GOSPODARKA LESNA I OCHRONA LASOW NA PRZYKLADZIE PUSZCZY NOTECKIEJ I OKOLIC

Jeszcze w średniowieczu lasy zajmowały ok.90% terenu dzisiejszej Polski. Były to gł. bory sosnowo-dębowe. Wraz ze wzrostem liczby ludności i zmiany stylu życia na osiadło-rolniczy (początki średniowiecza to gospodarka żarowa - w naszych warunkach po wypaleniu lasu, po roku uprawy przenoszono się na inne miejsce) powierzchnia lasów zaczęła się kurczyć. Ludzie z czasem potrzebowali coraz więcej przestrzeni na tereny upraw, wsie, miasta, budowę połączeń komunikacyjnych. Zapotrzebowanie na ziemię sprawiło, że wycinano głównie lasy dębowe, rosnące na lepszych glebach. Sprawiło to, że teraz dominują lasy sosnowe, które mają mniejsze wymagania co do żyzności podłoża.

Już ok.XVIIIw. zauważono jednak, że wylesienie postępuje zbyt szybko i brak jest planowej gospodarki leśnej. Zaczęto więc podejmować próby rekonstrukcji terenów leśnych. Często jednak kończyły się one niepowodzeniem - na skutek braku wiedzy o złożoności ekosystemu leśnego i licznych błędów, które popełniane są również w gospodarce XX-wiecznej.

Początkowa gospodarka rabunkowa, a także późniejsza, obarczona licznymi błędami doprowadziły do tego, że obecnie w Polsce las stanowi ok.27% powierzchni. Nie byłoby może w tym nic złego, gdyby to, co zostało, zasługiwało na miano lasu - ok.70% tych terenów to drzewostany nie przekraczające 80 lat, często monokulturowe.

Jedną z nielicznych pozostałości po dawnych puszczach jest Puszcza Białowieska, w której zachowały się stare zespoły rolniczo-zwierzęce. Jest to teren unikatowy w skali Europy i głośna jest obecnie sprawa zapewnienia mu właściwej ochrony.

Ostatnio zainteresowała nas Puszcza Notecka (czy też Notecko-Warciańska). Jest to jeden z większych zachowanych w Polsce zwartych kompleksów leśnych - druga co do wielkości puszcza po Puszczy Śląskiej.

Brzegi obu rzek porastają resztki dębów, buków, grabów, świerków, wiązów i jesionów (większość Puszczy - ok.93% porasta sosna pospolita!). To, że lasy te rosły nad rzekami, stało się właśnie ich nieszczęściem, stworzyło bowiem korzystną sytuację dla wyrębu - ułatwiało spław drewna. Większość terenów w Puszczy Noteckiej znajduje się na bardzo ubogich glebach bielicowych. Jest to dla niej zarówno nieszczęście, jak i szczęście. Warunki takie znosi właściwie tylko sosna, więc zwłaszcza w zachodniej części 99% powierzchni to monokultury sosnowe. Teren ten jednak nie nadaje się do innego wykorzystania, jak tylko zalesienie. To czyni Puszczę Notecką dość typowym dla Polski lasem.

Ma ona ciekawą historię znajduje się w podłużnej morenie dennej. Wody, powstałe w wyniku topienia lądolodu, naniosły tam duże ilości piasku, zaś po ich opadnięciu pozostały pola sandrowe. Wiejące wtedy, głównie z zachodu niezbyt silne wiatry uformowały wydmy, składające się z bardzo drobnego piasku (im bardziej na wschód, tym drobniejszego).

Mała porowatość sprawiła, że słabo przepuszczają one wodę, która spływa w zagłębienia między wydmami, tworząc torfowiska. W czasie tworzenia się wydm stopiły się resztki tzw. „martwego lodu" - tak powstały niecki, wypełnione jeziorami lub bagnami.

Warunki tutejsze są bardzo trudne, zarówno dla roślin, jak i dla zwierząt. Ubogie gleby bielicowe często są zakwaszone, występują też wielkie ilości glinu i wodoru, działające toksycznie na system korzenny. Woda gruntowa występuje bardzo głęboko. Część deszczów, które wsiąkają w piasek, wyparowuje, rozluźniając strukturę wydm, co może prowadzić do powstania wydm ruchomych (które zresztą do niedawna istniały; teraz na zalesionych wydmach czasami powstają na niewielką skalę luźne piaski, tzw. (barchany").

Często na głębokości kilkudziesięciu centymetrów występuje warstwa związków żelaza, co stanowi barierę dla korzeni. Opady na tym terenie należą do najmniejszych w Europie Środkowej (średnio 500 - 600 mm na rok, bywają lata suche - 300 mm). Zdarzały się lata (1978-79), że zimą zwierzęta leśne padały z pragnienia.

W obniżeniach terenu i w okolicach jezior czy rzeczek występują nieco lepsze gleby torfowe lub bagienne, lecz przy panujących tam warunkach przechodzą stopniowo w gleby bielicowe. W XVII i XVIIIw. usiłowano je wykorzystać w rolnictwie, ale z czasem wyjaławiały się, więc je zalesiono. Wiek XIX to czas rabunkowej gospodarki leśnej (zwłaszcza przez zaborców), kiedy wycinano najwartościowsze drzewostany. Gospodarka kapitalistyczna XXw. dążyła do jak największych zysków, wprowadzono więc sadzenie drzewostanów w miejsce wyciętych.

Sprawiło to, że dawne lasy sa mało wartościowe, ale naturalne i przystosowane do tamtejszych warunków - zastąpiły jednowiekowe monokultury. To legło u podstaw późniejszych kłopotów. Pierwsze pokolenie drzew posadzonych na terenach o słabych glebach zwykle jest podatne na hubę korzeniową. Osłabione chorobą drzewa po bardzo suchym roku 1921 zaatakowała sówka choinówka. Gdy zabrakło sosen, szkodniki zaczęły żerować na świerkach, jałowcach, a w końcu nawet liściach dębu, lip, brzóz, grzybach, jagodach i wrzosie. By zwalczyć szkodniki stosowano opylanie (drogie, więc na wielką skalę), kopano rowy (miały one przeszkodzić gąsienicom), wypalano ściółkę (to spowodowało kilka pożarów). W końcu podjęto decyzję wycięcia lasu. Wywiezienie takiej ilości drewna przekroczyło jednak możliwości, więc zgniło ono (część była zbyt młoda do wykorzystania w gospodarce). Szkodniki zaś zniknęły, gdy na pobojowisku pojawiły się szpaki, wrony siwe, drapieżne chrząszcze, a nadmiernie rozmnożoną sówkę zaatakowały jej pasożyty (grzybek owadomóra sówkowa w 1924r. w ciągu kilku dni zlikwidował choinówkę). Brak drzew spowodował uruchomienie niestabilizowanych niczym wydm. Konieczne było zalesienie tego terenu, by temu zapobiec, co jednak wiązało się z wielkimi kosztami. Zdobycie pieniędzy było tym trudniejsze, że wycięte w tak ogromnej ilości drewno obniżyło ceny na rynku i nie pokryło strat. Teren ten zalesiano do 1934r., sprowadzając pospiesznie nie zaaklimatyzowane jeszcze sadzonki z innych terenów.

Można powiedzieć, że obecny wygląd Puszczy Noteckiej (choć u podłoża leży jednak błąd człowieka) wynika z panujących tam trudnych warunków (możliwa jest tylko uprawa monokultury sosnowej). Na innych terenach leśnych Polski popełniony jednak został błąd, którego skutki mszczą się do dzisiaj. Często mianowicie sprowadzano tak złożony system ekologiczny, jakim jest las, do uprawy typu plantacyjnego. Naturalne ekosystemy zastąpione zostały przez sztuczne monokultury, co pociągnęło za sobą ogólne zubożenie biocenozy (zginęły rośliny i zwierzęta związane stosunkami pokarmowymi lub innymi z kilkoma gatunkami drzew lub tym jednym, którego zabrakło), co w konsekwencji umożliwia masowe pojawienie się szkodnika i epidemii drzew leśnych. Straciła więc na tym nie tylko przyroda, ale i gospodarka leśna. Trudno jest, nawet gdyby próbować, przewidywać skutki ingerencji człowieka w tak złożoną strukturę, jak ekosystem. Tym bardziej, że człowiek nie wie wszystkiego, więc nie ma dostatecznej ilości danych, by przewidzieć wynik swej działalności. Nie przemyślana ingerencja w stosunki między gatunkami organizmów żyjących w lesie powodowała zwykle olbrzymie szkody. Błędy w gospodarce leśnej ujawniają się często dopiero po kilku latach.

Średnia wieku drzew w Puszczy Noteckiej (wg stanu z 1979r.) wynosiła 47 lat. Większość z nich jest więc za młoda, by wykorzystać ją jako drewno. Wycinanie drzew w tym celu prowadzi się więc na terenie stanowiącym 5% całej puszczy. Wycina się też ogniska różnych szkodników i drzewostany negatywne. Około 1/3 drewna nadaje się do tartaku, reszta to drewno opałowe i drobnica, trafiająca do pobliskich zakładów płyt pilśniowych. W 1980r. w Skwierzynie uruchomiono, również korzystającą z puszczańskiego drewna, fabrykę prefabrykatów wiórobetonowych. Jeśli chodzi o wykorzystanie kory sosnowej (odpady z tartaku), to modne jest przetwarzanie jej na kompost. Czy prowadzi się to w Puszczy - nie wiemy. Trwa wysyłka drewna do fabryk mebli i papieru.

Puszcza Notecka dostarcza również ok.250 ton żywicy rocznie. Podobno pobieranie żywicy sosny nie jest dla niej szkodliwe, ale robi się to na kilka lat przed ścięciem drzewa (podobno poprawia to jego wartość). By zwiększyć ilość wyciekającej żywicy, nacięcia spryskuje się roztworem H2SO4.

W okolicach Puszczy Poznańskie Przedsiębiorstwo Produkcji Leśnej „Las" prowadzi oryginalną działalność. Polega ona na zbieraniu soku brzozowego, którego wartość przekracza podobno potencjalną wartość drzewa. Podobnie jak w przypadku żywicy, polega to na nacięciu kory, tym razem wysoko i aż do drewna. Sok zbiera się wiosną, zanim pojawią się liście, by nie wyrządzać szkody (?). Zawiera on mikroelementy, witaminy i cukry, nadaje się do celów spożywczych i kosmetycznych.

Jeszcze jednym zasobem" Puszczy są znaczne ilości grzybów: podgrzybki, borowiki, koźlaki, w wilgotniejszych partiach lasu również maślaki. Spotyka się też kurki, eksportowane do Niemiec. Za granicę (lub do pobliskich przetwórni) wysyła się również mięso dzików, jeleni i saren. Puszcza nie jest w stanie wyżywić zwierzyny płowej i dzików, wprowadzono więc normy niższe od średniej krajowej - 3 - 4 jelenie, 5 - 10 saren na 1000 ha. Z braku naturalnych drapieżników (ostatnie wilki żyły tu do 1967r.) rozwinięte jest na tych terenach łowiectwo. Zrzeszeni w kółkach myśliwi są odpowiedzialni również za opiekę nad zwierzyną.

Podobno zamiast czynić próby wprowadzania rysi do Puszczy Kampinoskiej, gdzie mają zbyt mało miejsca, by się rozmonożyć, można by spróbować introdukować je do Puszczy Noteckiej. Miałoby to większe szanse powodzenia i przydałoby się również tutejszej zwierzynie (zapewniłoby równowagę i zmniejszyło szkody, powodowane przez zwierzynę płową w szkółkach).

Innym sposobem wykorzystania lasu jest turystyka. W Puszczy Noteckiej jest ona słabo rozwinięta, ze względu na brak na jej obszarze komunikacji, która jest utrudniona przez istnienie wydm, rozciągających się na osi północ - południe. Funkcjonują połączenia skrajów Puszczy na tej osi, ale wybudowanie dróg w osi wschód - zachód byłoby trudne i pewnie wyrządziłoby szkody. Słabe jest zagospodarowanie turystyczne wnętrza Puszczy. Utrudnieniem jest zwłaszcza deficyt wody pitnej. Teren jest jednak ciekawy i przyciąga tych, którzy nie obawiają się tego typu trudności. Być może to dobrze, że teren nie jest tak znany turystom, gdyż unika w ten sposób związanych z tym zagrożeń: zaśmiecenia, pożarów, ucieczki zwierzyny.

Pomimo trudnych warunków Puszcza Notecka jest ciekawa przyrodniczo. Prócz sosny pospolitej, wewnątrz niej rośnie brzoza brodawkowa, sosna smołowa, sosna Banksa, a na terenach rzecznych i we wschodniej, wilgotniejszej jej części, dąb, olsza, świerk, buk, grab, wiązy i jesiony. Na torfowiskach nad jeziorami (niektóre zanikają ze względu na brak wody) notowano wiele rzadkich roślin, np. reliktowy gatunek brzozy niskiej (rezerwat Bagno Chlebowo i Kończek). Torfowiska między wydmami złożone są prawie całkiem z torfowców. Są to torfowiska wysokie (1 - 4 m). Największym skupiskiem rzadkich roślin i zwierząt jest rezerwat Wełna. Występują tam krasnorosty, spotykane poza Wełną tylko na Pomorzu, ślimaki, małże, ważki, chruściki i pluskwiaki nie notowane w Wielkopolsce, a część również nie znana gdzie indziej w Polsce. Ciekawe jest, że rzeka Wełna mocno zanieczyszczona przez ścieki z Gniezna, przechodzi proces samooczyszczenia w kilku dużych jeziorach. W jeziorze Kruteckim znaleziono łezierz morską (gatunek reliktowy), a na jego brzegach rzadką kłoć wierzchowatą. Innym reliktem polodowcowym jest gwiezdnica grubolistna. Prócz saren, dzików, jeleni na obrzeżach Puszczy żyją zające, lisy, wiewiórki, a w okolicy występują rzadkie ptaki, jak bąk, bocian czarny, kraska, kruk, remiz. W okolicach wód Węgorzewa spotkać można wydry. Osobliwościami Puszczy są żyjące w bagnie Chlebowo pluskwiaki, znane poza tym tylko z Toporowego Stawu w Tatrach. Poznańska Akademia Rolnicza w swej bazie w Papiernie prowadzi hodowlę głuszców i cietrzewi. Ich sukcesem jest osiedlenie w rzekach Puszczy bobrów kanadyjskich. Wszystkie wartościowe miejsca, w których występują rzadkie zwierzęta i rośliny - objęte są ochroną (rezerwaty). Nie spełniły swej roli puszczańskie rezerwaty ptasie. Poza czaplami większość ptaków, niepokojona przez turystów nad jeziorami i z powodu zmniejszającej się ilości pokarmu opuściła Puszczę.

Leśnicy starają się usuwać drzewostany negatywne i w tych miejscach sadzą nowe drzewa. Doświadczalnie stwierdzono, że sadzonki przyjmują się dobrze po głębokim zaoraniu gleby, odkwaszeniu i nawożeniu. Najlepsze są sadzonki dwuletniej sosny ze szkółek z obszaru Puszczy. Na wydmach sadzonki umieszcza się w głębokich dołkach i podsypuje kompostu. Wciąż groźne dla lasu są szkodniki, prowadzone są więc co jakiś czas opryski, ale również osadza się w lasach ptaki owadożerne i mrówki. Na obszarze tym prowadzone są badania naukowe, mające na celu określenie sposobów zwiększenia odporności lasu. Eksperymentuje się z wirusowym zwalczaniem szkodników, co pozwoliłoby zaniechać oprysków chemicznych (o licznych skutkach ubocznych; np. giną również potrzebne gatunki owadów). Bardzo dobrze działa również sieć ochrony przeciwpożarowej Puszczy.

Gospodarka leśna jest dość młodą dziedziną nauki i ekonomii. W Polsce liczy sobie dopiero ok.100 lat. Pomimo licznych błędów, popełnionych w postępowaniu z lasem na początku wieku, których skutki dopiero niedawno stały się widoczne i zrozumiałe, teraz nauka poszła naprzód - popełnia się już mniej błędów i gospodarka leśna ma szanse na uzdrowienie. Świadczą o tym badania naukowe, prowadzone nad ekosystemami leśnymi i sposobami ich ochrony. Wciąż jednak zbyt mało problemów pozostawia się do rozwiązania naturze, a za bardzo ufa się środkom chemicznym.

Ina i Winet

Bibliografia,


LIST Z GRZYBOBRANIA

Jak co roku, drugą połowę września spędzam spacerując po lesie w poszukiwaniu grzybów. Sądzę, że gdyby dziś Wojski i pozostali uczestnicy grzybobrania z Pana Tadeusza znaleźli się w tym samym lesie co ja, zdziwiliby się trochę.

Z łatwością można uzbierać kosz plastikowych i szklanych butelek; lista innych śmieci byłaby zbyt długa.

Gorzej z grzybami; tych jest już trochę mniej. I tylko wrodzony upór sprawia, że mogę spróbować jak smakują kanie na maśle, maślaki w śmietanie, zupa grzybowa, czasem nawet jeden (lub dwa!) rydze z patelni.

Ponieważ jestem już człekiem nieco zgrzybiałym, pamiętam las sprzed 20 - 30 lat. Był wypełniony śpiewem ptaków, można było w nim znaleźć mnóstwo gatunków i odmian. Dzisiaj ten sam las jest po prostu głuchy, martwa cisza jest irytująca. W ciągu całodziennego chodzenia po lesie mogłem na palcach jednej ręki policzyć napotkane ptaki.

Co się stało z ptakami? Czy zostały wytrute opryskami i chemikaliami? Przecież nie wyginęły z głodu i robactwa w lesie nie brakuje, uschniętych drzew jest mnóstwo.

Więc co się stało z ptakami leśnymi? Przypomina mi to również inne spostrzeżenia.

W latach 50. łąki w okolicach Kościeliska, Doliny Chochołowskiej , gdzie spędzałem wakacje były jednym wielkim koncertem świerszczy. Każda łąka od rana rozbrzmiewała ich muzykowaniem.

Te same łąsy odwiedziłem w ubiegłym roku i znów zadziwiła mnie ich martwa cisza. Po kilkugodzinnym spacerze grzbietem Gubałówki, łąkami Kościeliska znalazłem jedną małą łączkę, gdzie przy pewnym wysiłku można było usłyszeć w trawie pojedyncze koniki polne.

Co się stało ze świerszczami, pasikonikami, konikami polnymi?

Czasy, w których jedynym dowodem istnienia ptactwa leśnego i koników polnych będą nagrania magnetofonowe (z pewnością takie kasety będzie można kupić za pośrednictwem ogłoszeń z ZB) nie wydają się zbyt odległe.

A gdyby któryś z Czytelników ZB miał mnie za pesymista, proszę, niech spyta swego Ojca lub Dziadka , czy to prawda, że w polskich lasach kiedyś śpiewały ptaki, a na łąkach można było usłyszeć koniki polne?

I w lasach było dużo grzybów.

Paweł Zawadzki