"Zielone Brygady. Pismo Ekologów" nr 6 (60), Czerwiec '94
WOLNOŚĆ ZWIERZĘTOM
Pod takim hasłem FZ - Radomsko i Polska Partia Zielonych z Częstochowy
zorganizowały 9.4.94 pikietę Uniwersytetu Łódzkiego. Protestowano przeciwko
doświadczeniom na zwierzętach, jakich dokonuje się w Zakładzie Fizjologii
Zwierząt UŁ.
W akcji brało udział 6 osób. Najpierw udaliśmy się pod rektorat, chcąc spotkać
się z kimś z władz Uniwersytetu. Jednak był on w tym dniu zamknięty. Przeszliśmy
więc na ulicę Piotrkowską, gdzie po rozwieszeniu transparentów "Wolność
zwierzętom", "Wiwisekcja - stop" rozdaliśmy ~ 1500 ulotek. Gdy ulotki się
skończyły, poszliśmy jeszcze pod Zakład Fizjologii Zwierząt, gdzie napisaliśmy
czerwoną farbą na bramie "Mordercy kotów". I na tym nasza akcja się zakończyła.
W międzyczasie jeszcze wysłaliśmy petycję do rektora UŁ.
Sprawą doświadczeń na zwierzętach na UŁ od jakiegoś czasu zajmuje się pani Anna
Winiarska z Częstochowy. Kilkakrotnie pisała ona do władz uczelni apele o
zaprzestanie tego krwawego procederu. Jednak nie dostawała na swe listy żadnej
odpowiedzi. Gdy pojechała osobiście do rektora UŁ, usłyszała od niego: - Jeśli
doświadczenia te nie są sprzeczne z prawem i odrobiną przyzwoitości, to nie będę
się w to wtrącał.
Na Uniwersytecie dokonuje się różnych doświadczeń. Najbardziej chyba cierpią
koty, które z zamontowanymi cokołami na głowach muszą przez 2 lata przebywać w
klatkach. Po zakończeniu badań są zabijane. Jedna osoba podczas robienia pracy
dyplomowej "zużywa" ~ 20 kotów.
Chcemy, aby Uniwersytet oddał nam wszystkie koty. Możemy zapewnić im opiekę.
Ponieważ nasza akcja z 9.4.94 nie dała wielkich efektów, poza pewnym
nagłośnieniem sprawy, chcemy ją kontynuować nadal, aż do skutku. W tej chwili
nie mamy konkretnego planu dalszej kampanii. Ponieważ FZ - Radomsko jest małą
grupą, proszę o kontakt wszystkie osoby, które są zainteresowane przyłączeniem
się do naszej akcji. Wspólnymi siłami może uda nam się zakończyć ten krwawy
proceder.
Proszę też o wysyłanie petycji do rektora Uniwersytetu Łódzkiego następującej
treści:
J.M. Rektor
Uniwersytetu Łódzkiego
Prof. Michał Seweryński
Narutowicza 65
90-131 Łódź
Szanowny Panie Rektorze!
Chcielibyśmy na Pańskie ręce złożyć protest przeciw eksperymentom, jakich
dokonuje się w Zakładzie Fizjologii Zwierząt Uniwersytetu Łódzkiego. Uważamy, że
poddawanie zwierząt podobnym doświadczeniom nie wnosi nic nowego do dorobku
nauki, stanowi zaś poważne wykroczenie przeciw zasadom humanitaryzmu, jakich -
naszym zdaniem - powinien uczyć Uniwersytet. Należy bowiem pamiętać, że sposób,
w jaki człowiek traktuje zwierzęta, rzutuje w dużym stopniu na jego stosunek do
ludzi.
Argument o braku funduszy na zakup potrzebnego sprzętu (magnetowidów,
komputerów) jest nieprzekonujący. Zakup zwierząt i ich utrzymanie też kosztuje.
Nie są to, co prawda, porównywalne sumy, lecz z biegiem lat wydatki ponoszone na
zakup zwierząt urastają do dość dużej kwoty.
Protestujemy przeciw bezsensownemu okrucieństwu, które pozbawia człowieka
zaszczytnego miana HOMO SAPIENS.
Czekam na Wasze listy!
Rafał Wyczółkowski
Jagiellońska 55/11
47-500 Radomsko
38-644
OSTRZEŻENIE PRZED CYRKIEM "HARLEKIN"
Do Szczecina zawitał pierwszy w tym roku cyrk z tresurą zwierząt. Kilka
pierwszych manifestacji zorganizowanych przez Ruch ekologiczny MONDVERDAJ i
Front Wyzwolenia Zwierząt przebiegło w dosyć "spokojnej" atmosferze. Wyzywano
nas jedynie od, cytuję: polskich idiotów, natomiast dziewczyny nazwano
szmatami itp. Znieśliśmy te obelgi. Lecz to co wydarzyło się podczas
piątej pikiety, zaskoczyło wszystkich! Otóż dyrekcja cyrku wynajęła do
rozpędzenia naszej manifestacji kilkunastu osiłków, którzy swoje zadanie
wykonali bardzo sumiennie. Nie obeszło się bez szarpaniny, z rąk dziewczyn
wyrwano transparent i zniszczono go. Zostaliśmy także ostrzeżeni przed ponowną
próbą zorganizowania demonstracji. Tym razem musieliśmy ustąpić. Na drugi dzień
pojawiliśmy się znowu. Krótka przepychanka z bileterami i... wielka
niespodzianka! Z cyrku wyprowadzono słonia, który począł z wielkim apetytem
konsumować liście pobliskiego drzewa. Kilka osób dostrzegło na ciele zwierzęcia
blizny po uderzeniach, zadane jakimś ostrym przedmiotem.
Ogólnie, nasze akcje odniosły "mały" sukces! Liczba osób pragnących
obejrzeć to "wspaniałe" przedstawienie zmniejszyła się, czego dowodem może być
stwierdzenie dyrektora cyrku o wielomilionowych stratach poniesionych w wyniku
naszych protestów. Na koniec, pragniemy ostrzec wszystkich, aby podczas
manifestacji mieli się na baczności i prosili o ochronę policyjną. Cyrkowcy
wyjadą ze Szczecina w niezbyt dobrych humorach, przez co staną się bardziej
nerwowi, a tym samym niebezpieczni. "Zieloni", uważajcie na siebie!!!
Wielkie wyrazy uznania dla redakcji ZB za wydanie ostatniego numeru na
papierze ekologicznym!!!
Qba Tompalski
z MONDVERDAJ
16.4. br. w warszawskim Cyrku Wielkim w akcji pod nazwą "Artyści Dzieciom"
wystąpiła plejada polskich aktorów. Dochód z imprezy przeznaczony został na
olimpiady specjalne dla dzieci upośledzonych oraz na Dom Aktora Weterana.
Wydawałoby się, że aktorzy to ludzie wrażliwi na cierpienia zwierząt. Przecież
niektórzy z nich wielokrotnie pokazują się w programie "Animals".
Niestety, w programie "Artyści Dzieciom" nasi artyści (co prawda nie
wszyscy) postanowili poznęcać się trochę nad zwierzętami. I tak Piotr
Fronczewski "występował" ze słoniami, Anna Seniuk z wielbłądami, Magda Zawadzka
dręczyła foki, Bożena Dykiel poskramiała świnie, a Małgosia Wołłejko - węże.
Czyżby aktorzy nie zdawali sobie sprawy z tego, że zwierzęta wykonują te
"sztuczki" tylko z pozorną ochotą? Czyżby nie wiedzieli przez co one przeszły i
przez co w dalszym ciągu przechodzą, mieszkając w ciasnych, nieprzystosowanych
klatkach i męcząc się straszliwie podczas wykonywania nienaturalnych czynności
przed rozbawioną i żądną rozrywki gawiedzią?
Jedynym usprawiedliwieniem dla tego całego przedstawienia może być
szczytny cel, ale przecież pieniądze dla dzieci można zdobywać w inny sposób,
bez niepotrzebnego cierpienia.
Szkoda że inni aktorzy, tacy jak Wojciech Malajkat, Artur Baciś, Ewa
Dałkowska, Dorota Stalińska, Zbigniew Zamachowski i in. nie wypowiedzieli się,
dlaczego oni wystąpili na arenie bez zwierząt, a jedynie popisywali się swoją
sprawnością fizyczną. Ciekawe, czy robili to z pobudek ideologicznych, czy może
dla nich już zabrakło zwierząt?
Na koniec krótkie wytłumaczenie - nie byłem na tym przedstawieniu (nie
chodzę do cyrków - wprost przeciwnie). Informacje te uzyskałem z artykułu pt.
"Ale cyrk!" w dodatku do "Rzeczypospolitej" z 15.4.94, oraz z
głównego wydania "Wiadomości" dnia 17.4.94.
Kamil Kaniecki
św. Floriana 3/6, 82-540 Susz
PS. W dniach 1-3.5.br. każdy mógł obejrzeć tę "imprezę" w II pr. TVP.
FWZ DONOSI
FWZ - Bełchatów
Grupa bełchatowska i "Wkrent" zine zorganizowała 17.12. koncert na
rzecz budowy schroniska dla bezdomnych zwierząt w Bełchatowie. Zagrały: Post
Regiment, Bruday, Kler Killer, Istnieć, Infernia. Konto budowy wzbogaciło
się o 5 mln zł.
W sobotę 12.2. FWZ przy pomocy Towarzystwa Przyjaciół
Zwierząt zorganizował aukcję psów ze schroniska w Tomaszowie Mazowieckim
(psy były zaszczepione na koszt schroniska). 10 psiaków znalazło dom. Kolejną
aukcję zapowiadano w połowie marca. Kontakt (koperta + znaczek):
FWZ - Bełchatów
c/o Maciej Kuszneruk
skr. 29
97-400 Bełchatów
FWZ - Katowice
Front w Katowicach działa od niedawna (początek'94), jak na razie skupia ~
15 aktywnych osób. Przez 2 tygodnie na początku marca pikietowali tamtejszego
McDonalda (rozdawanie ulotek, transparenty, rozmowy z ludźmi).
W drugiej połowie marca rozpoczęto manifestację pod dużym sklepem
futrzarskim, planowano rozdać ~ 1 tys. ulotek.
W planie manifestacje pod sklepem myśliwskim i laboratorium, zajmującym
się doświadczeniami na zwierzętach oraz duża manifestacja pod katowickim Zoo.
Wszyscy zainteresowani wzięciem udziału w tej ostatniej i rozpoczęciem
współpracy, proszeni są o kontakt (koperta + znaczek).
FWZ - Katowice
c/o Patryk Persich
Brzozowa 26/1
Katowice
FWZ - Poznań
Grupa poznańska wywołała duże poruszenie w swoim mieście pikietą-
happeningiem pod okrąglakiem naprzeciwko przyszłego McDonalda. Większość grupy
czekała na miejscu, reszta z workami śmieci, ubrana w cylindry o kolorach
amerykańskich i McDonaldowskich szła w tamtym kierunku z różnych części miasta,
rozdając ulotki. Na miejscu osprajowano metalowy płot, osłaniający remont
budynku, w którym władze miasta usytuowały McDonalda, hasłami sprzeciwu. Oprócz
tego usypano stos śmieci, wywołując niezłą śmieciarską zadymę. Jednocześnie cały
czas rozdawano ulotki przy akompaniamencie donośnych wyjaśnień (tuba),
uzasadniających całą akcję. Wszystko filmowała telewizja (poszło kilka razy
także na ogólnopolskiej) i nagrywało kilka radiowych rozgłośni, m.in. "Trójka".
Całość została także opisana dokładnie przez regionalną prasę, choć już mniej
przychylnie. Frontowcy planują już kolejną spektakularną akcję, ale, póki co,
cicho sza. Należy dodać, że akcję firmowały Front Wyzwolenia Zwierząt i
Federacja Zielonych. To w zasadzie w Poznaniu ci sami ludzie i oba szyldy
używane są zamiennie. Brawo Poznań. Kontakt (koperta + znaczek)
FWZ/FW
c/o Maciej Krzywoszyński
skr. 439
60-959 Poznań 2
Warszawa
Warszawiacy nie zawiązali, jak dotąd, "na stałe" FWZ, lecz od czasu do
czasu różne osoby używają naszego szyldu do swych działań. Tym razem ludzie z
USN (Unia Społeczno-Narodowa) w porozumieniu z nami napisali do dyrektora
hotelu "Bristol" Michaela Goerdta list protestacyjny z powodu
organizowanych w jego przedsiębiorstwie między 10 a 24 marca Dni Gęsiej
Wątróbki (?!). Wszystkim, którzy zarzucają nam, że współpracujemy z partią
prawicowo-narodową i że dajemy im się uwiarygadniać przez tę współpracę
pragnąłbym odpowiedzieć, że USN nie ma nic wspólnego z nacjonalistami, nie każdy
kto używa przymiotnika narodowy jest kryptofaszystą. Ani lewica, ani prawica nie
mają prawa ani danych do zawłaszczania sobie monopolu na działalność
ekologiczną, jako że ra powinna być ponadideowa i raczej powinna łączyć niż
dzielić. USN jest jednoznacznie prawicowa, ale jest też bardzo wyczulona
na ekologię i to wydaje się być szczere, a nie manipulanckie. Dowodem może być
to, iż we wzmiankowanym liście nie było słowa o USN. Dopóki współpraca z
USN będzie przebiegać tak dobrze, jak dotychczas, nie mamy zamiaru jej
zaprzestawać. Ze swej strony dodam jeszcze, że jestem jedną z osób, które
decydowały o nawiązaniu tej współpracy, optowałem za nią chyba najsilniej i
namawiałem resztę. Ideowo najbliżej mi do anarchizmu, a siłą rzeczy daleko do
prawicy. Ale są rzeczy ważniejsze niż prywatne poglądy - uprzedzenia. I w ich
imię namawiam wszystkich malkontentów do mniejszego zacietrzewienia, a większego
pragmatyzmu, plus może szczyptę empatii (M.E.)
FWZ wydał wraz z USN ulotkę antyfutrzarską. Druk, skład
komputerowy itd. całkowicie finansowała Unia. Pierwszy nakład, w drodze nas
tępne, 5 tys. egzemplarzy.
Kwidzyn
Pod koniec stycznia nawiedzili to miasto Iza i Świniak na
zaproszenie klasy IIID tamtejszego liceum ogólnokształcącego. Spotkanie
zaowocowało intrygującą dyskusją, kilkoma artykułami w regionalnej prasie i, co
najważniejsze, powstaniem nowego oddziału Frontu (!) Czekamy na
efekty...
FWZ - Bydgoszcz
Trwa akcja w sprawie handlu małpami. Wszyscy zainteresowani proszeni są o
kontakt (koperta + znaczek)
FWZ - Bydgoszcz
c/o Ola
Generalska 6/32
Bydgoszcz
Nieustająco prowadzimy zbiórkę makulatury. Fundusze z niej uzyskane,
dotychczas już ponad 700 tys. (!), przeznaczymy prawdopodobnie na druk ulotek
McDonaldowskichi i antynazistowskich.
Przygotowujemy się do kampanii przeciwko McDonaldowi, który zagnieżdża się
i u nas, prawdopodobnie w budynku osławionej bydgoskiej opery (sic!)
Wydrukowaliśmy z pieniędzy, uzyskanych ze sprzedaży "cegiełek"
antycyrkowych ponad 50 (!) tys. ulotek antycyrkowych. Ich dystrybucją zajmuje
się FWZ - Grudziądz; 500 szt. = 40 tys. + 10 tys. Ulotki są kolorowe (A-
6), dwustronnie zadrukowane.
Próbowaliśmy zorganizować aukcję psów ze schroniska z dochodem przezna
czonym na rzecz jego działalności. Jednak, ku naszemu zaskoczeniu, kierowniczka
schroniska odmówiła, jako że "psy są nie po to, by nimi handlować"...
Fakt, ale chyba także nie po to, by siedzieć za kratkami...
Przypominam wszystkim zainteresowanym, że drukujemy na zamówienie ulotki
antywiwisekcyjne, 500 szt. = 80 tys. + 10 tys. na pocztę, na mój adres:
Marcin Kornak
skr. 99, 35-791 Bydgoszcz 32
FWZ - Grudziądz
27.1. już po raz drugi Front grudziądzki współorganizował występ
dziecięcego Zespołu Tańca Nowoczesnego "Yazo". Koncert miał miejsce w
Klubie Garnizonowym. Widownię zapełniły głównie dzieci ze szkół
podstawowych. Cały dochód 280 tys. przeznaczono na Fundację "Animals". Nie jest
to może suma zawrotna, ale efekt pedagogiczny jest nie do przecenienia.
Ponownie w Klubie Garnizonowym, przy frontowej współorganizacji, 27
lutego wystąpił "Yazo" i gościnnie grupa "Koty". Uzyskane
pieniądze przeznaczono jw.
25.2. odbyła się manifestacja antyfutrzarska. Uczestniczyło ~ 30 osób z
transparentami, w tym 2 w przebraniach. Rozdano ponad 1000 ulotek. Akcję
nawiedzili przedstawiciele wszystkich grudziądzkich gazet i telewizji
kablowej.
Wcześniej jeszcze, bo 23.1, odbyła się podobna akcja, w której brało
udział kilkanaście osób.
Towarzystwo Naukowe Prawa Ochrony Środowiska wykonało na nasze
zlecenie opracowania dotyczące prawnych sposobów walki z wykorzystywaniem
zwierząt w cyrkach, zakazu występów takowych cyrków oraz przepisów dotyczących
testowania czegokolwiek w Polsce na zwierzętach.. Osoby zainteresowane
powieleniem (po kosztach ksero) obu opracowań niech piszą do FWZ - Grudziądz
koniecznie z załączonym znaczkiem i kopertą, inne listy będziemy zmuszeni z
powodów finansowych pozostawiać bez odpowiedzi.
"FWZ Tapes", po wydaniu kasety zespołu HC Alchemik Sendivius
"Przeciwko wiwisekcji", uraczyło nas kolejnymi 2 pozycjami. Sleep Walkers
"Teatrzyk cieni" - melodyjna post-punkowa muzyka i sprawna wokalistka, to z
pewnością atut tej młodej grudziądzkiej formacji; druga kaseta to "Polowanie
Stop" kapeli Piromania (także Grudziądz) - tym razem żywiołowy.
motoryczny punk rock z dobrymi, zaangażowanymi tekstami. Cena 1 egz. 15. tys. +
koszty przesyłki pocztowej ~ 10 tys. Na adres FWZ - Grudziądz.
Społeczny Komitet Ochrony Zwierząt przystąpił do rejestracji swej
działalności w formie stowarzyszenia. Jego pierwszoplanowe zamierzenie to
przejęcie pod społeczny patronat schroniska dla zwierząt oraz działalność
interwencyjna. Kontakt, tymczasowy, na FWZ - Grudziądz (koperta + znaczek)
FWZ - Grudziądz
skr. 223, 86-300 Grudziądz 1
FWZ - Trójmiasto
FWZ-owcy wraz z federacją Anarchistyczną stale prowadzą kampanię przeciwko
McDonaldowi. W jej ramach przygotowali 2 bardzo interesujące wzory plakatów i
zbierają z całej Polski zamówienia na nie, by w ten sposób wielkością nakładu
obniżyć koszty druku. Plakaty A-3, offset, 1 egz. = 500 zł, minimalne zamówienie
V 50 tys. zł (90 plakatów + koszty przesyłki), pieniądze wyłącznie przekazem do
1 czerwca na adres
"Żółte Papiery"
skr. 13, 31-806 Sopot 6
FWZ - Lidzbark Warmiński
Powstał w tym mieście nowy oddział Frontu (!), więcej wiadomości o ich
działalności następnym razem...
FWZ - Kraj
Wszystkie grupy FWZ przystąpiły do organizacji na swoim terenie Dni Ziemi,
co mam nadzieję szczegółowo opisać następnym razem.
Kto lubi FWZ?
Ano, lubi nas pani posłanka Labuda z Unii Demokratycznej (obecnie już na
wolności), która wypowiada się bardzo ciepło o naszym ruchu na łamach marcowego
numeru "Wegetariańskiego Świata" (przy okazji polecam wszystkim ten znakomity
edytorsko i merytorycznie miesięcznik - dostępny w kioskach w całym kraju -
chyba?)
Zebrał i spisał:
Martin Eden, FWZ - Bydgoszcz, skr. 99, 35-791
Bydgoszcz 32
ECHA AKCJI NA RZECZ ZWIERZĄT W SZCZECINIE
Futra, McDonald, wiwisekcja i cyrk - to tematy podejmowane ostatnio przez
szczeciński Front Wyzwolenia Zwierząt. Akcje organizowane często przy współpracy
ruchu MONDVERDAJ były głośne (również dosłownie), gdyż zawsze towarzyszły im
artykuły w prasie, audycje w radiu i telewizji.
Dziennikarze są zapraszani na manifestacje, uczestnicy Ruchu goszczą w studiach
i redakcjach. W efekcie wydaje się, że istnieje jakby presja na społeczeństwo. A
ludzie na co dzień też nie są obojętni.
Na przykład, spotykam niedawno dawnego znajomego, a on mówi do mnie:
"Widziałem cię ostatnio w telewizji, przeciw tym futrom ze zwierząt. Popieram
was, a najbardziej to mój pies. On, proszę ciebie, to jest pies ekologiczny;
nawet za rogiem domu wyczuje futro i zaraz się rzuca. Muszę go mocno
trzymać."
Inny mój znajomy po akcji pod cyrkiem zwierzył mi się, że przez jakiś czas sam
pracował w obsłudze pewnego cyrku. Jego nie trzeba było przekonywać. Opowiedział
mi o paru sposobach zmuszania zwierząt do posłuszeństwa i jesteśmy umówieni na
wywiad do gazety. Ciarki mnie przechodziły, gdy mówił o biciu słoni w palce u
nóg.
Po takich rozmowach nie mam wątpliwości, że trzeba o tym głośno mówić.
Akcje pod cyrkiem "Harlekin" z Niemiec, który był ostatnio w Szczecinie,
obfitowały w ciekawe wydarzenia. Codziennie przed występami spora grupa z
transparentami zniechęcała do kupna biletu. I chyba skutecznie, gdyż kasjerka
nie udzielała żadnych informacji, nawet dziennikarzom, o liczbie wykupionych
miejsc. Obsługa cyrku była bardzo niesympatyczna, obrzucała nas wciąż wyzwiskami
i złymi spojrzeniami. Próbowali nas zastraszyć, uciszyć, ale zmiękli, gdy im
pokazano pismo z Urzędu Miejskiego o legalności akcji.
Któregoś dnia wypuścili nawet małego słonia, który ucieszony wolnością, zaczął
natychmiast objadać jakieś drzewko.
Nie powiodły się próby uprowadzenia...
Młodzież zachowywała się wzorowo, rozdawano ulotki, zbierano podpisy pod petycją
przeciw tresurze (O zakaz imprez z udziałem zwierząt na terenie Szczecina),
skandowano hasła, dyskutowano z przechodniami, udzielano wywiadów.
Zdarzyło się, że ludzie wprost tłumaczyli się, że tylko dla dzieci idą do cyrku.
Niektórzy zachowywali się bardzo dziwnie. Z jednej strony, oczywiście, popierają
idee humanitaryzmu, a z drugiej odrzucali wszelkie argumenty i nawet zarzucali
uczestnikom demonstracji zakłamanie. Może potrzebny jest czas...
Na marginesie - dziwną rzeczą jest również nieobecność na pikietach niektórych
zdeklarowanych szczecińskich obrońców zwierząt i ekologów. Gdzież są...? Czekamy
wciąż na Was, jeśli będzie nas więcej, więcej uczynimy dla tych za kratami.
Podziękowania i "niedźwiedzie" uściski dla tych, którzy czynnie lub biernie
pomagali w organizowaniu dotychczasowych akcji i w nich uczestniczyli. Honorowe
członkostwo Ruchu możemy chyba przyznać jednej Pani, która pewnego dnia zjawiła
się na akcji, głośno pytając: "Jak można?...", "Kto na to pozwolił...?", "To
niedopuszczalne...!"
Wiem z relacji, że pikietowicze zamarli, domyślając się próby spacyfikowania
demonstracji, aż Pani krzyknęła: "Kto pozwolił na ten... cyrk?!!"
Potem już rozmawialiśmy na temat prawnych sposobów wprowadzenia ochrony zwierząt
do ustawodawstwa lokalnego.
Wszyscy tacy ludzie są nadzieją, że nie umrze w nas odruch współczucia i
wrażliwość, dzięki którym jesteśmy po prostu ludzcy.
Artur
PS. Nieformalnym przywódcą Frontu jest u nas Przemek Kowalewski i bez niego
nie byłoby akcji. Należy też wymienić zaangażowanie Mirka Kowalewskiego z
MONDVERDAJ.
"Zielone Brygady. Pismo Ekologów" nr 6 (60), Czerwiec '94