"Zielone Brygady. Pismo Ekologów" nr 10 (76), Październik'95
Rzadko pojawiało się do tej pory pytanie dlaczego położona na uboczu Białowieża stała się dość znaną miejscowością. Tu przecież od wieków zjeżdżały liczne głowy państw i dygnitarze z różnych stron świata. Czy wpływ na to miała tylko obfitość puszczańskiej zwierzyny i wielkość leśnych ostępów?
Puszcza i jej duchowe skarby
Pierwszą osobą, która publicznie zwróciła uwagę na ezoteryczne wartości tamtejszych terenów był Metodiusz Romanow - leśnik, okultysta i ekolog pracujący w latach 20. przy ochronie białowieskich lasów. Wyrazem jego fascynacji Białowieżą była opublikowana w 1925 w katowickiej "Książnicy Wiedzy Duchowej" książka Duchowe skarby Puszczy Białowieskiej. Autor tej znakomitej pracy
proponuje spojrzenie na puszczę nie jako wytwórnię masy drzewnej, ale jako rezerwuar energii duchowej. Nie bez przypadku nasi przodkowie czcili bóstwa w gąszczach lasów, na polanach i świętych gajach. Romanow przypuszcza, że nazwa Białowieża ma związek z prasłowiańskim kultem Białoboga. Lechici nazywali Boga m.in. Drzewowidem i czcili pod symbolem Drzewa Wiedzy. Romanow w swojej pracy podaje metodę rozwoju duchowego poprzez
kontakt z przyrodą. Puszcza jest dla niego przykładem harmonijnego życia społecznego w naturalnym stanie. Obcowanie z przyrodą i zrozumienie jej tajemnic może pomóc człowiekowi odczuć przejawy jego własnej duchowej jaźni. Metodiusz Romanow dostrzegł, że to właśnie w Białowieży i jej okolicach następuje jakaś niezwykle koncentracja energii przyrody. We wspomnianej książce napisał: Istnieją na
kuli ziemskiej punkty, które posiadają jakąś niewytłumaczalną siłę wpływu na rozwój duchowy człowieka. Właśnie istnieniem takiego punktu w Białowieży tłumaczył fakt, iż Puszczą Białowieską opiekowali się polscy królowie.
Geomantyczne miejsce mocy w Białowieży
W latach 70. znana stała się hipoteza uczonych rosyjskich Gonczarowa, Makarowa i Morozowa, iż kula ziemska posiada strukturę kryształu. Na Ziemi podobnie jak i na powierzchni kryształu znajdują się punkty i linie aktywne energetyczne. Przepływa poprzez nie energia życia. Tego rodzaju pozytywną energią przyrody zajmuje się dziedzina wiedzy zwana geomancją. Badacze rosyjscy odkryli, że na liniach i
węzłach krystalicznej siatki Ziemi powstawały ważne centra cywilizacyjne i kulturowe. Spoglądając na wyrysowaną na podstawie ich hipotezy mapę ze zdumieniem spostrzegłem, że na jednej z linii owej siatki krystalicznej leży właśnie Białowieża. Co ciekawe linia ta biegnie na zachód przez Gniezno a dalej przez Hexentanzplatz, legendarne centrum kultowe w Górach Harzu oraz przez Drüggelte koło Soest, westfalską
miejscowość znaną z tajemniczej kaplicy gnostycznej sekty Katarów. Wstępne badania wykazały, że szczególna aktywność tej linii promieniowania przypada na 30 kwietnia. Tradycja ezoteryczna łączy ten dzień z dniem Walpurgii czyli świętem czarownic. Nic też dziwnego, że wspomniana linia promieniowania przechodzi przez legendarne miejsce tańca czarownic w Harzu. Ostatni wieczór kwietnia podobnie jak
noc świętojańska to czas potężnych przemian energetycznych w przyrodzie szczególnie w miejscach położonych wzdłuż wymienionej linii. Dlatego też do przeprowadzenia badań Puszczy Białowieskiej wybrałem właśnie dzień 30 kwietnia. Okazało się, iż rzeczywiście natężenie promieniowania w tym dniu osiąga potężne wartości. Ciekawe że wykryte metodami radiestezyjnymi
częstotliwości radiacji wokół drzewa odpowiadają rytmowi oddychania człowieka oraz ilości uderzeń serca na minutę. Tak jakby dąb był istotą pulsującą w rytmie fizjologicznym człowieka. Przeprowadzone przeze mnie badania radiestezyjne wykazały, że całe wzgórze w Parku Pałacowym porośnięte 15 starymi dębami jest silnie promieniującym obszarem, prawdopodobnie pozostałością
dawnego świętego gaju, miejsca kultu, inicjacji i pochówku mieszkających tu niegdyś plemion. To niewątpliwie najsilniejsze w tym rejonie miejsce koncentracji pozytywnych energii Ziemi i Kosmosu zwane w geomancji miejscem mocy.
Ikona na dębie
Ponad trzy lata temu swego rodzaju sensację wśród mieszkańców Białowieży wywołało pojawienie się ikony na bliźnie po odciętym konarze wiekowego dębu w Parku Pałacowym. Wizerunek na dębie przypominał, jak twierdzi emerytowany kantor cerkiewny Piotr Dworakowski, oblicze archanioła Gabriela, zwiastuna niecodziennych wydarzeń. Kilka miesięcy po pojawieniu się niezwykłej ikony rzeczywiście
miało miejsce w tych okolicach epokowe wydarzenie. Otóż przywódcy Rosji, Ukrainy i Białorusi spotkali się w pałacyku myśliwskim położonym po białoruskiej stronie puszczy, 9-10 km od dębu i podpisali akt dotyczący rozwiązania sowieckiego imperium. Ciekawy zbieg okoliczności, że na miejsce tego historycznego spotkania wybrano akurat Puszczę Białowieską. Dziś obraz na dębie nie jest już wyrazisty.
Konserwatorzy zamalowali go sześciokrotnie farbą. Tajemnicze oddziaływanie drzewa jednak nadal pozostało.
Tajemnicze zjawiska wokół niezwykłego drzewa
Mieszkańcy Białowieży leśnik Piotr Bajko i lekarz dr Sergiusz Tarasiewicz zebrali obfity materiał dotyczący całej serii tajemniczych zjawisk, które miały miejsce wokół niezwykłego dębu. Tajemnicze promieniowanie występujące wokół drzewa posiada niezwykle silne oddziaływanie. U wielu osób przebywających pod dębem występują odczucia mrowienia w kończynach, zachwiania
równowagi a nawet zmiany skórne. Osoby o zdolnościach medialnych odczuwają w tym miejscu potężną energię oraz mają tajemnicze wizje. Takie zjawisko w literaturze ezoterycznej określa się mianem genius loci, duszą danego miejsca i niekoniecznie trzeba je rozpatrywać w kategoriach spirytystycznych. Dr Tarasiewicz wyczuwa energię wydobywającą się z dębu pod postacią kuli. Ilekroć znajdzie się pod
drzewem i nastawi się na jej odbiór jakaś siła wodzi jego ręce ukazując kształt kulisty. Widać tutaj wyraźną analogię do chińskiej gimnastyki medytacyjnej Tai Chi Chuan, gdzie energia życia w części ćwiczeń ukazywana jest poprzez ruchy rąk również jako kula. Dr Tarasiewicz nie zna jednak Tai Chi Chuanu i jego ruchy są po prostu spontaniczną reakcją na wibracje dobywające się z tego
miejsca. Jego moc może zarówno zniewalać i budzić przestrach jak i inspirować i pobudzać duchowo. Wszystko zależy od naszej postawy. Ważne jest, aby umieć świadomie otwierać się na korzystne energie występujące w miejscu mocy i koncentrować się na ich pozytywnym i stymulującym oddziaływaniu. Znakomitym przykładem takiej postawy jest rodowity białowieżanin Borys Russko potrafiący
"rozmawiać" z okolicznymi dębami i świetnie rozumiejący ich "mowę". Osoby zamknięte na subtelne oddziaływania przyrody, nie umiejące nawiązać kontaktu z własną podświadomością z pewnością niewiele odczują. Również medytacja przy białowieskim dębie jest niezwykle głęboka. Osoby wrażliwe powiadają, że mają odczucie jakby jakaś nieznana siła wciągała
ich w "inny wymiar". Moje badania wykazały, iż faktycznie medytacyjne przesłanie tego miejsca przedstawia symboliczne przejście w drugą, nieznaną rzeczywistość.
Przy białowieskim dębie występują też niewytłumaczalne zjawiska akustyczne. Wspomniany już Piotr Dworakowski dnia 30.04.1995 r. wraz z grupą oprowadzanych turystów był świadkiem niezwykłego fenomenu dźwiękowego. Tuż przed zachodem słońca, gdy wokół panowała cisza, nagle ludzie stojący wokół dębu usłyszeli napływające z góry niezwykłe odgłosy. Słychać było rozmowy prowadzone prawdopodobnie po rosyjsku, ryk klaksonu i płacz dziecka. Odgłosy trwały, jak relacjonuje Piotr Dworakowski, ok. 6-10 minut. Po czym znowu zapadła głęboka cisza.
Kamienny krąg
Zagadkowe miejsca występują również w mniej dostępnych obszarach Białowieskiej Puszczy. Dr Tarasiewicz, wytrwały penetrator okolicznych kniei, odkrył kilka tajemniczych zakątków. Najciekawszy z nich znajduje się w oddziale 495 ok. 6 km na południowy zachód od Białowieży. Kierunek dojścia do niego wskazuje ścięty pień dębu obłożony kilkoma betonowymi płytami. Na płytach wyryto
prawosławny krzyż, datę 20 X 1947 oraz tajemniczy ciąg liter: KWLMWBNJ. Po przesunięciu jednej z płyt okazało się, że pod spodem znajduje się głaz z odciśniętą bosą stopą. Pokazuje ona kierunek dojścia do znajdującej się kilkanaście metrów dalej polanki. Jej centrum tworzy krzyż z wpisanym w jego formę kręgiem kamiennych głazów. Pod warstwą mchu ułożone są
mniejsze kamienie jakby ktoś wybrukował ten teren. Symetryczne rozmieszczenie kamieni i powtarzające się odległości między nimi wskazują, że jest to celowo zbudowany obiekt przez dawnych mieszkańców puszczy. Niezwykłość tego miejsca potęgują otaczające je drzewa. Większość z nich już od korzenia rozdwaja się. Występują tu też nietypowe dla puszczy gatunki takie jak: głogi,
grusze i jabłonie. Przeprowadzone badania radiestezyjne kamiennego kręgu wskazują, że występuje tu układ niezwykle silnych promieniowań. Kamienie pełnią prawdopodobnie rolę naturalnego filtru tłumiącego szkodliwe komponenty promieniowania a przepuszczającego jego pozytywne i korzystne dla człowieka składniki. Nic dziwnego, że osoby tu przebywające donoszą o znakomitym samopoczuciu a nawet o ustąpieniu bólu
głowy i innych dolegliwości. Istnieją przypuszczenia, że po wojnie spotykali się tu członkowie jakiejś sekty religijnej, która odnalazła dawne miejsce kultu. Ludzie ci pracowali tu w latach czterdziestych przy wyrębie lasu u załadunku drewna. Brak jednak jakichkolwiek szczegółów na ten temat. Nieco podobny kamienny krag znajduje się również w kwartale 496.
Rozmiłowaną w Białowieży docent Simonę Kossak zafascynowały również miejsca mocy ukryte w ostępach puszczy. Postanowiła nawet w ramach ONZ-owskiego programu "Man and biosphere" przy współpracy miejscowego nadleśnictwa, dopomóc z uporządkowaniu i wyeksponowaniu kamiennego kręgu w oddziale 495. Przeznaczono na ten cel 80 mln starych złotych. To niezwykłe miejsce ma być ogrodzone płotkiem z żerdzi, ma zostać ułożona kładka i powstać ambona widokowa. Centrum polanki ma być oczyszczone a układ kamieni odsłonięty. Pani Simona poszukuje też środków finansowych na wyeksponowanie i ochronę ukrytych w Puszczy Białowieskiej kurhanów, miejsc pochówku pradawnych puszczan, których Czesław Miłosz określił mianem "Indian Europy".
Miejmy nadzieję, że tajemnicze moce puszczy dadzą nam kolejny argument przemawiający na rzecz jej ochrony.
Leszek Matela
Rówienniki litewskich wielkich kniaziów, drzewa
Białowieży, Świtezi, Ponar, Kuszelewa!
(...) Pomniki nasze! ileż co rok was pożera
Kupiecka lub rządowa, moskiewska siekiera!
Nie zostawia przytułku ni leśnym śpiewakom!
Ni wieszczom, którym cień wasz tak miły jak ptakom!
(Początek księgi Pana Tadeusza pt. Dyplomatyka i łowy)
Piotr Wiench
rys. Jakub 'QubaCube' Michalski