Strona główna |
Dwadzieścia kilometrów na północny-zachód od Szczecina, tuż przy granicy polsko-niemieckiej położony jest rezerwat faunistyczny świdwie, prawdziwa perła nie tylko polskiej, ale też europejskiej przyrody. O jego wadze może świadczyć fakt, iż jako jeden z niewielu polskich rezerwatów został zgłoszony 28.6.84 przez ówczesnego ministra spraw zagranicznych do sieci rezerwatów o międzynarodowym znaczeniu - Konwencji Ramsar, chroniącej ważne w skali europejskiej tereny wodno-błotne.
Położony na południowych obrzeżach Puszczy Wkrzańskiej rezerwat świdwie o powierzchni 891 hektarów obejmuje płytkie, eutroficzne jezioro świdwie i jego malownicze i ciągle mało penetrowane przez ludzi obrzeża. W rezerwacie gniazduje corocznie około 14 gatunków ptaków, w tym tak cenne jak bąki, gęsi gęgawe, błotniaki, wąsatki, remizy, podróżniczki, żurawie i wiele, wiele innych. W okresie wiosennych i jesiennych wędrówek ptaków przebywa tu czasowo jeszcze dalszych pięćdziesiąt gatunków, wśród nich setki żurawi i tysiące gęsi białoczelnych i zbożowych, kaczek, perkozów. Nad jeziorem i w jego okolicy regularnie poluje bielik, rybołów, orlik krzykliwy, kania rdzawa i czarna oraz niektóre gatunki sokołów. Rozległe łąki są wyśmienitym terenem żerowiskowym dla drobnych stad gęsi i żurawi oraz dogodnym miejscem do zakładania gniazd dla wielu innych ptaków.
Sprawująca funkcje badawczo-naukowe oraz opiekę nad rezerwatem Szczecińska Stacja Ornitologiczna Instytutu Ekologii PAN prowadzi od lat szeroką współpracę i popularyzację myśli ekologicznej wśród bardzo licznego grona młodzieży szkolnej i odwiedzających stację wycieczek. Jak ważna i jak życzliwie przyjmowana jest ta praca mogą świadczyć setki entuzjastycznych, spontanicznych wpisów do ksiąg pamiątkowych stacji. Od kilku lat coraz częściej odwiedzają też stację grupy naukowców z Polski, Niemiec oraz innych krajów Europy, deklarujących chęć szerokiej współpracy.
Pojawiają się wspólne plany ochrony, a nawet powiększenia rezerwatu przez połączenie go w transgraniczny rezerwat świdwie-Gottesheide o powierzchni prawie 5500 hektarów.
Ale nad życiem rezerwatu i jego skrzydlatych mieszkańców oraz tak intensywnie rozwijającym się tu i tak potrzebnym Polsce ruchem ekologicznym zawisła ostatnio bardzo poważna groźba mogąca doprowadzić do szybkiej degradacji, a nawet zniszczenia bogactw tego rezerwatu. Oto w końcowej fazie przygotowań znajduje się plan otwarcia nowego przejścia granicznego w Dobieszczynie, tuż u północnych granic rezerwatu świdwie. Już niedługo mogą ruszyć tu jak lawina tysiące mknących szosą Dobieszczyn-Tanowo-Szczecin samochodów. Może pojawić się cała zgiełkliwa infrastruktura przejścia granicznego z całodobową presją i penetracją tych bezcennych z punktu widzenia przyrodniczego terenów przez masy ludzi. Każdy znający choć trochę antrofobowość żurawi, dzikich gęsi, bielików przyrodnik jest w stanie przewidzieć szkodliwe skutki tej tak bliskiej i potężnej antropopresji na rezerwat. Można już dzisiaj powiedzieć, że będzie to wyrok śmierci na ten tak piękny, bezcenny teren, chroniony uroczyście podpisaną przez Polskę - i jak na ironię - obligującą do pełnej ochrony Konwencją Ramsar.
Wszyscy znający choć trochę rezerwat już dzisiaj wiedzą, co go czeka. Dziwne i oburzające jest to, że tylko Wydział Planowania UW w Szczecinie nie bierze pod uwagę grożącej świdwiu katastrofy. Najważniejszym argumentem Wydziału jest fakt, że istnieje tam już droga. Droga zbudowana jednak kilkadziesiąt lat temu, gdy nikt jeszcze nie słyszał o ochronie przyrody, nie było jeszcze myśli ekologicznej ani rezerwatu o międzynarodowym znaczeniu.
O teren rezerwatu walczył już od 1910r. znany i bardzo zasłużony pomorski badacz tych ziem, pionier ochrony przyrody Paul Robien. O powstanie rezerwatu i jego ochronę ze strony polskiej od 1958r. wraz ze swymi przyjaciółmi walczył również twórca rezerwatu inż. Jerzy Noskiewicz. Tę pracę kontynuują dziś z podobnym zaangażowaniem jego współpracownicy i wychowankowie. Byłoby hańbą dla naszej kultury narodowej, gdyby ten olbrzymi wysiłek i dar serca setek zaangażowanych ludzi miał być dzisiaj przekreślony podpisem jednego bezdusznego urzędnika.
Nie jesteśmy przeciwko przejściom granicznym! Nie jesteśmy przeciwko współpracy polsko-niemieckiej czy europejskiej i codziennie dajemy najlepsze przykłady, także przez polsko-niemieckie młodzieżowe obozy ornitologiczne, jak ją w praktyce realizować! Jesteśmy jednak przeciwko lekkomyślnemu niszczeniu autentycznych, nieodnawialnych i bardzo cennych skarbów naszej i europejskiej przyrody!
Będziemy ich bronić i pokazywać z uporem całej Polsce, kto próbuje beztrosko i w sposób oportunistyczno-nieodpowiedzialny je niszczyć.
Wierzymy, że jest jeszcze czas na korekty tych jednostronnych i utrzymanych w XIX-wiecznym duchu planów.
Szczecin 11.11.94