Strona główna |
Pakuję walizki - wyjeżdżam
Do miejsca gdzie powietrze jest czyste
Na Saturna
Nie ma sensu siedzieć i patrzeć jak ludzie umierają
Nie toczymy naszych wojen na wasz sposób
Zbieramy z powrotem wszystkie rzeczy, których używamy
Na Saturna
Nie ma sensu nadal popełniać takich zbrodni
Nie ma zasad w tym co mówicie
żadnego kierownictwa w tym co czynicie
Bo wasz świat ma wkrótce się skończyć
Przez wieki wszyscy wielcy ludzie nauczali
że prawdy i szczęścia nie można po prostu kupić albo sprzedać
Powiedz mi dlaczego wy ludzie jesteśmy tacy zimni
Ja wracam na Saturna, gdzie wszystkie pierścienie jarzą się
Tęcza poświata Księżyca i POMARAŃCZOWY ŚNIEG
Na Saturnie
Ludzie tak żyją aby dożyć dwustu pięciu lat
Wracam na Saturna gdzie ludzie uśmiechają się
Nie potrzebujemy samochodów, ponieważ nauczyliśmy się fruwać
Na Saturnie
To aby po prostu sobie żyć jest dla nas zwyczajną wielkością
Przybywaliśmy tutaj wiele razy przedtem
Aby przekonać się że waszą strategią pokoju jest wojna
Zabijanie bezbronnych mężczyzn kobiet i dzieci
Którzy nie wiedzą nawet za co umierają
Nie możemy wam ufać kiedy stajecie
Z karabinem i Biblią w swych rękach
I zimnym wyrazem twarzy
Mówiąc dajcie nam to czego żądamy albo was zniszczymy
Ja
Wracam na Saturna gdzie wszystkie pierścienie jarzą się
Tęcza poświata Księżyca i pomaranczowy śnieg
Na Saturnie
Ludzie żyją tak aby dożyć dwustu pięciu lat
Wracam na Saturna, gdzie ludzie uśmiechają się
Nie potrzebujemy samochodów ponieważ nauczyliśmy się fruwać
Na Saturnie
To aby po prostu żyć jest dla nas zwyczajną wielkością
Steve Wonder i Mike Sembello
tłum. Michał Starzbecer