Previous PageTable Of ContentsNext Page

Zielone Brygady 75 GOSPODARKA WODNA

GOSPODARKA WODNA

PARSĘTA - LIST ZWIĄZKU DORZECZA

związek miast i gmin dorzecza parsęty z siedzibą w białogardzie

Białogard, 1995.8.1

Po zapoznaniu się z treścią artykułów dotyczących Parsęty oraz listem otwartym, uprzejmie informuję, że poruszona problematyka dotyka żywotnych interesów społeczności lokalnej, która w realizacji Programu Gospodarki Wodnej i Wykorzystania Wód w Dorzeczu Parsęty widzi rozwój gospodarczy z uwzględnieniem warunków przyrodniczych.

Autor, pan Stanisław Zubek jest mile widziany w siedzibie Związku celem szczegółowego poznania omawianego tematu i na tej podstawie mógłby obiektywnie przedstawić Czytelnikom istniejącą sytuację.

Przedstawienie listu otwartego przez Przewodniczącego Zarządu Towarzystwa Miłośników Parsęty Pana Andrzeja Wołkowskiego, w żadnym wypadku nie koreluje z podpisanym Porozumieniem o Współpracy, gdzie występował również w imieniu Zarządu Okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego w Koszalinie.

Porozumienie to zostało wynegocjowane i podpisane w dniu 1.3.95 przy udziale przedstawicieli Urzędu Wojewódzkiego, Narodowej Fundacji Ochrony Środowiska oraz Biura Inżynierii Wodnej i Ochrony Środowiska w Gdańsku.

Co do zaangażowania Pana Posła Radosława Gawlika w temat Parsęty, to sam przyznał, że nie znał szczegółów, a niepokojące informacje prasowe były powodem interpelacji poselskiej. Po tym wystąpieniu, działania ze strony Związku doprowadziły do wizytacji poselskiej na terenie województwa koszalińskiego, gdzie Posłowie zapoznali się nie tylko z Programem Parsęty, lecz również z działaniami na rzecz ochrony środowiska i turystyki ze strony Związku Miast i Gmin Pomorza Środkowego, Stowarzyszenia Miast i Gmin Pojezierza Drawskiego, działań w zakresie gospodarki wodnej Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Szczecinie oraz Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska.

Mam nadzieję, że świadomość ekorozwoju weźmie górę nad doniesieniami sensacyjnymi blokującymi postęp prac nad opracowaniem szczegółowej Oceny Oddziaływania na Środowisko projektowanego rolniczego zbiornika retencyjnego "Osówko" w Osówku gmina Tychowo, która będzie wskazywała co do dalszych działań Związku.

W załączeniu przesyłam zwięzłe materiały przygotowane na wizytację poselską oraz ksero Porozumienia z Towarzystwem Miłośników Parsęty.

Z poważaniem

Przewodniczący, mgr inż. Maciej Niechciał,
* 1 Maja 18, 78-200 Białogard,
(0048/0-94/12-24-01 w.244, (/fax 12-45-75

PARSĘTA - LIST TOWARZYSTWA MIŁOŚNIKÓW

Białogard, 1.8.95

Szanowna Redakcjo!

Chciałbym w imieniu Towarzystwa Miłośników Parsęty i swoim gorąco podziękować za zajęcie się na łamach ZB sprawą rzeki Parsęty, i jednocześnie przeprosić Czytelników ZB oraz Pana St.Zubka z Krakowa za brak informacji z naszej strony. Dlatego teraz przedstawię wszystkim zainteresowanym rzekę Parsętę i obecny stan walki o ochronę tej jednej z najpiękniejszych, a jednocześnie najdzikszej z pomorskich rzek.

Parsęta ma długość 157,8 km, płynie w pięknej dolinie, porośniętej starymi lasami sosnowymi, świerkowymi, starodrzewiem dębowym i bukowym oraz podmokłym olsem. W lasach tych łatwo o spotkanie "oko w oko" z sarną, jeleniem, dzikiem, a nawet łosiem i wilkiem.

W dorzeczu Parsęty (prawie 40% obszaru województwa) występują również bardzo rzadkie, a zarazem chronione gatunki zwierząt, wymienię te najcenniejsze - orzeł bielik, rybołów, kania czarna, bąk, zimorodek, wydra, rzęsorek czy czarny bocian.

Rybostan rzeki to przede wszystkim gatunki szlachetne - pstrąg potokowy, lipień, troć wędrowna oraz inne, jak certa, płoć, szczupak, kleń, jaź itd.

Parsęta jest jedyną dużą rzeką na Pomorzu praktycznie nie tkniętą niszczycielską działalnością człowieka, a jedyny jego ślad to tama w miejscowości Rościno, na 76 km rzeki.

Budowa ta (technologia przedwojenna) dzięki funkcjonującej, choć wadliwie, przepławce umożliwia wędrówkę tarłową troci wędrownej, a zamyka drogę w górę rzeki cercie, a właśnie dzięki rybom łososiowatym Parsęta znana jest w Polsce dla tysięcy turystów i wędkarzy.

Te wszystkie walory, oraz zagrożenia rzeki (planowana hydrozabudowa, kłusownictwo, degradacja - zanieczyszczenie wody, wycinka drzew) przyczyniły się do założenia Towarzystwa Miłośników Parsęty, organizacji która będzie walczyć o tę piękną rzekę, o "kawałek" ojczystej przyrody. Po rocznej działalności TMP zdobyło sobie szerokie uznanie w całym kraju, a "sprawą" Parsęty zajęły się poważne instytucje i osoby.

W czerwcu w Białogardzie odbyło się spotkanie dotyczące Parsęty, uczestniczyli w nim m.in. poseł Radosław Gawlik - wiceprzewodniczący Sejmowej Komisji Ochrony Środowiska, pani prof. Symonides z Państwowej Rady Ochrony Przyrody w MOŚZNiL, przedstawiciele Dyrekcji Lasów Państwowych w Szczecinku, Zarządu Okręgu PZW w Koszalinie, Towarzystwa Miłośników Parsęty oraz Związku Miast i Gmin Dorzecza Parsęty - inicjatora zabudowy rzeki.

W załączeniu przesyłam kopię dwu listów, będących kwintesencją spotkania, które wykazało dobitnie szkodliwość całej inwestycji dla środowiska rzeki Parsęty.

Uczestnicy spotkania odrzucili cały projekt zabudowy, a ze wszystkimi, jak zwykle, nie chcieli się zgodzić przedstawiciele ZMiGDP.

Mamy nadzieję, że w końcu sprawa zostanie zamknięta, a być może w przyszłości będzie realizowany program TMP.

Jesteśmy bowiem inicjatorem utworzenia Parsęckiego Parku Krajobrazowego (wiąże się z tym m.in. renaturyzacja rzeki). Projekt uzyskał poparcie wojewody, Departamentu Ochrony Przyrody w MOŚZNiL oraz Narodowej Fundacji Ochrony Środowiska - odbyło się w tej sprawie pierwsze spotkanie (pierwsze, a może nie ostatnie?!)

TMP opracowało również wstępny projekt "zagospodarowania" rzeki w oparciu o walory przyrodnicze i turystyczne całego dorzecza.

Liczymy na to, że znajdziemy zwolenników naszego projektu, tym bardziej że ma on szanse powodzenia i może przynieść ogromne korzyści ludziom, a przede wszystkim przyrodzie.

Na zakończenie chciałbym podziękować w imieniu TMP następującym osobom za pomoc w ratowaniu środowiska rzeki Parsęty:

Panu prof. R.Olaczkowi i Pani prof.Symonides oraz pozostałym członkom Państwowej Rady Ochrony Przyrody;

Panu prof. R.Bartlowi z Instytutu Rybactwa Śródlądowego w Olsztynie, kierownikowi Pracowni Rybactwa w Gdyni;

Panu prof. M.Gromadzkiemu ze stacji ornitologicznej PAN w Gdańsku;

Panu dr J.Wróblowi - dyr. Departamentu Ochrony Przyrody w MOŚZNiL;

panu R.Gawlikowi, zastępcy przewodniczącego Sejmowej Komisji
Ochrony Środowiska;

całej Dyrekcji Lasów Państwowych w Szczecinku;

oraz Karolowi Zacharczykowi z "Wiadomości Wędkarskich", Janowi Błachucie z "Wędkarza Polskiego", Januszowi Ostryszowi - przdstawicielowi Zarządu TMP w Warszawie oraz wszystkim pozostałym nie wymienionym z bardzo długiej listy.

Zdajemy sobie sprawę z tego, że ZMiGDP łatwo nie zrezygnuje z projektu wykorzystania rzeki (zniszczenia jej), dlatego dalej będziemy szukali wsparcia dla naszych działań.

Wszystkim zainteresowanym współpracą z TMP oraz wsparciem, również finansowym, prosimy o kontakt, udzielimy wszelkich informacji.

Z poważaniem

Przewodniczący
Andrzej Wołkowski,

* Wojska Polskiego 13,
Klub Osiedlowy BSM,
78-200 Białogard,

( 12-35-34

PARSĘTA - LIST KOMISJI SEJMOWEJ

komisja ochrony Środowiska, zasobów naturalnych i leśnictwa

Warszawa, 20.6.95

W wyniku odbytych spotkań i dyskusji podczas wizytacji poselskiej członków Komisji w województwie koszalińskim poświęconej przede wszystkim sprawie budowy zbiorników zaporowych w dorzeczu Parsęty zwracam się do Pana Ministra z prośbą o zajęcie stanowiska wobec planowanej budowy zbiornika w Osówku.

W wizytacji i dyskusji w Białogardzie brali udział dyrektorzy Departamentów: Ochrony Przyrody i Gospodarki Wodnej Ministerstwa, przedstawiciele Państwowej Rady Ochrony Przyrody, Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej oraz Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych - czyli struktur pośrednio lub bezpośrednio podległych Panu Ministrowi. Wszystkie te struktury wyraziły daleko idącą wstrzemięźliwość w wyrażaniu pozytywnej opinii o planowanej inwestycji, a przedstawiciele Państwowej Rady Ochrony Przyrody oraz Lasów Państwowych wręcz sprzeciw.

Dyrektor E.Koblak-Kalińska stwierdziła m.in., że jest to początek sprawy, że nie była ona rozpatrywana przez resort, a pomoc zagraniczna z funduszy Unii Europejskiej "poszła" poza resortem (?!) a dyrektor J.Wróbel, iż oceny wpływu inwestycji na środowisko są niedopracowane, nie było udziału biegłych z zakresu ochrony przyrody oraz iż są w ocenie przekłamania.

Wątpliwości mnożyli przedstawiciele Polskiego Związku Wędkarskiego oraz Towarzystwa Miłośników Parsęty zgłaszając sprzeciw wobec budowy, która zniszczy, w ich opinii, ostatnią w tym regionie Bałtyku nie uregulowaną rzekę, unikalne miejsca tarła ryb łososiowatych, miejsce pielgrzymek tysięcy wędkarzy z całego kraju.

Zwracano uwagę na brak analizy bilansu korzyści i strat, oraz na brak rozpatrzenia alternatywnych sposobów poprawy bilansu wodnego (liczne małe zbiorniki na dopływach i zastawki na rowach melioracyjnych, renaturyzacja starorzeczy - wariant, który prawdopodobnie byłby tańszy i tworzący większą liczbę miejsc pracy).

Podnoszono także niewiarygodność szacunków dotyczących rzeczywistych kosztów inwestycji - wskazując m.in. na zaniżenie ceny lasu w "biznes planie" (70 mln zł za ha przy 15 mln zł/ha użytków zielonych). Przedstawiciel Lasów Państwowych stwierdził, iż zniszczeniu ulegnie ok. 300 ha lasu - większość w wyniku podtopienia.

Zwolennicy inwestycji, głównie przedstawiciele Związku Miast i Gmin Dorzecza Parsęty, wskazywali z kolei na szansę dla regionu, tkwiącą w inwestycji w postaci pojawienia się nowych miejsc pracy, poprawy bilansu wodnego, pewnych zysków energetycznych oraz zwiększenia atrakcyjności turystycznej gmin.

Panie Ministrze!

Wszystko wskazuje na to, iż rząd polski podjął decyzję o umowie międzynarodowej z Unią Europejską, w ramach programu Transborder, w sprawie przeprowadzenia projektu technicznego
i prac wstępnych budowy zbiornika
w Osówku na rzece Parsęcie bez dokładnego rozpoznania sprawy konsekwencji dla środowiska oraz kosztów
i źródeł finansowania w przypadku tej inwestycji.

Wydaje się niezbędne sporządzenia studium wykonalności inwestycji oraz kompleksowej oceny wpływu inwestycji na środowisko przed rozpisywaniem przetargów i angażowaniem środków krajowych (WFOŚiGW w Koszalinie zdecydował o wydaniu 150 mln zł na prace geodezyjne) i zagranicznych
w dokumentację projektu, który ze względów ekologicznych i ekonomicznych może nie mieć szans realizacji.

Taka sytuacja może nas bardziej kompromitować przed przedstawicielami programów pomocowych UE niż renegocjacje podpisanej umowy w kierunku sfinansowania przede wszystkim opracowań niezbędnych do podjęcia ostatecznej decyzji.

Łączę wyrazy szacunku

licząc na szybkie działanie Pana Ministra

Zastępca Przewodniczącego Komisji
Radosław Gawlik

rys. Jakub 'QubaCube' Michalski

TECHNIKA KONTRA PRZYRODA

Często słyszy się to stwierdzenie pochodzące z wiedzy, czy swoistej mody, bo słowo-wytrych: "ekologia" jest na ustach wszystkich pseudoekologów, poza kompetentnymi jej krzewicielami, tak na co dzień, w każdej praktycznej postawie, a nie pozorowanej, na użytek współcześnie wszechwładnego pustosłowia.

Wśród najważniejszych problemów antropologii kulturowej znajdują się te, jakie wynikają z analizy związków zachodzących pomiędzy kulturą a światem natury. Jeśli do tego dodamy technikę, to wyjdzie na to, że kultura (wrodzona, nabyta), przyroda (poznawcza) i technika (wiedza) stanowią zwartą całość.

Jeśli przyrodnik, humanista określa pogardliwie (b. często) technika mianem technokraty, a technik przyrodnika partykularnym gryzipiórkiem oznacza to, że jeden drugiego nie rozumie, że obaj mają bardzo ograniczoną wiedzę i powierzchowną osłonę kulturową.

Tak więc technika nie musi być i nie zawsze jest zantagonizowana ze środowiskiem przyrodniczym. Liczne są dowody autentycznej symbiozy, intelektualnej synergii.

Jako przykład posłużmy się wybranymi tylko problemami wielowątkowej gospodarki wodnej, a w niej sferą zagadnień hydrotechnicznych, tak ostatnio chętnie szkalowanych przez rzeczywistych nawet obrońców środowiska przyrodniczego.

Meliorując, reguluje się stosunki wodne, a nie odwadnia obszarów nie wymagających jednokierunkowej ich regulacji.

Regulując chore koryto rzeki w reżimie wiedzy technicznej, przyrodniczej i zasad kulturowych, nie naruszymy równowagi biologicznej w ekosystemie, bo zajęliśmy się regulacją wynaturzonego koryta, a nie rzeki. A to jest zasadnicza różnica.

Hydrotechnika jest dyscypliną naukową o charakterze wielowątkowym, ściśle związaną z biosferą poprzez hydrosferę, jest składnicą wiedzy dotyczącej umiejętnego wykorzystania naturalnych zasobów wodnych i ich specyficznych właściwości, bez szkody dla biotopu, a z wielką korzyścią dla człowieka, który otrzymał w darze tę Ziemię by czynił ją sobie poddaną, gospodarując z godnością jedynej w środowisku przyrodniczym istoty obdarzonej rozumem i wolną wolą.

Wyciągnijmy wnioski z tych paru przykładów:

Uruchamiając małą elektrownię wodną (MEW) o mocy 100 kW uzyskuje się w stosunku do równoważnej siłowni opartej na paliwach konwencjonalnych, np. węgiel, efekty ekologiczne - polegające na ograniczeniu emisji szkodliwych zanieczyszczeń w skali roku - następujące (w Mg):

dwutlenku węglaÜ

0,6

związków siarkiÜ

0,9

zużycie paliwa umownegoÜ

250

tlenku azotuÜ

0,8

popiołu i żużlaÜ

25,0

Elektrownie wodne w Polsce produkują ok. 2,5% energii, konwencjonalne elektrownie węglowe ok. 90%. Udział średnio-europejski to 23 i 42%.

MEW to nie tylko produkcja czystej energii elektrycznej. Dzięki złożonemu procesowi przepływu wody przez turbinę i rurę ssącą zwiększa się napowietrzenie, a tym samym natlenienie strumienia cieku w całej jego objętości. Wpływa to korzystnie na organizmy żywe, przyśpiesza proces samooczyszczania, poprawia stan biotopu. MEW wymagają określonej różnicy poziomów w cieku, a to oznacza tworzenie zbiorników wodnych, to jest małej retencji - bardzo korzystnej dla środowiska przyrodniczego i życia gospodarczego, Zbiorniki poprawiają stosunki wodne w dolinie cieku. Tworzą nowe ekosystemy, będące między innymi siedliskiem licznych gatunków ptaków, przylatujących oraz gniazdujących, dają im nową szansę przeżycia w środowisku opanowanym przez człowieka.

Akwen - obszar pokryty wodą zawiera zakumulowaną energię potencjalną, specyficzną możliwość rozcieńczania i usuwania (przenoszenie) stężonych zanieczyszczeń toksycznych, posiada uwarunkowania rozwoju mikroflory i fauny oraz korzystnego mikroklimatu, krajobrazu, ect.

Społeczne koszty zewnętrzne w transporcie na 100 km

(wg źródeł niemieckich w dm)

Zużycie energii i emisja zanieczyszczeń w transporcie:

wg SAFE Aliance: Shipping and the Environment - IX.94 (Loyd's Shipping Economist 1994 no11) - "Aura" 4/95 s.11.

Uzupełniając powyższe informacji wzmianka o sferze ekonomicznej, że koszt przewozu 1tkm towarów masowych drogą wodną mieści się w granicach 15% kosztów transportu lądowego, że obecnie przewozimy drogami wodnymi poniżej 1% towarów masowych (w stosunku do przewozu ogółem) przy średniej europejskiej przekraczającej 30% - mamy obraz naszego poziomu nie tylko ekonomicznego, lecz przede wszystkim intelektualnego.

Warto dla porównania wiedzieć, że drogą wodną, łączącą Górnośląski Okręg Przemysłowy z zespołem portów Szczecin - Świnoujście przewieziono w roku 1917 (trzeci rok I wojny światowej) tyle węgla, ile w szczytowym etapie rozwoju tego rodzaju transportu w Polsce, w roku 1977.

Przekazując powyższe informacje - do przemyślenia, oczekujemy na merytoryczny kontakt zainteresowanych z Komisją ds. Gospodarki Wodnej Polskiego Klubu Ekologicznego.

przewodniczący Komisji,
mgr inż. Adolf Sapkowski,

Polski Klub Ekologiczny, Okręg Dolnośląski,
*Piłsudskiego 74/326,
50-020 Wrocław,

( 370-31 do 38 w.62

rys. Jakub 'QubaCube' Michalski

UAZEM WOKÓŁ KLIMKÓWKI

Prawdziwy ekolog jeździ rowerem - rzeknie niejeden. Ale ja lubię stare, rozwalające się wojskowe samochody. Cóż poradzić. Zaprzyjaźnieni harcerze zaprosili mnie na wędrówki po Beskidzie Niskim. Zatrzymałem się parę dni w ich obozie. I przewiozłem się starym, poczciwym uazem po zaopatrzenie. Przejażdżka była bardzo pouczająca, zwłaszcza że wiodła przez rejon nowo powstałego zalewu w Klimkówce.

Jechaliśmy do hurtowni w Gorlicach. Uwagę naszą zwrócił drogowskaz reklamujący krótszy wariant drogi. No to jedziemy. Droga wspina się w górę. Woda w chłodnicy podgrzewa się. Ale droga, na szczęście zaczyna opadać. Wieś Kunkowa, Wieś Leszczyny. Łemkowskie cerkwie. Potoczek. Wsie w głębi gór. Zanim zbudowano zaporę, było do tych wsi z głównej drogi, wiodącej doliną Ropy parę kilometrów. Teraz jest ich paręnaście. Przez góry. Dookoła. Ale przedtem rzut okiem na mapę. Droga, którą jedziemy biegnie dalej do wsi Bielanka i niedalekiego już Szymbarku. A więc może tędy ludzie wydostają się z głębi gór na zewnątrz?

Kolejna tablica drogowskazowa. Kierowca patrzy na mnie z niedowierzaniem. Drogowskaz jest, a asfaltu
NIMA! A jest to najkrótsza droga
w stronę najbliższego większego miasta - Gorlic. Jedziemy po kamieniach
w górę. Żar z nieba bucha. Woda
w chłodnicy osiąga temperaturę wrzenia. Stajemy. Odkręcamy. W niebo strzela fontanna wrzątku. Przed nami jeszcze kawałek. A za nami kilka wiosek na siłę uszczęśliwionych przez specjalistów od gospodarki wodnej. No, to dojechaliśmy do socjalizmu...

Tomasz Poller

P.S. Moja propozycja. Zanim czynniki dysponujące publicznymi pieniędzmi uszczęśliwią kolejnych ludzi nową hydrotechnologiczną inwestycją, proponuję wydanie tych paru złotych na poprawienie dojazdu do wiosek leżących za jeziorem w Klimkówce. Przed paroma laty, w związku z budową innej zapory w Mucharzu - Świnnej Porębie zlikwidowano linię kolejową Wadowice - Skawce, będącą dobrym połączeniem Śląska z Zakopanem. Pytanie: Czy w bilansie zysków i strat związanych z budową zbiorników wodnych bierze się pod uwagę także koszt zmian powstałych w transporcie?

POCZTÓWKA Z KLIMKÓWKI

- Panie. Rano to tu mgły. Wcześniej tego nie było. Ludzie, co mieszkają bliżej, skarżą się, że źle się czują. Lekarze mówili, że za dwa, trzy lata to się powinni ... zaaklimatyzować.

Jezioro w Klimkówce. Taka wodna kiszka. Pływają może ze trzy żaglówki. Na wzgórzu kościół z resztek dawnej cerkwi. Dla miłośnika Beskidu Niskiego zgrzyt w krajobrazie. Dla starych Rusinów chyba profanacja.

Tomasz Poller

"ZIELONE BRYGADY" 9(75), WRZESIEŃ'95 S.36

Previous PageTop Of PageNext Page