Strona główna 

ZB nr 6(84)/96, czerwiec '96

W INOWROCłAWIU STAWIAJĄ NA ROWERZYSTÓW

W tym roku w Inowrocławiu ma powstać kolejny odcinek drogi rowerowej, stanowiący jeden z etapów ambitnego planu połączenia największego osiedla mieszkaniowego - Rąbina z dzielnicą Mątwy. Władze miasta zarezerwowały na ten cel 80 tys. zł.

Ogłoszony został przetarg na wykonanie dokumentacji odcinka od ul. Górniczej do Wspólnej. Będzie on miał długość ok. 2 km. Kierownik Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miejskiego w Inowrocławiu, Stanisław Milecki, wyraził przekonanie, że obiecane 80 tys. zł starczy na planowany odcinek, a jeśli jakaś suma zostanie, to ścieżka będzie jeszcze przedłużona.

Wzdłuż ul. Poznańskiej, gdzie przebiegałaby ścieżka, znajdują się liczne ogródki działkowe. Pomoże ona w bezpiecznym do nich dojeździe. Koncepcja połączenia Rąbina z Mątwami ma jeszcze inny cel: stworzenie alternatywnego kanału, służącego jako dojazd do pracy. Na razie monopolistą jest tu Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne, którego autobusy dowożą pracowników do jednego z największych inowrocławskich miejsc pracy - Zakładów Sodowych. Przy sprzyjającej pogodzie można by pokonywać tę trasę rowerem.

Niebagatelne znaczenie podczas budowania ścieżki będzie miała sprawa zapewnienia bezpieczeństwa z niej korzystającym. Ul. Poznańska, wzdłuż której będzie przebiegała bicyklowa magistrala, jest bodajże najbardziej ruchliwą w Inowrocławiu. Korzystają z niej pojazdy poruszające się na trasie Bydgoszcz - Toruń - Poznań.

Coraz częściej pojawiają się jednak w dyskusji o ścieżkach rowerowych głosy krytyki. W październiku ub.r. oddano do użytku podobną trasę, łączącą osiedle Rąbin z centrum Inowrocławia. Obecnie znaki na ścieżce są zniszczone, mieszkańcy nie respektują linii oddzielających część dla rowerów od pasa dla pieszych. Dochodzi do sprzeczek cyklistów ze spacerowiczami.

Stanisław Milecki z Urzędu Miejskiego i jednocześnie prezes Inowrocławskiej Fundacji Ekologicznej stwierdził, że fundacja z własnych środków pokryje koszty naprawienia zniszczeń, tak jak wcześniej finansowała budowę magistrali rowerowej. Podkreślił, że ścieżki są budowane niejako na zamówienie społeczeństwa, bowiem wcześniej przeprowadzono sondaże i wszyscy mieszkańcy pozytywnie wypowiadali się o idei ich budowy w stolicy Kujaw Zachodnich.

Jarosław Hejenkowski
Inowrocław


Oświęcim, 18 maja 1996

STANOWISKO OŚWIĘCIMSKICH ORGANIZACJI EKOLOGICZNYCH
W ZWIĄZKU Z PLANAMI REGULACJI RZEKI SOŁY


BETON STOP!

Wyrażamy głębokie zaniepokojenie w związku z rozpoczęciem realizacji regulacji rzeki Soły w Oświęcimiu, polegającej m.in. na wyprostowaniu koryta, betonowaniu brzegów i likwidacji wysepek. Inwestycja ta, będąca próbą kontynuacji technokratycznej koncepcji regulacji Soły powstrzymanej przez ruch społeczny w 1988 roku, doprowadzi do nieodwracalnych skutków i zmian środowiskowych miasta Oświęcimia, zaliczonego do terenów klęski ekologicznej. Spowoduje m.in.: konieczność usunięcia kilkuset drzew i krzewów, zakłóci proces samooczyszczania wód, zdegraduje naturalne biocenozy (tarliska i żerowiska ryb, miejsca gniazdowania ptaków, w tym gatunków zagrożonych wyginięciem, siedliska zwierzyny), utrudni dostęp do wody ludziom i zwierzętom, zniszczy walory krajobrazowe doliny Soły wraz z jej naturalnymi łęgami topolowo-wierzbowymi, unikalnymi w skali kraju.

Powyższa inwestycja stanowi poważne zagrożenie nie tylko dla środowiska naturalnego, ale godzi w podstawowy interes społeczeństwa, jakim jest zdrowie i równocześnie łamie prawo przyszłych pokoleń do korzystania ze środowiska zachowanego w naturalnej postaci.

Domagamy się natychmiastowego wstrzymania prac!

Federacja Zielonych - Oświęcim
Komisja Ochrony Przyrody przy Oddziale PTTK "Ziemi Oświęcimskiej"
Straż Ochrony Przyrody
Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami - Oddział Miejski w Oświęcimiu
we współpracy z Klubem "Gaja" z Bielska-Białej
- koordynatorem kampanii "TERAZ WISŁA"

W powyższej sprawie bliższych informacji może udzielić...
Robert Wawręty tel. 0-33/43-17-92.


WYKAZ NARUSZEŃ PRAWA PRZY WYDAWANIU DECYZJI DOTYCZĄCYCH REGULACJI I ZAGOSPODAROWANIA BRZEGÓW SOŁY

  1. Decyzja ta została wydana bez uprzedniego sporządzenia oceny oddziaływania na środowisko. Tymczasem z rozporządzenia ministra ochrony środowiska, zasobów naturalnych i leśnictwa z dnia 13 maja 1995 r. w sprawie określenia rodzajów inwestycji szkodliwych dla środowiska i zdrowia ludzi oraz ocen oddziaływania na środowisko, wynika obowiązek wykonania oceny. W rozporządzeniu ministra do inwestycji mogących pogorszyć stan środowiska zaliczono m.in. regulacje rzek (par. 3. pkt. 8. lit. d rozporządzenia).

  2. Rozwiązania projektowe planowanej regulacji rzeki Soły nie zostały uzgodnione z wydziałem ochrony środowiska Urzędu Wojewódzkiego, choć obowiązek taki wynika z art. 68. ust. 5. ustawy o ochronie i kształtowaniu środowiska. (Uzgodnieniu podlegają inwestycje mogące pogorszyć stan środowiska.)
  3. O planowanej inwestycji nie zostały powiadomione organizacje społeczne zajmujące się ochroną środowiska, pomimo obowiązku nałożonego przez art. 100. ust. 2. ustawy o ochronie i kształtowaniu środowiska.

  4. Prawdopodobnie nie został dopełniony obowiązek zasięgnięcia opinii Wojewódzkiej Komisji Ochrony Przyrody. (Członkowie komisji, z którymi rozmawiano, nie znają sprawy.) Zgodnie z art. 12 ust. 4. pkt. 4 ustawy o ochronie przyrody do zadań wojewódzkiej komisji ochrony przyrody należy m.in. opiniowanie projektów inwestycji wpływających na system obszarów chronionych. (O tym, czy regulacja będzie miała wpływ na jakiś obszar chroniony, powinna oczywiście zadecydować sama komisja, a nie organ administracji czy inwestor.)
  5. Lokalizacja obiektów sportowych i rekreacyjnych w strefie ochronnej Obozu Auschwitz nie została uzgodniona z właściwymi organami, instytucjami i organizacjami.

  6. Inwestycja nie została poprzedzona opracowaniem studium zagospodarowania przestrzennego.

  7. Usuwanie drzew i krzewów rozpoczęto bez konsultacji z miejską komisją ds. wycinki drzew i bez wymaganych prawem decyzji lub przed ich uprawomocnieniem.


BIEGIEM DO KATOWIC

Jest pierwszy dzień maja. Dwa tygodnie temu ziściło się moje wielkie marzenie, planowane od dzieciństwa: przemierzyć pieszo przestrzeń między Katowicami a Mysłowicami.

Niezliczenie wiele razy przebywałem ją autobusem. Jadąc nie zastanawiałem się nad terenami, które widziałem przez okno. Zachowanie takie przypomina pasażera metra. Podróżuje on ze stacji A do stacji B, często nie zdając sobie sprawy z odległości między nimi. Miasto zna tylko wyrywkowo - okolice stacji, na których wysiada. Nie myśli o tym, że często nie warto jest schodzić do metra, kluczyć po stacji i czekać na pociąg, że o wiele szybciej i przyjemniej jest przebyć tę odległość pieszo na powierzchni. Od dawna chciałem poczuć przestrzeń między Katowicami a Mysłowicami, samodzielnie przemierzyć tę drogę. Czekałem na dzień, w którym się zdecyduję.

Te dwa tygodnie temu postanowiłem: dzisiaj pójdę pieszo. I poszedłem. Chociaż był mroźny dzień, szło mi się bardzo przyjemnie, bo lubię Katowice i tę długą, prostą drogę, która przez Zawodzie i Wilhelminę prowadzi do Mysłowic. Okazało się, że szlak ten jest odpowiednio dostosowany do ruchu pieszego. Właściwie przez całą drogę można iść chodnikiem. Tylko w jednym miejscu nieopodal Wilhelminy szlak się urywa na bagnie, które jednak można bez problemu obejść. Odkryłem też na Zawodziu ścieżkę rowerową, wymagającą ulepszeń, ale zawsze. Chociaż zajmuję się sprawą transportu rowerowego, nic o niej nie wiedziałem - podróże kształcą! Postanowiłem postarać się w Urzędzie Wojewódzkim o odpowiednią mapę z zaznaczeniem tych szlaków i stworzyć regionalny poradnik dla cyklistów, którzy tak, jak ja nie mają świadomości o istniejących już, chociaż często źle pomyślanych ścieżkach.

Przyglądając się okolicom mocno odczułem, jak bardzo tej ziemi potrzebny jest ratunek, jak bardzo nam jest on potrzebny. Naszły mnie też smutne myśli. Oglądając płynące ścieki, które kiedyś były strumieniami, przeraziłem się, bo zdałem sobie sprawę, że tutaj nie ma już czego chronić. Dwa wysokie kominy sterczą nad moim miastem jak znak zwycięstwa. Często czuję się bezsilny.

Moja piesza podróż z Katowic do Mysłowic zajęła mi dwie godziny. Gdybym nie chciał koniecznie "iść na skróty" przez bagna, z których - po długim szukaniu suchej drogi - musiałem zawrócić, podróż ta trwałaby pewnie krócej. Wędrówka była bardzo miłym doświadczeniem. Wszystkich namawiam do tego, by drogę, którą zwykle jadę, przebyli przynajmniej raz samodzielnie, pieszo. By poczuli tę przestrzeń, ziemię, by przytulili się do niej stopami!
Kolejny krok w realizacji dziecięcych planów postanowiłem zrobić niezwłocznie. Teraz chciałem przebiec tę odległość. Biorąc pod uwagę moje wątłe, nie wysportowane ciało, naciąganą ocenę mierną z wychowania fizycznego w szkole i wojskową kategorię "D", bardzo w to wątpiłem. Ale pełny radosnego szaleństwa wybiegłem wieczorem z domu!
Mijałem osiedla, śląskie, historyczne, zniszczone domy, zasypane pyłem ulice i chodniki, skarłowaciałe krzewy i krzątających się wśród nich w poszukiwaniu żywej przyrody tubylców. Podziwiałem kopalniane hałdy, dzikie wysypiska śmieci, gęste tory kolejowe, nie znikające z horyzontu kominy, słupy i druty na brudnym niebie. Wszystko to jest bardzo przerażające, ale nie czuję się tu obco. Ta rzeczywistość jest dla mnie naturalna.

Biegłem nieustannie z jedną prędkością. Miałem wrażenie, że jeśli stanę, by odpocząć, więcej się nie ruszę. Przystanąłem tylko raz, gdy już w Katowicach drogę przeciął mi szeroki ściek, zwany rzeką Rawą. Wziąłem ze sobą maskę przeciwpyłową, by uchronić się przed spalinami. Nie było szczególnie źle, użyłem jej tylko biegnąc wzdłuż Rawy, przy trasie szybkiego ruchu samochodowego, nieopodal kopalni "Katowice" i "Spodka". Wtedy oddychało mi się ciężko. Katowice były piękne, wyludnione, zroszone deszczem po betonie. Katowice są w przeważającej części brudnym, szarym miastem. Czasami zastanawiam się, co do nich właściwie czuję.

Przebiegnięcie tej trasy zajęło mi niecałą godzinę, co mnie trochę rozczarowało, bo myślałem, że będę mógł przynajmniej konkurować z autobusem. Niestety, poza zabudowaniami jest on szybszy. Gdy wracałem do domu, zdecydowałem się na tramwaj. Miasta są piękne nocą, ale też niebezpieczne. Przyjechawszy do Mysłowic, pobiegłem jeszcze na koncert i dobrą muzyką miło skończyłem dzień. Teraz jest po północy, umyję się i pójdę spać. Rano powinienem zacząć się uczyć, za sześć dni mam maturę...
jeszcze dwa miesiące
i zdejmijmy buty
by biegając boso
kochać się z ziemią

Owca

Kontakt
grupa DOBRZE, / 66, 41-400 Mysłowice, (zawsze dołączaj znaczek)

DZIAłANIA RUCHU
MONDVERDAJ

Na osiedlu Zakole jest piękna dolinka, w której rosną różnej wielkości drzewa i płynie jeszcze czysty strumyk. Wszystko to razem tworzy malutką oazę między mnóstwem cementowych bloków i blaszanych garaży. Dla mieszkańców chyba ona nic nie znaczy, bo ciągle wrzucają tu śmieci. Wystarczy, że raz tam byłem i mnie ruszyło.

Na najbliższym spotkaniu MONDVERDAJ zwerbowałem paru ludzi i 20.4 zorganizowaliśmy akcję sprzątania tej dolinki. Zebraliśmy do 3 ton śmieci, z nich, jak zwykle, powstał pomnik z wbitą tablicą POMNIK GŁUPOTY LUDZKIEJ. Stał i uświadamiał ludzi przez parę dni. Aha! W czasie zbierania śmieci dołączył do nas chłopczyk z osiedla - Piotrek Dec i dopiero pod koniec akcji parę innych dzieci. Tydzień po akcji pojechałem zobaczyć, jak wygląda dolinka i, wyobraźcie sobie, te dzieci z osiedla bujały się na huśtawce zawieszonej na drzewie przy dolince i pilnowały, aby nikt nie wrzucał tu śmieci.

21.4 wspólnie ze Społecznym Zespołem ds. Ścieżek Rowerowych zorganizowaliśmy manifestację rowerową. Przez centrum miasta przejechała kolumna ok. 200 rowerzystów. Były też konkursy, między innymi na najstarszy rower, na najmłodszego i najstarszego uczestnika, a także na najliczniej przybyłą rodzinę. Na akcji pojawiło się paru ludzi z władz miasta, szkoda tylko, że nie wszyscy na rowerach. Następna manifestacja 2.6, a więc mają jeszcze szansę na pozyskanie sobie sympatii rowerzystów.

27.4 nasz ruch wspólnie z Radą Osiedla "Stare Miasto" zorganizował festyn pn. MOJE SERCE - ZIEMIA. Impreza odbywała się w parku im. Żeromskiego przy pomniku Mickiewicza. Było dużo atrakcji, m.in. zabawa - cyrk bez zwierząt. Najbardziej spodobało się dzieciom chodzenie na szczudłach, a więc po imprezie zostawiliśmy je im. Były warsztaty plastyczno-ekologiczne MOJE SERCE - ZIEMIA (malowanie na bardzo długim lnianym płótnie). Na uwagę zasługiwał też otwarty pokaz mody ekologicznej i mały kiermasz ekologicznych różności. Fajnie było - mogło tylko przyjść trochę więcej ludzi.

Ciekawe, że na imprezę organizowaną dzień wcześniej przez PEPSI przyszło 100 razy więcej osób. Czy dlatego, iż rozdawano tam "cudowny" napój za darmo? Przecież my też rozdawaliśmy picie i świetne, zdrowe kanapki. Właśnie, ale chyba zapomnieliśmy napisać na ulotkach, że to będą "cudowne" napoje i "cudowne" kanapki. A! Musielibyśmy dodać jeszcze, że to amerykańskie kanapki. Spróbujemy o tym nie zapomnieć, organizując w przyszłości podobną imprezę.

Mirek Kowalewski
z mondverdaj


COŚ WIĘCEJ O SPALARNI W PłOŃSKU

W moim liście otwartym, opublikowanym w 5/96 ZB (dotyczył budowy spalarni w Płońsku) było kilka nieścisłości, które postaram się sprostować.

Firmą zainteresowaną budową spalarni w Płońsku nie jest Global (Bussines Glob jest firmą, która wydała opinię o instalacjach zainstalowanych w spalarni), jak napisałem, lecz DAELLI-CALOR- INIPIANTI.

Firma D-C-I wchodzi w skład konsorcjum, w ramach którego działają następujące jednostki:

Czytając dalej w ulotce informacyjnej o firmie możemy się dowiedzieć, iż zakres zainteresowań konsorcjum jest bardzo szeroki.

Rozwiązaniami przemysłowymi w zastosowaniu do ochrony środowiska zajmuje się firma Dealli. W obszarze ekologii i przeciwdziałaniu zanieczyszczeniom środowiska firma ta realizuje następujące instalacje:

[...]
Spośród licznych zastosowanych rozwiązań, gdzie 40 z nich to spalarnie typu "COMBUSTECO" w zastosowaniu do odpadów poszpitalnych, 23 stanowią instalacje spalania odpadów przemysłowych. Instalacje spalania odpadów poszpitalnych wybudowane w latach 1979-90 w: Włochy - 11; Belgia - 14; Egipt - 8; Nigeria - 2; Portugalia - 2; Grecja, Etiopia, Jamajka - 1.*
Spalarnia ta ma być spalarnią makroregionalną. Jak się nieoficjalnie dowiedziałem, planowana spalarnia ma spalać odpady szpitalne i przemysłowe z miejscowości oddalonych nawet o 400 km od Płońska. W praktyce oznacza to, iż odpady mogą być przywożone z całej Polski.

*) Powyższe cytaty pochodzą z ulotki informacyjnej o firmie.


W POZNANIU

22.4 Akcja nt. różnych problemów ekologicznych w Polsce i na świecie. Były transparenty, różne rodzaje ulotek, przemarsz przez miasto. Duży minus to mała frekwencja. Organizatorzy to FA i FZ-Poznań.

24.4 Spontaniczna akcja pod konsulatem rosyjskim - Wolność dla Czeczenii. Uczestniczyło w niej 12 osób, z czego 6 zatrzymanych przez policję. Kilka osób spędziło 48 godz. w areszcie (a znajomy Holender aż 6 dni!).

26.4 Akcja popierająca projekt utworzenia Turnickiego Parku Narodowego. Oprócz TTU (tuba, transparenty, ulotki), zbieranie podpisów pod petycją (efekt dość ciekawy, bo przy stoliku pojawiła się nawet kolejka czekających, by złożyć podpis). W czasie akcji zebrano 120 podpisów. Organizator: T.E. "Ziemia Przede Wszystkim" (FZ/FWZ Poznań).

29.4 Bardzo ciekawa i wesoła "uroczystość" otwarcia przez rowerzystów Mostu Teatralnego (przeznaczonego wyłącznie dla rowerów i tramwajów), ochrzczonego imieniem Czystego Powietrza. Dużo kolorowych transparentów, bębny, przeszkadzajki i, oczywiście, szołmen Patyczak. Organizatorzy - Sekcja Rowerzystów Miejskich.

30.4-1.5 Nocne sadzenie drzew w centrum. Posadzono ok. 150 drzewek w miejscach, gdzie ich najbardziej brakowało. Wbrew pozorom, wszystko odbyło się bez zakłóceń.

1.5 Demonstracja ANTYSYSTEMOWA. Kilkaset osób przemaszerowało główną ulicą miasta pod pomnik ofiar poprzedniego systemu. Uczciliśmy je minutą ciszy i złożeniem kwiatów. Wcześniej, po drodze, przy siedzibie Shella został postawiony krzyż pamięci Ken Saro-Wiwy i zapalono świeczkę. Powiedziano też co nieco na temat Shella.

8.5 Akcja w dniu otwarcie Targów Moto '96 pod hasłem Poznań dla ludzi, nie dla samochodów. Było kilka transparentów, rozdawanie ulotek, tuby, bębny z beczek metalowych (bardzo fajny pomysł - polecam), trąbki itp. We dwójkę weszliśmy z transparentem z powyższym hasłem na metalową konstrukcję - symbol Targów. W związku z tym, że był to dzień dla dziennikarzy, w mediach znalazły się wzmianki o akcji.

5.6 Następną akcją będzie Dzień bez Samochodu. Przygotowania - wspólne z Sekcją Rowerzystów Miejskich, a także planujemy współpracę z mieszkańcami osiedla, które ma być wyburzone pod autostradę.

Robert Rybicki
T.E. "Ziemia Przede Wszystkim" (FZ/FWZ Poznań)
/ 63
61-966 Poznań 31


"STOP KORMORAN"

W dniach 12-14.7.96 na terenie lasów warmińskich planowana jest kolejna edycja rajdu samochodowego "Kormoran". W jego trakcie organizatorzy przewidują odcinki specjalne, biegnące przez kompleksy leśne, tj. po drogach gruntowych (piaszczystych, nie utwardzanych). Niegdyś trasy te prowadziły drogami asfaltowymi, ale potem, ze względu na to, że - jak mówią organizatorzy - są one zbyt kręte, wąskie i obsadzone drzewami, zostały przeniesione do lasów.

Pędzą tam samochody o mocy do 300 KM, których średnie szybkości na odcinkach specjalnych wynoszą do 90 km/h. Na prostych fragmentach trasy maksymalna prędkość dochodzi do 160 km/h.

Z doświadczeń lat ubiegłych wynika, że organizatorzy nie liczą się ze stratami środowiska naturalnego, nie są skłonni do jakichkolwiek kompromisów dla dobra Matki Ziemi.

E
Ludzie ci w latach 1985 i 1986 przeprowadzili część trasy przez teren rezerwatu przyrody Las Warmiński.

W roku 1992 powstało Biuro Akcji "Stop Kormoran", które zaprotestowało przeciwko rajdowi, rozgrywającemu się w lasach akurat w czasie, gdy rzadkie ptaki wysiadują jaja. "Kormoran" nie wystartował ani w tym, ani w następnym roku.

W 1995 Biuro Akcji "Stop Kormoran" przeprowadziło wielomiesięczną kampanię antyrajdową. Protesty wsparli m.in. minister ochrony środowiska, zasobów naturalnych i leśnictwa, Narodowa Fundacja Ochrony Środowiska, Zakład Usług Ekologicznych "Zielone Płuca Polski" i wiele innych organizacji. Mimo to Urząd Wojewódzki w Olsztynie wydał zgodę na odbycie się rajdu w dniach 1-2 maja '95 - w pełni sezonu lęgowego ptaków i rozwojowego ssaków.

1 maja na leśnej drodze między Ruszajnami a Wipsowem członkowie rozwiązanego wcześniej Biura Akcji "Stop Kormoran" zorganizowali blokadę rajdu. Kilkunastoosobowej grupie zdesperowanych protestujących udało się zatrzymać samochody wjeżdżające do lasu. "Zielonych" zaatakowali kibice uzbrojeni w kije baseballowe, podburzani przez organizatorów Rajdu. Protestujący zostali pobici i obrzuceni kamieniami. Policja zatrzymała jedynie grupę protestujących. Uczestników blokady ukarało grzywną kolegium oraz Sąd Rejonowy w Olsztynie.

E
Rajd samochodowy po drogach leśnych nie daje się pogodzić z zasadą ekorozwoju, jaką postawiło przed sobą województwo olsztyńskie, włączywszy się do programu "Zielone Płuca Europy" i z kształtowaniem świadomości ekologicznej, gdyż wyraża arogancję wobec warunków przyrodniczych. Koncepcja "Zielonych Płuc" jest znaczącym wkładem naszego kraju do ponadnarodowej idei ratowania Ziemi i zaniechania imprez niszczących ją, co jest zgodne z interesem społecznym.

Warmia i Mazury to region, który powinien postawić na turystykę, opartą o unikalne walory krajobrazowe i przyrodnicze. Nie powinien on nikomu kojarzyć się z rajdami samochodowymi po lasach, spalinami i rykiem silników, ponieważ jego obraz w świadomości ludzi ma związek z wyborem miejsca wypoczynku. Jeśli chcemy realizować koncepcję ekorozwoju i promować turystykę, powinniśmy dbać o wizerunek Warmii i Mazur jako miejsca relaksu w otoczeniu nieskażonej przyrody. Zniszczeń dokonanych przez Rajd nie mogą zrekompensować korzyści, uzyskane przez wąską grupę ludzi zainteresowanych jego organizacją.

CO MOżESZ ZROBIĆ, aby nie było Rajdu? Prosimy o kierowanie listów i pism na adres premiera i wojewody olsztyńskiego z prośbą o niewyrażanie zgody na organizację tej imprezy.

Adresy
Premier Włodzimierz Cimoszewicz
Warszawa
Wojewoda Olsztyński Janusz Lorenz
al. Piłsudskiego 7/ 9
Olsztyn
Prosimy również o nadsyłanie kopii tych pism na...
nasz adres
c/o Staromiejska 6/24
10-018 Olsztyn
27-41-25 w.19 (pon., czw. i piąt.)
27-71-27

Biuro Akcji "Stop Kormoran"


10 LAT CZARNOBYLA...
W BIAłYMSTOKU

25 kwietnia (czyli dzień przed 26!) zorganizowaliśmy w Białymstoku akcję antynuklearną. Ponad 100 osób ruszyło o 1530 spod "Centralu" i przeszło ulicami miasta, by dotrzeć na Rynek Kościuszki, gdzie odbył się mini-wiec. Przez cały czas robiliśmy mnóstwo hałasu gwizdkami, trąbkami, bębenkami, megafonem (kilkakrotne odczytanie tekstu ulotki) i naszymi gardłami - "Nigdy więcej Czarnobyla!", "Precz z energią atomową!" itd. Do tego atak wizualny - full ludzi w maskach gazowych, kombinezonach ochronnych, tablicach ("kanapkach") oraz odpowiednie szmaty i ulotki.

Nasza demonstracja spotkała się ze sporym zainteresowaniem ludzi, którzy rozmawiali z nami, przyjmowali ulotki, a nawet przyłączali się do nas. 26.4 w białostockiej prasie obok tekstów informacyjnych o Czarnobylu pojawiły się pozytywne relacje z naszej akcji.

Demonstrację zorganizowaliśmy wspólnym wysiłkiem Stowarzyszenia Alternatywno-Ekologicznego "Autonomii", Federacji Zielonych, FWZ-u i Zielonych Anarchistów.

(wołąg)

F Kontakt
Zieloni Anarchiści
/ 21, 15-662 Białystok 26
P.S. Mimo naszych wysiłków (ZB 4/96) w naszym mieście rozpoczęto budowę McŚcierwa.




ZB nr 6(84)/96, czerwiec '96

Początek strony