Strona główna 

ZB nr 11(65)/94, listopad '94


ŻÓŁW NA GALAPAGOS

skorupa jak
fundament
niezniszczalny
bo umocowany
w nieistniejącej
przeszłości
w oczach roześmiana
łagodność
ale uśmiech
wielce to
zagadkowy
idzie sobie
donikąd
powoli i pięknie
bardzo cierpliwy
rytm przemijania
J.O.
Cieszyn, 16.12.93, g. 1340, 24.5.94, g. 1416


Mroczny wojownik -
chiński symbol kierunku północnego

UTRACONY RAJ


Fauna na Galapagos jest niepowtarzalna. Olbrzymie żółwie morskie, iguany - miniatury dinozaurów, jaszczury i skorpiony, wszystko, co natchnęło Charlesa Darwina do sformułowania słynnej teorii ewolucji gatunków. Tylko tu czas stał w miejscu. Przestrzeń i ocean skutecznie chroniły przed intruzami ten skansen przyrody sprzed setek tysięcy lat. Przyrodnicze wartości Galapagos nie powstrzymały jednak agresywnej cywilizacji końca XXw. Tłumy turystów, a co za tym idzie coraz liczniejsze hotele, samochody, lotnisko - wszystko to, skądinąd zrozumiałe, a po części nieuchronne i pożądane, niszczy subtelne środowisko przyrodnicze tych wysp.
Ktoś zaprószył ogień i gigantyczny pożar strawił wiosną tego roku ogromne połacie lasów, po których zostały jedynie spopielałe kikuty drzew. Żółwie - olbrzymy, duma i symbol Galapagos, padły ofiarą szaleńca. 150 sztuk tych zwierząt, przywykłych do absolutnej ufności wobec ludzi, znaleziono okrutnie pomordowanych. Mówi się, że to rewanż zdesperowanego rybaka za zakaz eksploatacji morskich ogórków - cenionych na rynkach afrodyzjaków.
Widmo zagłady zawisło nad tą niepowtarzalną, przyrodniczą enklawą. Ekolodzy podnoszą larum, mnożą się apele i protesty.
Czy pójdą za nimi czyny?
Czy Galapagos musi stać się rajem utraconym?
(Na podstawie "Super Tydzień")
Wioletta Zgoda

KRYTERIUM ŻÓŁWIA
NA SZOSIE


Jest w powieści Grona gniewu Johna Steinbecka scena taka.
W poprzek szosy idzie żółw. Nadjeżdża samochód. Jedzie prosto na żółwia. Spostrzegłszy się kierowca robi gwałtowny skręt. Aby żółwia ominąć. Udaje się. Żółw idzie dalej. Jedzie następny samochód. Nic nie powinno się stać. Żółw dochodzi już do skraju szosy. Ale kierowca gwałtownie skręca. Specjalnie. Aby żółwia najechać.
Żółw na szosie. Sytuacja prosta i wyrazista. Znakomicie uwidacznia możliwe rodzaje zachowań człowieka względem środowiska. Jest więc znakomitym kryterium, aby dokonać klasyfikacji ludzi pod względem ich ekologicznej orientacji.
Kierowca pierwszy specjalnie skręcił, aby żółwia ominąć. Tak postępuje typ ekologiczny.
Kierowca drugi też specjalnie skręcił, ale - aby żółwia najechać. Tak postępuje typ antyekologiczny.
Jednak dwa typy ekologiczne to za mało. Jest jeszcze, choć w powieści nie uwzględniony, typ trzeci. Ten nie skręci specjalnie, aby żółwia ominąć, ani też nie skręci specjalnie, aby żółwia najechać. Typ aekologiczny pojedzie prosto.
Czy przynależność danego człowieka do danego typu ekologicznego jest trwała? Czy też może się zmieniać pod wpływem jakichś czynników? A jeśli tak, to jakich?
Te nasuwające się, a istotne pytania pozostawię bez odpowiedzi.
Stanisław Zubek
Kraków, 26.9.94

Scena z żółwiem cytowana była w ZB 42 s. 32. Zainteresowani powieścią "Grona gniewu" mogą przeczytać także ZB 62 s. 86. (aż)
(...) dla większości rdzennych mieszkańców wschodnich wybrzeży symbolem Ziemi był żółw. Co więcej, większość tubylców określała Amerykę Północną "Wyspą Żółwia". Legendy Haudesaunee mówią, że to właśnie żółw wyłonił się z pradawnych wód, a następnie zezwolił różnym formom życia zapuścić korzenie i osiąść na swojej skorupie. W ten sposób utworzył się kontynent, święta ziemia zwana Etenoha. Również w większej części Azji i w innych regionach świata uważa się, że Ziemia jest wielkim żółwiem dryfującym w przestrzeni.
Mądrość tej analogii polega na tym, że żółw jest najstarszym i najbardziej długowiecznym spośród wszystkich istniejących. Gdy się go uśmierca, jego serce wciąż bije. Manitongaut nazwał to serce Mettanokit, co znaczy "Święte Serce Ziemi". (...) Zranione i złamane serce wciąż miało moc wyzwolenia w sobie uzdrawiającej siły.
Jim Berenholz, Podróż w cztery strony - mistyczna opowieść o podróży w starożytne tajemnice obu Ameryk, Bydgoszcz 1994, s. 85-86.



ZB nr 11(65)/94, listopad '94

Początek strony