Strona główna |
Panie Prezydencie
Piszę list do Pana
Może będzie przeczytany
W jakiejś wolnej chwili
Właśnie otrzymałem kartę powołania
żeby stawić się na Wojnie
Po południu w środę
Panie Prezydencie
Ani mi to w głowie
Nie po to żyję na świecie
Aby rżnąć biedaków
Proszę się nie gniewać
Lecz muszę być szczery
Powziąłem decyzję
Będę dezerterem
Odkąd sięga pamięć
Widziałem śmierć ojca
Bracia odjechali
A dzieci płakały
Matka tyle wycierpiała
że teraz już w grobie
Drwi sobie z bomb pewnie
śmieje się z robactwa
Kiedy byłem więźniem
Zniewolono mi żonę
Ukradli mi duszę
Całą czułą przeszłość
Jutro wcześnie rano
Drzwi zatrzasnę mocno
Tuż przed nosem latom martwym
I wyjdę na drogę
Pójdę żebrać życie
Na gościńcach Francji
Od Bretanii po Prowansję
I rozkażę ludziom
Nie idźcie na wojnę
Nie idźcie do walki
Zaprzestańcie marszu
A jeśli trzeba krwi
Niech Pan odda własną
Panie Prezydencie
Niezgorszy gagatku
Jeśli będzie mnie Pan ścigał
Uprzedź Pan żandarmów
Nie nie będę uzbrojony
Niech strzelają śmiało
Boris Vian
("POEZJA", sierpień'82, str. 43)
przysłał Marek Nowocień