ZB nr 8(62)/94, sierpień '94
DROGA KU ZDROWIU
W niewielkiej wiosce w środkowochińskiej prowincji Honan zamieszkujący ją
ród Chen z czcią przechowuje stareńkie kajety, zapisane 300 lat temu. Pewien
generał przegranej armii opisuje w nich swoje życie. Wspomina o daremności
wysiłków, nękającej go ciężkiej depresji, staraniach o pomyślność rodu i ludzi
do niego należących. Notatki jednak dotyczą przede wszystkim metod, jakimi
radził sobie ze swoim schorzeniem. W trakcie wieloletniej służby zapoznał się z
wieloma metodami walki wręcz, uszeregowanymi w stosunkowo łatwe do zapamiętania
sekwencje, zwane lu lub dao, to znaczy ścieżka, droga. Interesował
się też zdrowotnymi ćwiczeniami, łączącymi w sobie właściwy sposób oddychania,
ruch ciała i pracę wyobraźni, obecnie zwanymi chi-kung, a wtedy jeszcze
dao-yin. Wycofanie z czynnego życia i choroba zmusiły go do połączenia
tych metod.
Człowiek, o którym piszę we wstępie nazywał się Chen Wangting. Walczył w 2
poł. XVII w. w obronie dynastii Ming z chłopskimi powstańcami. W wyniku zdrady
Pekin padł, a dalszy rozwój wypadków doprowadził do zajęcia Chin przez Mandżurów
i ponad 200-letniej okupacji. Metoda, którą zastosował, by podtrzymać swe siły i
sprawność i uleczyć ducha, nazwana została Tai-Chi Chuan (Taijiquan w
obecnej pisowni chińskiej), czyli `Styl walki Wielkiej Równowagi'.
Do 2 poł. XIX w. był to przede wszystkim tajemniczy i niebezpieczny sposób
walki, z którego słynęli chłopi z wioski Chen. Po pojawieniu się w Chinach armii
europejskich (podczas Wojen Opiumowych) i dotkliwych klęskach powstańców,
walczących białą bronią przeciw nowoczesnym działom i karabinom, Chińczycy
utracili wiarę w przydatność swej sztuki walki. Cześć dla przodków i tradycji
nie zezwalała jednak na zarzucenie tego, co zostało stworzone. Chińskie style
walki uprawiane były nadal, ale już dla tradycji i wzmocnienia ciała.
Zastosowania wielu technik zapomniano, lub przechowały się w pamięci niewielu
tylko ludzi, tak zwanych spadkobierców, wybranych do tego, by zapamiętać cały
system i nie dopuścić do zapomnienia jakiejkolwiek metody.
Okazało się jednak, że niektóre style mają właściwość pobudzania sił
odpornościowych organizmu i podtrzymywania sprawności fizycznej przez bardzo
długie lata. Lepiej od chi-kungów wzmacniały mięśnie, a w regulowaniu
przemiany materii, krążenia krwi i właściwego dotlenienia były równie dobre jak
fwiczenia medyczne. Wśród nich najbardziej wszechstronny i najprzydatniejszy
okazał się Tai-Chi Chuan.
* * *
System zdrowotny, o którym piszemy, to niezbyt duża ilość sekwencji ruchów
(technik walki), połączonych dla lepszego zapamiętania w całość. Sekwencja
zaczyna się od ruchów łatwiejszych, kończąc najtrudniejszymi. Ruchy szczególnie
ważne powtarzają się w niej wielokrotnie. Charakterystyczne jest to, że
wykonywane są one płynnie, po liniach kolistych i w stałym tempie, co nie
forsuje organizmu, a także to, że na każdy ruch sumują się poruszenia każdej
części ciała. Np. w pchnięciu w przód bierze udział przede wszystkim tylna noga,
mięśnie krzyża i brzucha, barki, ręce i dłonie. Włączają się one po kolei do
wykonywanej czynności, ale w ten sposób, że efekt poszczególnych ruchów się
sumuje. Żaden z ruchów składowych nie jest szczególnie silny i szybki, żaden nie
powoduje przeciążenia stawów czy wiązadeł, lecz ich suma jest zadziwiająco
silna. Prawidłowe wykonanie takiego ruchu wymaga skupienia uwagi, przez co efekt
treningu jest podobny, jak w wypadku medytacji: uspokojenie umysłu, wyrównanie
oddechu, pozbycie się stresów... Tradycyjne sekwencje były długie. Minimalna
długość takiego treningu to 15 minut, i tyle też czasu zajmowało wykonanie
pierwotnego ćwiczenia formalnego. Obecnie, dla przyspieszenia nauczania,
sekwencje te skraca się. Dlatego popularne obecnie krótkie formy należy
powtarzać kilkakrotnie w czasie treningu.
Na przełomie wieków Tai-Chi Chuan stał się popularny. Mistrzowie z
poszczególnych rodzin rozwijali własne techniki - w ten sposób powstały style:
Chen, Yang, Sun i dwa różne style Wu. Obok nich istnieje wiele mniej
rozpowszechnionych odmian rodzinnych. W większości stylów ruchy są wolne.
Jedynie Chen i Sun uczą nagle pojawiającego się i znikającego bez śladu
wyładowania siły. W stylu Chen istnieją nawet dwie tradycyjne sekwencje -
wolniejsza i szybsza, zwana paocui, czyli `wystrzałowe uderzenia'.
Praktyczną umiejętność zastosowania technik w obronie, a także lepszego
zrozumienia zasad ruchu uczą ćwiczenia tuishou, czyli `pchających dłoni'.
Istnieją także sekwencje technik z tradycyjną bronią, obecnie już raczej
przyrządami ćwiczebnymi, atrapami groźnego kiedyś oręża. W starszych odmianach
istnieje ich wiele, około 18. Style powstałe już jako ćwiczenia zdrowotne
ograniczają się do miecza (prostego, podobnego do europejskiego), szabli i
lancy. Zwłaszcza miecz, w Chinach symbol mocy ducha i przenikliwości umysłu jest
popularnym przyrządem. Według powszechnej opinii, ćwiczenia z nim są szczególnie
przydatne w rozwijaniu energii życiowej, zwanej chi (qi).
* * *
Ideą wolnych, płynnych i finezyjnych ruchów Tai-Chi Chuan jest "działanie
przez nie-działanie", czyli czekanie na okazję przez podporządkowanie się
otoczeniu i robienie tylko tego, co w danej sytuacji warunki nam narzucają - by
w sprzyjających okolicznościach osiągnąć swój cel. Wzorem jest tu płynąca woda:
miękko opływa przeszkody, dostosowuje się do kształtu koryta, lecz nic nie
zatrzyma jej w drodze ku morzu. Jeśli trzeba - przesiąknie, jeśli trzeba -
ominie. W końcu rozmywa najtwardszą skałę, a gdy wzbiera - druzgoce wszystko na
swej drodze.
"Najwyższa dobroć podobna jest wodzie. Przynosi ona korzyści dziesięciu
tysiącom rzeczy, mimo że z nikim nie walczy. Pozostaje w najniższym położeniu, w
którym człowiek nie chciałby się znajdować. Dlatego zbliża się ona do Tao."
Tak napisano w "Tao-te-kingu", traktacie filozoficznym sięgającym swym
pochodzeniem IV w. p.n.e., a przypisywanym Lao-tsemu.
Działanie na wzór wody, zgodne z Tao - porządkiem świata, kolejnością w
jakiej następują zmiany rzeczywistości - ma przynosić osiąganie celów bez
stresów i przeciążania ciała, a przez to zapewnić długie, szczęśliwe życie.
Według tej filozofii to co zbyt twarde, nieustępliwe, zbyt ostre ulegnie
zniszczeniu. Przetrwa to, co na pozór słabe, zawiera w sobie konsekwencję,
świadomość celu, upór w dążeniu, lecz elastyczność w postępowaniu. Określa się
to jako "stal skrytą w miękkiej bawełnie". W odległej chińskiej wiosce miecz,
którym kiedyś posługiwał się z wielką wprawą generał Chen Wangting dawno już
zaginął. Trwają kruche kartki, pokryte znakami starannie wymalowanymi tuszem.
Świadczą o tym, że większość ćwiczeń, wymyślonych przez pechowego dowódcę
przetrwała do dziś w stanie zdumiewająco podobnym do pierwowzoru. Ulotny gest i
słowo okazały się twardsze od najtwardszej broni.
Jaromir Śniegowski
ZB nr 8(62)/94, sierpień '94
Początek strony