Strona główna |
5 maja "Słowo - dziennik katolicki" zaproponowało budowę w środku Warszawy, w Łazienkach kościoła. Budowa czegokolwiek w Łazienkach oznacza wycięcie drzew, których nie przybywa. Nie wiem czy kościoły w Warszawie są przepełnione, ale że brak czystego powietrza, to wiedzą wszyscy. Wszyscy z wyjątkiem Redakcji "Słowa", które w ten sposób zignorowało potrzeby środowiska naturalnego i działania ekologów.
4 czerwca, tradycyjnie jak co roku odbyła się pod Ambasadą Chińską manifestacja. Było sto, a może dwieście osób. W zdecydowanej większości młodzi ludzie. Mogli oddać się "rozrywkom", ale woleli przypomnieć komunistom, że nie wolno jeździć czołgami po ludziach. Byli zainteresowani losem innych, ale następnego dnia w "Słowie" nie znalazłem wzmianki o tej manifestacji. Dlaczego?
Nie jestem stałym czytelnikiem tego dziennika, więc starałem się uzyskać odpowiedź od osób kompetentnych. Do dnia przygotowania tego tekstu nie udało mi się to. (Tu ciekawostka dla kolegów dziennikarzy: Prymas i Episkopat nie mają rzeczników prasowych).
Czy "Słowo" jest obojętne na obywatelskie działania młodzieży, a wiec przyczynia się do jej deprawacji (przynajmniej w części)?.
Sądzę (może zbyt optymistycznie), że problemem "Słowa" jest to, co trapi ruch ekologiczny - małe zainteresowanie problematyką ekologiczną, Jest mała świadomość problemów - jeśli pod protestem w sprawie aborcji, organizowanym przez środowiska katolickie, zebrano ok. 290 tys. podpisów (skierowanych do Sejmu), to logiczną tego konsekwencją powinny być protesty przeciwko np. autostradom i spalarniom. A są? Nie. Nowa ustawa pozostawi kobiecie swobodę decyzji. Zawsze katolicy będą mogli ją przekonywać oraz zapewniać odpowiednią opiekę tak, aby nie przerywała ciąży. Zanieczyszczenia środowiska wyboru nie zostawiają. Wszyscy wdychamy zanieczyszczone powietrze i wszyscy będziemy pić taką wodę.
Po ratyfikowaniu Konkordatu (na co się zanosi) nastąpi znaczne wzmocnienie finansowe Kościoła rzymsko-katolickiego, a co za tym idzie prawdopodobnie nastąpi wzmocnienie mediów należących do tego związku wyznaniowego.
Warto pamiętać o ich istnieniu. Jak na razie 30 minut o ochronie środowiska w Radiu Maryja (na tydzień) nie skłania do optymizmu co do przemian w świadomości. Choć... ostatnio w "Słowie" ukazała się informacja o akcji Klubu GAJA w sprawie Wisły...
Piotr Szkudlarek
Po co o tym wszystkim piszę? Właśnie po to, aby na kongresie FZ porozmawiać, czym dla nas ma być fundacja, czy nadal jest w sieci, jaki wpływ my, federaści, możemy na nią mieć itd., itp.
Moje doświadczenia są rożne. Przede wszystkim Fundacja straciła formę "wspierania" na rzecz kampanii i to w dość mizerny sposób. Np. kampania "Miasta dla rowerów": większość grup, które uczestniczą w tej sieci-kampanii, nie ma żadnego wpływu na to, co się dzieje w tej kampanii, na co wydawane są pieniądze, jak główny prowadzący - Cinek - ma zamiar wykonać zadanie umocnienia grup będących w sieci. Sam przepływ informacji w tej kampanii jest katastrofalny. Idąc dalej - nie jest jasno postawiona sprawa faktycznego wspierania początkujących grup, np. takiej, jak nasza. Nasze próby uzyskania pomocy zakończyły się kilkumiesięcznym dobijaniem się do fundacji, jeżdżeniem tam i z powrotem, rozmawianiu z każdym, co oznaczało z nikim. Zakończyło to się naszym "zwycięstwem" - otrzymaliśmy "zapomogę" w wysokości 500 zł na wsparcie kampanii antyautostradowej. To są fakty, ale również i moje odczucia (może niekoniecznie udokumentowane). Fundacja nie próbuje wspomóc mniejszych grup. Ustalenie czegokolwiek jest prawie niemożliwe - np. jeśli chodzi o pomoc. Jedna osoba odsyła do drugiej. Panuje ogólna niechęć ludzi z fundacji do siebie samych i podział na grupy. To wszystko, moim zdaniem, nie wpływa pozytywnie na kondycję Fundacji, a przede wszystkim na jej misję.
Jeśli Fundacja uważa się jednak za organ powołany faktycznie do pomocy, to chciałbym zaproponować spotkanie, na którym jej przedstawiciele przedstawią plan wspierania grup będących w sieci FZ, wzmocnienia związku fundacji z ruchem, polepszenia przepływu informacji (na kongresie).
Wszystkie opinie o Fundacji są moim prywatnym spostrzeżeniem. Nie przedstawiam opinii Federacji Zielonych - Poznań czy T.E "Ziemia Przede Wszystkim".
Jacek Polewski
T.E " Ziemia Przede Wszystkim"
63
61-966 Poznań 31
p.s. ii Nerwy nerwami, a problem pozostaje ten sam. Organizacje rozpoczynające działania, w których potrzebne są pieniądze, mają dużo trudniejszą sytuację niż kilka lat temu. Rozdźwięk między tymi, którzy mają już jakąś pozycję, jak "Klub Gaja", "Pracownia...", PKE, FWIE itd., a początkującymi jest wyraźny. Konkurowanie na projekty w rożnego rodzaju fundacjach jest nie wyrównane. Za kilka lat może powstać wyraźny podział na "bogatych" i "biednych", którym nikt nie pomoże. Z drugiej strony w Polsce nie ma organizacji czy też konkretnej osoby, która specjalizowałaby się w pomocy pisania projektów. Wspomniana wyżej fundacja, pomimo nazwy "wspierania inicjatyw" nie robi czegoś takiego - nawet dla grup związanych z siecią Federacji Zielonych. Mam wrażenie, że powstało cos, co istnieje dla samego istnienia, pośrednictwa i robienia wrażenia, że coś się dzieje.
Pieniądze, którymi obraca Fundacja, są przeznaczone na wsparcie ruchu ekologicznego i obrony ziemi - przypominam tylko!!! Pozdrawiam z wiarą, że tekst zostanie zrozumiany jako pewne wrażenie, jakie robi na mnie Fundacja i przyczyni się do zastanowienia.
Wasz - Nie Wasz Jacek Polewski
ErnstJan Stroes
Natuur en Milieu Overijssel
Fundacja Wspierania Inicjatyw Ekologicznych
Sławkowska 12
/ 0-12/22-22-64, 22-21-47
andrzej@fwie.most.org.pl