje znalazły się w omawianym dokumencie, brak natomiast ich przełożenia na jakieś, choćby ogólne, wytyczne dla odpowiedniej polityki przemysłowej. Chociaż ta ostatnia stanowi dziedzinę różną od polityki ekologicznej, związek między nimi musi być bardzo bliski w szczególnej sytuacji jaka istnieje po upadku komunizmu na obszarach, na których dokonywano latami "socjalistycznej industrializacji". A takiego właśnie ramowo zakreślonego kształtu koniecznej dla wyjścia z kryzysu ekologicznego polityki przemysłowej w omawianym dokumencie brakuje. Brak jej także w polityce gospodarczej państwa, co zresztą przy różnych okazjach bywa podnoszone. Andrzej Delorme