Strona główna 

ZB nr 12(54)/93, grudzień '93
file:///D:/carnival/ekologia/basia/1984.txt

ZIELONE ZOO
(suplement raportu)

Otrzymuję liczne sygnały, że raport "Zielone Zoo" spotkał się z przychylnym przyjęciem. Przytoczę dwie, losowo wybrane, opinie.

"Raport łZielone Zooę jest dziełem fundamentalnym. Kładzie podwaliny pod nową gałąź nauki - Ekologię Zwierząt Zielonych."

John Sodawater
Profesor
Global Green Institute

"Zdumiewa naukowa precyzja opracowania."

Antoni Lech Czorsztyński
Ekspert
Krajowej Rady Opieki nad Środowiskiem

Uskrzydlony tak pozytywnymi opiniami tak wybitnych fachowców prace badawcze nad Raportem kontynuowałem ze zdwojoną energią. Owocem tych wysiłków jest Suplement Raportu, który prezentuję niżej.

KLATKA NR 8

A w klatce ósmej sami Prezesi. Różne gatunki. Różne odmiany. Jest Prezes Polski. Ogólnopolski. Oraz Krajowy. Europejski. I Wszechswiatowy. Jeden w krawacie. Drugi w panterce. Ten z dyplomatką. Tamten z plecakiem. Duży z monoklem. Mały z dredami. Każdy ekolo. I ideolo. Gniotą się. Tłoczą. Każdy każdemu po głowie depce. Każdy ważniejszy jest od drugiego. Każdy sponsorom nisko się kłania. I sprawozdania pisze z działania, czyli z zebrania. że lista członków wzrosła niezmiernie. że tysiąc uchwał podjęli dzielnie. że każdy przy tym tak się natężał. że ponadludzki dźwiga on ciężar. że to. że tamto. że sio. że owo. Słusznie! Rozważnie! I pryncypialnie! Kartki papieru klaszczą w maszynach. Para do kotła! Gwizdek odetkać! Gwizdek przeczyscić! Cała do przodu! Pieczątki w ruch! I w papier - buch! Zielonym tuszem. Tony papierów! Góry papierów! Pod księżyc rosną.

I jest ekolo.

I ideolo.

Eko! Ide!! Olo!!!

Eko! Ide!! Olo!!!

Eko! Ide!! Olo!!!

KLATKA NR 9

Ekolog głęboki? Są egzemplarze. Mamy tu kilka. Specjalna rasa. że ich nie widać? Wyjasnić łatwo. Siedzą w głębinach. Wpatrzeni w siebie. Wsłuchani w siebie. Wmysleni w siebie. W głębię najgłębszą. W otchłań bezdenną. Tak niezmierzoną, że niepojętą. Jak nieskończony bezkres wszechswiata. Choć tkwią głęboko, w głębi najgłębszej, są ponad wszystko. Taki paradoks. Specjalna rasa. Czysta duchowosć. Obok jest kasa.

KLATKA NR 10

Mnis - rzekożerca

Proszę państwa! Oto Mnisż. Mnis jest bardzo groźny dzis. Nie żartuję. Daję słowo. To własnie Mnis prowadzi politykę betonowo-zaporową. Zniszczy Czorsztyn. Zniszczy Wisłę. żadnej rzeczce nie przepusci. Jak się rzeczka napatoczy, nie pożyje se, a jusci. Rzeczkę żywą, rzeczkę żwawą skopie, zgwałci, w beton wcisnie. Pod szyldem ochrony Mnis niszczy rzeki jak szalony.

A ekolo milczy. A gawiedź się cieszy.

- Jak ładnie uregulowana rzeczka! Jaka oswojona! Jak grzeczniutko i szybciutko betonowym korytkiem płynie prosciutko do morza.

A posłowie i senatorowie klaszczą. Na cztery ręce. I Mnisiowi kasę sypią. Budżetową.

A Mnis ich po plecach poklepuje łaskawie.

- Takie hojne, dobre, mądre parlamentarzysty. Nie żałują pieniążków na ochronę srodowiska. Na obronę Matki Ziemi. Nie żałują.

I tak na swe hydrotechniczne wyczyny Mnis kasę doi. Z nas wszystkich.

Proszę państwa!

Oto Mnis!

Rzekożerca Mnis.

Mnis jest bardzo groźny dzis!

Nie żartuję.

Daję słowo.

Suplement Raportu opracował:

Stanisław Zubek

Kraków, 4.11.93

ż) Dla tych Zielonych, którzy są zieloni w temacie "Mnis" - małe wyjasnienie. Otóż Mnisiem, czy - jak kto woli - MNisiem, czyli Ministerstwem Niszczenia srodowiska pozwoliłem sobie nazwać Ministerstwo... Ochrony srodowiska (MOs). Szersze uzasadnienie można znaleźć w trzech artykułach: "Zapora z kłamstwa i betonu", "Budowanie sposobem demolacyjnym" oraz "Utopić Skawce", które opublikowałem w tygodniku "Wiesci" 14.4 oraz 9 i 23.6.91.

I jeszcze jedno. Chociaż głównym motywem powołania do życia nazwy "MNis" były bezdyskusyjnie niszczące srodowisko (i budżet państwa!) prace hydrotechniczne (chodzi nie tylko o zaporę w Czorsztynie) prowadzone przez resort do ochrony tego srodowiska powołany, to jednak zastrzeżeń do MNisia okazało się być dużo więcej. Ujawniło się to podczas happeningu "Pogrzeb MNisia", przeprowadzonego w samo południe 24.6.91 w Warszawie przed gmachem Ministerstwa Ochrony srodowiska (szczegóły w prasie z tamtego czasu). Tu przypomnę tylko hasło z plakatu zapowiadającego happening:

V W łRoku 1984ę Orwella Ministerstwem Miłosci nazywano Policję.

V W roku 1991 w Polsce Ministerstwem Ochrony srodowiska nazywa się urząd, który to srodowisko niszczy (!).

Kończy się r. 1993. I wszystko zostało po staremu. Mimo przebicia osikowym kołkiem Mnis grasuje nadal.

Stanisław Zubek




ZB nr 12(54)/93, grudzień '93

Początek strony