Strona główna 

ZB nr 11(53)/93, listopad '93

SAMOCHODZIE - OBYŚ NIE BYŁ W MODZIE!

Podobno największym osiągnięciem współczesnej cywilizacji jest demokracja. Podobno największą zdobyczą demokracji jest wolność. Jest to jednak wolność szczególnego rodzaju. Człowiek, jeżeli tylko zechce i uda mu się zgromadzić odpowiednią ilość środków, może zrobić, co mu się tylko podoba. Jest oczywiście dobrze, aby to, co chce zrobić było zgodne z prawem. Zatem jeśliby nagle wszyscy (uprawnieni) obywatele państwa postanowili kandydować na prezydenta oraz zebrali wystarczającą ilość funduszy na ten cel, mielibyśmy kampanię prezydencką z wielomilionową rzeszą chętnych na prezydencki fotel. Gdyby w milionowym mieście, jednego wieczoru, wszystkie pary postanowiły zjeść intymną kolacyjkę z "kurczakiem w roli głównej" w tej samej restauracji - to jeśli zawartość portfeli nie stałaby na przeszkodzie, zamiar ten mógłby przerodzić się w czyn. Gdyby wszyscy ludzie nagle zaczęli wyrzucać śmieci na ulicę... Na szczęście (m. in. dla drobiu) z niezbadanych jak dotąd przyczyn tak się nie dzieje. Ludzie masowo nie kandydują na stanowiska państwowe ani nie szturmują drzwi jednej restauracji. Umówmy się, że również z "pozbywaniem się odpadów" bywa podobnie. W zasadzie więc powinniśmy się cieszyć, gdyż inne zachowanie ludzi mogłoby doprowadzić do zbiorowego samobójstwa, a co najmniej do sporej katastrofy.

Wygląda więc na to, że odkryliśmy pewną prawidłowość. Niestety, bliższy wgląd w rzeczywistość pokazuje, że ulegliśmy złudzeniu. Oto jest wiele ludzkich aktywności, które przeczą zasugerowanemu prawu, które udowadniają, że możliwym jest, aby wszyscy na raz chcieli tego samego i że tym czymś może być właśnie zbiorowe samobójstwo. Jeśli bowiem wszyscy naraz zechcą iść spać, nie stanie się zgoła nic, natomiast jeśli każdy zechce mieć samochód (i zakupi go), pętla zawiązana własną ręką mocno zaciśnie się na szyi.

Patologiczne wykorzystanie "powozu bez koni" jest bardzo poważnym problemem naszych czasów - zagrożeniem dla środowiska naturalnego oraz dla zdrowia i życia człowieka. Pożeranie terenów (ulice, parkingi, stacje serwisowe...), emisja substancji szkodliwych dla środowiska (efekt cieplarniany, niszczenie warstwy ozonowej...) i dla zdrowia (tlenek węgla, benzen, azbest, ołów...), zużywanie nieodnawialnych zasobów paliw kopalnych (przy produkcji i eksploatacji), wypadkowość i utrudnienie życia w miastach to najbardziej rażące ze skutków cywilizacyjnej choroby pod nazwą "samochód dla każdego". Używanie samochodu jest jedną z najbardziej zanieczyszczających aktywności człowieka, która to aktywność, pochłaniając ogromne środki oraz pogarszając jakość życia, uniemożliwia dokonywanie pozytywnych zmian. świadomość ukształtowana przez lobby przemysłu samochodowego stoi na straży interesów tego przemysłu, zaś obraca się nawet przeciwko tym, którzy ją wyznają. Użytkownicy samochodów także odczuwają niedogodności i cierpią z powodu skutków, jakie sami wywołują. Jednak mit "posiadacza" nakręca machinę zniszczenia, a zasada "zanieczyszczający - płaci" w odniesieniu do przemysłu motoryzacyjnego i użytkowników jego produktów nie została, jak dotąd, zastosowana.

Pozytywne rozwiązanie mogłoby przyjść właśnie z tej strony - gdyby przemysł ten i jego konsumenci ponosili rzeczywiste koszty swojego szaleństwa. Jednak na to, z różnych (wiadomych) przyczyn, szybko się nie zanosi. Być może, że wyzwolenie przyjdzie w momencie, gdy człowiek zrozumie, że wolność to nie bycie dodatkiem do maszyny, nie bycie jej mechanikiem czy szoferem, ale pełne odpowiedzialności radosne współistnienie z całym światem i samym sobą.

Gdy jedynym powodem posiadania samochodu jest chęć, by go posiadać i parę razy w tygodniu zawieść go na zakupy, świadczy to tyle o zamożności, co o niedoborach imaginacji. Brak samochodu zaś nie musi świadczyć o ubóstwie materialnym, za to może: o bogactwie wyobraźni i współodczuwaniu, o poczuciu wspólnego losu, jaki dzielimy z innymi ludźmi, którzy przyjdą po nas), z innymi stworzeniami, z całą Planetą.

Janusz Reichel




ZB nr 11(53)/93, listopad '93

Początek strony