Strona główna 

ZB nr 6(48)/93, Czerwiec 1993

WIECZORNA HERBATA

w cich± godzinę
siedzę nad porcelanow±
czark±
przez okno wpadaj±
ostatnie promienie
słońca
żywy jest mój
oddech
i tak cudownie
połyskuje bursztynowe
oko herbaty

Cieszyn, 30.3.92

* * * * *

ŚPIEW SREBRZYSTEJ JODŁY

ostre i łagodne
szpilki ze światła
drzewo stoi niczym duch
jest nastrój uroczysty
i srebrzysty
dotykam delikatnie
świętej zbroi
i nie wiem dlaczego
cicho śpiewam

Ustroń, 1991-93

* * * * *

Cóż za piękny widok
pełna łagodności sarna
pasie się beztrosko na ukwiecone ł±ce
lecz oto uzbrojony człowiek
z najwyższ± uważności±
podchodzi j± cicho
i nagle sarna ginie
kład±c się gwałtownie
z niewysłowionym wdziękiem
i jeszcze tylko ostatni spazm ciała
poderwie do lotu motyla
który niczym żałobnik
usiadł co dopiero
na śmiertelnym kobiercu

Cieszyn, 28.5.92

* * * * *

Drzewo skazane na ścięcie
umiera cicho i łagodnie
z najwyższ± pokor± przyjmuj±c
wyrok
jego niezm±cony niczym spokój
przegl±da się w hipnotyzuj±cym
świetle
błyskawicy
i niesie się za wszystkie
horyzonty
odgłos burzy

Cieszyn, 28.5.92 i 13.1.93

* * * * *

MOLE
(wiersz proz±)

w moim pokoju swobodnie
i bez żadnych obaw
lataj± mole
ostatnio s± coraz odważniejsze
odbywaj± regularne loty
nad biurkiem
i znikaj± za krawędzi±
meblościanki
polubiłem te małe
białe istotki
czasami wydaje mi się
że słysze ich cienki
chichot
jakby opowiadały sobie
w powietrzu
jakieś wesołe
historie
a wiecie jak odwzajemniaj±
moj± przyjaśń?
po prostu nie dobieraj±
się do moich
ubrań

* * * * *

OD NAGŁEGO UDERZENIA...

Wielkie drzewo
któreś runęło z jękiem
powalone przez wiatr
gdy zbutwieje twoje ciało
i zgnij± ostatnie liście
rozpłyniesz się w żywej ciszy
zielonego nieba
i ucieszy twa naturalna śmierć
wszelkie leœne stworzenie
a w tym nabożnym spokoju
da się słyszeć przejmuj±cy szum
starej sosny:
"od nagłego uderzenia siekiery
uchowaj nas, Panie!"

Cieszyn, 29.5.92
Jerzy Oszelda



ZB nr 6(48/93, Czerwiec 1993

Poczštek strony