Strona główna |
Powyższe cytaty pochodzą za znakomitych "gawęd" etnograficznych Franciszka Kotuli znajdującej się w uroczej książeczce "Przeciw urokom". Cóż, jeszcze do niedawna te zalecenia uważano za przejaw ciemnoty, zabobonu, podległości magii jaką podobno dotknięci byli liczni nasi przodkowie. Dzisiaj wszakże zaczyna się w tego rodzaju przekazach doszukiwać mądrości i to mądrości prawdziwie ekologicznej.
Wydaje się bowiem, że nasi dziadkowie przez wieki potrafili doskonale obserwować naturę i współżyć z nią tak, by wychodziło im to na zdrowie. Potrafili też dostrzegać związki między zjawiskami "nienamacalnymi", "niemierzalnymi". Umożliwiła im to onegdaj głęboka intuicja. Z kolei dzisiaj współczesnym pokoleniom umożliwia to niekiedy superczuła elektronika.
Tak więc wracając do cytatów na wstępie, te zalecenia mieszkańców wsi z okolic Rzeszowa doskonale oddają to co obecnie głoszą radiesteci. Mówią oni o pewnych miejscach, które są mniej lub bardziej korzystne, by lokować na nich budynki z racji istniejących tam promieniowań geobiologicznych o nadmiernej sile. Oczywiście należy podkreślić, że zupełny brak promieniowania jest równie szkodliwy, bowiem bez pewnego naturalnego tła funkcjonowanie organizmów byłoby utrudnione.
Popularnie mówi się o "złym" promieniowaniu tzw. żył wodnych, szczególnie niekorzystne są "krzyżówki żył". Promieniują niekorzystnie także pewne struktury geologiczne, istnieją też jeszcze inne promieniowania.
Czy to co mówią radiesteci jest dzisiaj naukowo weryfikowane? Otóż, po części tak. Niekiedy udawało się uwagi i twierdzenia radiestetów weryfikować pomiarami elektronicznymi, w przypadku zaś poszukiwań wody, minerałów dowodami mogą być odwierty.
Jednakże zdawać sobie w tym przypadku trzeba sprawę, że jest tutaj duża grupa osób nawiedzonych, a także szarlatanów. Zbijają oni fortuny, lub też zaspokajają swe potrzeby psychiczne, żerując na nieświadomości mieszkańców, przeważnie strasząc ich szkodliwością żył i oczywiście oferując od razu przeróżne niezwykle skuteczne sposoby odpromieniowania, głównie mieszkań.
Przed szarlatanami i nawiedzonymi o wręcz psychopatycnym przekonaniu o zabójczym działaniu żył, niekiedy trudno się obronić. Są oni bowiem ekspansywni, wręcz nachalni, a co słabsze psychicznie osoby mogą naprawdę zatrwożyć. Jeżeli więc ktoś pragnie już skorzystać z usług radiestety to winien zwrócić się do stowarzyszeń radiestezyjnych lub psychotronicznych, które z reguły działają w większości miast. Przy okazji warto także zwrócić uwagę na osobowość dokonującego badania. Dobrze jest, byśmy czuli zaufanie do radiestety, także eksperta. Pamiętać też należy, że erudycja i wiedza niekoniecznie muszą iść w parze z "czuciem promieniowania".
Jeśli chodzi o szkodliwość "promieniowań", to oczywiście najlepiej unikać ich na etapie budowy budynków. Dzisiaj w niektórych krajach zajmuje się tym tzw. biologia budownictwa. Gdy już wszakże mamy mieszkanie "zapromieniowane" lub też boimy się, że taka możliwość istnieje, to można złagodzić i zniwelować potencjalne szkodliwości stosując nie tylko specjalistyczne odpromienniki - a dodam, że odnośnie tzw. ekranów panują w środowisku radiestezyjnym bardzo kontrowersyjne, sprzeczne opinie - lecz sposoby naturalne, zalecane przez naszych dziadów, ale również przez spore grupy radiestetów, które tę dziedzinę wiedzy traktują jako sposób na bardziej naturalne i zdrowsze życie.
Otoczenie się tymi naturalnymi "odpromiennikami" na pewno nie zaszkodzi też tym wszystkim, którzy nie wierzą w radiestezyjne badania, ekspertyzy, ale pragną mieszkać zdrowiej.
Jakież więc są te naturalne odpromienniki? Kiedyś bywała nią polepa gliniana, wyłożenie piwnicy otoczakami, zaprawa wapienna ze skorupkami i białkami jajek. Dzisiaj pewnym odpromiennikiem może być drewniany parkiet.
Z roślin warto w domu hodować paprotki, geranium. Uważa się nawet, że szczególnie paprotka jest barometrem zdrowotności mieszkania. Jeżeli rozwija się dobrze, mieszkanie jest "czyste".
Odpromiennikiem ludowym są również naturalne skóry zwierząt, m.in. owiec, dzików, cieląt, saren układane na podłodze, krzesłach, fotelach. Podobnie działają maty słomiane, sienniki z włosia naturalnego, trawy morskiej, koce wełniane. Także innym materiałom naturalnym przypisuje się podobne działanie.
Odpromiennikiem łóżka, bardzo prostym i skutecznym mogą być wysuszone i potłuczone skorupki ze świeżych jajek, włożone w torebkę papierową i umieszczone na podłodze pod łóżkiem. Podobne działanie wykazują nasiona gorczycy, siemię lniane, gałązki brzozy i liście babki lancetowatej. Inne zestawy to: 3 paczki goździków, 3 korzenie chrzanu, 3 główki czosnku lub cebuli, 30-40 kasztanów. (Oczywiście podane liczby są tylko orientacyjne). Ułożone pod łóżkiem skuteczne bywają 3 -4 miesiące, potem należy je wymienić.
Reasumując, jeżeli odrzucimy z radiestezji to co wydaje się wątpliwej
wartości, to do czego nie mamy zaufania, pozostaną niewątpliwie pozytywne
elementy świadczące o dążeniu do zbliżenia z naturą. Poza tym nie należy
się "żył" panicznie bać, w miarę silne i zdrowe organizmy potrafią się
przed ich działaniem skutecznie bronić. Również naturalne mieszkanie, jego
wyposażenie, otoczenie, a także dieta bardzo ułatwia samoobronę organizmów
i osłabia nadmierne promieniowanie.
Zbigniew Przybylak
"Fakty"
Stary Rynek 15, 85 185 Bydgoszcz
tel. 224792, 224825, 227501
Autor jest działaczem PKE i Stowarzyszenia
Radiestetów w Bydgoszczy. (ax)