Strona główna 

ZB nr 2(68)/94, luty '95

TEKSTY ODRZUCONE

Oto artykuł, który napisałem jako replikę na wypowiedzi niektórych autorytetów odnośnie diety wegetarianskiej w tygodniku "Wprost". Mój przyjaciel zaniósł je do z-cy redaktora nacz., lecz ten stwierdził, ze już jedna replikę zamieścił (od "Wegetariańskiego Świata").

Artur Fedorowski

SZYMPANS NIE CHODZI DO MIĘSNEGO

Korzystając z prawa do repliki pragnę ustosunkować się do informacji zawartych w artykule pt. Menu samobójców, który ukazał się w Waszym piśmie dn. 30.10.94 ("Wprost" 44).

Podawanie informacji, które mogą wprowadzić w błąd opinię publiczną, sprawiło, iż chciałbym przedstawić komentarz do zaprezentowanych poglądów i danych. Otóż od 1991r. amerykańscy naukowcy skupieni w Komitecie Lekarzy na rzecz Odpowiedzialnej Medycyny (pcrm) proponują zupełnie inną "piramidę żywnościową", niż ta, która wciąż jest bardzo u nas popularna. Wymieniają w niej cztery grupy pokarmowe, wśród których brak mięsa. Do zmiany poglądów zmusiły ich raporty takich placówek, jak Instytut Raka czy Amerykańskie Towarzystwo Kardiologiczne. Okazuje się, że wynika z nich prosta zależność pomiędzy spożyciem mięsa w kg na osobę a częstością zgonów z powodu chorób serca czy nowotworów. Do badań tych skłoniły naukowców obserwacje czynione na takich społecznościach, jak Adwentyści Dnia Siódmego czy mormoni, w których spożycie mięsa jest znikome. Program o nazwie The Lifestyle Heart Trial ukazał, ze dieta wegetariańska oparta na owocach, warzywach, produktach zbożowych, roślinach strączkowych oraz przetworach soi prowadzi m.in. do cofania się istniejących blaszek miażdżycowych i ustępowania bólów dławicowych (odpowiednio u 82% i 91% w grupie leczonej dietą). Do jeszcze dalej idących wniosków powinny skłaniać rezultaty badań grupy dra T.Campbella w Chinach (cornell-china-oxford project on nutrition, health and environment). Dotychczasowe wyniki badań zdają się sugerować, ze spożywanie nawet małych ilości pokarmów pochodzenia zwierzęcego wiąże się ze znamiennie wyższą częstością występowania nowotworów i chorób sercowo- naczyniowych, typowych dla mieszkańców USA. (...) Aby uzyskać znaczące zmiany w częstości ich występowania, konieczna będzie zmiana amerykańskiej diety z opartej głównie na pokarmach zwierzęcych na dietę opartą w dużo większym stopniu na pokarmach roślinnych. (Campbell, "Cornell Chronicle", 12/94) Dieta wegetariańska zawiera dużo mniej substancji toksycznych, niż to sugeruje autor artykułu. Mięso kumuluje wiele z nich w o wiele większym stopniu, np. ołów. Pomijam tutaj wszelkie substancje uwalniające się do krwi i tkanek zwierzęcych w procesie uboju. Kuriozalne jest stwierdzenie o ponad 0,5 mln pierwiastków szkodliwych. Autorowi prawdopodobnie chodziło o substancje szkodliwe, gdyż układ okresowy pierwiastków nie przewiduje takiej liczby. Najciekawsze jest jednak to, ze toksyny kumulowane przez rośliny, zjadane są także przez zwierzęta hodowane na rzeź. Większość pozostaje w ich ciele na dłużej. Ciekawe, jaki jest los tych substancji później? Ogólnie rzecz biorąc autorzy wypowiedzi skupili się głównie na tzw. diecie eliminacyjnej tzn. zakładającej jedynie usunięcie z naszego menu pewnych (wiadomo jakich) rzeczy. Nic nie wspominają o alternatywnym sposobie odżywiania, czyli o pełnej diecie wegetariańskiej, której podstawę stanowi zboże i rośliny strączkowe oraz produkty mleczne, owoce i warzywa. Połączenie białek zbożowych z roślinami strączkowymi stanowi pełnowartościową i do tego najlepiej przyswajalną przez nasz organizm kompozycje. Stosowanie natomiast w naszej diecie produktów przemysłowo oczyszczanych czy przetwarzanych uważa się dziś za główną przyczynę niedoboru pierwiastków śladowych, o których mowa w artykule. Nie ma żadnych dowodów na to, że przy normalnej diecie wegetariańskiej wystąpi niedobór witaminy b12, która przecież syntetyzowana jest głównie przez bakterie jelitowe. Udowodniono, że jelita wegetarian absorbują ją o wiele wydajniej, niż to ma miejsce u osób spożywających mięso. Akademicka dyskusje na podobne tematy można oczywiście prowadzić bez końca, jednak faktem bezsprzecznym jest to, ze szympansy są wegetarianami. Nie chodzą do mięsnego, aby zapewnić niezbędne pożywienie swemu potomstwu. Według biologów są z nami najbardziej, pod względem anatomii i fizjologii, spokrewnione. Jednak to nie wszystko. Wiele osób zdaje się zapominać, że słoń także nie jada mięsa.

Artur Fedorowski (lekarz medycyny)
Gabinet Medycyny Alternatywnej monadith - Wrocław

&




ZB nr 2(68)/95, luty '95

Początek strony