ŚRODOWISKO DLA EUROPY - SZWAJCARIA, KWIECIEŃ'93 KONFERENCJA EUROPEJSKICH MINISTRÓW OCHRONY ŚRODOWISKA PROGRAM PRZEDSIĘWZIĘĆ EKOLOGICZNYCH DLA EUROPY ŚRODKOWEJ I WSCHODNIEJ Czerwcowa konferencja w Brazylii, "Środowisko i Rozwój", pozostawiła po sobie kilka tysięcy stron dokumentów, zawierających rekomendacje jak włączać politykę ekologiczną do ogólnej polityki gospodarczej. Teraz nadszedł czas, żeby przetłumaczyć przesłanie z Ziemskiego Szczytu na praktyczny język znacznie niżej położonej codzienności. Taką właśnie próbą adaptacji Programu 21 (Agenda 21) z Rio do skali Europy będzie konferencja Ministrów Ochrony Środowiska krajów europejskich w kwietniu tego roku w Szwajcarii. Przygotowania do tej konferencji trwają już od jakiegoś czasu (właściwie od konferencji "Environment for Europe", która odbyła się w czerwcu'91 na zamku w Dobris'u w Czechosłowacji). Koordynacją przygotowań zajmuje się tzw. Grupa Rzeczoznawców (Expert Group) złożona z przedstawicieli rządów oraz międzynarodowych organizacji i instytucji. Nadzoruje ona pracę czterech grup zadaniowych (Task Forces): Pierwsza z nich - "Raport o stanie środowiska Europy" - pracuje pod auspicjami Komisji Wspólnot Europejskich oraz Europejskiej Komisji Gospodarczej (jeden z czterech regionów ONZ obejmujący przemysłowe kraje Półkuli Północnej). Mandat tej grupy zadaniowej przewiduje przygotowanie do końca 1993r. obszernego raportu o ekologicznej sytuacji Europy. Pierwsza, robocza wersja tego dokumentu ma być gotowa na szwajcarską konferencję ministrów. Druga grupa zadaniowa - "Ochrona Przyrody" pracuje pod auspicjami Rady Europy. Jej mandat to opracowanie europejskiego systemu ochrony ekosystemów, w tym międzynarodowego systemu obszarów chronionych, ogólnej strategii ochrony przyrody, rozwoju ekologicznie bezpiecznej turystyki i rekreacji oraz budzenie potrzebnej do tego wszystkiego świadomości. Trzecia grupa, "Program przedsięwzięć w Europie Środkowej i Wschodniej" pracuje pod auspicjami Komisji Wspólnot Europejskich, lecz rolę sekretariatu pełni Bank Światowy oraz OECD. Mandat tej grupy przewiduje przygotowanie szczegółowego programu działań dla wschodniej części Europy, który obejmowałby przynajmniej trzy składniki: zdefiniowanie głównych potrzeb inwestycyjnych w ochronie środowiska; opracowanie propozycji instrumentów polityki ekologicznej; oraz przygotowanie instytucji potrzebnych do realizacji tej polityki. Pozostaje jeszcze wspomnieć o czwartej grupie zadaniowej - "Program przedsięwzięć - Środowisko dla Europy". Celem tej grupy, pracującej pod auspicjami Europejskiej Komisji Gospodarczej, jest przygotowanie podwalin pod ogólnoeuropejską politykę ekologiczną. Będzie to realizacją zobowiązań przyjętych przez kraje europejskie podczas Szczytu Ziemskiego w Rio. Wiele wskazuje na to, że najważniejszy, polityczny cel kwietniowego spotkania ministrów ochrony środowiska będą wyznaczały problemy Europy Środkowej i Wschodniej (ESW), czyli grupa trzecia. Pisanie dokumentu będącego programem przedsięwzięć ekologicznych dla ESW wziął na siebie Bank Światowy i OECD (głównie w osobie Richarda Ackermana z Departamentu Środowiska BŚ w Waszyngtonie). W kwietniu'92 Bank Światowy przygotował pierwszy wstęp do dokumentu, krótki szkic zaledwie, nazwany Background Note. W październiku gotowa była znacznie obszerniejsza druga wersja, która miała stać sie przedmiotem konsultacji z zainteresowanymi krajami i organizacjami: "Setting Environmental Priorities in Central and Eastern Europe". (Ustalanie priorytetów ochrony środowiska w ESW). Obecnie, od grudnia, istnieje już także wersja trzecia. Ciągle nie jest to jeszcze sam Program Przedsięwzięć. Grupa międzynarodowych organizacji ekologicznych została także zaproszona do wzięcia udziału w przygotowaniach do konferencji oraz do zgłoszenia swoich uwag do wschodnioeuropejskiego dokumentu. Poniższy komentarz nie odbiega zbyt daleko od tych uwag. Zacznijmy od krótkiego streszczenia dokumentu przygotowanego przez Bank Światowy "Ustalanie priorytetów ochrony środowiska w Europie Środkowej i Wschodniej". STRESZCZENIE DOKUMENTU "USTALANIE PRIORYTETÓW OCHRONY ŚRODOWISKA W EUROPIE ŚRODKOWEJ I WSCHODNIEJ" Jego nicią przewodnią jest założenie, że ochrona środowiska w naszej części Europy musi brać pod uwagę przede wszystkim szczupłość dostępnych zasobów finansowych, czyli musi być jak najtańsza. Znaczna nadwyżka potrzeb nad możliwościami wymaga określenia regionalnych priorytetów. Znaczy to, że instrumenty polityki i konkretne inwestycje powinny być wprowadzane w takiej kolejności, by zaczynały się od tych, które przynoszą jak najwięcej korzyści przy jak najmniejszych kosztach. Zatem społeczne korzyści wynikające ze zmniejszenia zanieczyszczeń muszą być zawsze porównywane ze społecznymi i ekonomicznymi kosztami redukcji tych zanieczyszczeń. Dokument proponuje zatem hierarchię narzędzi służących ochronie środowiska. Narzędzia te uszeregowane są według rosnących kosztów ich stosowania. Są to kolejno: * reformy rynkowe i przede wszystkim związany z nimi wzrost cen energii; * restrukturyzacja gospodarki, w tym przede wszystkim przemysłu; * specyficzne instrumenty polityki ekologicznej, (interwencje w mechanizm rynkowy) wsparte wiarygodną egzekucję oraz sprawnie zarządzanymi i innowacyjnymi instytucjami; * celowe wydatki (inwestycje) kierowane tam, gdzie inne środki zawodzą. Październikowa (wcześniejsza) wersja dokumentu zawierała propozycję etapowej realizacji tych środków (po kolei). Eksperci organizacji ekologicznych nie byli tym zachwyceni i podkreślili błąd polegający na wyeksponowaniu tylko jednego kryterium oceny przy pominięciu innych, które powinny także determinować wybór danego narzędzia (instrumentu, polityki) w konkretnej sytuacji. Przy dokonywaniu wyboru należy wziać pod uwagę przynajmniej jeszcze korzyści ekologiczne, jakie dany środek przyniesie. Krytykowano także propozycję przesunięcia w czasie poszczególnych przedsięwzięć, zwłaszcza sugestię, aby reformy rynkowe poprzedzały wprowadzanie polityk ekologicznych. Pod wpływem tej krytyki, ostatnia, grudniowa wersja dokumentu została poprawiona i dobitnie stwierdza: "Narzędzia te muszą być stosowane równocześnie i wzajemnie się uzupełniać". Następnie dokument identyfikuje kilka najostrzejszych problemów ekologicznych w ESW. Autorzy dzielą je następująco: straty zdrowotne spowodowane degradacją środowiska, straty w majątku produkcyjnym (gospodarcze), oraz straty w środowisku przyrodniczym, które nie wywierają bezpośredniego wpływu na ludzkie zdrowie i efektywność produkcji. Zagrożenie zdrowia ludzkiego uznano za zdecydowanie najważniejszy problem, podczas gdy stratom przyrodniczym otwarcie przyznano drugorzędne znaczenie. Najwięcej miejsca zajmuje omówienie konkretnych przedsięwzięć, które - według słów autorów, powinny przynieść znaczące osiągnięcia ekologiczne w stosunkowo krótkim czasie. Działania te powinny się rozpocząć, zaraz po tym jak ukończone zostaną liczne, prowadzone obecnie, studia i analizy. Dosyć szczegółowo rozpisano w dokumencie cztery główne części składowe programu działań: Po pierwsze wprowadzenie lepszych polityk ekonomicznych, które zawierałyby bodźce zniechęcające do rozrzutnej gospodarki zasobami naturalnymi. Środki polityki ekonomicznej powinny, według słów raportu, przyspieszać stopniowe zastępowanie starych i uciążliwych sposobów produkcji nowszymi i "czystszymi" technologiami. Podkreślono zwłaszcza korzystny wpływ, jaki na zmniejszenie emisji zanieczyszczeń powietrza wywrze podniesienie cen energii do poziomu Europy Zachodniej. Po drugie, zastosowanie specyficznych narzędzi polityki ekologicznej, które regulowałyby i penalizowały zachowania groźne dla środowiska oraz wzmacniały ekonomiczne bodźce skłaniające do zmiany technologii. Dokument grudniowy (ostatni) zachęca do ustalenia i skutecznego egzekwowania standardów jakości środowiska oraz elastycznych standardów emisji. Wzywa kraje ESW do przyjecia za układ odniesienia dyrektyw Komisji Europejskiej dotyczących standardów ekologicznych. Poza standardami dokument postuluje powszechne stosowanie i podniesienie wysokości cenowych instrumentów ochrony środowiska, zwłaszcza opłat za emisje Po trzecie, określenie wyraźnych priorytetów dla bezpośrednich inwestycji służących ochronie środowiska. Chodzi tu o wsparcie z finansów publicznych takich przedsięwzięć, które trudno wymusić innymi środkami polityki gospodarczej i ekologicznej. Ustalenie hierarchii ważności powinno wyłonić sektory i obszary geograficzne w które najpierw należałoby skierować skąpe zasoby finansowe. Wstępnie oszacowano, że w gospodarce wodnej priorytetem będzie podstawowe (1-go stopnia) oczyszczanie ścieków komunalnych odprowadzanych do wód powierzchniowych oraz zagwarantowanie wody pitnej dla obszarów wiejskich. W gospodarce odpadami (stałymi, niebezpiecznymi, atomowymi) za najważniejsze uznano uszczelnianie istniejących i planowanych składowisk. Dokument przewiduje także inwestycje w ochronę ekosystemów i obszarów chronionych. Sporo miejsca poświęcono również sposobom wypełniania przez kraje ESW międzynarodowych zobowiązań ekologicznych. Dokument omawia strategie ograniczania emisji gazów powodujących kwaśne deszcze (SO2 i NOx), gazów niszczących ozon stratosferyczny, oraz tych, które powodują efekt szklarniowy. Po czwarte, raport poświęca nieco miejsca instytucjom potrzebnym do sprawnego osiągania celów ekologicznych. Autorzy piszą o potrzebie zachowania równowagi pomiędzy decentralizacją kompetencji w ochronie środowiska, a utrzymaniem odpowiedzialności centralnych ministerstw za określanie ogólnych celów i zasad polityki ekologicznej oraz za ogólną koordynację przedsięwzięć regionalnych. Ponadto autorzy piszą o potrzebie budowy sprawnej lecz jak najtańszej sieci monitoringu emisji i stężeń. Dokument zapowiada, że podstawowy i najważniejszy dokument "Program przedsięwzięć ekologicznych w Europie Środkowej i Wschodniej" będzie (był) pisany w grudniu'92. Wstępne rezultaty prowadzonych studiów mają ujrzeć światło dzienne na początku 1993r. OPINIA ORGANIZACJI EKOLOGICZNYCH Organizacje ekologiczne na spotkaniu w Wiedniu, zorganizowanym przez "Global 2000" w listopadzie'92 wyłoniły grupę ludzi, którym powierzono opracowanie uwag do wcześniejszej, październikowej wersji dokumentu. Kilka zastrzeżeń miało dosyć generalny charakter, odnoszący się do konstrukcji dokumentu, kilkanaście zaś innych - charakter bardziej szczegółowy, dotyczący poszczególnych rozdziałów, lub wręcz sformułowań. uwaga pierwsza Odnosiła się ona do mocno podkreślanego we wstępie twierdzenia, że straty powodowane degradacją środowiska w ESW są niższe niż to uprzednio oceniano. Twierdzenie to nie ma podstaw empirycznych. Autorzy sami przyznają, że powszechne szacunki strat ekologicznych w ESW nie zostały jeszcze przeprowadzone. Z punktu widzenia racjonalności podejmowanych decyzji niezwykle istotne jest szacunkowe określenie strat w środowisku. Wielkość unikniętych strat służy bowiem jako miara korzyści wynikających ze stosowania polityki ekologicznej. Sami autorzy dokumentu zauważają to zresztą gdzie indziej: "korzyści te są mierzone jako ekwiwalent strat, które by wystąpiły gdyby dana polityka lub inwestycja nie została przeprowadzona" (par.24). Jeżeli okaże się, że przypuszczenie autorów dokumentu nie znajduje potwierdzenia w faktach, to przynajmniej dwie ważne rekomendacje dotyczące polityki ekologicznej będą błędne: Po pierwsze, nie da się utrzymać twierdzenia, że reformy rynkowe przyniosą automatyczną poprawę stanu środowiska oraz, że powinny - jako najbardziej efektywny rodzaj ochrony środowiska - odsunąć w czasie wprowadzanie polityki ekologicznej. Twierdzenie to nie znajduje potwierdzenia ani w teorii ekonomii środowiska, ani w praktyce światowej. Jest sprzeczne nawet z poglądami samego Banku Światowego wyrażonymi w innych raportach (np w "Poland, Environmental Strategy", rep no. 9808-POL), gdzie można znaleźć pogląd, że w krótkim okresie program dostosowawczy (structural adjustment) gospodarki post-komunistycznej może w rzeczywistości zwiększyć aniżeli zmniejszyć presję na środowisko. Oczywiście, nie kwestionowano prawdopodobnego pozytywnego ekologicznie efektu zwiększenia ogólnej efektywności systemu gospodarczego. Nie kwestionowano także racjonalności etapowania wydatków inwestycyjnych w warunkach, w których nie nie można mieć wszystkiego na raz. Jednakże poważnym błędem jest takie rozszerzanie tych spostrzeżeń, które prowadzi do wniosku, że reformy rynkowe mogą poprzedzać i w krótkim okresie zastąpić właściwą politykę ekologiczną. Wyższe ceny energii, na przykład, będą korzystne dla środowiska, ale bez korekcyjnej polityki ekologicznej nie są zdolne odzwierciedlić różnych ekologicznych kosztów różnych źródeł energii. Problemy ekologiczne pojawiły się właśnie jako rezultat niezdolności rynku do uchwycenia w cenach tzw. zewnętrznych efektów ekologicznych - np. kosztów utraty zdrowia nie tych, którzy spowodowali zanieczyszczenie. Jeżeli koszty te są niewielkie, to można je pominąć, gdyż wtedy oszczędności wynikające z nieingerowania w mechanizm rynkowy (każda interwencja kosztuje) moga okazać się większe niż korzyści które interwencja by przyniosła (uniknięte straty spowodowane degradacją środowiska). Jednakże, trzeba najpierw mieć silne argumenty przemawiające za tym, że straty ekologiczne (potencjalne korzyści z polityki ekologicznej) są rzeczywiście tak niskie, że można je pominąć. Bardzo niewielu ekonomistów odważyłoby się dzisiaj "pozostawić" środowisko konkurencyjnej grze rynkowej. Tak jak wszędzie na świecie działalność gospodarcza, by spełniała wymogi efektywności ekonomicznej, wymaga raczej korekty tam gdzie powoduje występowanie ekologicznych efektów zewnętrznych i gdzie przekracza dopuszczalną skalę korzystania z zasobów środowiska (które są i pozostaną w większości dobrami o charakterze publicznym o nieograniczonym dostępie, pozbawionymi dobrze funkcjonujących rynków). Po drugie, merytorycznie nieuzasadnione będzie rekomendowanie stosowania w pierwszym rzędzie cenowych bodźców wśród instrumentów ochrony środowiska. Rozsądne stosowanie różnorodnych instrumentów - zarówno tych które tworzą cenowe bodźce do ograniczenia emisji jak i tych które wyznaczają ilościowe ograniczenia emisji - będzie opcją, która minimalizuje społeczne koszty nieuniknionych błędów przy stosowaniu polityki ekologicznej w rzeczywistym, niedoskonałym świecie. Argumentację można w pewnym uproszczeniu przedstawić następująco: teoria ekonomii środowiska wyróżnia kilka optymalnych instrumentów ochrony środowiska. Są one ponadto w pewnych warunkach ekwiwalentne, to znaczy przynoszą ten sam, optymalny rezultat i wszystko jedno, które się stosuje. Rezultatem optymalnym w sensie ekonomicznym jest obniżenie emisji z danego źródła do takiego poziomu, przy którym strata spowodowana (gdziekolwiek) przez dodatkową jednostkę zanieczyszczenia równa jest kosztom które trzeba ponieść, aby zmniejszyć emisję o tę jednostkę. Teoria mówi, że ekwiwalentnymi instrumentami jest opłata za emisję lub wyznaczenie ilościowego ograniczenia emisji w odpowiednich, optymalnych wysokościach - takich by osiągnąć optymalny rezultat. Rozwiązania optymalne w ekonomii mają to do do siebie, że z reguły wymagają spełnienia niemożliwych założeń. W tym przypadku wymagana jest precyzyjna znajomość strat powodowanych przez każdą dodatkową jednostkę zanieczyszczenia oraz równie precyzyjna wiedza o kosztach obniżania emisji. W rzeczywistym, nie-optymalnym świecie, tak opłaty, jak i ograniczenia ilościowe będą wyznaczone na błędnym poziomie (za wysoko lub za nisko), gdyż perfekcyjna wiedza rzadko bywa dostępna. Każdy błąd przynosi straty. Dlatego w rzeczywistym świecie ważnym parametrem decydującym o wyborze tego a nie innego instrumentu powinien być względny koszt popełnienia błędu przy ustalaniu wysokości opłaty/limitu. Ekonomia środowiska dostarcza tu pewnych wskazówek. Otóż panuje dosyć powszechna zgodność, że (w uproszczeniu) dopóki straty w środowisku są mniejsze niż koszty zmniejszenia emisji, to całkowite koszty popełnienia pomyłki są większe, gdy wybór pada na instrumenty, które ograniczają wielkość emisji (np. uprawnienia zbywalne) a nie na instrumenty cenowe (np. opłaty za emisję). Odwrotnie, jeżeli uniknięte dodatkowe straty ekologiczne są znaczne, a dodatkowa redukcja emisji jest wciąż tania - wtedy źle obliczona opłata przynosi większą stratę dobrobytu niż źle obliczony limit emisji dla uprawnień zbywalnych. Autorzy dokumentu najwyraźniej byli głęboko przekonani, że koszty stosowania różnych instrumentów są ważniejsze niż szkody którym można zapobiec - czyli zakładali bez dowodu, że koszty polityki ekologicznej rosną szybciej niż korzyści wynikające z poprawy stanu środowiska. Krytyka ekspertów organizacji ekologicznych sprowadzała się do tego, że zanim nie zostaną zakończone szacunki pieniężnych strat wynikających z degradacji środowiska w ESW przedwczesne są wszelkie kategoryczne stwierdzenia czy straty (czyli korzyści ze stosowania polityki ekologicznej) są większe, czy mniejsze, niż uprzednio oceniano. Jeżeli trwające obecnie badania ujawnią niewielkie straty, to będzie to oznaczało, że instrumenty cenowe będą korzystniejsze. Jeżeli natomiast, wycena strat wykaże wysokie krańcowe koszty degradacji środowiska, to większy nacisk trzeba będzie położyć na stosowanie instrumentów ilościowego ograniczania emisji oraz na programy wydatków publicznych. Możliwe do uniknięcia straty usprawiedliwią stosowanie bardziej kosztownych instrumentów, lecz takich, które dają większą pewność co do efektu ekologicznego. Ekolodzy postulowali aby na "wczesnym etapie przygotowania raportu (kiedy nie zakończono jeszcze studiów szczegółowych) zmieniono go w taki sposob, aby zaprezentować wszelkie dobre i złe doświadczenia związane ze stosowaniem rozmaitych rodzajów polityki ekologicznej i związanych z nią instrumentów bez przedwczesnych, a priori zgłaszanych przekonań o generalnej wyższości jednych opcji nad innymi. uwaga druga Eksperci organizacji ekologicznych mieli zastrzeżenia, że dokument nie zawiera żadnej analizy dotychczasowej doświadczeń krajów ESW z wprowadzaniem polityki ekologicznej w okresie przemian ustrojowych. Traktuje ESW jak niezapisaną tablicę ignorując istniejące tam rozwiązania instytucjonalne, ramy legislacyjne oraz realizowane cele. Widać, że dokument został napisany głównie przez ekspertów zachodnich, bez uwzględnienia uwag rządów, ekspertów oraz organizacji pozarządowych z ESW. uwaga trzecia Dokument nie zawiera dyskusji nad mechanizmami finansowania inwestycji ekologicznych w ESW. Dotyczy to nie tylko programów pomocy bilateralnej, czy transferu kapitału inwestycyjnego w ramach międzynarodowych programów i instytucji finansowych (PHARE, IFC, EBRD, BŚ itp.), lecz - przede wszystkim - innowacyjnych mechanizmów finansowania tych inwestycji. W dokumencie nie ma mowy o ewentualnym objęciu ESW podatkiem od emisji CO2 (carbon tax), który przygotowuje Komisja Europejska (Amerykanie mają alergię do tych propozycji). Dokument także ignoruje inne zgłaszane uprzednio propozycje, takie jak ekokonwersja, międzynarodowy handel emisjami (lub jego skromniejsza wersja proponowana przez Norwegię - tzw. joint implementation). Nie ma także mowy o mechanizmach zachęcajacych sektor prywatny do inwestowania w "ekologicznie poprawne" projekty - np. fundusze gwarancji kredytowych, które brałyby na siebie część ryzyka, że koszty likwidacji przeszłych zanieczyszczeń mogą okazać się wyższe niż inwestor przypuszczał. Znacznie ułatwiłoby to negocjacje nad transferem zobowiązań ekologicznych w procesach prywatyzacji i usunęłoby jedną z barier utrzymujących ekologicznie odpowiedzialnych inwestorów z dala od ESW. uwaga czwarta Dokument opiera się na słusznym przekonaniu, że kraje ESW powinny korzystać z najlepszych doświadczed innych krajów oraz wyciągać wnioski z błędów popełnionych na Zachodzie. Jednakże zaprezentowana analiza ułomności zachodnich polityk ekologicznych jest wyjątkowo powierzchowna i selektywna. Wynikły z tego błędne rekomendacje w kilku dziedzinach polityki ekologicznej: 1. Wśród przedsięwzięć służących ochronie powietrza dokument proponuje, że najtańszą metodą redukcji lokalnych stężeń SO2 byłoby w zasadzie rozpuszczenie zanieczyszczeń poprzez rozproszenie ich na dużych obszarach przy użyciu wysokich kominów. Doświadczenia krajów ESW mogłyby się tu przydać, gdyż spora część kwaśnych opadów w tej części Europy pochodzi z Zachodu. Ilość ta znacznie wzrosła w czasach, gdy kraje Europy Zachodniej zaczęły stosować politykę wysokich kominów. Podobnie rozwiązanie problemu SO2 w Wielkiej Brytanii poprzez rozproszenie gazu wysoko w powietrzu było ekonomicznie efektywną polityką dla Wielkiej Brytanii ale okazało się bardzo kosztowne dla Szwecji. Nawet w tym przypadku nie osiągnięto dotąd zgodności na temat rzeczywistej wartości strat ekologicznych ponoszonych w Skandynawii. Dokument wspomina co prawda, że wysokie kominy mogą być budowane "jeżeli straty w środowisku spowodowane przez daleki opad kwaśnego deszczu będą względnie mniejsze niż straty wynikające z wysokich stężeń lokalnych. W rzeczywistym świecie zastrzeżenie to jest trudne do spełnienia z przynajmniej dwóch względów - po pierwsze pomiar i porównanie tych strat bedzie jeszcze długo obciążone znaczną niepewnością, a po drugie z punktu widzenia polityka lokalnego warunek ten będzie zawsze spełniony, a dla odległej ofiary kwaśnego deszczu - nigdy. 2. Dokument postulował wzorowane na Zachodzie proekologiczne przekształcenia strukturalne w przemyśle. Krytycy podkreślali, że naśladowanie rekomendowanej drogi Zachodu (zmniejszenie udziału przemysłu w Produkcie Krajowym Brutto na rzecz sektora usług, oraz ograniczenie ciężkiego przemysłu na rzecz przemysłów tzw. nowoczesnych, naukochłonnychę może okazać się trudne lub mało pożądane. Nie ma bowiem pewności do jakiego stopnia proekologiczne przekształcenia w gospodarkach zachodnich zostały osiągnięte dzięki przeniesieniu uciążliwej dla środowiska i zasobochłonnej produkcji do krajów mniej uprzemysłowionych. Dokument powinien zawierać ocenę tego zjawiska, łącznie z przypuszczeniem, że proces ten przyczynić się do wzrostu zagrożeń globalnych. Ani Bank Światowy, ani rządy krajów Europy Zachodniej nie powinny zachęcać nikogo do popełniania tego samego błędu, nawet jeżeli byłoby to możliwe w krótkim okresie dla niektórych krajów ESW. Dlatego dokument powinien explicite zachęcać rządy Europy Wschodniej i Zachodniej do poszukiwania wielostronnych rozwiązań opartych na wzajemnej współpracy, także w krótkim okresie. Powinno to być szczególnie pilne w dziedzinach, w których kraje Europy Zachodniej przyczyniają się do problemów w krajach ESW, oraz tam gdzie kraje Europy Zachodniej będą "pasażerami na gapę" korzystającymi z części korzyści wynikających ze stosowania polityk ekologicznych w krajach ESW. 3. Omawiając ograniczanie emisji z pojazdów mechanicznych dokument proponuje stosowanie bodźców podatkowych w celu promocji urządzeń zmniejszających emisje samochodowe oraz w celu zachęcania do nabywania "czystych samochodów". Eksperci organizacji ekologicznych uważają, że nie wyciągnięto wystarczających wniosków z porażki polityki "czystego samochodu" w Europy Zachodniej (patrz np. doroczny raport ekologiczny rządu brytyjskiego za r. 1992 który stwierdza, że "korzyści z ograniczania zanieczyszczeń samochodowych mogą zostać zaprzepaszczone wskutek nieustannie rosnącej ilości samochodów i zatłoczenia dróg". Dlatego w celu uniknięcia kosztownych pomyłek Zachodu postulowali oni by dokument zachęcał kraje ESW do stosowania rozwiązań zmierzających do zmniejszenia transportochłonności obszarów miejskich i aktywności gospodarczej w ogóle oraz do wprowadzania bodźców do zmiany kompozycji środków transportu - na rzecz powszechniejszego użycia transportu publicznego i rowerów. Instrumentami tymi mogą być opłaty za korzystanie z przestrzeni dróg, narzuty ekologiczne na paliwa, a także tworzenie obszarów miejskich wolnych od ruchu samochodowego. 4. W części poświęconej gospodarce odpadami miejskimi dokument przewiduje, że strumień odpadów komunalnych będzie rósł szybciej niż dochód narodowy przez najbliższą dekadę. Stwierdza, że odzysk papieru może okazać się ekonomicznie opłacalny. Za priorytet w krótkim okresie uznano poprawę zarządzania wysypiskami oraz instalowanie urządzeń do zgniatania odpadów. Krytycy podkreślali, że Europie Zachodniej wiele lat zabrało przesunięcie punktu ciężkości w gospodarce odpadami z zarządzania wysypiskami w stronę zarządzania pełnym cyklem życia produktu (od pozyskania surowca do pokonsumpcyjnych pozostałości). Obecnym celem staje się raczej minimalizowanie strumienia odpadów, które trafiają na wysypisko. Jeżeli dokument ma pomóc w unikaniu błędów Zachodu, to priorytety gospodarki odpadami komunalnymi powinny zostać odpowiednio przeformułowane, tak aby odzwierciedlić hierarchię celów: Najpierw, zmniejszać zużycie. Jeżeli się nie da, to używać wielokrotnie tego samego produktu. W trzeciej kolejności - odzyskiwać surowce wtórne. Te cele powinny być odzwierciedlone w krótkookresowych priorytetach inwestycyjnych na równi z inwestycjami w zgniatanie odpadów. Powinny one zostać osiągnięte zanim zarządzanie wysypiskami stanie się zaporowo drogie na skutek wyczerpanej pojemności. Oczywiście nie może to oznaczać spychania na plan dalszy inwestycji mających na celu zmniejszanie ryzyka zdrowotnego w przypadkach drastycznie zaniedbanych wysypisk. EPILOG Powyżej starałem się naszkicować treść dokumentu, który z pewnością wywrze duży wpływ na ewolucję ochrony środowiska w ESW. Zarysowałem też główne zastrzeżenia, jakie do treści tego dokumentu zgłosiła grupa wyłoniona przez przedstawicieli kilkudziesięciu organizacji ekologicznych. Na zakończenie mam jeszcze dwie nowiny: jedna dobrą, a drugą złą. Dobrą nowiną jest to, że najnowsza, grudniowa wersja omawianego dokumentu uwzględnia wiele postulatów organizacji ekologicznych. Złą nowiną, jest natomiast przykry fakt, że z technicznych względów dyskusja nad tym dokumentem, przed jego ostatecznym sfromułowaniem i przyjęciem będzie raczej niemożliwa. To o czym pisałem nie jest nawet jeszcze samym najważniejszym, Programem Przedsięwzięć. W grupie, która go pisze nie ma nikogo z ESW. Nawet rządy naszych krajów dostają bardzo krótkie, kilkutygodniowe terminy na konsultacje kolejnych wersji tekstów. Jeżeli ktoś jednak pragnie dowiedzieć sie czegoś więcej, lub próbować coś zmienić to polecam kontakt z osobą w Ministerstwie Ochrony Środowiska, która kieruje przygotowaniami do konferencji ministrów w Szwajcarii: Dyr. Andrzej Czyż Ministerstwo Ochrony Środowiska Departament Zagraniczny Wawelska 52-54 00-920 Warszawa Użyteczny też będzie kontakt z Przemyślawem Czajkowskim, który stara się w miarę swych sił rozszerzyć udział organizacji ekologicznych ze wschodniej części Europy w przygotowaniach do szwajcarskiej konferencji. Adres: Pięciolinii 8/41 02-784 Warszawa Grzegorz Peszko