Strona główna 

ZB nr 3(45)/93, marzec '93

PIERWSZA REWOLUCJA GLOBALNA

W połowie 1992r. ukazał się polski przekład ogłoszonego w 1991r. Raportu Rady Klubu Rzymskiego autorstwa A. Kinga i B. Schneidera pt. PIERWSZA REWOLUCJA GLOBALNA. Nowość proceduralna wględem dotąd wydanych raportów dla Klubu Rzymskiego tkwi w tym, iż jest to raport samego Klubu Rzymskiego, jako że został wyczerpująco przedyskutowany i zaakceptowany przez Radę Klubu.

Omówienie tej liczącej ok. 240 s. książki będzie z konieczności selektywne. Postaram się wyeksponować zawarte tam wątki ekologiczne, zresztą o pierwszorzędnym dla całości raportu znaczeniu.

Podobnie jak dwa pierwsze, najbardziej głośne raporty (GRANICE WZROSTU oraz LUDZKOŚĆ W PUNKCIE ZWROTNYM) także ten ostatni pomyślany jest jako prognoza ostrzegawcza, adresowana do światowej opinii publicznej oraz politycznych i gospodarczych decydentów, mającą ich skłonić do przerwania kontynuacji zgubnych kierunków rozwoju. Opiera się też na podobnym podejściu do złożonych problemów świata, w których wzajemne zależności między krajami pogłębiają się, ujmowanych w perspektywie znacznie szerszej niż czynią to znajdujące się pod presją terminów wyborczych partie i rządy. Chodzi bowiem o zrozumienie splotu współczesnych problemów politycznych, ekonomicznych, społeczno-kulturowych, technologicznych i ekologicznych, dla których przyjęto określenie "problematyka świata" (zdefiniowanej jako gigantyczny, ale równocześnie chaotyczny zespół splecionych ze sobą trudności i problemów, składających się razem na krytyczną sytuację, w jakiej znalazła się ludzkość).

Tej właśnie problematyce poświęcona jest pierwsza część raportu (rozdziały 1 - 6 oraz Wnioski). Natomiast cześć druga (Wstęp, rozdziały 7 - 10, Poszukiwania drogi ku nowej erze ludzkości oraz Apel o solidarność) nazwana została specyficznym (niemożliwym do dosłownego przetłumaczenia) terminem "Rezolutyka". Prezentuje ona próbę ukazania dróg i sposobów rozwiązywania różnorodnych elementów problematyki świata. Chodzi o rekomendację pewnych strategii z nadzieją, iż napotkają one na pozytywny rezonans również ze strony podobnych do Klubu Rzymskiego grup nieformalnych.

Tytuł raportu jest wyrazem przekonania, że znajdujemy się u początku przemiany społecznej podobnej do tej, którą spowodowała rewolucja przemysłowa względem społeczeństw rolniczych. Jedną z istotnych sił napędowych zachodzącej przemiany są nowe technologie powstałe dzięki odkryciom w zakresie mikroelektroniki i biologii molekularnej. Stwarzają one podstawy dla społeczeństwa ery informatyki: społeczeństwa postindustrialnego lub informatycznego albo społeczeństwa usług. Nie oznacza to bynajmniej perspektywy upadku przemysłów przetwórczych, które będą nadal kwitły angażując jedynie mniej liczną siłę roboczą niż w szczytowym okresie ery przemysłowej (s. 83). Oznacza natomiast zbawienne dla środowiska ograniczenie zużycia energii i innych zasobów przyrody dzięki zmianom technologicznym i zwiększeniu wydajności procesów technologicznych (s. 154).

Już pierwsze dwa raporty przykładały szczególną wagę dla takich elementów problematyki świata jak eksplozja demograficzna w krajach biednego Południa oraz zmiany powodowane przez ludzi w ich środowisku.

Podobnie i omawiany raport sprawom ekologii przypisuje wagę pierwszoplanową. Chociaż właściwe dla epoki industrialnej skażenia środowiska zostały w większości krajów poddane w miarę skutecznej kontroli, bardzo wysoki poziom skażeń utrzymuje się uporczywie w Europie Wschodniej - jako dziedzictwo komunistycznej gospodarki (s. 53). Natomiast niepokój budzą nadal 4 rodzaje zanieczyszczeń o skali globalnej:

(1) nierozkładalne biologicznie substancje chemiczne oraz odpady radioaktywne,
(2) kwaśne deszcze,
(3) zanieczyszczenie górnych warstw atmosfery przez chlorofluorowodory niszczące ochronną dla życia warstwę ozonową, oraz
(4) najgroźniejszy z nich efekt cieplarniany, do którego powstania przyczynia się głównie wzrost ilości dwutlenku węgla w atmosferze wskutek spalania paliw kopalnych przez energetykę i przemysł.

Właśnie z uwagi na to ostatnie z globalnych zagrożeń podnoszona jest rola racjonalizacji gospodarki energetycznej, a przede wszystkim konieczności oszczędzania energii. Waga tej sprawy jest tak wielka, iż ocena zużycia energii jest proponowana jako podstawowy miernik ocenny nowych technologii, a w konsekwencji - że winna się stać oceną jakości społeczeństw (s. 157). Obawą przed skutkami efektu cieplarnianego dyskutowane jest stanowisko o utrzymaniu ograniczonej dopuszczalności energetyki jądrowej jako rozwiązania awaryjnego - mniej szkodliwego niż rozwijanie wzmagającej efekt cieplarniany energetyki cieplnej, zanim nie zostaną rozwinięte na wystarczającą skalę alternatywne, czyste źródła energii (s. 74-75, 157, 160).

W kontekście spraw ekologii podniesiono właściwą krajom bogatym nadmierną konsumpcję. Konsumpcjonizm spotkał się z potępieniem nie tylko dla jego skutków ekologicznych, lecz także ze względów moralnych. Jest to zbieżne z potępieniem konsumpcjonizmu m. in. w encyklice CENTESIMUS ANNUS (Watykan'91, s. 72-73).

Natomiast zdecydowanie rozbieżną ze stanowiskiem Kościoła katolickiego jest ocena eksplozji demograficznej i zalecana polityka regulacji liczby ludności oraz propagowania zasad planowania rodziny (s. 165). Ugruntowanemu wśród elit naukowych i intelektualnych świata Kościół przeciwstawia uporczywie racje metafizyczne, a najnowszą tego ilustracją może być wezwanie katolickich biskupów Kenii przeciw lekcjom planowania rodziny w szkołach. Ich zdaniem bowiem przyczyną biedy tego kraju nie jest 3,6% rocznie przyrost ludności ale zły system polityczny i gospodarczy (G.W. z 30-31.1.93).

Potępione zostały zbrojenia jako kryminalne marnotrawstwo wszelkich zasobów (s. 69).

Dotychczasowy podział świata na I - rozwinięty, II - dziś już postkomunistyczny i III - słabo rozwinięty, traci uzasadnienie, albowiem ten drugi szybko zanika, a III rozpadł się doszczętnie. Uwagę autorów skupia zacofane, biedne Południe, natomiast zauważalna jest stosunkowo słaba znajomość spraw świata postkomunistycznego. Przypisywana ekonomistom i politykom krajów bogatej Północy opinia, że restrukturyzacja gospodarki krajów postkomunistycznych ma perspektywy znacznie bardziej realne niż rozwój zacofanego Południa (s. 175) z pozycji naszych doświadczeń zdaje się być optymizmem nieco "na wyrost".

Chociaż więc perspektywy dokonującej się w krajach Europy Wschodniej transformacji gospodarczej postrzegane są raczej optymistycznie, wyrażono pogląd, że nie będzie to możliwe bez poważnych wyrzeczeń indywidualnych jak i społecznych. Autorzy przestrzegają przed tym przecenianiem roli mechanizmu rynkowego jako czynnika poprawy poziomu życia społeczeństwa, wzywając przy tym iżby bez reszty nie wyrzucać idei socjalistycznych, gdyż grozić to może antykapitalistycznymi wystąpieniami społeczeństw (s. 62). Ten dystans i nieufność wobec rynku manifestuje się zresztą kilkakrotnie przy różnych okazjach (s. 70, 84, 190, 191).

Dokonanie koniecznych w dzisiejszym świecie zmian wymaga nacisku ze strony opinii publicznej, a to zależne jest w głównej mierze od szerokiego dostępu do informacji nad naturą zachodzących zjawisk. Tylko wtedy możliwe będzie uświadomienie sobie, że zagrożone jest samo przetrwanie rodzaju ludzkiego (s. 229).

Dla polskiego czytelnika swojsko brzmi niepochlebna opinia o partiach politycznych i parlamentarzystach koncentrujących uwagę na terminach wyborów i wzajemnej rywalizacji, a za to całkowicie ignorujących interesy państwa oraz swych wyborców, od chwili gdy ci ostatni oddali swe głosy (s. 120).

Powstanie politycznych partii ZIELONYCH oceniono pozytywnie, gdyż wymusiło na innych partiach potraktowanie spraw środowiska na serio. Jednak nie rokuje się dla nich perspektyw jak dla wszelkich partii walczących o jedną tylko sprawę (s. 54).

Cały rozdział (6) poświęcono złemu samopoczuciu członków wspólnoty ludzkiej, do czego przyczyniają się m.in. kryzys autorytetów i wartości, brak środków finansowych na realizację lansowanych przez media wzorców wysokiej konsumpcji, lęk o przetrwanie wśród niegościnnej światowej społeczności niosącej brutalną konkurencję i groźbę bezrobocia. Wielu wobec tego skłonnych jest szukać oparcia w tradycji i religii, co miałoby ich zabezpieczyć przed otaczającą nędzą i poczuciem rozpaczy. Jednak te poszukiwania mogą przechodzić w fundamentalizm lub fanatyzm wyrażający rozczarowanie zachodnią wizją modernizacji, konsumpcji, wzrostu gospodarczego i postępu społecznego, który licznym kręgom nie przyniósł spełnienia ich oczekiwań (s. 129).

Nie sposób tutaj dokonać pełnego przeglądu bogactwa poruszonej w raporcie problematyki. Wypada tylko żałować, że ta wydana przez Polskie Towarzystwo Współpracy z Klubem Rzymskim tak bardzo ciekawa książka jest na krakowskim rynku księgarskim całkowicie nieosiągalna. Pytani o nią sprzedawcy po prostu nic o niej nie wiedzą, mimo iż jeszcze w czerwcu 1992r. okazano w TV świeżo wydany egzemplarz. Sam od tego czasu bezustannie książki szukałem i dopiero z końcem stycznia otrzymałem ją od osoby znajomej z Warszawy.

Andrzej Delorme


ZB nr 3(45)/93, marzec '93

Początek strony