Strona główna |
Kto był w Szczawnicy, Krościenku, Krynicy - pamięta piękne, drewniane pensjonaty, budowane jeszcze przed wojną. Kto był niedawno w Zakopanem, nad morzem - widział wielkie, psujące pejzaż domy wczasowe z epoki Gierka. Bywalcy schronisk górskich wiedzą o ich kłopotach - większość schronisk tatrzańskich nie ma własnych oczyszczalni ścieków, elektrowni wiatrowych, słonecznych baterii do ogrzewania wody - a mogłyby je mieć. Wyjazd na Mazury dostarcza ciekawych wrażeń - oto człek natyka się na luksusowe hotele, obliczone na bogatego cudzoziemca, zarządzane przez ludzi przekonanych, iż pieniądz jest wszystkim - a przyroda i krajobraz są tylko darmową dekoracją dla odpoczywających bogaczy.
Można też się natknąć na całe osiedla bud z tektury, dykty, betonu - owe słynne "domki kampingowe" dla biedaków, szpecące krajobraz, zanieczyszczające środowisko; świadectwo braku kultury wczasowania.
Szlaki tatrzańskie, na których panuje tłok jak na Marszałkowskiej - są
zaprzeczeniem idei wypoczynku. Nie jest to tylko nasz problem - wiele z
miejscowości alpejskich jest świadectwem dewastacji przyrody, spowodowanej
nadmiarem turystów. Wierzchołek Kasprowego Wierchu od roku 1945 do 1960 obniżył
się o 4 metry - został po prostu rozdeptany!!!
Próżno by szukać w Polsce
architektury takiej, jak skandynawska - doskonale wkomponowanej w krajobraz,
przyjaznej środowisku, przyrodzie.
A przecież człowiek na wczasach spotyka się z przyrodą i jest to idealna okazja do edukacji ekologicznej - poprzez architekturę, rozwiązania przestrzenne, odrobinę pomyślunku.
Schroniska górskie, pensjonaty wczasowe - są idealnymi budynkami do rozwiązań proekologicznych. Elektrownie wiatrowe, bateria słoneczne do ogrzewania wody, oczyszczalnie ścieków (trzcinowe choćby) - obniżyłyby koszty eksploatacji, czyniąc wczasy tańszymi i ucząc zarazem szacunku dla Natury. Wśród Czytelników ZB na pewno są osoby, które mieszkają na wsi, z dala od zgiełku cywilizowanych ludzi. I w swoich domach wymyślili i zastosowali ciekawe rozwiązania, przyjazne środowisku.
Wszystkich Czytelników ZB redakcja ARCHE prosi o nadsyłanie wypowiedzi -
czego ekolodzy oczekują od architektów? Jakie problemy uważają za istotne? Jakie
proponują rozwiązania?
Autorzy opublikowanych tekstów otrzymają honoraria;
teksty nie powinny przekraczać 6 stron maszynopisu. Mile widziane rysunki i
fotografie, uzupełniające tekst.
Adres redakcji
ARCHE
Spokojna 5,
Warszawa
- z dopiskiem
"ekologia i architektura"
Paweł Zawadzki
Natomiast dewastacja zespołu parkowo-pałacowego w Rusinowie trwa również po
pożarze pałacu, mającym miejsce 23.7.95 w nocy. Porozbijano i wywieziono znaczną
część ocalałych murów. Zniknęły - będące w dobrej kondycji także po pożarze -
piece kaflowe. Cenne freski naścienne w wielkiej sali pałacu uległy nie tylko
przyspieszonemu niszczeniu przez czynniki atmosferyczne, lecz również bezmyślnym
wybrykom chuligańskim. Wraz z ociepleniem na przedwiośniu, ci ostatni poczęli
upamiętniać swoją tu obecność niewybrednymi bazgrołami, zamazując niemal
całkowicie owe historyczne freski. Wiatr, chuligani i konserwatorska beztroska
czynią więc swoje skutecznie. Hulają po zgliszczach w sposób
rozpasany!
Jesienią '95 wiatr powalił jeden z bezimiennych kilkusetletnich
dębów w północnej części parku. Jego dorodny bliźniak stoi jeszcze. Na jego
omszałych gałęziach dowcipnisie-okrutnicy wieszają psy! Konieczna jest
niezwłoczna pomoc temu - chyba aktualnie najstarszemu na terenie województwa
radomskiego - pomnikowi przyrody. Ale troski ze strony czynników do tego
powołanych nie można dostrzec również wobec pozostałej jeszcze części
200-letniego parku. Nie ma znaków ani zabezpieczeń ochronnych. Drzewa te chroni
jeszcze zewnętrznie sypiący się mur, okalający resztówkę od południa.
Obecny właściciel tego zespołu - jak wynika z informacji uzyskanych na miejscu - twierdzi, że nie stać go na odbudowę zabytku. Ale unika odpowiedzi na pytania zasadnicze i ogłasza zamiar jego sprzedaży. Jeden z potencjalnych nabywców - według "Słowa Ludu" (2.1.96) - już ogłosił, że zamierza wyburzyć spalony pałac do szczętu, a na jego miejscu wznieść dom z pustaków, zaś pomnikowe drzewa pokroić na deski.
Czy więc - w państwie prawa - ten cenny zespół przyrodniczo-architektoniczny,
o tak dużym znaczeniu historycznym, ma ulec całkowitej zagładzie, a - miast
chlubnej tradycji - mają zapanować zamęt, chaos, brak odpowiedzialności i
pustacze myślenie?
Wobec dotychczasowego milczenia wymienionych powyżej
adresatów, zwracam się do ministra ochrony środowiska, zasobów naturalnych i
leśnictwa oraz do ministra kultury i sztuki o interwencję na rzecz
przestrzegania prawa prasowego oraz prawa o ochronie przyrody i o ochronie
zabytków oraz o podjęcie działań, będących wyrazem troski o zespół
parkowo-pałacowy w Rusinowie.
Stanisław
Abramczyk
23.4.96
MAŁOPOLSKI INSTYTUT
SAMORZĄDU TERYTORIALNEGO
I ADMINISTRACJI
Szlak 73
31-153
Kraków,
/fax: 0-12/33-51-54,
0-12/33-98-00,
34-16-70
informuje o rozpoczęciu przygotowań do
I OGÓLNOPOLSKIEGO
FORUM INICJATYW POZARZĄDOWYCH
Warszawa, czerwiec '96
będącego
kontynuacją dotychczasowych FIP-ów lokalnych.
Koszt wynajęcia stoiska 100 zł, transport i wyżywienie we własnym zakresie, noclegi w akademikach. Wpisowe 10 zł.