WIECZORNA HERBATA
w cich± godzinę
siedzę nad porcelanow±
czark±
przez okno wpadaj±
ostatnie promienie
słońca
żywy jest mój
oddech
i tak cudownie
połyskuje bursztynowe
oko herbaty
Cieszyn, 30.3.92
* * * * *
|
ŚPIEW SREBRZYSTEJ JODŁY
ostre i łagodne
szpilki ze światła
drzewo stoi niczym duch
jest nastrój uroczysty
i srebrzysty
dotykam delikatnie
świętej zbroi
i nie wiem dlaczego
cicho śpiewam
Ustroń, 1991-93
* * * * *
|
Cóż za piękny widok
pełna łagodności sarna
pasie się beztrosko na ukwiecone ł±ce
lecz oto uzbrojony człowiek
z najwyższ± uważności±
podchodzi j± cicho
i nagle sarna ginie
kład±c się gwałtownie
z niewysłowionym wdziękiem
i jeszcze tylko ostatni spazm ciała
poderwie do lotu motyla
który niczym żałobnik
usiadł co dopiero
na śmiertelnym kobiercu
Cieszyn, 28.5.92
* * * * *
|
Drzewo skazane na ścięcie
umiera cicho i łagodnie
z najwyższ± pokor± przyjmuj±c
wyrok
jego niezm±cony niczym spokój
przegl±da się w hipnotyzuj±cym
świetle
błyskawicy
i niesie się za wszystkie
horyzonty
odgłos burzy
Cieszyn, 28.5.92 i 13.1.93
* * * * *
|
MOLE
(wiersz proz±)
w moim pokoju swobodnie
i bez żadnych obaw
lataj± mole
ostatnio s± coraz odważniejsze
odbywaj± regularne loty
nad biurkiem
i znikaj± za krawędzi±
meblościanki
polubiłem te małe
białe istotki
czasami wydaje mi się
że słysze ich cienki
chichot
jakby opowiadały sobie
w powietrzu
jakieś wesołe
historie
a wiecie jak odwzajemniaj±
moj± przyjaśń?
po prostu nie dobieraj±
się do moich
ubrań
* * * * *
|
OD NAGŁEGO UDERZENIA...
Wielkie drzewo
któreś runęło z jękiem
powalone przez wiatr
gdy zbutwieje twoje ciało
i zgnij± ostatnie liście
rozpłyniesz się w żywej ciszy
zielonego nieba
i ucieszy twa naturalna śmierć
wszelkie leœne stworzenie
a w tym nabożnym spokoju
da się słyszeć przejmuj±cy szum
starej sosny:
"od nagłego uderzenia siekiery
uchowaj nas, Panie!"
Cieszyn, 29.5.92
Jerzy Oszelda
|