"NIE CHCEMY SKOńCZYć NA ONKOLOGII" -
czyli mały przeciąg w gabinetach

Zanim opowiem, o co chodzi, kilka słów autoprezentacji. Nazywamy się Federacja Zielonych sekcja Truj-Miasto. Powstaliśmy w połowie listopada'94. Jest nas ok.30 osób, pochodzących z Gdyni, Sopotu i Gdańska. Naszym organem prasowym są "Zielone Liście" czyli ekologiczna wkładka pisemka "Mać Pariadka". Jeśliby ktoś miał coś do nas lub chciał się z nami zapoznać listownie lub osobiście, to niech pisze na adres zamieszczony pod tekstem lub pyta o nas w Sopocie, w Info-Shopie B-12, ul.Bohaterów Monte Cassino 29.

A teraz już do rzeczy. Czas biegnie nieubłaganie, tak niewiele dzieli nas od zjednoczenia z Europą, a tak wiele musimy zrobić, aby sprostać nowym standardom. Wszak aspirujemy do strefy gospodarek rozwiniętych. Pora nadrobić zaległości. Nasz region, z racji swego nadmorskiego położenia... od nowych inwestycji nie ma odwrotu... dobro ogólnopaństwowe... interes narodowy... nie ma innej możliwości... No i tak dalej. Takie wypowiedzi bossów regionu w lokalnych mediach oraz szczegółowe wiadomości, jakie docierały do nas ze źródeł nieformalnych, zmobilizowały naszą grupę do podjęcia działań, o których poniżej. Wcześniej jednak można wspomnieć, że część z nas dysponowała pewnym doświadczeniem w kontaktach z biurokracją i próbach sypania piasku w jej tryby, natomiast orientację w dziwacznym gąszczu przepisów prawnych dotyczących ochrony środowiska, planowania przestrzennego itp. zdobywaliśmy (i wciąż zdobywamy) niejako "w ogniu walki".

Wszystkie sprawy, którymi się zajęliśmy, dotyczą prób lokalizacji w obrębie aglomeracji trójmiejskiej nowych inwestycji, mogących znacznie pogorszyć stan środowiska. Wszystkie te inwestycje łączy jedna cecha - szczególnie duże niebezpieczeństwo skażenia powietrza i źródeł wody pitnej substancjami rakotwórczymi. W związku z tym, że już obecnie zagrożenie nowotworami jest na Wybrzeżu bardzo wysokie (liczba zachorowań na 1000 mieszkańców jedna z wyższych w kraju, najwyższa umieralność na 1000 zachorowań), a stężenia substancji rakotwórczych przekraczają dopuszczalne normy (np. dla Gdańska stężenia średnioroczne substancji smołowych - ok.200% normy; węglowodorów alifatycznych i aromatycznych - 500% normy; kadmu i ołowiu w niektórych dzielnicach 110-150% normy)1), zdecydowaliśmy się na nazwanie naszej kampanii Nie chcemy skończyć na onkologii. Być może nazwa wyda się komuś nieco efekciarsko-sensacyjna, ale biorąc pod uwagę całkowite milczenie mediów i władz na ten temat, uznaliśmy, że takie właśnie hasło ma szansę przebić się przez informacyjny szum i zwrócić uwagę ludzi na ten problem.

Tak więc w listopadzie zeszłego roku zaczęliśmy wnikać w poszczególne sprawy. Opiszę je teraz pokrótce. Pierwszą była budowa kombinatu wypoczynkowego "Kąpielisko Morskie Przymorze" w Gdańsku. Inwestycja ta, ciągnąca się już od 1992r., ma obejmować wybudowanie na 22,5ha nadmorskiego terenu:

Teren obecnie jest zajmowany częściowo przez 2 ośrodki wczasowe typu barakowego, przeznaczone do likwidacji, częściowo przez ogródki działkowe, a głównie przez jedyny w tej części Gdańska zwarty obszar leśny nadmorskiego boru sosnowego, porastającego wydmy szare oraz przylegający do plaży obszar chronionych wydm białych. Prócz całkowitej dewastacji lasu i wydm, wybudowanie w tym miejscu kąpieliska zagrozi jednemu z trzech największych głębinowych ujęć wody pitnej dla Gdańska (30 tys.m3/dobę) - ujęciu Czarny Dwór. Na terenie ustalonej dla ujęcia strefy wewnętrznej ochrony pośredniej ma znajdować się parking oraz część traktów pieszo rowerowych. Czwartorzędowa warstwa wodonośna tego ujęcia jest całkowicie pozbawiona izolacji przed przesiąkaniem wód opadowych3). Z ustalonego przez nas stanu prawnego wynika, że projekt budowy kąpieliska w momencie wydania pozwolenia na budowę był całkowicie sprzeczny z obowiązującym planem zagospodarowania przestrzennego z 1973r. 15.12.93 Rada Miasta Gdańska zatwierdziła nowy plan, który sankcjonował budowę kąpieliska, jednak nie posiadał szeregu wymaganych prawem uzgodnień (m.in. z Wydziałem Ochrony środowiska Urzędu Woj.). Ponieważ jeden z nas interesował się tą sprawą już wówczas, złożył na podstawie ustawy o samorządzie terytorialnym4) skargę do organu nadzorczego (wojewoda) w sprawie stwierdzenia zgodności tego planu z prawem. Wojewoda potwierdził niezgodność uchwały z prawem, odmówił jej opublikowania w wojewódzkim dzienniku urzędowym i wezwał Radę Miasta do usunięcia naruszenia prawa. Ponieważ Urząd Miasta nie wywiązał się z tego w 2-miesięcznym terminie, więc w listopadzie'94 złożyliśmy na podstawie ustawy o samorządzie terytorialnym5) zaskarżenie tej uchwały do Naczelnego Sądu Administracyjnego, z jednoczesnym żądaniem unieważnienia pozwolenia na budowę.

Kolejną inwestycją jest projekt budowy gdańskiej filii znanej korporacji Makro Cash and Carry (europejska sieć wielkich hurtowni). Gdańska hurtownia miałaby powstać w odległości 50 m od opisanego wcześniej kąpieliska, czyli również na obszarze wewnętrznej strefy ochronnej pośredniej ujęcia Czarny Dwór. Zakłada się wybudowanie parkingu na 1100 samochodów, a ruch miałby osiągnąć w godzinach szczytu natężenie 550 wjazdów na godzinę. Tuż obok centrum handlu hurtowego miałaby powstać trzecia inwestycja, kolidująca ze strefą ochronną - stacja benzynowa. Tymczasemobowiązująca decyzja o ustanowieniu stref ochronnych ujęcia "Czarny Dwór" wydaana przez Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej w Gdańsku z dn.24.4.68 zakazuje na obszarze wewnętrznej strefy ochrony pośredniej m.in. budowy dróg publicznych, parkingów i magazynów substancji ropopochodnych. Projektowana hurtownia, jak i stacja benzynowa leżą w innej niż kąpielisko dzielnicy, której nowy plan zagospodarowania przestrzennego Rada Miasta Gdańska uchwala3a w grudniu'94. Nie omieszkaliomy więc skorzystać z możliwości najścia radnych na Komisji Rozwoju Przestrzennego; Ochrony środowiska rmg, która opiniowała projekt planu przed jego głosowaniem na sesji. Zaskoczenie drugiej strony było ogromne. Na pierwszym posiedzeniu pod naszym adresem padały teksty w stylu: Co to za brudna hołota, kto ich tu zaprosił?, na trzecim z kolei już: Czy panowie ekolodzy chcieliby wypowiedzieć się na temat... Podczas sesji wykonaliśmy także ulotkowanie wszystkich radnych, co wydało się nam niezbędne dla umocnienia w nich kiełkujących proekologicznych przekonań. Zwłaszcza, że na galerii w czasie sesji obecni byli przedstawiciele firmy Makro Cash and Carry, którzy nabyli wcześniej od miasta grunt pod hurtownię za 2mlną. Ostatecznie rada miejska zatwierdziła plan, wyłączając z niego teren kontrowersyjnego projektu, dla którego zostanie opracowany odrębny plan (co w praktyce oznacza odsunięcie inwestycji, gdyż bez zatwierdzenia na danym obszarze planu nie można podjąć postępowania lokalizacyjnego inwestycji). Niestety, przeszła w planie sprawa stacji benzynowej, lecz nie załamujemy się - zamierzamy starać się ją utrącić w podobny sposób, jak w przypadku kąpieliska.

Kolejny problem to próba lokalizacji w Porcie Północnym w Gdańsku Terminalu Przeładunków Produktów Chemicznych, którego roczny obrót miałby wynieść ok.1,5mln.t substancji takich, jak m.in. acetocyjanohydryna, czterochlorek węgla, benzen, woda amoniakalna, eter metylo-butylowy, styren, toulen. Byłyby one przechowywane w 34 zbiornikach o różnej pojemności. O problemach związanych z wykorzystywaniem, składowaniem i transportem tego typu substancji nie będę się rozpisywał - każdy, kto dysponuje minimalną wiedzą chemiczną orientuje się w skali zagrożeń.

Projekt terminalu ma swoją długą historię - od wielu lat powraca co jakiś czas jak bumerang. W związku z zatwierdzaniem przez radę miejską w listopadzie'94 nowego planu zagospodarowania przestrzennego Portu Północnego, domagaliśmy się jednoznacznego zapisu w tekście planu o zakazie budowy na jego obszarze baz przeładunków chemikaliów. Jednak mimo naszych działań (akcja ulotkowa na sesji rady, naciski na poszczególnych radnych) nie udało się tego uzyskać. Na wniosek grupy radnych zostały jedynie zaostrzone wymogi w stosunku do potencjalnego inwestora o konieczność budowy sieci monitoringu skażeń powietrza przed uruchomieniem bazy oraz o respektowanie standardów ewg w zakresie planowanych w bazie skażeń powietrza (co nie jest niczym nadzwyczajnym wobec znacznego liberalizmu tych norm). Tak więc ostatecznie ponieśliśmy porażkę, gdyż zatwierdzenie planu dało po raz pierwszy od wielu lat możliwość podjęcia procedury lokalizacyjnej dla terminalu, jednak tu okazało się, że opatrzność (?) czuwa nad mieszkańcami Gdańska, gdyż potencjalny inwestor od lat forsujący ten projekt - firma Simon Terminal Ltd. wycofała się. Jak do tej pory nic nowego w tej sprawie od listopada się nie wydarzyło.

Następna inwestycja to planowana rozbudowa bazy manipulacyjnej Przedsiębiorstwa Eksploatacji Rurociągów Naftowych "Przyjaźń" w Gdańsku-Krakowcu. Baza ta obecnie liczy 12 zbiorników o poj. 50tys.m3 każdy. Zostały one wybudowane wraz z Portem Północnym w l. 70-ych i służą do regulacji ciśnienia ropy naftowej w rurociągu przesyłowym Gdańsk-Płock. Technologia zastosowana przy ich wykonaniu spowodowała m.in. ponad dwukrotne przekroczenie norm emisji węglowodorów do atmosfery (co jeszcze spowodowała - zobacz w cytatach na końcu tekstu). Od paru lat dyrekcja pern "Przyjaźń" stara się doprowadzić do rozbudowy bazy o kolejne 6 zbiorników. Rozbudowa możliwa jest jedynie kosztem lasów nadmorskich, mających status lasów ochronnych. Sytuacja przedstawia się tak, że Rada Miasta Gdańska poprzedniej kadencji podjęła uchwałę - założenia do planu zagospodarowania przestrzennego dzielnicy Stogi, Krakowiec, Górki Zachodnie w wariancie wykluczającym rozbudowę bazy. Jednocześnie mieszkańcom obiecano możliwość wykupu lokali, utrwalając funkcję mieszkalną dzielnicy. Właściciele domów zaczęli inwestować w remonty, rozbudowy itp. Tymczasem nowa rada obecnej kadencji okazała się mniej odporna na argumentację bossów od nafty. Zmieniono więc przeznaczenie dzielnicy, uchwalając w grudniu'94 całkowicie odmienny plan. Stało się to po wielomiesięcznych konsultacjach z mieszkańcami, w trakcie których trzykrotnie ludzie zebrani na spotkaniach publicznych jednogłośnie (a przychodziło po paręset osób na każde) żądali od radnych zakazu rozbudowy bazy. Lokalny Komitet Obywatelski zabrał więc podpisy od praktycznie wszystkich pełnoletnich mieszkańców pod petycją protestacyjną. Ponieważ rozbudowa bazy spowoduje, iż cmentarz parafialny znajdzie się w strefie bezpieczeństwa nowej bazy, Wspólnota Parafialna i Komitet Obywatelski na podstawie przepisów, które cytowałem wcześniej, złożyły skargę do organu nadzorczego z jednoczesnym żądaniem usunięcia przez Radę Miasta Gdańska naruszenia interesów mieszkańców. My również złożyliśmy skargę w związku ze sprzecznością uchwalonego planu z ustawą o ochronie i kształtowaniu środowiska (art.73 ustęp 6)6). Niestety, organ nadzorczy nie stwierdził naruszenia prawa, a jedynie kilka usterek formalnych. Tak więc czekamy na upłynięcie 2-miesięcznego terminu rozpatrzenia naszej skargi przez Radę Miasta Gdańska, aby móc sprawę wnieść do nsa.

Na koniec opisu tej sprawy można jeszcze wspomnieć, że jesteśmy w stałym kontakcie z k.o. i rozprowadziliśmy wśród mieszkańców ulotki o wysokościach skażeń w ich dzielnicy.

Wreszcie ostatnia planowana inwestycja, z którą walczymy w ramach kampanii Nie chcemy skończyć na onkologii. Jest to spalarnia odpadów w Gdyni. O jej budowie mówi się na Wybrzeżu od paru lat. Pierwotnie projekty zakładały wybudowanie spalarni na terenach gmin sąsiadujących z Gdynią. Jednak ich samorządy nie zgodziły się na to. Władze Gdyni, mając coraz większe kłopoty z przepełnionym wysypiskiem śmieci w oężycach (na którym jest jeszcze miejsce na ok.2 lata) zdecydowały się ostatecznie na budowę spalarni w portowej dzielnicy miasta. Projekt przewiduje wydajność spalarni na ok.150tys.t/rok. śmieci mają pochodzić z Gdyni, Sopotu, Redy i Rumii. W listopadzie Rada Miasta Gdyni zatwierdziła plan zagospodarowania przestrzennego dzielnicy portowo-przemysłowej. Znalazł się w nim zapis o przeznaczeniu terenu po likwidowanej Elektrociepłowni nr 1 pod budowę spalarni. W związku niezgodnością tego zapisu z art.73 ustęp 3 cytowanej już ustawy o ochronie i kształtowaniu środowiska, złożyliśmy w trybie określonym art.35 kpa skargę do Rady Miasta Gdyni. Podobnie jak w poporzednich przypadkach, czekamy na upłynięcie terminu (lub pozytywne załatwienie skargi - na co raczej nie ma co liczyć), aby móc wnieść sprawę do nsa. Ponadto w styczniu'95 rmg podjęła odrębną, dodatkową uchwałę w sprawie Wyrażenia woli wybudowania zakładu utylizacji odpadów komunalnych, którą podważamy na tej samej drodze. Obecnie nawiązaliśmy kontakt z radnymi opozycyjnymi, a także z radami dzielnic, które w Gdyni powstały w 4 osiedlach. Rozpoczęliśmy też informacyjną kampanię antyspalarniową (na razie rozsyłamy do radnych, urzędników, osób związanych z samorządem egzemplarze znanej chyba dużej części Czytelników zb publikacji Spalarnie, czyli jak powstrzymać... wydanej przez fz i otzo "3R").

Na wyniki naszej działalności trzeba będzie sporo poczekać (jak udało nam się zorientować, Naczelny Sąd Administracyjny to nie Trybunał Rewolucyjny i wyroki zapadają po dość długim okresie czasu). Jednak bez względu na to, czy zatrzymamy choć jedną z tych inwestycji, czy żadnej, myślę że taki mały przeciąg w gabinetach, jaki wywołaliśmy, jest krokiem w dobrą stronę i pokazuje urzędniczej mafii, że jeszcze nie wszystko wszystkim zwisa, że jeszcze nie mogą czuć się całkiem bezkarni. Dlatego wszystkich zachęcam - odwiedzajcie urzędy miejskie, najeżdżajcie sesje komisji i rad gminnych, żądajcie od urzędników, aby Wam służyli informacjami, dokonujcie wpisów do projektów planów zagospodarowania przestrzennego, gwałćcie radnych. Wbrew pozorom, cały ten gąszcz przepisów i zasad nie jest nie do przebycia. A nagrodą, której nie można przecenić, będzie mina niejednego urzędasa - mieszanina os3upienia z bezsilną wściekłością, która zazwyczaj towarzyszy odbieraniu najgorszego narkotyku tego świata - władzy.

opowiadał: Roger

1) Wg Oceny stanu środowiska w gminie Gdańsk za 1993r., wykonanej na zlecenie Urzędu Miasta.

2) Chodzi o chodniko-jezdnie dla pieszych i rowerzystów, a nie o komunikacyjne drogi rowerowe - niczego nie łączą.

3) Wg Studium stref ochronnych dla ujęć wody Czarny Dwór i Zaspa sporządzonego przez Biuro Studiów i Badań Geologicznych geos.

4) Art.91, ust.1 Ustawy o samorządzie terytorialnym z dnia 8.3.90.

5) Art.101, ust.1 Ustawy o samorządzie terytorialnym z dnia 8.3.90.

6) Mówi o konieczności uwzględnienia w planach zagospodarowania zakazu rozbudowy w miastach inwestycji szczególnie szkodliwych dla środowiska i zdrowia ludzi. H

G

Na koniec 3 cytaty, które wpadły mi w oko w czasie przygotowywania powyższego tekstu, a których szkoda byłoby nie udostępnić Czytelnikom zb:

Jednym z zagrożeń, które może wystąpić, jest problem społecznych protestów wywoływanych głównie przez ruchy typu "Greenpeace", podobnie jak w krajach zachodnich. Protesty te są często sztucznie wywoływane jako element gry politycznej.

Studium wykonalności dla spalarni odpadów Gdynia'94

Ponadto w celu przeciwdziałania negatywnym skutkom wynikającym ze stałego pobytu dzikiego ptactwa oraz półdzikich łabędzi, należałoby zatrudnić osobę zajmującą się wypłaszaniem tych ptaków przy użyciu wszystkich dostępnych środków technicznych.

rozdział Eksploatacja kąpieliska ze Studium - Ocena wpływu na środowisko
projektowanego Kąpieliska Morskiego Przymorze
,
autorstwa doc dr. inż. Zdzisława Sobola i
mgr Lucyny Mateli,
Gdańsk, marzec'93

Przeprowadzona w miesiącu grudniu ubiegłego roku druga kontrola miała charakter interwencyjny w związku z zaistnieniem sytuacji awaryjnej, tj. przelania się ropy naftowej przez koronę zbiornika nr 2 w czasie jego napełniania. Zaszła konieczność wykonania badań dodatkowych gruntu i wód gruntowych (...) Końcowych wyników badań zleceniodawca nam do tej pory nie przedstawił.

Pismo Wojewódzkiego Inspektora Ochrony środowiska,
mgra Andrzeja Walkowiaka,
w sprawie przeprowadzonych przez pioś inspekcji
w bazie pern w Gdańsku-Krakowcu w 1993r.
Pismo datowane na 15.11.94, adresat nieznany.

Adres kontaktowy na fz sekcja Truj-Miasto:

Roger Jackowski,
ż Zbyszka z Bogdańca 56,

80-419 Gdańsk,

( 41-50-84

f