Strona główna |
Trwa akcja anty-McDonaldowa (szczegóły w "An Arche" lub "Maci"); prowadzimy raz w tygodniu godzinną audycję ekologiczną w jednej z prywatnych stacji radiowych. Przygotowujemy się do kampanii antyfutrzarskiej.
Andrzej Jóźwik
Rozklejone w połowie lipca plakaty przeciwko McDonaldowi i spowodowana tym burza na łamach prasy sprawiły, że McDonald okłamał wszystkich i zamiast otworzyć swój lokal w połowie września, uruchomił go pod koniec sierpnia (27.8). Obawiając się akcji ze strony przeciwników McDonalda, kierownictwo lokalu dokonało uroczystego otwarcia o godz. 5:30 rano. Dzień wcześniej w lokalu McDonalda odbywał się bankiet dla elit Wrocławia. Obecni byli m. in.: prezydent Miasta, "przyjaciele zwierząt" - dyrekcja wrocławskiego Zoo, państwo Gucwińscy oraz przekupieni hamburgerami (i nie tylko) lokalni dziennikarze. Piszę "nie tylko", bowiem prośba ludzi rozdających w tym samym czasie ulotki pod lokalem o sfilmowanie ich protestu została przez dziennikarza PTV "ECHO" skwitowana słowami: "Ja tu pracuję, mnie tu płacą za reklamę. Co wy macie do tego?" Po chwili pojawił się sam szef restauracji, Piotr Gubalski, który zapytał retorycznie jednego z protestujących: "Chcesz w trąbę?" i zagroził interwencją swojej obstawy ("Za chwilę będzie tu wojewoda i ja chcę mieć tu spokój"). Następnego dnia pod lokalem McDonalda stały dwa policyjne samochody. Kilkoro ludzi rozdających ulotki zostało spisanych i postraszonych w policyjnym samochodzie. Do tej pory rozdano we Wrocławiu ponad 3 tys. ulotek przeciwko McDonaldowi.
12.10. odbyła się manifestacja antymilitarna. Na wezwanie organizatorów (wrocławska sekcja Federacji Anarchistycznej oraz "RUCH" - Stowarzyszenie na Rzecz Społeczeństwa Antyautorytarnego) przyszło ok. 120-150 osób. Po krótkim wiecu na ulicy świdnickiej pochód przeszedł dookoła Rynku i z powrotem wrócił na ulicę świdnicką. Na transparentach widniały hasła: "Służba wojskowa - niewolnictwo XX wieku", "Politycy, generałowie - sami wejdźcie do okopów" oraz "Uwolnić politycznych". W czasie przemarszu krzyczano: "Precz z przymusową służbą wojskową", "Precz z politykami i generałami", "Olej armię", "Armia precz, władza precz" etc. Od samego początku manifestacji towarzyszyła ok. 20-osobowa grupa skinów. Jeden z nich namiętnie robił zdjęcia protestującym. Do żadnych starć nie doszło, jedyną odpowiedzią protestujących było krzyczane hasło: "Nacjonalizm - kanibalizm". Następnego dnia najgorsza relacja z manifestacji ukazała się, oczywiście, w "Gazecie Dolnośląskiej" (wrocławski dodatek "Gazety Wyborczej") - przeszłość WiP-owska cały czas widocznie odbija się czkawką ex-WiP-owcom pracującym w "Gazecie Dolnośląskiej".
16.10. wrocławska FA oraz Stowarzyszenie "RUCH" zorganizowały imprezę pn. "HARD CORE/PUNK PRZECIWKO WOJSKU". Zagrało pięć zespołów. Zaproszeni goście: "Dobruśka i Ameby" (moim zdaniem najlepsza kapela koncertu) i "Drugs and Politics" oraz kapele z Wrocławia: "D.Z.W." ("Dawno Zapomniane Wartości"), "Infekcja" i "The Crew". We wspólnej zabawie, trwającej ponad cztery godziny, brało udział ok. 300 osób. Wszystkie zespoły prezentowały naprawdę niezły poziom. Pieniądze uzyskane z koncertu przeznaczone będą na działania antywojskowe. Jako ciekawostkę można podać fakt, że koncert obstawiało 7 policyjnych samochodów. Policja twierdziła, że przyjechała bronić koncertu przed atakiem skinów (ci ostatni, mimo zapowiedzi, nie pojawili się).
Zebrał: Piotr Żuk