Strona główna 

ZB nr 10(64)/94, październik '94

PROBLEMY SOZOLOGICZNE KRAKOWA


To be or not to be ("Hamlet")

Od ponad 35. lat coraz wyraźniej i dotkliwiej odczuwane są w Krakowie skutki katastrofalnego skażenia środowiska.
SMOG krakowski niczym nie ustępuje sławnemu zabójczemu smogowi londyńskiemu (trującej mgle) z lat 50. W Krakowie od lat istnieje niebezpieczeństwa z a w a ł u tlenowego, przy czym najbardziej krytyczne są miesiące zimowe od grudnia do lutego.
Kraków: KRYZYS ŚRODOWISKA (1968-1972); KATASTROFA EKOLOGICZNA (1974-1978); WYSPA ŚMIERCI (1979); MIASTO ŚMIERCI, ZAGŁADA EKOLOGICZNA (1980-1981). Oto kilka spośród stosowanych w pracach naukowych (nielicznych w latach 60. czy 70., potem liczniejszych... w miarę jak odwaga mówienia i pisania prawdy taniała...) a od kilku lat nawet w tzw. środkach masowego przekazu - określeń dotyczących sytuacji sozologicznej Krakowa.
Sytuacji w gronie nielicznych specjalistów-sozologów znanej od co najmniej 30-u lat, a coraz bardziej poznawanej bezpośrednio przez mieszkańców Krakowa, na własnym życiu i zdrowiu odczuwających jej skutki.
Ale co kryje się za tymi apokaliptycznymi wręcz określeniami?
Kraków posiada wyjątkowo niekorzystne położenie geograficzne. Leży bowiem w podinwersyjnej niecce ciszy, z zalegającymi skoncentrowanymi w powietrzu toksynami, a także w wodzie i glebie. Na katastrofalny stan środowiska Krakowa i okolic oddziaływują nie tylko lokalne źródła skażeń i zagrożeń, ale i zewnętrzne - z tranzytu. Spośród licznych zagrożeń środowiska tego obszaru należy wymienić:
zagrożenie promieniotwórcze,
zanieczyszczenie i skażenie powietrza gazami i pyłami (na terenie całego Krakowa znacznie przekroczone są normy skażenia nie tylko dla obszaru "specjalnie chronionego", ale nawet dla "zwykłego" obszaru "chronionego"; szczególnie niebezpieczne i istotne z punktu widzenia biologiczno-zdrowotne- go, są wartości maksymalne, a nie te uśrednione podawane do wiadomości publicznej, będące elementem zakłamania i świadomej dezinformacji, oraz
zanieczyszczenie i skażenie wód powierzchniowych oraz podziemnych,
zaburzenie naturalnych stosunków wodnych i potęgujący się deficyt wód,
degradacja i skażenia gleb,
zniszczenia szaty roślinnej,
zagrożenie mikrobiologiczne,
infradźwięki,
zaburzenia elektroklimatu,
hałas i wibracja,
zaburzenia krajobrazu i in.
Koncentracja i stopień (częs- totliwość, stężenie lub natężenie) tych zagrożeń, w tym bardzo silnie toksycznych i szkodliwych, osiąga tu rozmiary nie spotykane w innych rejonach Polski, ale i Europy!! Te w s p ó ł w y s t ę p u j ą c e zagrożenia, przy wyjątkowej koncentracji czynników szkodliwych - współoddziaływają wzajemnie na siebie. W związku z tym występuje e f e k t s y n e r g i s t y c z n y - potęgowanie się biologicznych skutków oddziaływania kompleksu skażeń i zagrożeń na organizm ludzki. W Krakowie występują najwyższe w Polsce współczynniki synergizmu: 180-186. Współczynniki te dla Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego wynoszą: 100-105; dla Warszawy: 22-27. Dla porównania Madryt - uznawany za "europejski" rejon katastrofy ekologicznej: 120-137 (przy zastrzeżeniu możliwości nieznacznego błędu metodycznego).
Środowisko Krakowa jest środowiskiem p a t o l o g i c z n y m. Nastąpiło tu przekroczenie zdolności adaptacyjnych organizmu ludzkiego. Efekty biologiczne powyższego:
Przeciętny stan zdrowia mieszkańców Krakowa jest znacznie gorszy aniżeli w innych rejonach Polski.
Wyjątkowo wysokie w skali Polski, a nawet Europy, są wskaźniki - zachorowalność i ostrość przebiegu - chorób układu: oddechowego, krążenia, pokarmowego, ruchu, wzroku, skóry; alergie; choroby nowotworowe.
Wyraźne jest tu działanie neurotoksyczne i psychotropowe skażeń środowiska: depresje psychiczne, samobójstwa, nienormalne zachowania i reakcje, agresywność.
Najwyższe na świecie wskaźniki udaru mózgu - afazji.
Najwyższe w Polsce wskaźniki: zachorowalności ogólnej na białaczki, zgonów niemowląt (zjawis- ko SIDS - wypadki nagłej śmierci niemowląt), nadumieralności mężczyzn.
Obserwuje się od początku lat 70. wyraźnie negatywne, potęgujące się skutki somatyczne i genetyczne u populacji Krakowa. Konsekwencje zmian genetycznych są przerażające i porażające...
Zaznacza się wyraźna tendencja dalszego pogarszania się stanu środowiska w rejonie Krakowa i oczywiści coraz poważniejszych biologicznych skutków tegoż.
Nic zatem dziwnego, że w kręgach ochroniarskich (tych rzetelnych, a nie spektakularnych, koniunkturalnych, partykularnych "ekologów") od wielu lat mówi się:
iż przeciwko Krakowowi i jego mieszkańcom stosowana jest broń środowiska - EKOCYD,
że krakowianie stanowią swoiste mutanty - HOMO CRACOVIENSIS, będące ewenementem wobec stanu i skali skażenia środowiska.
I dwie konstatacje:
Mimo iż właśnie w Krakowie najwcześniej w Polsce - bo już na przełomie lat 60/70. - kompleksowo rozpoznano sytuację sozologiczną Miasta i Ziemi Krakowskiej (Kompleksowe Mapy Sozologiczne) - to przez długie lata z całą premedytacją usiłowano ukrywać czy pomijać lub pomniejszać skalę problemu skażenia środowiska Krakowa i skutków tegoż. I dziś nadal usiłuje się tragiczną sytuację ekologiczną/sozologiczną Krakowa przedstawiać w fałszywym świetle.
Wyraźnie jest lekceważące traktowanie nabrzmiałych problemów sozologicznych Krakowa również przez władze centralne, w tym przez wszystkich kolejnych... ministrów ochrony środowiska!! Podobnie wygląda sytuacja na forum międzynarodowym: celowe pomijanie lub "rozmywanie" problemów katastrofalnego skażenia środowiska Krakowa przez "nasze delegacje", np. na "szczycie Ziemi" w Rio de Janeiro w 1992r. Jednym z zasadniczych elementów są tu błędne struktury ochrony środowiska w RP, i całkowicie błędna polityka personalna w tym zakresie.
Mimo tej świadomości skali zagrożeń, ich zasięgu, skutków od lat co najmniej 30- u nic - lub prawie nic - nie zrobiono dla k o n k r e t n e g o, radykalnego r a t o w a n i a miasta przed zagładą ekologiczną. Podejmowane działania są pozorne lub pozorowane, na pewno nie na miarę problemu i wynikających z tego potrzeb. Kolejnymi programami, bardzo kosztownymi (!?!) - pozostającymi na papierze, zebraniami, sesjami, spotkaniami i in. pustosłowiem, szumnymi badaniami (zakładanymi na długie, długie lata; bardzo kosztownymi...) itp., itd. - bez konkretnych, konsekwentnych, pilnych działań, działań kompleksowych i odważnych - Królewsko-Stołecznego Miasta nie uratuje się!! Nie uratuje się Miasta, jego bezcennych zabytków i... jego mieszkańców!!
Nasuwa się nieodparcie wizja śp. prof. dr Władysława Szafera:
Kraków u schyłku wieku XX; miasto opuszczone przez stałych mieszkańców, z rozsypującymi się zabytkami, odwiedzane jedynie przez wycieczki. Miasto stanowiące przykład, jak dalece człowiek może zapomnieć, że do życia potrzebna jest p r z y r o d a - nieskażone powietrze, woda, gleba, rośliny, żywność...
Czyżby zbiorowy zanik instynktu samozachowawczego?
Czyżby swoisty ekologiczny "umysł zniewolony"?
Czyżby nie dotarła jeszcze do nas świadomość konieczności natychmiastowego podjęcia radykalnych działań na rzecz konkretnej eliminacji - czy w pierwszym etapie przynajmniej zahamowania stopnia i tempa wzrostu - skażeń i zagrożeń dla Krakowa i jego mieszkańców?
Na co czekamy?
Aż będzie za późno!!!
Krystian A. Waksmundzki




ZB nr 10(64)/94, październik '94

Początek strony