Strona główna 

ZB nr 12(54)/93, grudzień '93
file:///D:/carnival/ekologia/basia/1984.txt

STOP!

MIESIĘCZNIK REFLEKSJI HUMANISTYCZNEJ

Unikalna okazja! Możesz dostać kilka egz. tego świetnego pisma (niestety już nieistniejącego), przysyłając do red. ZB (z dopiskiem "STOP") zaadresowaną zwrotnie kopertę A4 z naklejonymi znaczkami! GRATIS! (oczywiście dobrowolne datki, np. w postaci znaczków, mile widziane).

FRAKCJA EKOLOGICZNA GAZETY WYBORCZEJ

Reportaż "Ty Byrcynie!" z "Gazety Wyborczej" z 17.9.93 czyta się dziwnie, jakby był napisany przez dwie różne osoby o diametralnie przeciwstawnych sądach. W scenach z Zakopanego dominuje nuta sympatii dla obrońcy TPN Byrcyna, o którym anonimowa pracownica Parku mówi, że "zamiast zwracać uwagę na podhalańskie układy, wybrał dobro Tatr". Prostuje się krzywdzące Byrcyna opinie, jakoby opóźniał gazyfikację Zakopanego. Krytykowani są "modernizatorzy", którzy grając na lokalnym szowinizmie (prezes spółki Geoterma Bachleda Księdzulorz), wykorzystując układy z Wachowskim (prezes Tatrzańskiej Izby Gospodarczej Karpiel) i zaniedbując problemy Parku (dyrektor kolejki Antoszczak) dążą do szybkiego wzbogacenia się. Zauważalny jest niedorozwój infrastruktury turystycznej (po co w takim razie zwiększać liczbę turystów?) i zalegające w Zakopanem śmieci. Ale puenta reportażu, którą redakcja "GW" z reguły sugeruje czytelnikowi osąd całości, ma zupełnie inny wydźwięk: "W Zakopanem słyszę, że (...) największym przekleństwem nie są wyrazy na `k', `ch' czy `s', ale nazwanie kogoś słowami: TY BYRCYNIE". Rozsądni ludzie chcą "nakręcić koniunkturę turystyczną", a do tego potrzebują "kogoś z otwartą głową". A więc: "DOść TEGO REJTANA!"

Czy więc tekst ten jest dowodem na ów szeroko reklamowany obiektywizm "Wyborczej"? Pozwolę sobie zaprezentować inną hipotezę. Jako autor reportażu podpisany jest Adam Wajrak, ale notatka pod tekstem głosi: "W tekście wykorzystano fragmenty reportażu Pawła Smoleńskiego". Może więc wysłany do Zakopanego dziennikarz popełnił utwór popierający Byrcyna, co nie spodobało się redakcji, która poczyniła w tekście zgodne z literą "GW" poprawki. Bo nie muszę chyba dodawać, że w awangardzie obozu zakopiańskich "modernizatorów" jest lokalna organizacja UD...

j.t.

BUDOWA NOWEJ TRATWY

Zwracam uwagę na brzydkie zawłaszczenie nazwy partii przez Jarosława Kurskiego (GW 264) autora "BUDOWY NOWEJ TRATWY" Otóż opisując scenę polityczną dzieli on partie na: CZERWONE, ZIELONE i NIEBIESKIE. Ponieważ aktualnie nie funkcjonuje w Parlamencie lub w liczącej się opozycji żadna partia "zielona", więc albo autorowi coś się pomyliło, albo właśnie zawłaszczył to określenie.

Jak wiadomo, na Zachodzie - na którym się podobno wzorujemy - określenie "zielona partia" jednoznacznie mówi o charakterze takiej partii; gdyby "GW" nie wiedziała: chodzi o partie ekologiczne.

Aha, żeby było jasne, dlaczego nazywam to "brzydkim" zawłaszczeniem. Otóż, aby w kolejnych wyborach ktoś nie naciągnął klienteli wyborczej na hasełko: "Głosuj na Zielonych, sam tak naprawdę będąc BIAłYM!!!

Proponuję, aby na przyszłość Redaktor "GW" zwrócił uwagę autorom tekstów na ten błąd i sprostował go.

Proponuję jednocześnie, aby kolorowe epitety były np. takie:

CZERWONI - np. SLD, PSL;

BIALI - np. KLD;

CZARNI - np. ZChN;

no i ZIELONI - wiadomo o kogo chodzi.

NIEBIESCY? - chyba nadal zbytnio kojarzą się z milicją i chyba nie ma takiej potrzeby.

Z rozważaniem

Krzysztof Żółkiewski,
Tysiąclecia 80/143, Katowice

PS. NIKT NIE WIE, CO PISZE "GAZETA"!!! W załączonym do "GW" magazynie nr 37 jest artykuł "Nie prawica, nie lewica, tylko wścieklica". Cytujecie tam m.in. tekst zespołu "Fort BS"

"Kochasz białych? - Nie!

Kochasz czerwonych? - Nie!

Kochasz czarnych? - Nie!..."

Przecież te KOLORY funkcjonują w polskim slangu politycznym.




ZB nr 12(54)/93, grudzień '93

Początek strony