Strona główna |
Wynika z tego wstępny wniosek, że powyższe, dotychczasowe działania nie rozwiązują istoty problemu. Czyli rozwikłanie sprawy od takich tylko działań faktycznie nie zależy...
Powstaje więc pytanie: jakie działania potrafią w rzeczywistości odwrócić procesy niszczenia Ziemi, a więc nie tylko naszego bezpośredniego środowiska naturalnego, ale jednocześnie zdrowia i życia ludzi, innych istot żywych i przyrody nieożywionej?
Odpowiedź na to pytanie wymaga uzyskania najpierw odpowiedzi na następujące pytania16:
Ad 1. Takimi bezpośrednimi decydentami są głównie przedsiębiorstwa i farmy (gospodarstwa rolne), a ściślej: ich właściciele i zarządzający nimi. To tam podejmuje się decyzje co do "brudnych" technologii produkcji, środków transportu, źródeł energii czy produktów, których stosowanie może zagrażać zdrowiu lub przyrodzie.
I to jest pierwszy i podstawowy z niedocenianych czynników.
Ad 2. Czy opinia publiczna, protesty, apele, atestacje, kontrole, grzywny, inne sankcje i ograniczenia wynikające z, coraz doskonalszego zresztą, prawa ochrony środowiska, poprawiły istotnie i trwale stan środowiska w skali ogólnokrajowej czy globalnej? Nie. I same nie mogą tego zrobić. Zachowaniem się bowiem głównej masy przedsiębiorstw w gospodarce rynkowej rządzi w ostatecznej mierze tylko popyt. Popyt, czyli zwyczaje i decyzje nas samych jako nabywców i konsumentów.
I to jest kolejny niedoceniany, a rozstrzygający o niszczeniu bądź poszanowaniu środowiska naturalnego czynnik.
Ad.3 Jako kryterium wagi zagrożeń narzuca się: skala i szybkość realizacji zagrożenia zdrowia lub życia ludzi i innych istot żywych. I tu za największe, co do swej skali zagrożenia, uważa się: niszczenie lasów i biologicznej różnorodności, ocieplanie się klimatu, kwaśne deszcze, rozrzedzanie się warstwy ozonowej, skażenie powietrza i wody oraz degradację gleb3,4,5,8,24,26.
Kluczowymi zasobami naturalnymi, ze względu na wymienione kryterium i szybkość ich niszczenia, są tu lasy i gleba. Skala zniszczeń jest przerażająca. Rocznie świat traci:
16-20 mln ha lasów32,
Główna przyczyna: rolnictwo konwencjonalne zdominowane przez hodowlę zwierząt (liczbę zwierząt hodowlanych szacuje się na 3-krotnie wyższą niż liczba ludzi na świecie)7.
Warto tu podać kluczowe, a mało znane informacje.
Od 1945 do 1990 r. nadmierny wypas zdegradował aż 679 mln ha ziemi, zaś z 579 mln ha zniszczonych (tylko w tym okresie) lasów większość została zamieniona na pastwiska i uprawy paszowe24.
Produkcja zwierzęca, dając jedynie około 7-10% żywności świata (zjadanej w olbrzymiej większości przez najbogatsze 25% ludzi globu)25, zajmuje około 80% światowych15 (a w USA 95%)25 użytków rolnych. Wynika to z faktów technologicznych, jak ten, że aby uzyskać 1 kg białka zwierzęcego trzeba zużyć od 6 do 17 kg białka roślinnego w paszy14,19,20. Co więcej, ilość wody niezbędna do wyprodukowania w strefie klimatu umiarkowanego 1 tony pszenicy wynosi od 300 do 500 ton1, ale w przypadku 1 tony mięsa już od 20 000 do 30 000 ton1. Co do zużycia energii z paliw kopalnych (w warunkach rolnictwa USA), to uzyskanie 1 kcal: w wołowinie z wypasu wymaga zużycia 3,5 kcal energii, w wołowinie z tuczu przemysłowego już 33 kcal, podczas gdy w pszenicy tylko 0,5 kcal paliw kopalnych19.
Nie dziwi więc tak olbrzymia presja na lasy, glebę (konieczność uzyskiwania olbrzymich ilości paszy wymusza chemizację i mechanizację), wzrastające zużycie wody23,25, znaczne przyczynianie się do ocieplania klimatu17 (efekt samego niszczenia lasów ocenia się na 20% "wkład" do ocieplenia, dochodzi to tego efekt spalania paliw kopalnych, a także emisja metanu6 i tlenków azotu).
Co więcej, rozwinęły się na niespotykaną skalę tzw. choroby cywilizacyjne, powstające na tle nadmiernego spożycia tłuszczów nasyconych (cholesterolu) i białka, zawartych w produktach zwierzęcych. Z chorób tych zawały serca i udary oraz rak stanowią wiodące przyczyny śmierci, zarówno na Zachodzie, jak i w Europie Środkowej i Wschodniej, a także w bogatszych warstwach ludności krajów Trzeciego Świata, przyjmujących zachodni sposób odżywiania się2,9,11,18,21,22,27,29.
Jak doszło do zdominowania rolnictwa przez gospodarkę zwierzęcą z wszystkimi tego konsekwencjami, a zwłaszcza do zmian zwyczajów żywieniowych? Otóż, po II wojnie światowej rząd USA sztucznie podtrzymał duży, wojenny poziom produkcji zbóż, roślin strączkowych i innych podstawowych płodów ziemi, aby nie dopuścić do depresji gospodarczej. Nie chcąc jednocześnie ponosić wysokich kosztów przechowywania tych zbiorów, Departament Rolnictwa zachęcił hodowców do rozwoju intensywnej produkcji zwierzęcej na paszach z udziałem zbóż i roślin strączkowych. W ślad za tym poszły duże subwencje - wymarzone warunki rozwoju biznesu - i wielka kampania promocyjna, która w krótkim czasie m.in. podwoiła spożycie wołowiny na głowę25. A świat naśladował Amerykę...
Konsekwencje tej polityki Departamentu Rolnictwa z lat powojennych obróciły się przeciwko niemu samemu. Kiedy bowiem po zebraniu dostatecznej ilości danych, analiz oraz wyników badań klinicznych i epidemiologicznych Departament Rolnictwa wydał w 1991 r. nowe, prozdrowotne zalecenia żywieniowe, eliminujące z podstawowych grup żywności produkty mięsne i nabiałowe (sic!), kontrakcja lobby przemysłu mięsnego i nabiałowego zmusiła go do wycofania tych zaleceń28.
Wniosek zasadniczy. Tylko zmiana obecnych zwyczajów żywieniowych w kierunku minimalizacji spożycia produktów pochodzenia zwierzęcego - zawierających nadmierne ilości tłuszczów nasyconych (cholesterolu) i białka - zmienić może:
W szczególności: wyeliminowanie z diety produktów zwierzęcych może zredukować poziom chorób wieńcowych serca o 88%, (...) liczbę przypadków raka o 50%25.
Tu warto przypomnieć, że intensywny rozwój hodowli, forsowany w Polsce po 1970 r., kosztował nasz kraj, obok skażenia wód i gleb, ponad 21 mld $ USA wydanych tylko w latach 1971-80 na import samych zbóż i pasz31, co doprowadziło tylko w latach 1973-81 do 8 mld $ deficytu w bilansie handlu zagranicznego artykułami rolno-spożywczymi12 i ogromnie przyczyniło do wzrostu zagranicznego zadłużenia i kryzysu.
Wniosek dodatkowy. Reformując największy w gospodarce i najbardziej wszechstronnie oddziałujący na środowisko naturalne system, jakim jest kompleks żywieniowy, nie można zapomnieć o uruchomieniu takiego czynnika, który znów od nas zależy, jakim jest popyt na produkty rolnictwa ekologicznego.
Wniosek końcowy. Jedynym skutecznym czynnikiem kształtowania popytu, który można przeciwstawić potężnym narzędziom marketingowym biznesu lub uprzedzić przykre doświadczenia praktyczne, jest szeroko pojęta edukacja.
Na koniec podsumujmy: szeroko pojęta edukacja, zwłaszcza w dziedzinie zasad zdrowego żywienia, to potężny, a szerzej nie doceniany czynnik ochrony środowiska naturalnego.
Uzupełnienie, rozwinięcie i dokumentację naukową poruszonych w niniejszej pracy zagadnień można znaleźć w załączonych pozycjach źródłowych.
Wilanów, 4.7.1996
dr Jacek J. Nowak