Strona główna |
W Indiach od dawna krążyły opowieści o istnieniu źródła wiecznej młodości czy też eliksiru życia. Pod tymi określeniami kryły się tajemnicze ćwiczenia nazywane rytuałami, posiadające moc przywracania i zachowywania zdrowia oraz odmładzania ciała. Lamowie (mnisi tybetańscy), którzy je praktykują, osiągają długowieczność nie wykazując przy tym żadnych oznak starzenia!
Od najdawniejszych czasów wiedza o owych cudownych ćwiczeniach stanowiła tajemnicę przechowywaną w klasztorze położonym w trudno dostępnych, odległych partiach Himalajów. Dzieło się tak do czasu, gdy w pierwszej połowie XX w. pewien emerytowany pułkownik angielski - zaintrygowany niezwykłymi opowieściami o starych, chorych ludziach, którym przywrócono zdrowie i witalność - zorganizował wyprawę mającą na celu dotarcie do legendarnego źródła młodości. Po długich poszukiwaniach znalazł w końcu ów klasztor, gdzie praktykowano te rytuały w sposób metodyczny.
Pułkownik był już wtedy w podeszłym wieku. W czasie pobytu w klasztorze
odzyskał zdrowie i młodzieńczy wygląd do tego stopnia, że po powrocie do
kraju znajomi w ogóle go nie poznali! Jaki jest więc mechanizm działania
tych ćwiczeń?
W ciele człowieka znajduje się 7 głównych ośrodków energetycznych, nazywanych
ćakrami (kołami), przez które przepływa energia życiowa (prana).
Centra te - mające postać wirów - kierują prawidłowym funkcjonowaniem podległych
im części ciała i pracą gruczołów dokrewnych, pobudzając wydzielanie przez nie
hormonów. Owe substancje wpływają na różne procesy życiowe organizmu o
podstawowym dla niego znaczeniu.
Tabelka ukazuje ich wzajemny związek.
Położenie wirów energetycznych:
odbyt
narządy płciowe
pępek
serce
gardło
punkt między brwiami
ciemię
Podległe gruczoły dokrewne:
gruczoł guziczny
gruczoły płciowe
trzustka i nadnercza
grasica
tarczyca i przytarczyce
przysadka
szyszynka
U młodego, zdrowego człowieka wszystkie wiry kręcą się z dużą i taką samą prędkością. Na skutek nieprawidłowego odżywiania i stopniowej utraty prany - zwłaszcza w wyniku współżycia płciowego - zwalniają one swój bieg. Przepływ energii życiowej w ciele ulega wówczas zmniejszeniu. Każdy z wirów zaczyna poruszać się z różną prędkością: te, które obracają się szybciej, powodują nadczynność podległych gruczołów dokrewnych, natomiast te, które kręcą się wolniej - ich niedoczynność. Wywołuje to zaburzenia hormonalne, a w końcu powstanie procesów chorobowych i starzenia.
Sześć ćwiczeń tybetańskich normalizuje prędkość ruchu wirów, a przez to pracę
gruczołów dokrewnych odpowiedzialnych za stan zdrowia i sprawność organizmu.
Pozwalają one zachować i jednocześnie skierować energię życiową ku górze ciała.
Dzięki temu zasila ona jednakowo wszystkie wiry. W ten sposób zostaje
przywrócona równowaga hormonalna organizmu.
Po osiągnięciu przez człowieka dojrzałości płciowej, jeden z gruczołów dokrewnych - przysadka - zaczyna wytwarzać hormon starości. Zakłóca on proces przyswajania innych hormonów przez tkanki, a w szczególności hormonu wzrostu odpowiedzialnego za odnawianie się komórek. W wyniku tego zaczynają one stopniowo obumierać.
Sześć ćwiczeń tybetańskich skutecznie hamuje wydzielanie hormonu
starości. Dzięki temu komórki odzyskują zdolność regeneracji, co prowadzi do
całkowitego odmłodzenia organizmu.
Wykonywanie 6 ćwiczeń tybetańskich rzeczywiście przynosi zadziwiające wyniki.
Zwykle już po 2 tygodniach ulega poprawie samopoczucie, po upływie miesiąca
zaczynają ustępować choroby przewlekłe, a po 3 miesiącach pojawiają się pierwsze
oznaki odmładzania organizmu. Efekty terapii uzyskuje się w ciągu 1 roku.
Ponadto, codzienne wykonywanie tych ćwiczeń pozwala zachować zdrowie,
utrzymać dobrą kondycję i przedłużyć życie. Są one proste i łatwe, nie
wymagają dużego wysiłku, nadają się dla osób w różnym wieku i o różnym stopniu
sprawności fizycznej, a przy tym zajmują nie więcej, niż 10 minut
dziennie! Celem osiągnięcia optymalnych wyników praktykowanie rytuałów
należy łączyć z zasadami prawidłowego odżywiania. Osoby stosujące tę metodę
donoszą o zanikaniu zmarszczek, siwizny i plam starczych oraz ustępowaniu
zniedołężnienia. Przyczynia się ona również do wyleczenia wielu chorób
przewlekłych, uważanych powszechnie za "nieuleczalne", m.in. takich jak: rak,
miażdżyca, artretyzm, reumatyzm, stwardnienie rozsiane, niedowład mięśni,
epilepsja, schorzenia serca i kręgosłupa, zapalenie zatoki opłucnej, bronchit,
egzema, cellulitis, niestrawność, wrzody żołądka, hemoroidy, klimakterium,
zaburzenia odporności i hormonalne, alergia, odleżyny, nadciśnienie, schorzenia
tarczycy, obrzęk, migrena, krótkowzroczność, bezsenność, słaba pamięć, wypadanie
włosów, nałogi, otyłość i wychudzenie, leworęczność. W rzeczywistości są one
skuteczne we wszystkich przypadkach, pod warunkiem ich konsekwentnego
stosowania.
Oto relacje osób praktykujących rytuały tybetańskie:
"Mam 90 lat. Od kilku lat miałam kłopoty z chodzeniem (bóle nóg), z poruszaniem
się po schodach oraz wchodzeniem i jazdą autobusem. Po 3 miesiącach ćwiczeń
tybetańskich mogę poruszać się po schodach, jeździć autobusem. Bóle nóg
zniknęły."
Anna R. ze Szczecina
"Zaczęłam praktykować 5 rytuałów tybetańskich. Po kilku tygodniach ćwiczeń
nastąpiło pęknięcie hemoroidów i krwawienie. W krótkim czasie hemoroidy wygoiły
się całkowicie. Cierpiałam na tę dolegliwość od czasu urodzenia dziecka.
Ustąpiły również bóle reumatyczne. Czuję większy przypływ energii, mam wspaniałe
samopoczucie i żadnych problemów z rannym wstawaniem. Polecam te ćwiczenie
wszystkim znajomym. Dzięki nim zmniejszyła się u mnie również nadpobudliwość
seksualna."
Dorota K. ze Szczecina
"Ta gimnastyka na pewno zwiększa moją witalność, niweluje zmęczenie i ospałość, dobrze wpływa na psychikę, wyrabiając poczucie humoru, zwiększając pewność siebie, hartując wolę i stanowczość. Od samego początku... dokładnie od 3 dnia poprawiło się moje trawienie (przemiana materii). Jeżeli chodzi o rytuł szósty wykonują go tylko po 3 razy, zarówno rano jak i wieczorem, bo rzeczywiście ćwiczenie to wzmaga "jasność umysłu" i wpływa na jeszcze lepszą pogodę ducha.
Jedną z największych korzyści jest ta, że zupełnie przestały wypadać mi włosy, a
nawet zahamował się proces ich siwienia i przestały być takie sztywne, co jest
charakterystyczne dla włosów siwych. Również nie łapię katarów, czyli zwiększyła
się moja odporność. Także zupełnie inaczej reaguję na borowanie zęba u dentysty,
więc zwiększyła się moja odporność na ból. Mój organizm zaczął bardziej
obojętnie reagować na zmiany temperatury otoczenia, to znaczy: na upały i na
mróz. Potrzebuję mniej godzin snu i już po 5 godzinach spania budzę się
wypoczęta. Zmniejszyła się ilość ataków epilepsji pourazowej (co najmniej o
połowę)... dzięki uprawianiu gimnastyki tybetańskiej od prawie roku - obywam się
bez leków, które mają działanie uboczne. Wyrównało się tętno, które często
miałam przyspieszone na skutek arytmii serca. Zniknął obrzęk szyi po przebytym
przełomie tarczycy..."
Krystyna K. ze Szczecina
"Od miesiąca ćwiczę codziennie rytuały odmładzające - czuję się teraz
doskonale, choć w ubiegłych latach moje przeżycia bardzo mnie stłamsiły. Jestem
samotna, mam 53 lata; pracuję nad sobą, swoim zdrowiem i psychiką; poprawiłam
swój wygląd i radykalnie cofnęłam swój wiek."
Alicja P. z Wisły
Miłosz Woźniak, naturoterapeuta,
Bolesława Krzywoustego 6/6,
70-244 Szczecin
lub 0-91/34-61-55.
W dawnych czasach lamowie (mnisi tybetańscy) opracowali specjalną planszę do leczenia wad wzroku. Służy ona do ćwiczenia mięśni oczu, od których sprawności zależy zdolność widzenia. Wystarczy ćwiczyć przez kilka minut 2 razy dziennie, a konkretne wyniki uzyskuje się już w ciągu kilku miesięcy! Jest to naturalna metoda polepszania wzroku.
Terapię tę ujawnił światu po raz pierwszy słynny jogi koreański, Masahiro
Oki. Przed II wojną światową przebywał on przez pewien czas w klasztorze lamów w
Mongolii, gdzie został wyleczony z choroby oczu, na którą cierpiał od
dzieciństwa. Stamtąd przywiózł tybetańską planszę wzrokową.
Osoby zainteresowane tą metodą mogą kontaktować się z naturoterapeutą
Miłoszem Woźniakiem pod adresem:
Bolesława Krzywoustego 6/6,
70-244 Szczecin
lub 0-91/34-61-55.