ZB nr 4(46)/93, Kwiecień 1993
JERZY GROTOWSKI GŁĘBOKO EKOLOGICZNY...
"W dzieciństwie mieszkałem przez jakiś czas na wsi. Rosła
tam dzika jabłoń, która miała dość szczególny kształt. Ta jabłoń
przyciągała mnie. Żeby wejść z nią w obcowanie, stworzyłem sobie
rodzaj rytuału. Tamto pragnienie dość mnie zastanawiało, a to z
powodu mojego katolickiego wychowania. Opętała mnie nierozsądna
pokusa, by stać się kapłanem jabłonki. Odprawiałem przed nią coś
w rodzaju mszy.
Potem przyszedł czas, kiedy zacząłem na tę dziką jabłoń
wchodzić. Było to osobliwe wchodzenie. Nie wdrapywałem się na
nią jak na każde inne drzewo. A nawet nie sama jabłonka była w
tym wchodzeniu ważna. Było to tak, jak gdyby drzewo przenosiło
mnie gdzie indziej.
Później, kiedy zaznajomiłem się nieco z taoizmem, mogłem
lepiej pojąć mój związek z drzewem. (...) Nieważne, że to było
drzewo. Kogoś może przenieść światło księżyca, "światło natury".
(...) Przygoda z drzewem przydarzyła mi się kiedy miałem siedem
czy osiem lat. Trzymałem ją w sekrecie, bo wydawała mi się czymś
nienormalnym.
(...) Potem zacząłem przepisywać rozmowy Ramany (Śri Ramana
Mahavishi - dop. J.O.) z przybyszami. Odkryłem wtedy, że wcale
nie jestem taki szalony jak początkowo sądziłem. Odkryłem, że
gdzieś na świecie żyją ludzie świadomi takiej możliwości. To
przyniosło mi znaczną ulgę, ale zarazem skłóciło trochę z moim
katolicyzmem."
Jerzy Grotowski
"Teatr Źródeł" (tekst z r. 1981)
wybrał: Jerzy Oszelda
ZB nr 4(46)/93, Kwiecień 1993
Pocztek strony