Strona główna |
We współczesnej medycynie realizuje się wiele inicjatyw reformatorskich, które jak do tej pory nie dały zauważalnej poprawy w polepszeniu stanu zdrowia naszego społeczeństwa. Uważam, że jest już czas najwyższy, aby reforma medycyny nabrała charakteru holistycznego, tj. aby człowieka bardziej związać z otaczającą go naturą. Z tym pojęciem wiąże się szeroko pojęta profilaktyka. Należy w miarę możliwości wycofywać się z tzw. leczenia objawowego, a sposób pomocy choremu oprzeć na głęboko pojętym leczeniu przyczynowym.
Jeśli chodzi o profilaktykę, to w tym zakresie jesteśmy bardzo opóźnieni, a władza - tak totalitarna jak i obecna - nie uczyniły nic, aby skończyć z gospodarką rabunkową w zakresie świata ożywionego, jak i nieożywionego. Aby zapobiec temu należy wprowadzić do czynnej realizacji szereg haseł, z których kilka wymienię. Są to: zapewnić odpowiedni czas wypoczynku i aktywności, wyciszyć hałas, ochraniać sferę psychiczną poprzez eliminację niepożądanych audiowizualnych informacji, chronić warunki pracy i miejsca zamieszkania Tu przytoczę jako przykład fragment wypowiedzi chorej, którą leczyłem z powodu reumatycznego zapalenia stawów:
"Przy okazji pragnę wymienić kolejny ewenement w metodzie leczenia dr. Rudnickiego. Oto zalecił mi podkładać pod łóżko drobno potłuczony kamień wapienny z pokładów zalegających k. Kazimierza nad Wisłą, po to, aby przeciwdziałać wpływom cieków wodnych pod domem, w którym mieszkam. Zauważyłam, że teraz mam głębszy sen i rzadziej oddaję mocz. Sądzę, że zmniejszenie bólu stawów mogę łączyć również z obecnością tego kamienia".
Dodam przy tym, że szeroko stosowany w budownictwie tzw. keramzyt (żużel), wytwarza również szkodliwe dla zdrowia promieniowanie. Jest to stwierdzone badaniami radiestetów.
Z innych haseł należy wymienić ochronę atmosfery, odpowiednie życie duchowe, rodzinne, sportowe, kulturalne, towarzyskie, walka z nałogiem jak: narkomania, lekomania, picie alkoholu i palenie papierosów.
Aby leczenie spełniało nasze aspiracje należy wprowadzić do repertuaru zabiegów medycyny klasycznej: akupunkturę, ziołolecznictwo, w którym zioła oprócz ich właściwości leczniczych będą sklasyfikowane pod względem energetycznym, podobnie jak uczyniły to kraje Dalekiego Wschodu, apiterapię (leczenie wytworami pszczelimi), apitoksynoterapię (leczenie jadem pszczelim) oraz leczenie rehabilitacyjne w szerokim tego słowa znaczeniu. Zwrócić uwagę na odpowiednie przyrządzanie posiłków według potrzeb chorego jeśli chodzi o tzw. energię Yang i Yin oraz inne rodzaje energii.
Uważam, że wiele pomoże, i to w formie przyczynowego leczenia, tradycyjna medycyna chińska. Diagnostyka tej medycyny pozwala rozpoznać chorobę z wyprzedzeniem do kilku lat. Leczenie akupunkturą, akupresurą, apitoksynoterapią nie zalicza się do typu leczenia inwazyjnego. Rozpoznanie choroby przy pomocy obrazu języka, tętna, ogólnego wyglądu chorego, rysów twarzy, zaburzeń snu itd. nie wymaga żadnej aparatury obsługiwanej przez wysoko wyspecjalizowanych pracowników. Nie chcę przez to powiedzieć, że mamy zrezygnować z tego typu badań przy pomocy aparatów. Jednak tam, gdzie można ich uniknąć, aby nie obciążać chorego kosztami i stratą czasu, należy wprowadzić diagnostykę medycyny Dalekiego Wschodu, która pomoże szybciej i trafniej rozpoznać chorobę. Wiadomo, że ta diagnostyka nie ustali wszystkich jednostek chorobowych jakie występują w nomenklaturze medycyny klasycznej.
Nawet laik wie, że leczenie przy pomocy medycyny zabiegowej typu chirurgicznego, hormonoterapii nieraz przynosi dużo zła w sensie ograniczenia funkcjonalności narządu, czego później nie da się skorygować. Mam na uwadze zabiegi stosowane w schorzeniach o podłożu reumatycznym.
Na poparcie powyższego wywodu posłużę się danymi klinicznymi, przy pomocy których ustala się czynnik wywołujący chorobę, a równocześnie w pewnym zarysie uwidocznię sztukę diagnozowania. Następnie na podstawie kilku chorych przedstawię efekt leczenia. Obecnie rozpocznę od różnicowania czynnika chorobotwórczego na podstawie charakteru objawów klinicznych. W medycynie chińskiej (wschodniej) wszelkiego rodzaju schorzenia typu reumatycznego wiąże się z działaniem następujacych czynników chorobotwórczych: wiatr, wilgoć, zimno i gorąco.
Reumatyzm wiatru objawia się najczęściej nie zlokalizowanymi bólami, podwyższoną ciepłotą ciała, dreszczami, żółtym nalotem na języku i powierzchownym pulsem (fu).
Reumatyzm wywołany wilgocią powoduje nużący ból, zlokalizowany najczęściej w kończynach dolnych i górnych. Przy wilgotnej pogodzie choroba się nasila. Puls powierzchowny i bardzo mały (niu), zapadający (ksuen), na języku śliski nalot.
Reumatyzm chłodu wywołuje ból w całym ciele lub w pewnych okolicach ciała. Z reguły jest obniżona ciepłota ciała. Ciepło łagodzi ból, a zimno nasila. Na języku biały nalot, puls napięty (ksuen), bystry (sak), ściśnięty (ksan).
Reumatyzm gorąca występuje ostro i nagle. Stawy są obrzęknięte, gorące. Ze względu na dotkliwy ból występują trudności w wykonywaniu ruchów. U chorego rzadko bywa podwyższona ciepłota ciała. Ból może pojawić się w jednym lub kilku stawach. Puls - krew krązy swobodnie i lekko (ksoan), bystry (sak). Na języku żółty i bardzo gęsty nalot. Często występuje duże pragnienie.
W zależności od czynnika wywołującego chorobę oraz miejsce wystąpienia bólu dobieramy odpowiednie punkty do nakłucia w celu ochłodzenia organizmu, rozsiania wiatru, odprowadzenia wilgoci, wzmożenia aktywności krwi, aby wzmóc wydalanie wiatru i wilgoci oraz punktów wzbogacających organizm w energię "chi", tzw. energię życia. Trzeba mieć świadomość, że praktykujący lekarz musi posiąść duży zasób wiedzy, aby jego leczenie było skuteczne, a pogłębianie i przyswajanie wiedzy musi być ciągłe.
Np. lecząc ukłuciami posługiwałem się regułą Pięciu Elementów, przy pomocy której potrafimy przerzucić pożądaną energię na ten południk, na którym są niedobory, natomiast równocześnie osłabić ten merydian, który ma jej w nadmiarze. Aby ta metoda przyniosła efekt należy wszystkie punkty, a jest ich ponad 100, znać na pamięć - gdzie są położone i różne kombinacje w posługiwaniu się nimi. Aby być doskonałym ich edukacja musi być ciągła.
Zacytuję wypowiedzi kilku chorych, u których zastosowałem leczenie jadem pszczelim wspomagając go akupunkturą i fitoterapią.
"Zgłosiłam się do dra Rudnickiego z opuchniętymi stawami rąk i nóg. Dotkliwy ból doprowadzał mnie do płaczu. Byłam u kresu wytrzymałości. Leczyli mnie reumatolodzy, ale mimo tego choroba postępowała niezwykle szybko. I mogę powiedzieć, że stał się cud. Po kilku zabiegach apitoksynoterapią zaczęłam swobodnie chodzić, pozostały tylko śladowe bóle stawów".
Chora lat 53, rozpoznanie - reumatolidalne zapalenia stawów:
"Ból nie pozwalał mi chodzić ani spać. Zimno nasilało ból, wówczas łykałam dużo tabletek przeciwbólowych i wówczas miałam dolegliwości ze strony wątroby. Obecnie po kilkudziesięciu zabiegach mogę swobodnie chodzić i wykonywać lekką pracę w domu".
Chora, lat 43:
"Od kilku miesięcy zaczął boleć mnie staw biodrowy, który w dzieciństwie był operowany z powodu wrodzonego zwichnięcia. Po leczeniu bóle ustąpiły. Przy prowadzeniu samochodu nie odczuwam bólu".
Chora, lat 33, rozpoznanie - reumatolidalne zapalenia stawów:
"Ostatnio bóle nie pozwalały mi trzymać długopisu w ręku. Pracuję w biurze. Już po pierwszym zabiegu poczułam się znacznie lepiej. Obecnie nie czuję, że jestem chora".
Trzeba dodać, że nie we wszystkich przypadkach wystepuje tak znaczna remisja. Są chorzy, którym ta metoda leczenia niewiele pomaga.
Jan Rudnicki,
Wiertnicza 158, 02-952 Warszawa,
tel. 642-01-25
dnia 13.7.93