Strona główna |
SACRUM I BETON
Beskid Niski. Dla wielu miejsce wyjątkowe. Już w latach sześćdziesiątych zainteresowali się nim hydrotechnicy. Zaplanowano budowe zapory wodnej. Wiosną 1983 wyleciał w powietrze jeden z najcenniejszych zabytków kultury Lemków - greckokatolicka cerkiew w Klimkówce.W tej części Karpat większość cerkwi posiada podobną architekturę. Siedzący w temacie rozróżniają tu kilka typów, niemniej jednak są to głównie obiekty drewniane, trójdzielne. Kilka wyjątków to m.in. nawiązująca do stylu huculskiego cerkiew w Gładyszowie, czy właśnie nieistniejąca cerkiew w Klimkówce.
Trudno jednoznacznie określić styl świątyni. Cerkiew rzucaęa się w oczy egzotycznie jak na ten teren wyglądającymi kopułami i planem budowli.
Na początku XX wieku spłonęła tam drewniana cerkiew. W 1914 roku staraniem śp. ks. Jana Durkota i jego wiernych zbudowana została pięciokopułowa cerkiew murowana pod wezwaniem "Zaśnięcia Bogarodzicy". Opisana kilka lat temu w ukraińskim tygodniku "Nasze Słowo" atmosfera budowy nowej cerkwi oraz poświęcenie mieszkańców wsi: Popowyczów, Wójtowyczów, Buranyszów, Fedorczaków - przeznaczających na ten cel niekiedy ostatnią krowę, świadczą o tym, jak bardzo pragnęli oni znów jak dawniej gromadzić się w swej cerkwi.
Włodzimierz Mokry"Od cerkwi do kościoła"
"Magury 86"
Dla niektórych budowla z 1914r. to nie zabytek. Ale przecież nie tylko data decyduje o wartości obiektu. Przełom wieków i początek w. XX to budzenie się świadomości narodowej w krajach Europy, w tym również w maleńkim narodzie łemkowskim.
Architektura, sztuka wyraża idee, W szczególny sposób dzieje się to w chrześcijaństwie wschodnim, w budownictwie cerkiewnym. W cerkwi jakby samo Niebo schodzi na Ziemię. Myśl artystyczna to cały zespół metafor relacji Boga, kosmosu, człowieka.
Ale cerkiew w Klimkówce była oprócz tego jeszcze czymś innym.
W miarę drogi na zachód kultura i sztuka czerpiąca z tradycji bizantyjskiej zmieniała się, upodabniając do zachodnioeuropejskiej. Łemkowie, nie chcąc się z biegiem czasu zupełnie zasymilować, zwracali się ku ,,Starej Rusi'', za co zresztą przyszło im potem drogo zapłacić. Cerkiew w Klimkówce była właśnie przykładem odnajdywania własnej tożsamości przez spojrzenie ku tradycji wschodniej. Egzotyczne kopuły świątyni były akcentem w krajobrazie ziem leżących na kulturowej granicy Rzymu i Bizancjum.
Sęk w tym, że tak duże przedsiębiorstwo, jak Okręgowa Dyrekcja Gospodarki Wodnej w Krakowie poszukuje środków warunkujących egzystencję. Poszukuje więc miejsc, nadających się na dużą inwestycję, dorabia obszerne uzasadnienie (że posucha, powodzie, nie ma gdzie spławiać żaglówek, czasem, że następnego dnia z braku prądu zgasną wszystkie światła) i następnie drenuje MOśZNiL z dotacji.
Dietrich L. Schneider
"Memento dla Klimkówki"
"Grasshopper" 2/94
Do Klimkówki pierwszy spychacz wjechał na budowę zbiornika w kwietniu 1975. [...] Przez 20 lat budowy zapory zużyto 75 tys. ton betonu (21 tys. ton cementu), 63 tys. ton piasku, 123 tys. ton kruszywa, 1300 ton stali zbrojeniowej, 50 tys. m kwadratowych deskowań.
Grażyna Lubińska
"Niejedna zapora w życiu"
"Gazeta w Krakowie" 5.2.94
Cerkiew nie doczekała nawet 100 lat. Ale od jej budowy zdarzyło się tu wiele. Od pierwszej wojny, gdy Łemkowie prześladowani byli przez Austriaków, poprzez proklamowanie w pobliskim Uściu Ruskim Łemkowskiej Republiki, przez drugą wojnę, przez powojenne czystki etniczne.
Wydarzenia, zabytki, świadomość to historia, kultura. Kultura konkretnego miejsca i czasu. Konkretnej społeczności, wioski, doliny, gór, regionu. Choć łemkowszczyzna sprzed lat dwunastu nie była tą sprzed wieku, klimkowska cerkiew była jej żywym świadkiem. A fragmenty cerkwi, które posłużyły do budowy nowego kościoła o zupełnie innej architekturze, jak to się stało w Klimkówce, to już nie ta sama świątynia. Bo wartość zabytku to także jego kontekst. A klimkowska cerkiew wkomponowana była zarówno w kulturę i historię, jak i w krajobraz niewysokich, lesistych wzniesień otaczających dolinę Ropy. Krajobraz, jak na ironię nazwany Gorlickimi Pieninami.
Mieliśmy położoną wśród gór Zielonego Beskidu dolinę ze swoją historią i ze swoją świątynią, będącą świadkiem spotkania się dwóch historycznych części Europy. To wszystko zginęło pod kolejną wielką budową socjalizmu, dokańczaną w Wolnej Trzeciej Rzeczypospolitej.
Tomasz Poller (
rys. autora)
Historia mieszkańców Klimkówki to część historii ruskich górali mieszkających na terenach od Sądecczyzny po Czarnohorę. Kultura Łemków, Bojków, Hucułów i kilku innych mniejszych grup to dziś w dużej części kultura miniona. Przez parę wieków na Sądecczyźnie, w Beskidzie Niskim, Bieszczadach, Gorganach, Czarnohorze, Rusi Zakarpackiej ludzie ci związani z otaczającą ich górską przyrodą żyli w poczuciu wolności. Wojny czy nacjonalizmy trafiały do góralskich wiosek z zewnątrz.
Po drugiej wojnie w góry zawitał nowy ustrój. Na terenach PRL spoęeczność łemkowska została rozbita, kultura Bojków zlikwidowana niemal doszczętnie. Na terenach węączonych do Związku Radzieckiego, mieszkających we Wschodnich Karpatach mięujących swobodę Bojków i Hucułów przymusowo zmieniono w robotników przeznaczonych do pracy w koęchozach i kombinatach. Zabytki niszczono celowo. Cerkwie stawały się najczęściej magazynami lub po prostu szły z dymem. Np. na terenach polskich na około 600 tych obiektów zniszczono połowę (!). Kultura wschodniokarpackich górali miaęa stać się częściowo tematem tabu.
W socjalistyczej Polsce różnorodność etniczna była szczególnie niemile widziana. Węaśnie w tej atmosferze - w latach osiemdziesiątych - przestała istnieć cerkiew w Klimkówce.
T.P.