Strona główna |
Komentarz do procesu kierowcy
ZDANIE Z UZASADNIENIA
Sprawa ta ciągnęła się długo. Wypadek miał miejsce 2.7.92.
Gdy Kaśka i Borys jechali karetką, razem z kilkoma osobami udałem się do nowotarskiej prokuratury i policji. Przesłuchano nas po trzech miesiącach. Proces zakończył się 28.9.94, po ponad dwóch latach.
O wyroku pisała Anna Basiaga w poprzednim numerze.
Niewątpliwie na uwagę zasługuje zdanie zawarte w uzasadnieniu wyroku:
Nie bez znaczenia jest w sprawie niniejszej fakt, iż młodzi uczestnicy akcji "Tama tamie" kierowali się szlachetnymi pobudkami i subiektywnie byli przekonani, że ich protest zmierzający do wstrzymania budowy zapory wodnej na terenie Czorsztyna jest celowy i zmierza do ochrony przyrody.
Zdanie to jest chyba dosyć ważne w historii akcji.
Pierwszy bodaj raz sąd stwierdził, że działanie protestujących - przynajmniej w ich przekonaniu - jest celowe.
A jak wyglądało to dotychczas?
Jedynymi metodami, jakimi władze odpowiedzialne za budowę tamy rozmawiały ze społeczeństwem, były propagandowe kłamstwa, manipulowane "spotkania" i wysyłanie oddziałów policji ( potem oskarżyciel publiczny na rozprawach wylewał żale o ponoszeniu wielkich kosztów przez policję).
Protestujący byli zazwyczaj przedstawiani jako chuligani i mąciciele porządku publicznego.
Jak wyglądało dotychczas stosowanie prawa?
W takim na przykład r. 1991 blokujących oskarżano z § 92 - za niestosowanie się do znaków drogowych lub poleceń osoby kierującej ruchem. Nie zawsze oskarżenie było zgodne z faktami. Gdy 20.8.91 na blokadzie było mniej uczestników, a przy tym nie było dziennikarzy, żadnych poleceń rozejścia się nie słyszałem. Natomiast na rozprawach przed kolegium i przed sądem wzięto pod uwagę jedynie zeznania prowadzących "zwijanie" policjantów.
Tryb przyspieszony przed kolegiami i rozprawy przed sądem nie dawały praktycznie szans obrony. Nowotarski sąd nie rozpatrywał zażaleń na bezpodstawne zatrzymania.
Przypomnieć także warto ignorowanie przez policję zgłoszeń uczestników akcji o agresji ze strony budowniczych zapory.
Ciekawy przebieg miały rozprawy 2.9.92. Jednym z argumentów oskarżyciela był fakt opowiedzenia się za budową przez ministra ochrony środowiska (wiadomo - kto siedzi za biurkiem, ten ma rację, kto wyszedł w proteście na ulicę, ten racji nie ma).
Jak wiemy, chłopcy - zaporowcy skazali kilka zabytkowych wiosek na obrócenie w perzynę. I w tym miejscu chciałbym przypomnieć fragmenty z aktu oskarżenia przeciwko trzem ekologom, którzy w dniach wypadku w lipcu 92 przebywali w zrujnowanych w wyniku budowy budynkach. Oskarżeni zostali o to, że "przy udziale przemocy polegającej na wejściu do zabezpieczonych przed przebywaniem tam osb trzecich budynków własności Okręgowej Dyrekcji Gospodarki Wodnej w Krakowie zmuszali tę instytucję do zaniechania korzystania z tych budynków zgodnie z ich zaplanowanym przeznaczeniem". A zatem ekolodzy wystpili tu jako przestępcy, zaporowcy jako poszkodowani, a o środowisku i zabytkach jakby ktoś zapomniał.
A cała żenada zaprezentowana przez ministerstwa sprawiedliwości i ochrony środowiska?
A zatem zdanie, które pojawiło się w uzasadnieniu wyroku kierowcy, jest niewątpliwie wydarzeniem godnym odnotowania.
Czy jednak nadejdą takie czasy, gdy na ławach oskarżonych zasiądą ludzie odpowiedzialni za niszczenie kraju, jego środowiska i zabytków oraz marnotrawienie społecznych pieniędzy?
Tomasz Poller
"Tama - Tamie"PARYŻ'94
"Polacy, nie niszczcie Europy!" - pod takim hasłem 1.7.94 pod Ambasadą Rzeczypospolitej Polskiej w Paryżu odbyła się pikieta przeciw budowie zapory w Czorsztynie. Uczestniczyli w niej mieszkańcy Paryża oraz francuscy aktywiści ekologiczni.
W przeddzień tradycyjnego dnia rozpoczęcia akcji "Tama - Tamie" - 30.6.94, miało miejsce spotkanie francuskich ekologów, na którym omawiano zagrożenia związane z kontynuacją budowy zbiorników wodnych Czorsztyn - Niedzica. Utworzono Komitet Mieszkańców Europy oraz wystosowano petycję do Rządu rp, domagającą się natychmiastowego przerwania budowy zapory w Czorsztynie.
28.10.94 w siedzibie paryskiej organizacji Europa, która zajmuje się badaniem i ochroną regionów zagrożonych budową dużych zapór wodnych, odbyło się kolejne spotkanie ekologów i uczestników poprzednich akcji "Tama - Tamie".
31.10.94 w Ambasadzie rp w Paryżu, na ręce konsula złożona została petycja do Rządu rp.
Inwestorzy budujący czorsztyńską tamę, wycinając drzewa, dewastując kościół w Maniowych, niszcząc podnóża zamków próbują postawić społeczeństwo i ekologów wobec faktów dokonanych. Tymczasem ekolodzy kolejnych krajów - Francji, Szwajcarii, Niemiec zbierają podpisy pod petycją przeciw dewastacji Europy.
Michał Nikiel