Strona główna 

ZB nr 10(64)/94, październik '94
Roman Bala
Beata Ponińska
Iwanowice Duże, 10.8.94

HAIKU NA PATYKU
* * *
księżyc w kole
słuchaj - w leśnym kręgu
krzyczą trąby i ptaki
Liciążna'94
* * *
opuść zasłonę milczenia niebo
zmień dekoracje i bogów
namiot słońca na
kratownicy pól
wystarczy już
94
* * *
Metysowi i Dziwce
ułożyć koan oszczędzić muchę
przed satjagrahą medytować w lesie
czas mieli się na żarnach pór roku
saksofon gra Włóczęgom Wschodu
VII 94
Robert Drobysz


MGNIENIA
Słońce po zimie.
Wyroiły się mrówki do zajęć.
* * *
Czerwcowy wiatr.
Postrzępiły modraki
popielaty pokłon żyta.
* * *
Deszcz w grudniu.
Zimna kropla na powiece.
Zdzisław J. Dziubecki
Tak trudno powiedzieć przepraszam
powiedzieć po polsku
i "sorry seems to be
the hardest word to say"
.
Tak trudno przyznać się do błędu
do niedoskonałości rąk.
Przecież wszyscy błądzimy
po omacku szukając dróg,
przecież wszyscy się śpieszymy
by zobaczyć cud.
Tratujemy się po drodze
nie zważając na mrówki ślad,
byle wejść na szczyt drabiny
choć w drabinie szczeblem brat.
Byle wyżej, byle więcej,
bo pojutrze - kto to wie
czy nie stanie się bezsensem
pełzanie po dnie.
Przepraszam was trawy zadeptane
przepraszam za ciężar ciała
przepraszam za mą arogancję
za panoszenie się zbyt długie.
Podziwiam waszą tolerancję,
której nie wiem kiedy się nauczę.
Trawo - bądź mym profesorem.
Drzewa - uczcie mnie milczenia,
cierpliwości dla rzeźbiarzy
serc z kamienia.
Przepraszam Was ludzie
za słowa

biegnijcie
dalej
po mowie-trawie

uczcie mnie pokory
bym nauczyła się mówić prawdę
łagodnie i stanowczo
i nie czuła bólu, że Was ranię
Elżbieta Ornatowska




ZB nr 10(64)/94, październik '94

Początek strony