"Zielone Brygady. Pismo Ekologów" nr 6 (60), Czerwiec '94


LASY WCIĄŻ ZAGROŻONE

Badania zdrowotności lasów przeprowadzone w 1992 wykazały, że tylko 8% drzew jest całkowicie zdrowych, natomiast aż 48,8% mieści się w klasach defoliacji 2 - 4, co oznacza ubytek ich aparatu asymilacyjnego większy, niż 25%. Rok wcześniej powyższe wskaźniki kształtowały się odpowiednio na poziomie 9,2% i 45%. W porównaniu z 1989 liczba drzew uszkodzonych wzrosła prawie o 14%, w tym drzew średnio i silnie zdefoliowanych o 16,9%.
Monitoring lasu jest prowadzony na 1494 tzw. Stałych Powierzchniach Obserwacyjnych (SPO). Zostały one założone w drzewostanach liczących ponad 40 lat, stosownie do powierzchni zajmowanej przez poszczególne gatunki drzew i klasy wieku. SPO obejmują powierzchnie po 60 km2 lasu, w którym z drzewostanu panującego wylosowano 20 drzew do obserwacji. Wykonywane badania są częścią europejskiego systemu oceny stanu zdrowotnego lasów, dokonywanej na podstawie metodycznie ujednoliconych szacunków defoliacji i odbarwienia aparatu asymilacyjnego drzew.
Stan zdrowotny lasów polskich wykazuje znaczne regionalne zróżnicowanie, tym niemniej ulega ciągłemu pogorszeniu. Szczególnie niepokojąca jest sytuacja lasów sudeckich, gdzie wylesienie objęło obszar ~ 15 tys. ha. Zamierają również drzewostany w Kotlinie Kłodzkiej, w partiach szczytowych Beskidu Śląskiego i Żywieckiego oraz w Tatrach.
Na słabą kondycję lasów wpływa kilka czynników, są to zwłaszcza własne i transgraniczne emisje przemysłowe oraz nasilające się gradacje szkodników owadzich (ponad 50 gatunków) i rozwój grzybów patogennych (ponad 20 gatunków). W 1992 lasy polskie osłabiła susza, a będące jej następstwem pożary poczyniły ogromne szkody. Słaba odporność drzewostanów na emisje, szkodniki i rozprzestrzenianie się ognia jest m.in. następstwem przeważania monokultur sosnowych (69,2%) w strukturze naszych lasów. Trudną sytuację ekosystemów leśnych pogłębia również nadmierny pozysk zdrowego drewna, zwłaszcza z lasów prywatnych.

Szkodniki


Lasy Państwowe już przystąpiły do zwalczania szkodników owadzich, zwłaszcza brudnicy mniszki, która niszczy aparat asymilacyjny drzew iglastych, a przy niedoborze ich także liściastych. Następstwem jej żerowania jest zamieranie drzewostanów. W Polsce, w latach 1946-1976 tępiono chemicznie tego szkodnika na powierzchni ~ 113 tys. ha. Poprzednia, a zarazem największa w historii gradacja, miała miejsce w latach 1978-1985. Brudnica mniszka wystąpiła w ilościach zagrażających lasom na powierzchni 3,7 mln ha. Przeprowadzono wówczas zabiegi ratownicze na obszarze 6,2 mln ha, tzn. miejscami wielokrotnie. Szczególne nasilenie gradacji wystąpiło w 1982, kiedy to opryskano 2,3 mln ha lasów, m.in. wykorzystując 159 samolotów i 23 śmigłowce. W następnych latach populacja brudnicy mniszki zmniejszyła się i utrzymywała się na bezpiecznym dla lasów poziomie. Lokalny wzrost liczebności szkodnika odnotowano ponownie w 1991, natomiast w roku minionym przeprowadzono zabiegi na powierzchni prawie 110 tys. ha. Owad ten masowo wystpuje również w Rosji, Rumunii, Bułgarii, Austrii, Niemczech, Danii, Holandii i innych krajach.
W Polsce, oprócz brudnicy mniszki, mają miejsce także gradacje innych szkodników owadzich, m.in. boreczników, strzygoni chojnówki, barczatki sosnówki, osnui gwiaździstej i czerwonogłowej oraz poprocha cetyniaka. Konieczność zwalczania ich sprawiła, że w 1993 łącznie opryskano 296 tys. ha lasów. Ocenia się, że w tym roku zabiegami, uwzględniając poprawki, trzeba będzie objąć powierzchnię ~ 750 tys. ha lasów. Główny wysiłek zostanie skieriowany na zwalczanie brudnicy mniszki - powierzchnia ponad 425 tys. ha. Owad ten szczególnie zagraża lasom mazurskim, np. na terenie Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Olsztynie zostanie opryskanych co najmniej 193,6 tys. ha drzewostanu. W niebezpieczeństwie są również lasy należące do innych RDLP, m.in. Toruń - 50 tys. ha, Wrocław - 50 tys. ha, Białystok - 40,4 tys. ha i Piła - 36,3 tys. ha.
Wiceminister ochrony środowiska - prof. Andrzej Szujecki, utworzył Centralny Sztab Akcji Zwalczania Brudnicy Mniszki, w skład którego weszli specjaliści z Departamentu Leśnictwa, Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych, Instytutu Badawczego Leśnictwa, a także przedstawiciele Unii Europejskiej. Działania ratownicze, które rozpoczęły się w końcu kwietnia, potrwają do października wobec konieczności poprawek. Koszty akcji wyniosą prawie 21 mln $, z których ~ 9 mln otrzymamy z zagranicy (program PHARE, duńska Agencja Ochrony Środowiska, brytyjski Fundusz Know-How). Resztę nakładów poniosą Lasy Państwowe i NGOŚiGW. DGLP zawarła umowy na wykonanie usług lotniczych na kwotę 117 mld zł. Zarezerwowano 55 samolotów i 20 śmigłowców, których zadaniem będzie wykonywanie oprysków oraz gaszenie pożarów. W razie potrzeby zostaną wyczarterowane następne maszyny.
W tym roku jest szansa na precyzyjniejsze przeprowadzenie zabiegów ratowniczych, niż w latach ubiegłych. Z kredytu Banku Światowego na Rozwój Wybranych Dziedzin Leśnictwa zostanie zakupionych 10 urządzeń nawigacyjnych - GPS, korzystających z techniki satelitarnej przy naprowadzaniu samolotów na pola zabiegowe. Ponadto będą używane nowoczesne atomizery, znacznie lepiej rozpylające preparaty, niż dotychczas stosowane urządzenia.
W latach ubiegłych wykorzystywano środki owadobójcze kontaktowo-żołądkowe zwane pyretroidami, np. Decis 2.5 EC, natomiast wokół jezior i w parkach narodowych używano biopreparatów. Pestycydy skutecznie zwalczały szkodniki, ale niszczyły też wiele innych owadów oraz skażały runo leśne. W tym roku przewiduje się przede wszystkim stosowanie insektycydów o dużej selektywności i stosunkowo małej szkodliwości dla środowiska. Na powierzchni ponad 500 tys. ha zostanie użyty produkowany w Holandii - Dimilin 480 SC oraz na obszarze 150 tys. ha preparat duński - Foray 48D, który jest oparty na szczepie bakterii selektywnie atakujących szkodniki. Stosowanie tych środków wychodzi naprzeciw zaleceniom Unii Europejskiej, ukierunkowanym na eliminację pyretroidów jako oręża w zwalczaniu szkodników.
Prowadzenie zabiegów chemicznych w lasach jest złem koniecznym. Ocenia się, że całkowitemu zniszczeniu mogłoby ulec ~ 70 tys. ha drzewostanów iglastych, a znacznemu osłabieniu dalsze 450 tys. ha oraz 80 tys. lasów liściastych i mieszanych. Nieprzeciwdziałanie gradacji spowodowałoby gwałtowny wzrost populacji szkodników, a w przyszłym roku katastrofę trudną do oszacowania. Fakt użycia środków owadobójczych oznacza, że mimo, iż są one zasadniczo dla środowiska bezpieczne, należy ze zwiększoną ostrożnością korzystać z dóbr runa leśnego, aby nie stać się przypadkową ofiarą zabiegów. O akcji zwalczania szkodników społeczeństwo będzie informowane oraz zostanie wprowadzony czasowy zakaz wstępu do lasu.
Oprócz działań doraźnych, tj. oprysków, leśnicy dążą do zwiększenia naturalnych systemów obronnych lasów przed szkodnikami. Polega to m.in. na tworzeniu sprzyjających warunków do rozmnażania się ptaków owadożernych, utrzymywaniu znacznej populacji dzików, przebudowanie drzewostanów w kierunku eliminacji monokultur oraz kolonizacji mrówek. Niezbędne jest również ograniczenie wielkości emisji dwutlenku siarki i tlenków azotu do atmosfery.

Pożary


Trudności finansowe, nękające gospodarkę, nie omijają również strażaków. Rodzi to obawy, że może zabraknąć środków na prowadzenie akcji gaśniczych, zwłaszcza dużych pożarów leśnych, które pamiętamy sprzed 2 lat. W roku ubiegłym w jednostkach organizacyjnych Lasów Państwowych wybuchło 4421 pożarów, które strawiły 3676 ha lasów, w tym 29 dużych, tj. o powierzchni jednostkowej przekraczającej 10 ha. Ważniejszymi przyczynami ubiegłorocznych pożarów były: podpalenia - 28%, nieostrożność dorosłych - 31%, przerzuty z gruntów nieleśnych - 4% i transport kolejowy - 3%. Ponadto nie ustalono przyczyn aż 27% pożarów.
Lasy Państwowe zasadniczo są przygotowane do walki z żywiołem. Oprócz samolotów przeznaczonych do wykonywania oprysków i gaszenia pożarów wyczarterowano 18 samolotów patrolowych. Utrzymują 8350 leśnych punktów czerpania wody, 76 samochodów pożarniczych ciężkich i średnich oraz 57 lekkich. Nakłady na ochronę przeciwpożarową w lasach wyniosły w roku ubiegłym 165 mld zł. Należy jednak pamiętać, że główny ciężar gaszenia pożarów w lasach spoczywa nie na Lasach Państwowych, lecz na Państwowej Straży Pożarnej i Ochotniczych Strażach Pożarnych, które są niedoinwestowane i nie zawsze mogą sprostać wymaganiom im stawianym.
Lasy Państwowe są podzielone na 3 kategorie zagrożenia pożarowego:

I: dużego - 5 RDLP i 136 nadleśnictw;
II:średniego - 10 RDLP i 195 nadleśnictw;
III: małego - 2 RDLP i 74 nadleśnictwa.

Podział uwzględnia cechy drzewostanu (wiek, skład gatunkowy), typ siedliska, położenie geograficzne, warunki klimatyczne oraz częstotliwość występowania pożarów w ostatnich latach.
Marzec i kwiecień br. były stosunkowo wilgotne i chłodne, toteż pożary nie wyrządziły w lasach znaczniejszych szkód. Sytuacja w miesiącach letnich będzie jednak trudniejsza i z pewnością nie unikniemy pożarów. Wysokość strat w drzewostanach będzie zależała od odpowiedzialności nas wszystkich oraz od skuteczności działania właściwych służb.

Wyrąb lasów prywatnych

W okresie 2 ostatnich lat bardzo ucierpiały lasy prywatne. Stało się to za sprawą obowiązującej od 1.1.92 ustawy, zezwalającej właścicielom na wyrąb lasu bez uzyskania zgody władz, a jedynie pod warunkiem zalesienia poręby w okresie 2 lat. Uchwalając tę ustawę nie zadbano bowiem o sankcje karne dla osób, które nie odnowią lasu w tym terminie. Koszt zalesienia 1 ha gruntu jest niemały, bowiem szacowany na 10 mln zł.
W 1992r. lasy prywatne obejmowały ~ 17% ogółu drzewostanów, tj. 1489,4 tys. ha, z czego 1385,7 tys. ha należało do osób fizycznych, 69,5 tys. ha do wspólnot gruntowych, 21,6 tys. ha do spółdzielni i kółek rolniczych oraz 12,6 tys. ha do kościołów i różnych organizacji. Średnia powierzchnia lasu prywatnego wynosi ~ 1 ha, co oznacza, że las ma dla właściciela znaczenie drugorzędne. Trudna sytuacja ekonomiczna społeczeństwa oraz spodziewane zaostrzenie przepisów sprzyjają wycinaniu drzewostanów. Ocenia się, że w okresie 2 ostatnich lat wyrąbano lasy prywatne na powierzchni prawie 15 tys. ha oraz zdewastowano na nie mniejszym obszarze. Proceder ten jest zwłaszcza widoczny w województwach wschodniej i południowej Polski.
W marcu br. Rada Leśnictwa i kierownictwo resortu ochrony środowiska zapowiedziały zmiany w ustawie o lasach, zmierzające do położenia kresu rabunkowemu wycinaniu zasobów leśnych. Wkrótce zastaną przywrócone zezwolenia na wyrąb lasów, obowiązek cechowania drewna oraz zostanie wzmocniona straż leśna. Zaniechanie znakowania drewna umożliwiło kradzieże w Lasach Państwowych, bowiem drewno stąd pochodzące nie różni się od pozyskanego z lasów prywatnych. Straty Lasów Państwowych z tego tytułu w roku ubiegłym szacuje się na 60 tys. m3.
mgr inż. Andrzej Żarczyński
Instytut Chemii Ogólnej i Ekologicznej Politechniki Łódzkiej

"Zielone Brygady. Pismo Ekologów" nr 6 (60), Czerwiec '94