Strona główna |
"Pod pewnymi względami ta niezwykła przypowieść z puszczy amazońskiej wiedzie prym w latach osiemdziesiątych. Być może nie zadowala w pełni amatorów sensacyjnej przygody, ale za to jest najświetniejszym w tej dekadzie filmem ekologicznym, antropologicznym i etnograficznym. Nic dziwnego: nakręcił go Boorman, łowca obrazowej magii i mistyki egzystencjalnej.
Punktem wyjścia był wypadek porwania przez Indian i wychowania w głębi tropikalnej puszczy białego chłopczyka. Fakt ten połączony został z drugim: budową w głębi Amazonii gigantycznych zapór hydroenergetycznych, co wiąże się z wycinaniem Lasów Deszczowych i wyniszczaniem dziewiczych obszarów planety. Reszta jest fantazją, bogatą w wątki refleksji cywilizacyjnej i kulturowej."
"Skończyła się moda na filmy z morałami, ale są jednak rzeczy ważne, o których przypomnieć nie zawadzi. "Szmaragdowy las" pokazuje bezsens białego antropocentryzmu. Przekonuje, że należy godzić się z rzeczywistościami odmiennymi, a już w żadnym wypadku ich nie burzyć. Harmonia tych odmienności dotyczy zarówno przyrody, jak i świata ludzi. Szanujmy różnorodność: przecież z niej właśnie bierze się bogactwo nam dane, bogactwo stworzenia."
Filmy video oglądam od przypadku do przypadku. I wiem, że podobnie postępuje wiele osób z zielonego świata, światka i półświatka, więc postanowiłem zwrócić ich uwagę na ten film, który zapewne bym przeoczył, gdyby nie recenzja Adama Garbicza w krakowskim dodatku "Gazety Wyborczej" z 19.11.93, z której to recenzji pochodzą powyższe cytaty. Film nie jest nowy (produkcja brytyjska z '85), ale w kilku krakowskich wypożyczalniach zaklasyfikowano go jako - nowość. Nowość czy nie nowość, ale przecież powinna liczyć się przede wszystkim jakość. Adam Garbicz dał filmowi pięć gwiazdek, czyli ocenę najwyższą. Nie zamierzam się spierać. Nie piszę przecież recenzji, a tylko pragnę na film zwrócić uwagę. Na recenzję zresztą też. Bo też mi się podoba.
Film obejrzałem. Akcja wciąga. Zdjęcia robią wrażenia. Między innymi - szybujący nad dżunglą ptak czy bogactwo form dzikiego leśnego strumienia. I ptak, i strumień często goszczą na ekranie. Jest też nieoczekiwane napełnienie wielkiej zapory, połączone z efektami specjalnymi. Widać, jak "pod nożem spychaczy" umiera amazoński las. "Obdzieracie ziemię ze skóry. Czym będzie oddychać?" - pyta indiański wojownik. Dla niego las ź dom. A dla nas? Las ź zbiór kłód zawadzających na drodze budowania cywilizacji?! Pole do snucia ekologicznych refleksji obszerne. Ale - stop. Przynajmniej na razie. Nie zamierzam bowiem nikomu odbierać przyjemności samodzielnego myślenia i odczuwania filmu. Pragnę tylko na ten film zwrócić uwagę. Tylko tyle.
Stanisław Zubek
Szmaragdowy las (The Emerald Forest), reż. John Boorman, Wielka Brytania, '85.
Kraków, 20.11.93.