Strona główna |
Właśnie wróciłem. Z Bikini. Jak tam na Bikini? Pominąwszy pewne różnice klimatu jest zupełnie jak u nas. Coca, Pepsi, Marlboro i Camel. Oraz ekolodzy. Widać, że cywilizacja na najwyższym światowym poziomie. Czy Światowa Kwiatkokożuchoekologiczna Konferencja się udała? Tego nie wiem. To mnie nie interesowało. Na Bikini poleciałem przecież nie po to, aby sobie pokwiatko kożuchoekologować. Poleciałem tam po materiały do mojego raportu. I tych, zielonozoologicznych materiałów przywiozłem furę. Całą. Rzuciłem je megakomputerowi do opracowania. Niech za darmo prądu nie żre. A ja biorę się za listy.
-- Do czego służy "Zielone Zoo"? -- pyta Zielony Jasiu z Zielonej Szkoły.
-- Zielony Jasiu! Strzeliłeś w dziesiątkę! Świetne pytanie! A jakie proste!
Otóż raport "Zielone Zoo" służy jedynie pomnożeniu ludzkiej wiedzy. To tylko kolejna cegiełka dorzucona do budowy świątyni nauki. Ale oczywiście, jak każda wiedza będąca wynikiem jedynie pasji poznawczej, może znaleźć konkretne zastosowanie.
Istnieją podręczniki, w których opisane są rośliny. Wyobraź sobie, Zielony Jasiu, że jesteś na łące. I zainteresowały Cię dwie roślinki. Jedna ma listki małe i okrągłe, a listki drugiej są duże i podłużne. Bierzesz podręcznik do ręki. Patrzysz. Porównujesz. Listki i jeszcze kilka innych cech. I okazuje się, że pierwsza roślinka to obwieś wiesiołek, a druga to stupajka polna. Pierwsza jest lecznicza, a druga - trująca. I już wiesz z czym masz do czynienia. Podobnie użytkować możesz raport "Zielone Zoo".
Przykład pierwszy.
Wyobraź sobie, że uczestniczysz w jakimś ekozgromadzeniu typu sympozjum, seminarium, konferencja, warsztat ekologiczny bądź też w jakiejś innej, temu podobnej, najwyższej formie działalności ekologicznej. Słuchasz prelegenta, a ten mówi tak potoczyście, że aż ci w uszach chlupie. Bierzesz raport "Zielone Zoo" do ręki i od razu wiesz z kim masz do czynienia. Toż ten prelegent to gęgacz zielony. Słuchać gęgacza?? Zielonego zwłaszcza??? Szkoda czasu i uszu. Lepiej wyjść na korytarz, czyli - jak to mówią bywalcy - "pójść w kuluary". I tam za chwilę, zazwyczaj machając ręką i emitując jakieś nieparlamentarne wyrazy pod adresem prelegenta, zjawią się Tobiepodobni (na sali zostaną jedynie osobniki niedoświadczone oraz panowie z Urzędu). I w tym tak wyselekcjonowanym kuluarowym gronie jest szansa na nawiązanie owocnych kontaktów.
Przykład drugi.
Chcesz zrobić jakąś akcję. Szukasz chętnych do współpracy. Zgłasza się koleś, który aż kipi wolą działania. Istny zielony wulkan i torpeda. A więc, na pierwszy rzut oka, współpraca wygląda b. obiecująco. Przyglądasz się bliżej. Patrzysz. I widzisz. Toż to zielony goguś (bliższe informacje o modelu patrz "Zielone Zoo", numer katalogowy 44). I już wszystko jasne. Nie warto marnować czasu. Z zielonym gogusiem nic nie warto. Z zielonym gogusiem nawet się upić nie warto.
Przykłady można by mnożyć. Ale po co? Komu dwa nie wystarczą, temu i sto będzie mało.
Tak więc, Zielony Jasiu, tekst raportu "Zielone Zoo" miej zawsze przy sobie. Z "Zielonym Zoo" nie zginiesz. Nawet w... Zielonej Dżungli.
-- Czy wszyscy Zieloni znajdują się w Zielonym Zoo? -- pyta kilka osób i instytucji z kraju i ze świata. Zielone Zoo nie jest bowiem bynajmniej osobliwością wyłącznie polską, lecz zasięg ma światowy.
-- Rozumiem pytanie. Nie rozumiem tylko - skąd się bierze? Oczywiście, że nie wszyscy Zieloni znajdują się w Zielonym Zoo, tak jak nie wszystkie zwierzęta znajdują się w zwykłym Zoo. Ogromna większość zwierząt żyje jednak na swobodzie.
-- Czy Zielone Zoo istnieje naprawdę? W głowie mi się to nie mieści! -- zdumiewa się Zielony Nowicjusz z Zielonego Wzgórza.
-- Pokręcisz się trochę po Zielonym Światku, Nowicjuszu, to Ci się zmieści. Sam zobaczysz. Byleś tylko oczy miał otwarte. Zielone Zoo istnieje naprawdę. To konkretni ludzie. Z zielonym frazesem. To konkretne instytucje. Z zielonym szyldem. W Zielonym Zoo wspaniale kwitnie lipa. Do Zielonego Zoo wpływa też konkretny strumień Gotówki. Tej, przeznaczonej na ekologię. A zatem, Nowicjuszu, Zielone Zoo to bardzo konkretny konkret.
Należy jednak, Nowicjuszu, odróżnić Zielone Zoo od "Zielonego Zoo". To są dwie różne rzeczy. Pierwsze (bez cudzysłowu) to konkret, zaś drugie (w cudzysłowie) to abstrakt. "Zielone Zoo" bowiem to abstrakcyjny raport, który to konkretne Zielone Zoo bada - opisuje i analizuje.
-- Raport "Zielone Zoo" narusza Wartości Ekologiczne (WE)! Ja autora do sądu podam! Za naruszanie! I za obrazę Moralności Ekologicznej (ME)! -- pieni się i burzy Zielonozoid z Zielonego Zoo.
-- Na odpowiedź szkoda słów. Ekspercie od koszologii! Proszę ten list wziąć i umieścić precyzyjnie w koszu na śmieci nr 2.
Zielony Krzysztof z Czarnego Śląska aż tak się zestresował, że zostanie ujęty w raporcie "Zielone Zoo", iż - profilaktycznie - sam zbudował sobie klatkę i do niej wskoczył. I na dodatek udał, że wraz z nim w klatce siedzą wszyscy pozostali Zieloni. W grupie byłoby raźniej.
-- Zielony Krzysztofie! Po co ten stres? Odrobina zimnej krwi nawet niezłomnemu wegetarianinowi nie zaszkodzi.
Po pierwsze. Zielone Zoo nie jest jakąś Greenlandią, gdzie mieszkają wszyscy Zieloni. W Zielonym Zoo rezydują jedynie specyficzne (no, jakie?) okazy Zielonych.
Po drugie. Raport "Zielone Zoo" to poważna praca badawcza na pewnym poziomie abstrakcji. A że abstrakcja polega na tworzeniu idei ogólnych, więc raport "Zielone Zoo" nie zajmuje się - co łatwo sprawdzić - nazwiskami, tylko zjawiskami. Tym bardziej, że nazwiska przemijają, a zjawiska pozostają.
Za ścisłe i wiarygodne informacje na temat dietojadów ekokonferencyjnych dzięki. Na ten pasożytniczy gatunek zielona zoologia musi rzeczywiście zwrócić baczniejszą uwagę. Podobnie jak na pianobija zebraniowego i na czasożera sympozyjnego.
W temacie zielonej rympały zachowamy, oczywiście, pełną dyskrecję.
I to by było na tyle. W temacie - korespondencja. W tematach - zielonego gadaka, zielonego dworaka, zielonego żagiełła oraz zielonej lampucery badania trwają.
Korespondencję prowadził:
Stanisław Zubek
Kraków, 21.3.94
PS. Ekologia Zwierząt Zielonych lub - jak kto woli - Zielona Zoologia rozwija się dynamicznie. Oprócz prac mojego autorstwa [ZB nr 11(53) s. 25, ZB nr 12(54) s. 1-3, ZB nr 5(59) s. 72) pojawiły się też prace Krzysztofa Żółkiewskiego [ZB nr 2(56) s. 69], Jana Bocheńskiego [ZB nr 3(57) s. 4] oraz Ekologa Wojtka [ZB nr 5(59) s. 73].
Stanisław Zubek
Kraków, 29.12.93
Stanisław Zubek
Kraków, 25.11.93
Stanisław Zubek
Kraków, 29.12.93