KOORDYNACJA EUROPEJSKICH ZIELONYCH 

  ...taką oficjalną nazwę nosi coś w rodzaju Międzynarodówki 
Zielonych. 

  17-19.12. Koordynacja zorga nizowała doroczne spotkanie 
przedstawicieli europejskich partii Zielonych. W Leipzig Stadt Hotel 
w Lipsku zebrało się ok. 50 osób z Zachodniej i szeroko rozumianej 
Wschodniej Europy. W czasie trzydniowych obrad przyjęto Statut 
Koordynacji, Zarys Programu Europejskich Zielonych i kilka 
rezolucji. 

  Program jest dokumentem zbyt obszernym, by go omówić w krótkim 
sprawozdaniu. W zasadzie zawiera wszystkie dotychczasowe założenia 
programowe partii Zielonych dotyczące spraw międzynarodowych - w tej 
dziedzinie rewolucji nie było. Natomiast statut, przyjęty po długiej 
i ciężkiej dyskusji, odrzuca dotychczasowe opory przed tworzeniem 
struktur formalnych: Koordynacja jest, w myśl jego postanowień, 
"ciałem przedstawicielskim", decyzje zapadają w niej większością 
głosów, ściśle określa się, kto jest jej członkiem i jakie ma prawa 
i obowiązki. 

Po drugie, zapisane zostało, że pełne członkostwo Koordynacji mogą 
uzyskać partie Zielonych z państw, które są członkami lub 
kandydatami na członków do Rady Europy. Protesty przeciw tym 
formalizacjom były słabe, nawet najradykalniejsi nie głosowali 
przeciw. Precedensowe znaczenie ma również rezolucja dotycząca byłej 
Jugosławii: pierwszy raz partie Zielonych popierają pomysł 
militarnej interwencji (w zeszłym roku nie poparły operacji 
"Pustynna Burza". 

  Postaram się jak najszybciej przetłumaczyć i rozpowszechnić Zarys 
Programu, Zasady Statutowe oraz podstawowe rezolucje (np. bardzo 
piękna nt. sytuacji w Brazylii). Może ZB pomogą? 

  Osobnego omówienia wymaga udział wschodnioeuropejskich Zielonych - 
a było ich sporo: Albania, Azerbejdżan, Bułgaria, Gruzja, Litwa, 
Łotwa, Słowacja, Ukraina, Węgry, Polska (ja, jako nie reprezentujący 
nikogo obserwator). W dyskusji na temat programu i statutu nikt z 
nich nie zabrał głosu ani razu. Powraca problem, o którym kiedyś 
pisałem: kto jest zielony, a kto nie i po czym to poznać. Zieloni z 
Zachodu uznali za kryterium program poszczególnych partii. Tym 
samym takie wartości jak styl działania, demokracja 
wewnątrzpartyjna czy też aktywność na szczeblu lokalnym i kontakt 
z bazą czyli cała "alternatywność" Zielonych straciły znaczenie. A 
wiemy dobrze, że program można po prostu przepisać. Należy się 
więc spodziewać, że "partie zielonych" specjalizujące się w 
działalności turystycznej będą działać nadal. Moim zdaniem nikt z 
reprezentantów Wschodu nie jest "zielony" w dotychczasowym, 
zachodnim rozumieniu. 

 Tym lepiej wypadli Zieloni z Europy Zachodniej. Byli kompetentni 
i rzeczowi, b. sprawni w dyskusji, nie było śladu swojskiego bicia 
piany. Odzyskałem wiarę, że polityczny ruch Zielonych ma do 
odegrania poważną rolę w Europie. 

 Na koniec - sprawy polskie. Moja osoba wzbudziła w Lipsku 
zainteresowanie głównie dzięki Zygmuntowi Furze, bo wszyscy chcieli 
się dowiedzieć czy mam z nim coś wspólnego i wyrażali swoje uznanie, 
gdy ich zapewniałem, że nic. Mój udział w konferencji polegał 
więc głównie na odcinaniu się i zapewnianiu, że Zieloni w Polsce to 
nie tylko Fura. Z kolei ja z satysfakcją przyjąłem zapewnienia, że 
żaden z "PPZ-ów" nie należy i nie będzie należał do Koordynacji. 

 Jeśli ktoś chce znać więcej szczegółów na temat politycznego ruchu 
Zielonych w Europie, może do mnie pisać lub dzwonić. Mogę też wysłać 
materiały. 

 Pytania na koniec: 

1. Czy w Polsce rozwinie się w najbliższym czasie polityczny ruch 
Zielonych? 

2. Czy jesteśmy zainteresowani (np. FZ) współpracą z Koordynacją? 

 Mirek Pukacz 
 Pieczyska 90 
 62-874 Brzeziny 
 tel. 62-14111 w. 265 

Do spisu