Strona główna |
Ustawę o Radiofonicznym Ośrodku Nadawczym w Konstantynowie (koło Gąbina) przegłosowali posłowie i senatorowie, a prezydent podpisał. Została ona ogłoszona 11 stycznia 1995 roku i - zgodnie z brzmieniem jej ostatniego artykułu - po upływie 14 dni weszła w życie. Można by dodać, że w życie mieszkańców Konstantynowa i okolic weszła szczególnie.
Stanisław Zubek,
Kraków 9.7.95
Pomimo zakończenia procesu legislacyjnego ludność nie przerwie protestu. Po osobistych tragicznych doświadczeniach ma inną świadomość niż 20 lat temu, gdy budowano poprzedni maszt. (...)
Wydaje się, że ponad 90% Polaków dziwi się "garstce protestujących histeryków" spod Gąbina i nie wierzy w ich argumentacje. (...)
Argumentacja protestujących nie doszła do opinii publicznej ze względu na ogromną siłę zainteresowanego biznesu. Ponadto brak jeszcze świadomości zagrożeń elektromagnetyzmem, podobnie jak było z promieniowaniem jonizującym czy wprowadzanymi niektórymi środkami chemicznymi, które po latach doświadczeń okazały się zabójcze. (...)
Wydaje się, że "sprawa gąbińska" jest precedensem w Polsce i może, a także powinna, zwrócić uwagę m.in. na niefrasobliwe instalowanie na budynkach mieszkalnych anten nadawczych większych mocy. Sprawa ta powinna również wzbudzić zainteresowanie naukowców istniejącą pod Gąbinem "doświadczalną królikarnią".
Marian Kłoszewski
Marian Kłoszewski, uczestnik głodówki i członek komitetu protestacyjnego przeciwko odbudowie masztu w Konstantynowie jest autorem opracowania Czy radiostacja gąbińska powodowała choroby i śmierć?, z którego cytowane wyżej fragmenty pochodzą.
W Konstantynowie nie byłem. Pytałem znajomych. Też nie byli. W Wielkiej En cyklopedii Powszechnej PWN Konstantynów jest, ale Łódzki. A więc nie ten. Sięgnąłem po Słownik Geograficzno-Krajoznawczy Polski1). Poza Łódzkim Konstantynowem znalazłem jeszcze dwa. Jeden - to wieś w województwie bialsko-podlaskim. To nie ten. Drugi - to wieś w województwie płockim. To ten. Ale przy tym haśle żadnych informacji więcej nie ma. Jest tylko odsyłacz do Gąbina.
GĄBIN. Miasto. Dawniej w województwie warszawskim, dziś w płockim. Miasto nieduże (trochę ponad cztery tysiące mieszkańców), chociaż stare (prawo miejskie około 1322 roku) i niegdyś więcej znaczące (w XV wieku siedziba powiatu). Na północ i zachód od Gąbina rozciągają się lasy gąbińskie, a pod Gąbinem, koło wsi KONSTANTYNÓW, był najwyższy na świecie (646m) maszt nadawczy długofalowej Warszawskiej Radiostacji Centralnej, który runął 8 sierpnia 1991 roku.
W tym kontekście zrozumiałe jest, że raz mówi się i pisze o maszcie w Gąbinie, a raz w Konstantynowie, choć oznacza to jeden i ten sam maszt.
Teraz RCN i RON. Tych dwóch skrótów też używa się zamiennie. RCN to Radiowe Centrum Nadawcze, a RON to Radiofoniczny Ośrodek Nadawczy.
Pełna nazwa ustawowa2) brzmi - Radiofoniczny Ośrodek Nadawczy w Konstantynowie.
Stanisław Zubek,
Kraków 9.7.95
1) Słownik Geograficzno-Krajoznawczy Polski, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1992.
2) Ustawa z dnia 14 grudnia 1994 roku o Radiofonicznym Ośrodku Nadawczym w Konstantynowie (Dziennik Ustaw RP nr 2 z 11 stycznia 1995 roku).
W związku z budową masztu, obok Konstantynowa i Gąbina, należy wymienić jeszcze jedną miejscowość. Nie ma jej ani w Wielkiej Encyklopedii, ani nawet w Słowniku Geograficzno-Krajoznawczym. Wieś Topólno koło Gąbina. Tam miała miejsce głodówka protestacyjna. Tam swoją siedzibę ma Stowarzyszenie Ochrony Życia Ludzi przy Najwyższym Maszcie Europy. Dokładny adres podaję niżej. Nic mi bowiem nie wiadomo, aby Stowarzyszenie się rozwiązało.
Stanisław Zubek, Kraków 9.7.95
Stowarzyszenie Ochrony Życia Ludzi przy Najwyższym Maszcie Europy Topólno 09-542 Lipińskie |
Aby nie było nieporozumień od razu podkreślam, że sprawa wycinki drzew i krzewów jest tylko fragmentem sprawy odbudowy masztu w Konstantynowie. Jednak jest to fragment znamienny i mający wymiar nie tylko symboliczny - wartość wyciętych (jeszcze przed uchwaleniem ustawy!) drzew sięga siedmiu miliardów starych złotych.
W przepisach końcowych Ustawy*) o Radiofonicznym Ośrodku Nadawczym w Konstantynowie zawarty jest artykuł 13, który pozwolę sobie nazwać - Paragrafem 13. Paragraf ten składa się dokładnie z dwóch ustępów. Krótkich i łatwo zrozumiałych, a ekologicznie zdumiewających. Przeczytajmy. Skrót RON oznacza
Radiofoniczny Ośrodek Nadawczy w Konstantynowie.
USTĘP 1 Podczas przywracania i funkcjonowania RON jest dozwolone usuwanie drzew i krzewów z terenu RON, z wyjątkiem pomników przyrody.
USTĘP 2 Za wycięcie drzew i krzewów, o których mowa w ustępie 1, nie pobiera się opłat przewidzianych w odrębnych przepisach.
Pod tekstem ustawy, dokładnie dwa i pół centymetra poniżej Paragrafu 13, widnieje podpis Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Lecha Wałęsy. Prezydent ma przy sobie Radę Ekologiczną. Ciekawe, czy w kwestii Paragrafu 13 Rada Ekologiczna Panu Prezydentowi coś radziła? Może i radziła, ale cicho. A Pan Prezydent nie dosłyszał, bo głowę miał zajętą myśleniem o drugiej kadencji.
Pan Prezydent umie myśleć. Mam nadzieję, że wyborcy umieją myśleć też.
Stanisław Zubek,
Kraków 9.7.95
*) Dziennik Ustaw nr 2 z tego roku.
P.S. A kandydat SLD na prezydenta RP - Aleksander Kwaśniewski, deklarujący wegetarianizm i pozujący niegdyś do zdjęcia z marchewką w zębach [patrz "Wegetariański Świat" nr 1 (inauguracyjny) ze stycznia 1994, s.10] też ten Paragraf 13 zaakceptował? A może Kwaśniewski lubi tylko marchewki, a nie lubi drzew?
O maszcie w Konstantynowie koło Gąbina w ZB opublikowanych zostało już kilka dokumentów i artykułów1).
Spośród artykułów prasowych nadesłanych przez posła Wiesława Kossakowskiego mogę polecić dwa2). Pozostałych polecić nie mogę, bo po prostu nie wiem z jakiej pochodzą gazety, gdyż nie zostało to na nich zaznaczone. A zawierają one ciekawe informacje - np. o wycince drzew, rozpoczętej przez inwestora (Telekomunikację) jeszcze przed uchwaleniem ustawy, która zresztą zwalnia inwestora od opłat za tę wycinkę (patrz Paragraf 13, czyli RON rąbie za darmo! w bieżącym numerze).
Najnowszy (z kwietnia tego roku) numer SOŚ-ia, czyli "Serwisu Ochrony Środowiska" prawie w połowie poświęcony jest sprawie masztu w Konstantynowie. Niżej przytoczę fragmenty dwóch artykułów oraz dwa stanowiska rzeczoznawców. Dla tych, którzy chcą poczytać więcej, podaję adres redakcji3). Zwracam uwagę, że przytoczone dokumenty pochodzą z okresu przed uchwaleniem ustawy o RON w Konstantynowie.
Stanisław Zubek,
Kraków 9.7.95
(sz)
rys. Janusz Reichel
Patrz też ZB 10/93 s. 24 i ZB 12/93 s. 16 "Na dwoje babka wróżyła, czyli ekolog na tropie niejonizującego promieniowania elektromagnetycznego" (cz. I i II) oraz "Tako rzecze Sedlak" ZB 6/91 s. 23.
Alegoria?!
Maszt zawalił się tak samo jak ustrój, którego był produktem. I oto obecne władze chcą koniecznie maszt odbudować ... Odbudowę mieliby prowadzić ci sami, którzy prace konstrukcyjne s...yli za pierwszym razem. Alegoria, jakiej nie powstydziłby się współczesny wieszcz!
dr hab. Włodzimierz Klonowski
Z technicznego punktu widzenia decyzja o odbudowie masztu nie jest uzasadniona, o czym najlepiej świadczy fakt, że obecnie nikt na świecie nie stosuje takich rozwiązań. Fale długie są modulowane amplitudowo, a ten rodzaj modulacji jest bardzo czuły na wszelkiego rodzaju zakłócenia. (...)
Krótko mówiąc, ten zakres fal radiowych nie znajduje zastosowania w nowoczesnej telekomunikacji. (...) Rozmieszczając równomiernie na terenie całego kraju na przykład 20 nadajników radiowych, pracujących na falach UKF, każdy o mocy 100.000W, można uzyskać o wiele lepszy rezultat.
Powstaje pytanie dlaczego decydenci upierają się przy odbudowie masztu antenowego? Racjonalna odpowiedź może być tylko jedna, że nie decydują o tym względy techniczne, lecz jakieś inne ważne powody, których nie można przedstawić.
Powstaje więc kolejne pytanie dlaczego mieszkańcy Gąbina muszą za to płacić własnym zdrowiem? Jest jeszcze czas, aby się dobrze nad tym zastanowić. Po odbudowaniu masztu antenowego na myślenie będzie już za późno.
mgr inż. Tadeusz Dretkiewicz
Powyższe teksty są fragmentami artykułów zamieszczonych w Serwisie Ochrony Środowiska z kwietnia 1995.
Warszawa, 6.10.94
Uważam, że autorzy projektu ustawy traktują w sposób instrumentalny Ocenę Oddziaływania na Środowisko (OOS). Celem OOS jest stworzenie podstaw do podjęcia właściwej decyzji. W projekcie ustawy proponuje się parlamentowi, by podjął decyzję o odbudowie radiostacji, zaś OOS ma być wykonana później i służyć wyłącznie określeniu działań minimalizujących negatywne skutki inwestycji. Parlamentarzyści podejmując decyzję, m.in. w szczegółowych kwestiach technicznych (moc, długość fali) powinni przede wszystkim mieć pewność, że odbudowa RCN jest konieczna.
Jako rzeczoznawca ds. OOS uważam, że tylko profesjonalnie wykonana OOS rozważająca, m.in. skutki zaniechania odbudowy oraz możliwości i skutki zastosowania wariantowych rozwiązań technicznych pozwoli parlamentowi podjąć wyważoną decyzję.
Parlamentowi należy przed debatą nad ustawą dostarczyć OOS wykonany dla mocy 2000 kW (istnieje OOS dla mocy 75 kW) i tylko wówczas może on odpowiedzialnie (tj. ze świadomością skutków społeczno-ekonomicznych i ekologicznych) uchwalić lub odrzucić projekt.
W moim przekonaniu, bez wykonania pełnej OOS projekt nie powinien być przesłany parlamentowi.
doc. dr inż. Janusz Żelaziński
rzeczoznawca z listy MOŚZNiL
Warszawa, 13.10.94
Jako rzeczoznawca ds. Oceny Oddziaływania na Środowisko (OOS) uważam, że tylko profesjonalnie wykonana OOS dla maksymalnej mocy nadajnika 2000 kW warunkuje podjęcie procesu legislacyjnego omawianej ustawy.
Jednocześnie stwierdzam, że po zapoznaniu się z Raportem: Ocena wpływu promieniowania elektromagnetycznego emitowanego przez Radiowe Centrum Nadawcze w Konstantynowie na stan zdrowia ludności zamieszkałej w II strefie ochronnej na podstawie wyników badań epidemiologicznych tej ludności budzi on istotne zastrzeżenia. W szczególności wątpliwa jest zastosowana metodyka staty- styczna oraz sposób interpretacji wyników. Raport ten, mający uzasadnić brak szkodliwego wpływu na zdrowie mieszkańców winien być bezwzględnie poddany nieza- leżnej weryfikacji naukowej.
Ponadto w projekcie ustawy zawiesza się funkcjonowanie USTAWY NR 415 z dn. 7.7.94 o zagospodarowaniu przestrzennym (Dz.U. 89 z dn. 27.8.94) w zakresie art. 18, ustęp 2, pkt 7-10, oraz 23 i 24, co praktycznie ubezwłasnowalnia mieszkańców, gospodarzy gminy oraz instytucje i osoby prawne zainteresowane w sprawie.
W moim przekonaniu projekt omawianej ustawy nie kwalifikuje się do przedstawienia Parlamentowi pod obrady.
doc. dr inż. Karol Budziński
rzeczoznawca z listy MOŚZNiL