Strona główna 

ZB nr 8(86)/96, sierpień '96

OBRADY W CIENIU SĄDOWEJ SALI

W jaki sposób samorządy terytorialne realizują zadania ochrony środowiska? - takie pytanie przyświecało sympozjum, które odbyło się w Przyjezierzu k. Inowrocławia.

Gospodarz imprezy - wójt gminy Jeziora Wielkie Zbigniew Wróblewski dobrze wybrał miejsce obrad. Przyjezierze, miejscowość wypoczynkowa, jeszcze do niedawna było ostoją brudnej wody, śmieci w lasach i wszędobylskiego hałasu. O ile tego ostatniego trudno się pozbyć, bo miejscowość ta na kilka miesięcy w roku staje się mekką mieszczuchów, to woda jest czysta i śmieci w lasach mniej. Wprowadzono surowe sankcje wobec śmiecących, a egzekwują często rdzenni mieszkańcy, którzy zdają sobie sprawę z tego, że turyści są dla nich źródłem utrzymania; z drugiej jednak strony rozumieją, że gdy z Przyjezierza zrobi się sterta śmieci, to nikt nie będzie chciał tu przyjeżdżać.

Zatem w jaki sposób samorządy terytorialne realizują zadania ochrony środowiska? Poprzez edukację ekologiczną - odpowiedział wójt Zbigniew Wróblewski. Gmina Jeziora Wielkie nie przypadkiem stała się gospodarzem zjazdu. W szkołach podstawowych realizowany jest ekologiczny program nauczania, młodzież uczestniczy w licznych konkursach przyrodniczych. Wokół same lasy, więc często zamiast wyliczać co wolno, a czego nie, klasa idzie do lasu, gdzie przekonuje się o tym naocznie. Bardzo dobrze oceniana jest praca lokalnego periodyku "Jezioranin", który bardzo często porusza temat ochrony środowiska.

Wójt Wróblewski mógł również pochwalić się gminną oczyszczalnią ścieków. Naukowcy z ATR i WSP w Bydgoszczy, UMK z Torunia i inni zaproszeni na sympozjum goście wysoko ocenili stan techniczny obiektu i rozwiązania techniczne. Podczas jednego z czterech dni obrad, w Przyjezierzu gościła klasa ekologiczna z LO w Strzelnie.

Kilkudziesięciu specjalistów w dziedzinie ochrony środowiska z woj. bydgoskiego nie tylko zwiedzało i rozmawiało z młodzieżą. Przede wszystkim dyskutowano m.in. o wymogach Unii Europejskiej odnośnie ochrony środowiska i zasadach jej finansowania, a także o problemach prawnych.

Tu na sympozjum pojawiła się skaza, wywołana bynajmniej nie przez zebranych. Otóż gmina Jeziora Wielkie zmuszona była pozwać do sądu urząd prezydenta RP. Kilkanaście miesięcy temu zakwalifikowała się do finału konkursu na najbardziej ekologiczną gminę w Polsce. Do dziś nie otrzymała z tego tytułu żadnych pieniędzy, przewidzianych w regulaminie rywalizacji. W kancelarii prezydenta tłumaczono, że konkurs zorganizowała rada, działająca przy ówczesnym prezydencie Wałęsie, która obecnie nie istnieje. Tłumaczenie wygodne, tym bardziej, że gdyby się nie znalazło, trzeba byłoby pieniądze wypłacić. Oprócz Jezior Wielkich sprawę do Sądu Wojewódzkiego w Warszawie skierowały w podobnej sprawie dwie inne gminy. Problem ten kładł się cieniem na obrady. Z jednej strony - dyskusja o edukacji, próbie jeszcze skuteczniejszego dotarcia do środków masowego przekazu, z drugiej - próba wymanewrowania samorządowców przez władze centralne.

Jarosław Hejenkowski
Inowrocław


INOWROCłAWIANIE ZAGROŻENI CHEMIKALIAMI

Ogólnopolskie Forum Ratownictwa Medycznego, jakie odbyło się 30.5 w Inowrocławiu, miało w założeniu przedstawić miasto jako pierwsze w kraju, w którym zintegrowane służby ratownictwa poradzą sobie ze wszystkimi zagrożeniami. Wykładów wysłuchać można było za okazaniem specjalnego zaproszenia i dobrze się stało. Gdyby bowiem inowrocławianin usłyszał wyliczankę potencjalnych klęsk, grożących mieszkańcom miasta, zrzedłaby mu mina.

Niedawno nieśmiało zaproponowano, by w pokopalnianych wyrobiskach pod Inowrocławiem składować paliwo. Wybuchły protesty. Nie chcemy mieszkać na bombie - mówiono. Okazuje się, że wszyscy mieszkają w jej sąsiedztwie od lat.

Na terenie miasta i przyległych gmin znajduje się szereg zakładów przemysłowych, będących głównym źródłem zagrożenia ekologicznego ze względu na magazynowanie środków toksycznych, niezbędnych do produkcji - głównie chloru i amoniaku.

Huta Szkła Gospodarczego "Irena" posiada 15 ton kwasu fluorowodorowego. W przypadku awarii skażony zostanie obszar o pow. 5,3 km2. W obrębie strefy zagrożenia może znaleźć się 7 tys. osób. 42 tys. osób jest zagrożonych Fabryką Maszyn Rolniczych "Inofama", w której składowane 1,5 tony chloru może skazić powierzchnię 16 km2. 5 ton amoniaku używają do celów chłodniczych Zakłady Mięsne, zagraża to prawie 10 tys. ludzi. Dalej wymienionych jest jeszcze kilka inowrocławskich i okolicznych zakładów, które składują chlor, amoniak i wodór. Miasto zamieszkuje prawie 80 tys. osób. Porównanie z 42 tys., którym potencjalnie zagraża "Inofama", sprawia przerażające wrażenie. Na dodatek wiele z wymienionych zakładów znajduje się w centrum miasta, a wszystkie promieniem strefy zagrożenia obejmują je całe.

Wielkie zakłady nie są jedynym źródłem zagrożenia dla mieszkańców Inowrocławia. Ogromna ilość środków toksycznych przewożona jest przez miasto transportem drogowym i kolejowym. Należy dodać, że stolica Kujaw Zachodnich jest jednym z większych węzłów komunikacyjnych w kraju. Stosunkowo wysokie natężenie ruchu kołowego w połączeniu ze złym stanem dróg lokalnych znajduje odzwierciedlenie w ilości wypadków na drogach. Na obszarze działania Komendy Rejonowej Policji w Inowrocławiu w ubiegłym roku doszło do 947 zderzeń na drogach, co stanowi o 318 więcej niż w 1991 r. Ostatni poważny wypadek z cysterną przewożącą wapno miał miejsce ponad rok temu w centrum miasta. Inowrocław nie dysponuje obwodnicą. Ulicami mkną ciężarówki z różnokolorowymi tabliczkami.

Jarosław Hejenkowski
Inowrocław



SPRAWA THERMOSELECTU

W Europie Zachodniej firma Thermoselect*), budująca spalarnie śmieci wg własnej, oryginalnej technologii, znana jest z rozlicznych skandali. W Verbanii (Włochy) np. bez zezwolenia składowała szkodliwe odpady, przekroczyła tamtejsze normy emisji substancji szkodliwych, a także wmieszana jest w afery korupcyjne. Teraz zamierza budować spalarnię w Zgierzu.

Mimo potwierdzenia tych wiadomości m.in. materiałami z prokuratury w Verbanii przez Ogólnopolskie Towarzystwo Zagospodarowania Odpadów "3R", rada miejska Zgierza wciąż forsuje wspomniany projekt. Niebezpieczeństwo planowanego zakładu polega i na tym, że miejscowe odpady komunalne są mało kaloryczne i będą musiały być uzupełniane wysoko toksycznymi odpadami przemysłowymi, przywożonymi z okolicy (ok. 100 km). Dlatego też planowana spalarnia ma przewidywaną 3-krotnie większą wydajność, niż miejscowa produkcja odpadów (150 tys. t). Zapowiadana już w lutym konferencja prasowa z przedstawicielami firmy, na której mieli oni odeprzeć zarzuty, jak dotąd, nie odbyła się.


30.6 br. przed Urzędem Miejskim w Zgierzu odbyła się manifestacja Federacji Zielonych, przeciwko realizacji projektu. Zbierano podpisy pod petycją, protestującą przeciwko budowie. Były transparenty, "koń trojański" z kartonowych pudeł, symbolizujący sprowadzenie zagrożenia do miasta pod pozorem pożytku gospodarczego. Było też tylko kilkanaście osób. Widać wielu mieszkańców na tyle nie lubi swego miasta, że "odpuszcza" i wszystko im jedno, czy będzie się na nich i ich sąsiadach wypróbowywać skuteczność unieszkodliwiania trucizn, wyprodukowanych całkiem gdzie indziej.


Red. Dzierżysław Prosnak z powiązanego z miejscowymi władzami "Ilustrowanego Tygodnika Zgierskiego" (27/96) skomentował ten fakt niepochlebnie, przypisując go "rozsądkowi" obywateli miasta. Może jako rzecznik dobrych gospodarzy miasta powinien się raczej martwić ich biernością i zobojętnieniem? W gazetach łódzkich, jak "Wiadomości Dnia" (1.7 br.), "Dziennik Łódzki" (29-30.6 br.) i "Gazeta Łódzka" (1.7 br.) pojawiły się w tej sprawie zupełnie inne stanowiska.

J.S.

*) Sprawa spalarni w Zgierzu omówiona już była w ZB 4(82), s.42-47.

Kontakt
Federacja Zielonych-Zgierz
c/o Grzegorz Kawałek
Parzęczewska 24a/40, 95-100 Zgierz,
tel. 0-42/16 44 92


RAPORT Z ŁODZI

1.12.95 w pasażu Schillera odbył się happening antyfutrzarski zorganizowany prez Ośrodek Działań Ekologicznych "Źródła". Teatr uliczny przedstawił scenkę z sądu nad człowiekiem, rozdawane były ulotki, a także zbierane podpisy pod petycjami: do prezydenta miasta w sprawie zakazu wpuszczania do Łodzi cyrków, w programie których znajduje się tresura zwierząt - i w sprawie wiwisekcji, zwiazanej z bezmyślnymi testami. Przybyło liczne grono dziennikarzy i dzięki temu akcja spotkała się z dużym oddzwiękiem w mass-mediach.

20-24.12.95 w tych dniach pod hasłem "Wigilia dla zwierząt", w przejściu podziemnym koło "Centralu" miała miejsce zbiórka pieniędzy na rzecz łódzkiego schroniska dla bezdomnych zwierząt. "Źródła" - będące i w tym przypadku organizatorem kwesty w trakcie tego czterodniowego maratonu, przy żywym zainteresowaniu licznych przechodniów zebrały sporą sumę, za które zakupiona została karma, która pomogła przetrwać zimę najbardziej potrzebującym zwierzętom.

20.12.95 odbyła się pikieta nowego lokalu mc'śmiecia (to już drugi badziew) zorganizowana przez "Czarny Sztandar" i FWZ. Przybyło około 40-60 osób. Jak na pierwszą akcje organizowaną od dłuższego czasu (!) to dużo, jednak jak na takie miasto jak Łódź to cieniutko. Były bębenek, transparenty, ulotki i TV. W sumie było NIEźle.

23.3.96 manifestacja anty-faszystowska z organizowana przez "Czarny Sztandar" & grupę Samorządności Robotniczej. Zebrało się około 250-300 osób, a więc już całkiem dobrze (patrz info wcześniej). Był megafon, który co chwila przerywał, ulotki, bierna "alternatywa" i "zabawy" z policją. Oddźwięk w mediach średni.

22.4.96 miała miejsce, jako jeden z elementów obchodzonych w Łodzi Dni Ziemii, manifestacja proekologiczna i prozwierzęca z organizowana przez Ruch Animalistyczno-Ekologiczny i "Czarny Sztandar". Przebieg: kilkanaście minut informacji o degradacji środowiska naturalnego oraz o nierespektowaniu praw zwierząt. Przemarsz z transparentami i okrzykami (oj ciniutko one wychodziły) ulicą Piotrkowską pod budę mc'śmiecia i krótkie performance pod nią a następnie powrót na miejsce rozpoczęcia imprezy (pod czujnym okiem przybyłych z opóźnieniem niebieskich ufoludków) i zbiórka podpisów pod petycją do rektora Akademii Medycznej w sprawie zaprzestania testów na zwierzętach.

1.5.96 Centrum Inicjatywy Lokalnej wspólnie z Ruchem Animalistyczno-Ekologicznym przeprowadziło mini pikietę "Cyrku Poznańskiego". W liczbie 15 osób stanęliśmy z transparentami przed wejsciem do cyrku, zbierając jednocześnie podpisy pod petycją do władz miasta zakazującą wjazdu cyrków z tresurą zwierząt do Łodzi.

29.5.96 akcja pod hasłem UWAGA AUTOSTRADA z okazji międzynardowych targów "Autostrada '96". Uczestniczyło w niej około 25 osób. W pewnym momencie mogło się wydawać, że więcej było ludzi z mediów niż uczestników pikiety. W sumie przy każdej informacji związanej z targami były wzmianki o naszej akcji. Zawiązaliśmy przy okazji współpracę ze Społecznym Komitetem Protestacyjnym w sprawie budowy autostrady A-1. Organizacja: Centrum Inicjatywy Lokalnej & Ruch Animalistyczno-Ekologiczny.

1.6.96 pikieta cyrku "Arena". Zebrało się około 50 osób. Były transparenty, ulotki, gardła, tuba, prasa, zbiórka podpisów, rozmowy z ludźmi i dyrektorem cyrku.

2.6.96 manifestacja rowerowa w ramach ogólnopolskiego "dnia bez samochodu". Sprzęt: tuba, gardła, transparenty, stolik, rowery. Organizacja: Ośrodek Działań Ekologicznych "Żródła" (patrz też info w czerwcowych ZB, s. 102)
12.6.96 pikieta pod nowo otwartą budą mc'śmiecia. Poranna (800) i popołudniowa (1500) w sumie około 70 osób, tuba, czarne flagi, gardła, ulotki i burzliwe dyskusje z klientami "baru". Oddźwięk w mediach pozytywny. Organizacja: Centrum Inicjatywy Lokalnej & Ruch Animalistyczno-Ekologiczny.

19.6.96 akcja informacyjna w ramach ogólnopolskiego "Świeta Wisły". 15 osób zainstalowało w pasażu Schillera wiślany stolik, transparenty, rozdawało ulotki, kartki na wodę, rozmawiało z przechodniami. Zebraliśmy 430 podpisów w dwie i pół godziny. W sumie było NIEźle.

s.pi(s)ał: Rafał [GÓRA?L] Górski
Centrum Inicjatywy Lokalnej
40, 90-965 Łódź 36
Międzyuczelniane Lobby Ekologiczne

ROZPROWADZANIE: FOLDERÓW, ULOTEK ITP.

Jarek Janiak
Lubeckiego 14/30, 91-403 Łódź, 78-85-54

CYRK PRZYJECHAł...

Nadeszły cieplejsze dni, zielone, pachnące aż dziwnie, bo mieszkamy na Śląsku... I jak co roku spodziewaliśmy się przyjazdu cyrku. Zaczęliśmy więc przygotowywać transparent i... nie zdążyliśmy go dokończyć, a już na mieście pojawiły się afisze "największego polskiego cyrku prywatnego" - Korony.

Brak czasu na przygotowania odbił się na dalszych wydarzeniach. Słyszeliśmy, że Korona znana jest z najbardziej chamskiej ochrony. Na początku więc złożyliśmy wizytę w Urzędzie Miejskim Tych, gdzie dowiedzieliśmy się, że cyrk w ogóle nie ma pozwolenia na pobyt, a reklama jest nielegalna. Odsyłano nas od pokoju do pokoju, w końcu do Straży Miejskiej, gdzie zaproponowano, że wlepią cyrkowi mandat i tyle, a nam polecono odpocząć, iść na festyn z okazji Dnia Dziecka i skosztować rozdawanych tam cukierków.

Następnego dnia gotowy był już transparent i przygotowane ulotki różnego rodzaju (FWZ, "Gaja" etc.). Pod cyrkiem zjawiliśmy się 45 minut przed spektaklem. Było nas ok. 20 + 2 osoby z Federacji Zielonych (pozdrowienia!). Rozdaliśmy ok. 250 ulotek, rozwinęliśmy transparent. Przebiegało to bardzo pokojowo. Kilka rodzin z dziećmi zawróciło sprzed wejścia, udając się do ZOO. Najbardziej denerwował nas znany skądinąd nieuczciwy chwyt, polegający na rozdawaniu dzieciom w szkołach i przedszkolach darmowych biletów - pod warunkiem, że przyjdą z kimś dorosłym, który - oczywiście - musi zapłacić. I jak tu potem wytłumaczyć dziecku, że nie pójdzie do cyrku?
Usiłowaliśmy porozmawiać z księdzem, który nieodpłatnie udostępnił wodę cyrkowi (na dodatek marnowała się ona, wyciekając z nieszczelnego węża). Pytaliśmy się, kto płaci za wodę i czy popiera męczarnie zwierząt. Odpowiedział, że kieruje się miłosierdziem i dostał za to tylko kilka darmowych biletów, a w końcu zaczął robić wywiad, z jakiej parafii jesteśmy i co dla niej zrobiliśmy. Zapytaliśmy go wtedy, co ona zrobiła dla nas. Wtedy zakończył rozmowę mówiąc: "Bóg z Wami".

Zaobserwowaliśmy również, że kierowcy nie zatrzymują się na pobliskich parkingach, lecz ułatwiają sobie życie zajeżdżając pod samo wejście, niszcząc przy tym roślinność.

Kolejny dzień akcji zaczęliśmy więc od zablokowania im wjazdu, co spowodowało wiele kłótni i przepychanek. Tu jednak poparli nas przechodnie, wracający z mszy. Dopięliśmy swego. Rozłożyliśmy dwa koce, pograliśmy sobie w piłkę. Rozdawaliśmy przy tym ulotki i rozwinęliśmy transparent. Chcieliśmy też zobaczyć i uwiecznić na fotografii, w jakich warunkach (a były one szczególnie uciążliwe) przebywają zwierzęta. Nie spodobało się to, oczywiście, ochronie. W przepychance została uderzona przez głupiego, umięśnionego typa dziewczyna. Zareagowaliśmy demonstracją, wznoszeniem okrzyków (Cyrk jest śmieszny - nie dla zwierząt, Bandyci, Zwierzę nie jest rzeczą, Sadyści). Parę osób nawet rzucało kamieniami w stronę ochrony, co spowodowało przyjazd policji. Policjanci trochę pogadali, ale wyszło na to, że właściwie to przestrzegamy prawa, a oni nic nie mogą.

Mimo poważnych niedociągnięć, uważamy naszą akcję za udaną - biorąc pod uwagę, że było to pierwszy raz w naszym mieście.

na podstawie listu Trampka

Kontakt
Kolektyw Inicjatyw Eko-społecznych
"Black Flag"
1094, 40-001 Katowice 1

P.S. Jak nam wiadomo z wiarygodnych źródeł, podczas występów w Tychach z powodu złych warunków (upały) zdechła główna atrakcja cyrku - foka.


EKOLOGICZNIE W BESKIDY

W dniach 30.5-2.6 br. odbył się Rajd Beskidzki "Ujsoły '96" zorganizowany przez Ogólnopolski Związek Ruchów Zielonych i jego prezesa, p. Andrzeja Sochańskiego. Wzięło w nim udział sześć drużyn - 100 uczniów szkół z Katowic i Tych. Niestety, skromne środki finansowe sprawiły, że wielu chętnych nie mogło wziąć udziału w tej imprezie. Dofinansowanie zapewniło Polskie Biuro Regionalnego Centrum Ekologicznego na Europę Środkową i Wschodnią. Nagrody rzeczowe ufundowali sponsorzy prywatni.

Program Rajdu, dostosowany do zainteresowań i możliwości uczestników, obejmował wycieczki na Krawców Wierch i Muńcuł koło Bacówki na Soblówce, rozwiązanie testu z wiedzy ekologicznej przez reprezentantów drużyn i udział w konkursach sportowych (rzut lotką do tarczy, rzut piłeczką palantową oraz "rowerowa jazda żółwia"). W drodze powrotnej z Krawców Wierchu uczestnicy imprezy zebrali 500 kg śmieci, rozrzuconych wokół żółtego szlaku ze szczytu do Ujsoł, natomiast na Muńcule przeprowadzono obserwacje flory i fauny, szczególnie tzw. roślin wskaźnikowych. Entuzjazm wzbudziło zwłaszcza odnalezienie porostu krzaczkowatego, wskazującego na bardzo niskie stężenie SO2 i SO3 w powietrzu. Uczestnicy sadzili także młode świerczki.


Mnie najbardziej podobały się czyste, górskie strumienie, w których "zażywałam kąpieli" (...)

Ola

W relacjach uczestników przebija fascynacja czystością i porządkiem panującym w okolicy, przejrzystymi powietrzem i wodą oraz przyjazną atmosferą, stworzoną przez kadrę i uczestników.

Dopiero teraz uświadomiłam sobie, jak bardzo zanieczyszczone są szlaki; już nigdy nie wyrzucę żadnego papierka czy butelki (...)

Ewa

Natomiast jako niedociągnięcie uczniowie katowickich SP wymieniają brak wystarczającej ilości worków na śmieci, których było tak wiele, że gdy zapaleni uczestnicy usiłowali zebrać wszystkie, przeznaczone na ten cel worki pękały pod obciążeniem. Nie było też możliwości przeprowadzenia selekcji śmieci w trakcie zbierania. Ogólnie impreza okazała się udana - przede wszystkim wywołała fascynację uczniów górską przyrodą i chęć powrotu do niej przy najbliższej okazji.

Dzięki temu rajdowi poznałam lepiej roślinność górską, a źródlana woda nie ma sobie równych; lepiej jest podziwiać przyrodę w naturze niż na filmach (...)

Angela

I miejsce w konkursach zajęła drużyna "Dzieci Ziemi" z SP 21 w Tychach, wygrywając 5-dniową wycieczkę do Włoch, puchar, ufundowany przez wójta gminy Ujsoły oraz kilka nagród książkowych. Na II miejscu ulokowała się drużyna "Czarnych" z SP 17 w Katowicach, a na III - "Sarenki" z katowickiej SP 13.

wg relacji
dziewcząt z SP 13 (drużyna "Muchomorki") i drużyny "Biali" z SP 17


FESTIWAL EKOLOGICZNY NA ŚLĄSKU

Wspomniany na poprzedniej stronie rajd był częścią całego cyklu imprez, jakie - głównie w Tychach i Katowicach - zorganizowała Fundacja Zielonych "Ratujmy Ziemię" we współpracy z Ogólnopolskim Związkiem Ruchów Zielonych i Stowarzyszeniem Zieloni. Nazwano go Festiwalem Ekologicznym "Dzień Ziemi '96". 80% tych imprez odbyło się w Katowicach i Tychach.

W akcjach, zorganizowanych przy tej okazji, wzięło udział 50 szkół podstawowych i kilka średnich z terenu woj. katowickiego, ogółem ponad 1000 dzieci i młodzieży. Prócz Rajdu zorganizowano szereg prac porządkowo-pielęgnacyjnych, upiększających otoczenie w śląskich miastach, obejmujących: sadzenie zieleni, zbieranie i segregację śmieci itd. Podczas dużej manifestacji w Katowicach, 22.4 rozdano 3000 ulotek, popularyzujących działania tzw. małej ekologii.

Zorganizowano szereg konkursów, których przedmiotem było m.in. malarstwo ekologiczne, poezja i piosenka, moda eko (różne stroje, obrazujące stan środowiska), wiedza na temat ochrony natury. Najlepsze wyniki w Katowicach osiągnęła SP 17. II miejsce zajęła SP 50, a trzecie - SP 13. W Tychach w pierwszej trójce znalazły się odpowiednio - SP 19, SP 37 i SP 21. Szkoły, które uplasowały się w pierwszej piątce w obu miastach wywalczyły prawo do udziału w finale konkursu, który odbył się 18.6 br. Rozegrano konkurencje: rzuty piłką do kosza, poezji i piosenki ekologicznej oraz wiedzy o ochronie środowiska. Po podsumowaniu punktacji okazało się, że wygrała SP 37 z Tych przed SP 40 z Katowic i tyską SP 21. Nagrody - puchary, dyplomy, albumy i książki, filmy ekologiczne, sprzęt sportowy - refundował Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach.

Młodzież szkół średnich wzięła natomiast w ramach Festiwalu udział w Akcji DZIECIAK, polegającej na zbiórce pieniędzy, przeznaczonych na dożywianie głodnych dzieci ze szkół podstawowych województwa.

Pomysłodawcą Festiwalu i jego głównym organizatorem był przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Ruchów Zielonych, inż. Andrzej Sochański, jeden z najaktywniejszych działaczy ekologicznych na Śląsku, a dla młodzieży - ogromny autorytet. Dzięki niemu mogła się odbyć impreza, która zdobyła dla ruchu Zielonych wielu nowych członków i sympatyków.

Prócz Festiwalu, Fundacja Zielonych "Ratujmy Ziemię" prowadzi prace gminie Wyry przy organizacji w Parku Zieleni. Zamierza także podjąć starania o zorganizowanie rezerwatu przyrody w Puszczy Pszczyńskiej, tworzyć ośrodki edukacji ekologicznej, rozwijać ekoturystykę oraz wziąć udział w utworzeniu Najwyższej Izby Ekologicznej w naszym kraju.

na podstawie relacji prezes Zarządu Fundacji Zielonych "Ratujmy Ziemię"
mgr inż. Irena Kempa


ZB nr 8(86)/96, sierpień '96

Początek strony