Strona główna 

ZB nr 3(45)/93, marzec '93

TURYSTYKA I EKOLOGIA

W dotychczasowych publikacjach ekologicznych nie znalazłem dotąd zbyt wielu tekstów omawiających niszczący wpływ ruchu turystycznego na środowisko naturalne. Tymczasem już w latach 60- tych na zlecenie Komitetu PAN "Polska 2000" zakopiański socjolog, Wojciech Niedziałek, prowadził prace naukowe nad zagospodarowaniem Tatr dla potrzeb ruchu turystycznego.

Obrazek z tamtych lat: partyjni decydenci byli skłonni zaakceptować (i realizować) pomysł budowy parkingu nad taflą Morskiego Oka (!!!). Tylko osobista interwencja Wojciecha Niedziałka zapobiegła tej bzdurze, która miała szansę pobić światowe rekordy głupoty. O czym warto pamiętać, J. W. Panie Samochodzie.

W tamtych latach Zakopane "rozwijało się dynamicznie", tzn. budowano dużo (i często na bakier z prawem, co ujawniła potem słynna afera korupcyjna) betonowych willi-bunkrów. Stałym elementem pejzażu zakopiańskiego z tamtych lat były też jednodniowe wycieczki "klasy pracującej", najczęściej ze Śląska. Grupa pijanych "turystów" wytaczała się z pociągu, polecała przewodnikowi wieźć się autobusem do najbliższej knajpy, gdzie pito na umór aż do godziny odjazdu pociągu. Czasem wycieczka wjeżdżała kolejką na Gubałówkę lub Kasprowy.

Prowadząc swoje prace, Wojciech Niedziałek stwierdził, iż dzięki turystom szczyt Kasprowego Wierchu obniżył się o kilka metrów (w porównaniu ze stanem sprzed 1945r.). Został po prostu ROZDEPTANY!!!

Plan zagospodarowania Tatr dla ruchu turystycznego, jaki opracował Wojciech Niedziałek, przewidywał:

1. Zamknięcie ruchu kołowego przy Nowym Targu. Do Zakopanego miał mieć dojazd tylko transport sanitarny, zaopatrzeniowy itp.

2. Zalesienie przestrzeni między Nowym Targiem a Zakopanem, która stanowiłaby w ten sposób naturalny bufor chroniący Tatry przed nadmiarem turystów. Przestrzeń ta byłaby nasycona schroniskami, hotelami i wszelkimi inwestycjami służącymi rekreacji, co miałoby sprzyjać aklimatyzacji i poprawiałoby w naturalny sposób kondycję turysty idącego później w góry. W ten sposób zniknęłaby plaga "turystów", którzy w garniturach, szpilkach itp. prosto z pociągu szli na Giewont, przysparzając siwych włosów GOPRowcom.

3. Wstrzymanie wszelkich inwestycji budowlanych w samym Zakopanem i wyburzanie starych budynków (nadających się do wyburzenia). Chodziło o zahamaowanie nazbyt żywiołowego rozwoju miasta.

Wojciech Niedziałek badał również zależności między obszarem, jaki zajmują Tatry a ilością turystów jaką mogą pomieścić oraz ilością turystów mogących wypoczywać i chodzić po górach w warunkach względnego komfortu psychicznego (czy można mówić o odpoczynku, jeśli natężenie ruchu w górach przypomina Marszałkowską w godzinach szczytu?).

Gdy w latach 1960-1975 mieszkałem w Zakopanem, wielokrotnie byłem świadkiem i uczestnikiem rozmów na opisane tematy. Jestem przekonany, iż prace Wojtka były absolutnie pionierskie i ktoś, kto kiedyś opublikuje jakieś prace naukowe na temat socjologii turystyki, będzie musiał przywołać nazwisko Wojtka Niedziałka, by uniknąć posądzenia o plagiat czy zapożyczenia.

Wiele przyczyn złożyło się na to, że plan Wojtka nie został zrealizowany - choć dziś, z perspektywy czasu widać, że był jedynym mądrym pomysłem na turystykę, ekologię i wymagania przyrodników Tatrzańskiego Parku Narodowego.

Nie wiem ile schronisk górskich ma dziś oczyszczalnie ścieków chociażby. Wystarczy objechać też inne miejscowości wczasowe by dostrzec gołym okiem spustoszenia czynione przez turystów. Czy inwestorzy budujący hotele na Mazurach uwzględniają wymogi ekologii? A ile miejscowości nadmorskich ma oczyszczalnie ścieków?

A przecież wakacyjny wypoczynek na "łonie przyrody" jest wymarzoną okazją do edukacji ekologicznej. Dom wczasowy, schronisko - mogą być wyposażone w biobloki, baterie słoneczne, ogrzewane biogazem, mieć elektrownie wiatrowe itd. Wczasowiczowi można podsunąć książki przyrodnicze, kasety wideo, fotografie - pomagające poznać okoliczną florę i faunę. Zaś stwarzając warunki do rekreacji i sportu - można preferować takie, które są przyjazne dla środowiska (żagle zamiast silnika itd.).

Całość składa się w logiczny sposób na propozycję dla absolwentów geografii, organizacji ruchu turystycznego, hotelarzy, przyrodników, ekologów, przyrodników. Propozycję wspólnego opracowania i rozwiązania problemów na styku ekologia-turystyka.

Może dla naszych wnuków szczytem snobizmu będzie rejs żaglowcem (zamiast luksusowym statkiem oceanicznym z silnikami Diesla), podróż w 80 dni dookoła świata sterowcem napędzanym bateriami słonecznymi (zamiast naddźwiękowymi odrzutowcami), rajd konny zamiast wycieczki samochodowej, piesze wędrówki szlakiem traperów (bez technicznych ułatwień) i owe wnuki będą umiały już godzić ekologię z turystyką?

Paweł Zawadzki
Mariensztat 11a/3
00-302 Warszawa
tel. 26-96-56



ZB nr 3(45)/93, marzec '93

Początek strony