ENERGIA JĄDROWA

"Zielone Brygady. Pismo Ekologów" nr 4 (82), Kwiecień '96


10 LAT PO CZARNOBYLU (26.4.96)

Kijów, 26.IV.1996 - For Mother Earth (FME - Dla Matki Ziemi) zaprasza wszystkich chętnych do wzięcia udziału w antynuklearnym marszu pamięci. Marsz zaczyna się 12.IV.1996 w Kijowie i kończy w odległości ok. 30km od Elektrowni Jądrowej Czarnobyl 26.IV.1996.

Marsz jest organizowany przy współpracy z Czarnobylską Unią Przetrwania, ukraińską organizacją pozarządową, która jest aktywna w organizowaniu niezależnego, obywatelskiego monitoringu radiacji na Ukrainie i Białorusi.

Marsz ma zwrócić uwagę międzynarodowej opinii publicznej na losy ofiar katastrofy oraz fałszywych obietnic i kłamstw przemysłu nuklearnego. For Mother Earth domaga się całkowitego wygaszenia wszystkich działających elektrowni atomowych oraz rozpoczęcia intensywnej promocji rozwiązań oszczędzających energię oraz promocję energii odnawialnych.

For Mother Earth stwierdza także, że skażenia nuklearne należy zatrzymać u źródeł: wstrzymać wydobywanie uranu.

Marsz zacznie się w Kijowie po przeprowadzeniu warsztatów informacyjnych oraz po oficjalnej wizycie w elektrowni atomowej Czarnobyl, której dwa reaktory wciąż są użytkowane. Uczestnicy marszu będą przemierzać dystans 25km dziennie, w regionie na północny-zachód od Kijowa. Na 26.IV zaplanowana jest akcja opierająca się na zasadach non-violent (nie używania przemocy).

Uczestnicy marszu będą bezpośrednio obserwować rzeczywistość po katastrofie. Będą rozmawiać z ludźmi pracującymi przy likwidacji skutków awarii, lekarzami, oraz z ludźmi zmuszonymi do przesiedleń.

Ostatni raport ONZ dotyczący Czarnobyla stwierdza, że ok. 9 milionów ludzi zostało dotkniętych przez skutki katastrofy i ta liczba dotyczy tylko obszaru Ukrainy, Białorusi i Rosji.

For Mother Earth jest międzynarodową siecią grup pozarządowych działających przeciwko zagrożeniom nuklearnym. Grupy FME istnieją obecnie na Białorusi, w Belgii, Niemczech, Holandii, Słowacji oraz w Stanach Zjednoczonych. For Mother Earth zorganizowało dotychczas dwa 5,500 kilometrowe antynuklearne marsze kontynentalne, w 1992 (USA) oraz w 1995 (Europa).


Więcej informacji oraz zgłoszenia do marszu:

FOR MOTHER EARTH
International office
Attn. Pol D'Huyvetter
& Krista van Velzen
Gewad 15, 9000 Gent, Belgium
( +32-9-2334924
fax: +32-9-2337302
abolition@motherearth.knooppunt.be
Informacje w Polsce:

Witold
Federacja Zielonych
Sławkowska 12
31-014 Kraków
andrzej@fwie.most.org.pl
/fax: +012 222264


Rozpoczęcie budowy - 1973.

Wybuch rozrzucił część reaktora. Wybuchł pożar, który rozprzestrzenił się na blok nr 3. Stopiony reaktor został zasypany workami z piaskiem i borem, a następnie zalany ok. 12 m betonu. Pod betonem leży ok. 600 kg plutonu i mniejsze ilości innych radiopierwiastków.

Potem zbudowano nad nim betonowy bunkier i przykryto stalowymi płytami. Bunkier jest nieszczelny. Wewnątrz promieniowanie wynosi ok. 100 Rentgenów/h (nie działają urządzenia elektroniczne). Pracujący blok nr 3 oddzielony jest od bunkra betonową ścianą (120 cm). Promieniowanie w elektrowni - 20 mR/h (poniżej normy), w Kijowie - 15. W promieniu 30 km teren jest pokryty radioaktywnym pyłem i wysiedlony. Od r. 1986 na choroby popromienne zmarło ok. 130 tys. ludzi.

Koszt likwidacji CzEJ wg strony ukraińskiej - 4,5 mld $. Wg badań ekspertów "Aliance" bunkier może się zawalić i spowodować uszkodzenie pracującego pełną parą bloku nr 3. W takim przypadku eksploduje reaktor.

Nikt z ekspertów nie zgłosił sprzeciwu, kiedy w celu przeprowadzenia eksperymentu w IV bloku postanowiono odłączyć system bezpieczeństwa. W ciągu bez mała ośmiu godzin po awarii decydenci nie chcieli przyjąć do wiadomości, że reaktor został całkowicie zniszczony. Bez przerwy kazano podawać wodę do chłodzenia czegoś, czego już nie było. Ponieważ rury były porozrywane, woda zalała wiele pomieszczeń, grożąc odcięciem dopływu prądu. Gdyby z braku zasilania stanęły pompy chłodzące trzy pozostałe reaktory, ich rdzenie również by się stopiły.

Wedle pierwotnej, oficjalnej wersji bezpośrednią przyczyną awarii był niekontrolowany rozbieg reaktora, czego nie dało się już opanować zrzutem prętów sterujących. Wysoka temperatura elementów paliwowych doprowadziła do ich zniszczenia, a fragmenty paliwa, zetknąwszy się z chłodziwem wywołały wrzenie, wzrost ciśnienia i wybuch pary. Przyczyną drugiego wybuchu była wybuchowa mieszanina gazów: wodoru, tlenku wapnia i tlenu. Uruchomienie układu zabezpieczeń reaktora, czyli zrzucenie prętów bezpieczeństwa - zamiast zahamować - przyspieszyło rozwój reakcji łańcuchowej, która zaczęła przebiegać w sposób niekontrolowany. Moc reaktora osiągnęła wartość prawie stokrotnie większą od mocy nominalnej. Ten gwałtowny impuls mocy wywołał tak silny wybuch, że zbiornik reaktora, wierzchnia część budynku i dach rozleciały się.

Kierownik zmiany IV bloku, Aleksander Akimow, który otrzymał śmiertelną dawkę 1600 rentgenów, twierdził, że nie popełnił żadnego błędu i nie rozumie, co się stało. Umierał kilka dni, a w dniu śmierci był czarny jak Murzyn i cały zwęglony. Do ostatniej chwili nie opuszczało go jedno pytanie: dlaczego?

KrzysztoBieńkowski


ZWIĘKSZALI BEZPIECZEŃSTWO

26 kwietnia 1986 r. o godzinie 1.23 czasu moskiewskiego, na skutek ewidentnych błędów operatora i wyłączenia systemów awaryjnych w trakcie przeprowadzania eksperymentu mającego (paradoksalnie) zwiększyć bezpieczeństwo pracy reaktora, doszło do utraty kontroli nad reaktorem bloku IV. [...] Katastrofa w Czarnobylu była największą katastrofą reaktora jądrowego w dziejach, jednak pod względem ilości substancji promieniotwórczych wprowadzonych do środowiska ustępuje miejsca próbom z bronią jądrową przeprowadzonym w latach 50. i 60. głównie przez USA i b. ZSRR oraz eksploatację (w przeciągu 40 lat) zakładów przeróbki paliwa jądrowego w b. ZSRR.

za Popularną Encyklopedią Powszechną, tom 3c, Kraków 1994
Tomasz Poller




ŚLEDZTWO W SPRAWIE LIKWIDACJI EJ "ŻARNOWIEC"

W gdańskiej Prokuraturze Wojewódzkiej nadal trwa gigantyczne śledztwo związane z niegospodarnością przy likwidacji Elektrowni Jądrowej [w Żarnowcu] -- dowiadujemy się z wychodzącego w Krakowie "Dziennika Polskiego".

Intrygujące. Czytajmy dalej.

Część środków przeznaczonych na likwidację przeznaczono na... inwestycje. Upraszczając, jednego dnia budowano, by już następnego burzyć (czyt. likwidować) to, co zbudowano! Wstępnie szacuje się, że w ten sposób zdefraudowano kilkadziesiąt (ok. 50) miliardów starych złotych, co, z uwzględnieniem inflacji, dzisiaj daje jeszcze większą kwotę.

Jeden z policjantów Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego z KWP w Gdańsku ocenia, że straty będą kilkakrotnie wyższe.

-- Postępowanie trwa już od lipca 1994 roku. Było przez pewien czas zawieszone, gdyż Najwyższa Izba Kontroli uzupełniała zebrane dotąd materiały. Śledztwo zostało wznowione 12 stycznia tego roku -- poinformowała Prokuratura Wojewódzka w Gdańsku.

Warto zwrócić uwagę, że likwidacja Elektrowni Jądrowej "Żarnowiec" miała zakończyć się w 1992 roku. Trwa jednak do dziś, a więc (rozpoczęto ją w 1990 roku) lat sześć. Jest ona jedną z najdłużej trwających likwidacji w Polsce. Zauważmy też, że tylko dwóch lat brakuje, aby czas likwidacji EJ "Żarnowiec" zrównał się z czasem jej budowy, która trwała lat osiem.

Jaka budowa, taka likwidacja.

Stanisław Zubek
Kraków, 15.3.96

4Długi na gazie (przy likwidacji elektrowni w Żarnowcu zdefraudowano ok. 50 miliardów starych złotych?), "Dziennik Polski" z 22.1.96, s.1 i 2. Wszystkie cytaty pochodzą z tego artykułu.


ALERT MURUROA - POST SCRIPTUM

17.3.96 w wieczornych wiadomościach telewizji ABC (Australian Broadcasting Corporation) podano, że w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku liczba turystów odwiedzających Polinezję Francuską spadła aż o ok. 50%. Powód to, oczywiście, ostatnie testy nuklearne. Dla tahitańskiej gospodarki, która jest oparta głównie na dochodach z turystyki, oznacza to bardzo duże straty.

Aż świerzbią mnie palce, żeby napisać: a nie mówiłem?... Spodobał mi się jeden rodowity Tahitańczyk, który apelował, żeby turyści bojkotowali Francję, a nie Tahiti, gdyż to Francja jest odpowiedzialna za testy nuklearne, natomiast rdzennych Tahitańczyków nikt nie pytał o zdanie.

˘ ˘ ˘
25 marca w Suva (stolica Fiji) USA, Wielka Brytania i - co najważniejsze - Francja podpisały protokoły do Traktatu o Bezatomowej Strefie Południowego Pacyfiku (South Pacific Nuclear Free Zone Treaty), znanego również pod nazwą Traktatu Rarotongijskiego.

Co to oznacza? Traktat Rarotongijski zabrania przeprowadzania testów nuklearnych na południowym Pacyfiku, jak również wytwarzania, składowania i stacjonowania broni nuklearnej w tym regionie. Podpisano go 6 sierpnia 1985 (w czterdziestą rocznicę zrzucenia bomby atomowej na Hiroszimę i w niecały miesiąc po wysadzeniu w powietrze przez francuskich komandosów "Rainbow Warrior") na wyspie Rarotonga, która leży w archipelagu Wysp Cooka. Byłem, widziałem i mogę zaświadczyć, że wyspa ta jest rzeczywiście bardzo piękna.

Początkowo było 12 sygnatariuszy: Australia, Fiji, Kiribati, Nauru, Niue, Nowa Zelandia, Papua Nowa Gwinea, Samoa Zachodnie, Tuvalu, Vanuatu, Wyspy Cooka i Wyspy Salomona. W 1987 roku dołączyły do nich Chiny i ZSRR. Zatem teraz już wszystkie kraje nuklearne zobowiązały się do przestrzegania strefy bezatomowej na południowym Pacyfiku, czyli nie powinno być już więcej testów nuklearnych na Mururoa i Fangataufa.

W imieniu Francji podpis pod traktatem złożył Gaston Flosse, prezydent Polinezji Francuskiej. Zapewnił on, że poligon atomowy na Mururoa zostanie zamknięty, a instalacje militarne będą zlikwidowane przed końcem przyszłego roku. W ciągu ostatniego półwiecza na południowym Pacyfiku przeprowadzono 266 testów nuklearnych.

Podpisanie Traktatu Rarotongijskiego przez Francję jest na pewno ogromnym sukcesem ekologów i pacyfistów z całego świata, którzy już od kilkudziesięciu lat domagali się zaprzestania testów nuklearnych na południowym Pacyfiku. Była to bardzo długa i trudna walka, która jednak nareszcie zakończyła się całkowitym zwycięstwem.

za "The Canberra Times"
podał Tomek Wilanowski

Sz.Pan
BORYS JELCYN
Prezydent Federacji Rosyjskiej
za pośrednictwem
Sz.Pana
Jurija Kaszlewa
Ambasadora Federacji Rosyjskiej w Warszawie
Szanowny Panie Prezydencie!
Z wielkim niepokojem my, członkowie Forum Ekologicznego Unii Wolności przyjęliśmy aresztowanie Aleksandra Nikitina, konsultanta norweskiej Fundacji Bellona, który pomagał w inwentaryzacji źródeł promieniowania radioaktywnego na Oceanie Arktycznym, W naszym przekonaniu organizacjom społecznym i ich współpracownikom należą się nie szykany, a wdzięczność i słowa uznania, jeśli celem ich działania jest identyfikowanie i sygnalizowanie zagrożeń pochodzących z odpadów promieniotwórczych i nieczynnych lub funkcjonujących instalacji nuklearnych, nawet jeśli są to instalacje militarne.

Oskarżenie pod zarzutem zdrady i szpiegostwa na rzecz obcego państwa osoby, która pomogła w opracowaniu jawnego raportu o zagrożeniach promieniotwórczością dla środowiska i dla ludzi we Fiordzie Litsa, przypomina niechlubne czasy prześladowań dysydentów przez komunistyczne władze Związku Radzieckiego i jest zupełnie niezrozumiałe w kontekście tragicznych i wciąż aktualnych skutków katastrofy w Czarnobylu.

Panie Prezydencie! Prosimy o nadzór nad wyjaśnianiem sprawy przez kompetentne władze. Wycofanie zarzutów i uwolnienie Aleksandra Nikitina jest dla nas probierzem siły demokracji i rzeczywistej troski Pańskiego Kraju o stan środowiska przyrodniczego, które jest przecież wspólnym dziedzictwem ludzkości.

Panie Prezydencie, wierzymy w Pańską troskę o sprawiedliwy i wnikliwy osąd w tej sprawie!

poseł RP Radosław Gawlik
przewodniczący Forum Ekologicznego UW
sekretarz krajowy ds. ekologii UW

Stowarzyszenie GRUPA INICJATYW SPOŁECZNYCH zwraca się do wszystkich organizacji ekologicznych z prośbą o udostępnienie na zasadach komisowych
- wydawnictw - materiałów - informacji nt. organizacji czy grupy i prowadzonych przez nią działań. Pokryje koszty przesyłki.

Materiały potrzebne są do akcji, planowanych w Opolu na DZIEŃ ZIEMI.

Stowarzyszenie
GRUPA INICJATYW SPOŁECZNYCH
/ 1457
45-716 Opole 7


<<<< Spis treści