Strona główna |
DIABEł Z CZTEREMA ROGAMI
CZYLI
POLEMIKA Z TOTALITARYZMEM POGLĄDÓW
PANA ANDRZEJA DELORME
Teksty p. Andrzeja Delorme - czasami w AURZE, ostatnio w ZB 40, 43 - nieodmiennie przywodzą na myśl starą anegdotę o młodym żołnierzu, któremu każda rzecz kojarzyła się z ... A. Delorme nie jest młodym żołnierzem, więc Jemu wszystko kojarzy się z komunizmem. Napiętnowana przez niego Polska Rzeczpospolita Ludowa wprawdzie nie była jeszcze państwem komunistycznym, ale nie będę się spierał o terminologię. Niech będzie, że była komunistyczna i niech Mu się kojarzy jak chce. Protestuję jednak przeciw nadużywaniu argumentów ekologicznych do wyrażania fobii politycznych, bo widzę w tym nie tylko próbę ogłupiania łatwowiernych, ale też szkodę dla świadomości ekologicznej.
Wg p. A. Delorme (wszystkie cytaty z ZB 43, s. 28):
1. PRL czyli "narzucona z zewnątrz komunistyczna władza" budowała przemysł po to, by niszczyć środowisko i w ten sposób dodatkowo gnębić uciemiężony naród.
2. "... Skażenia ekologiczne i zniszczenie środowiska życia ludzi, które w największej - jak dotąd - skali sprowadził komunistyczny totalitaryzm, stały się źródłem ogromnych zagrożeń i cierpień ciemiężonych przez ten totalitaryzm społeczeństw".
3. "Stalinowski kombinat w Nowej Hucie" - ulubiony temat p. A. Delorme - zbudowano w tym właśnie miejscu jako świadome wyzwanie rzucone historycznym i kulturowym wartościom Narodu Polskiego". Zbudowano po to, aby zniszczyć krakowskie kościoły i klasztory i zmienić społeczno-polityczne oblicze Krakowa.
Twierdzenia takie są demagogią opartą na półprawdach gorszych od kłamstwa. Pierwsze z nich można było bezkarnie głosić do czerwca'89, bo było niesprawdzalne: wszyscy mieli pracę i mogli pracodawcę oskarżać o co chcieli. Po czerwcu'89 nowe rządy, widocznie pod wpływem p. A. Delorme, zabrały się do naprawy środowiska przez likwidację źródeł jego zagrożenia: fabryk, PGR-ów, instytutów naukowych, linii kolejowych itd. Czy wyzwolone z uciemiężenia społeczeństwo czuje się szczęśliwe? Słusznie o tym pisze J.T. jako o "ekologii przeciw człowiekowi" (ZB 43), zgadzam się z Nim.
Drugie twierdzenie jest przykładem przyprawiania diabłu dodatkowej pary rogów. Nikt nie przeprowadził jeszcze dowodu jaki system spowodował największe zniszczenie środowiska: kapitalizm czy jego przeciwieństwo? Totalitaryzm czy wolny rynek? Wiele świadczy jednak o tym, że wysoko rozwinięte kraje kapitalistyczne przećwiczyły wszystkie skrajne formy niszczenia środowiska życia ludzi, choć miały większe niż PRL możliwości intelektualne i materialne, aby ich uniknąć. Przećwiczyły u siebie, a potem przekazały biedniejszym: brudne technologie, smog zabijający ludzi na ulicach miast (np. Londyn, 1952r., 4 tys. ofiar), zatrucie rzek, katastrofy ekologiczne (np. Minamata, Seveso, Bhopal - najwięcej ofiar po wybuchu bomb atomowych w Hiroszimie i Nagasaki). Liczne wytępione gatunki zwierząt, pustynnienie kontynentów, zalewanie oceanów ropą naftową, a ostatnio lasy tropikalne - padły ofiarą jakiego systemu? Zagłębia przemysłowe Niemiec, Anglii, USA nie wyglądały lepiej niż nasz Górny śląsk nawet wtedy, gdy kraje te miały wyższy poziom technologiczny niż szczytowe osiągniecie PRL. Nie usprawiedliwiam zniszczeń środowiska w Polsce, dokonanych w warunkach pospiesznie wykonanego wielkiego skoku cywilizacyjnego. Ale trzeba widzieć rzeczy realistycznie, w kontekście ludzkich pragnień i zbiorowych możliwości. W PRL niszczono, ale i chroniono z dobrym skutkiem i środowisko i zabytki kultury. Systemy komunistyczne, w tym co robiły złego, nie były przecież oryginalne. One naśladowały swojego starszego i sprawniejszego oponenta - kapitalizm, który jest pod każdym względem ustrojem przodującym: wynalazł nawet dwie wojny światowe i wojnę ekologiczną w Wietnamie, gumę do żucia, "Dynastię" i konsumpcyjny model życia. Doświadczenie obecnie weryfikuje oceny tego, co ludzie uznają za źródło swoich zagrożeń i cierpień. Diabeł z jedną parą rogów mógł być straszny, lecz z dwiema parami rogów - przestaje straszyć, raczej śmieszy.
Co do motywów budowy huty i jej lokalzacji pod Krakowem to p. A. Delorme polemizuje tylko z tym, co głosili naiwni i nadgorliwi propagandyści Planu 6-letniego już po zapadnieciu decyzji o budowie. Wtedy też było sporo oszołomów, nie oni jednak decydowali o kierunkach rozwoju kraju, co najwyżej je interpretowali. Gdyby "ekologiczna agresja komunistycznego totalitaryzmu" (co za wyrafinowana polszczyzna!) rzeczywiście miała te cele, jakie jej przypisuje p. A. Delorme, to mogła je przecież osiągnąć taniej i skuteczniej. Przez zbudowanie huty na Rynku Głównym, no, powiedzmy, na Błoniach. Wszak komuna podobno nie liczyła się z niczym.
Niech sobie p. A. Delorme nienawidzi Polskę Ludową i to, co po niej zostało. Mógłby jednak być powściągliwy w używaniu fałszywych argumentów ekologicznych. Opozycja posługiwała się nimi w walce politycznej i wmówiła nam i światu oczywistą nieprawdę, że np. Polska ma najbardziej skażone środowisko w Europie. Nie wszyscy zauważyli, że takie wmówienia przynoszą niedobre skutki i że czasy się zmieniły. Demagogia podobna do tej, jaką uprawia p. A. Delorme, rodzi zatrute owoce. U jednych wywołuje zachowania histeryczne. Inni, znacznie liczniejsi, zaczną kojarzyć swą obecną sytuację - utratą poczucia bezpieczeństwa, zagrożenia społecznej pozycji własnej i dzieci, bezrobocie - z retoryką pseudoobrońców środowiska potępiających przemysłowy rozwój Polski. Nie błędy, jakie popełniono, częściowo do uniknięcia, ale potępiających w czambuł cały przemysł i całe 45 lat PRL. A wtedy dymiący komin fabryczny - symbol rozwoju gospodarczego z lat 50., symbol pracy i awansu społecznego - znów stanie się wartością pozytywną, upragnioną i ludzie stracą zaufanie do ekologistów tak, jak już stracili je do polityków. Rodzący się kapitalizm z radością powita takie nastroje i zgodnie ze swoją naturą bezwzględnie wykorzysta społeczne przyzwolenie na rozwój za wszelką cenę, na nieliczenie się z żadnymi ograniczeniami ekologicznymi. Wiele sygnałów wskazuje, że już Polska na tę drogę wchodzi.
Ludzie średniowiecza niezrozumiałe sprawy, niepowodzenia i nieszczęścia objaśniali działaniem "siły nieczystej". Czynili to w głębokiej wierze. Niektórym współczesnym słowo "komunizm" wystarcza do wyjaśnienia wszelkiego zła, które było, jest lub będzie. Objaśnianie jedną przyczyną mnogości złożonych zjawisk jest obecnie co najwyżej przejawem lenistwa umysłowego.
Romuald Olaczek, łódź