Strona główna 

ZB nr 8(86)/96, sierpień '96

Warszawa, 19 lipca 1996 r.

Pani
Elisabeth Dowdeswell
Executive Director UNEP
Szanowna Pani!
Zwracam się z uprzejmą prośbą o odebranie korporacji AMWAY dotychczasowych nagród i nieprzyznawanie nowych nagród za produkty chroniące środowisko. Nagradzanie przez UNEP firmy AMWAY może wywołać błędne wrażenie, że jest to firma ekologiczna. Firma ta lansuje wśród swoich pracowników konsumpcyjny styl życia. Polega to na tym, że mają oni stawiać sobie za cel realizację marzeń o posiadaniu luksusowych dóbr materialnych jako motywację do pracy.

Zwolennik tej firmy w książce jej poświęconej pisze: chcieć więcej pieniędzy, wygód i rzeczy (...) oto wspólny element w postawie AMWAY'a.1) Tymczasem zgodnie z zaleceniami Agendy 21 - Jest ważne, aby ludzie jako jednostki przejęli odpowiedzialność za konsumpcję towarów i usług w sposób nie godzący w środowisko.2)
Firma AMWAY nie jest zwykłą firmą, ale działa na zasadzie marketingu sieciowego. Oznacza to, że jej działalność i dochody opierają się na przyjmowaniu ciągle nowych pracowników. AMWAY jest w gruncie rzeczy sektą, której celem życia jednostki jest osiągnięcie sukcesu, rozumianego jako bogactwo materialne. Stałym elementem w tej firmie jest manipulowanie ludźmi. Przykładowo, uczestniczyłem w szkoleniu wstępnym tej firmy i mogę porównać je do "prania mózgu".

Uważam, że UNEP powinien dokładnie badać ideologię i zasady działania reprezentowane przez firmy, którym przyznaje nagrody.

Wyrażam nadzieję, że mój wniosek zostanie z całą starannością rozpatrzony. Dziękuję za poświęconą mi uwagę.

Z wyrazami szacunku

Jan Bocheński
prezes Stowarzyszenia Zwyczajnego
"Dosyć dymu z Mennicy Państwowej"
Polska - Poland

1) Charles Paul Conn, Spełnione obietnice, czyli co to jest amway i dlaczego tak różnie o nim mówią, cytat za: Mariusz Szczygieł, Zabierz nas do diamentu, "Gazeta Wyborcza" - "Magazyn", 2 lutego 1996.

2) Cytat za: Michaelą Keating, Szczyt Ziemi. Globalny Program Działań..., publikacja The Centre for Our Common Future, pkt.4, s.7, wersja polska.

Wszystkich, którzy chcą poprzeć mój wniosek proszę o wysyłanie (podobnych do tego) uprzejmych listów do UNEP (oczywiście po angielsku - angielska wersja mojego listu będzie zamieszczona w GB).

Adres
Ms. E.Dowdeswell
Executive Director UNEP
30552, Nairobi, Kenya
Krótkie informacje o treści ewentualnych odpowiedzi proszę przesyłać na mój adres.

stowarzyszenie białOSTOCKI KLUB EKOLOGICZNY

KOMITET RATOWANIA NARWI SPOłECZNEGO INSTYTUTU EKOLOGICZNEGO


APEL
do Ministra Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych
i Leśnictwa w Warszawie
W SPRAWIE NARWIAŃSKIEGO PARKU NARODOWEGO

SZANOWNY PANIE MINISTRZE!

Cieszymy się, że po wielu latach żmudnych starań działaczy społecznych, licznych organizacji proekologicznych i Ministerstwa Ochrony Środowiska Narwiański Park Narodowy staje się rzeczywistością. Premier rządu RP podpisał przed kilkoma dniami akt objęcia najwyższą formą ochrony "polskiej Amazonii" - jednego z najcenniejszych naszych obiektów przyrodniczych. Należy jednak pamiętać, że ten wyjątkowej wartości obiekt od kilkunastu lat ulega coraz wyraźniejszej degradacji z powodu dokonanej wcześniej nieprzemyślanej i nieuzasadnionej względami społeczno-gospodarczymi ingerencji meliorantów w unikatowy w Europie system rzeczny. A także, co należy podkreślić, z powodu nie podjęcia do dziś przez władze województwa białostockiego skutecznych zabiegów ratowniczych - nawet wbrew nakazom Państwowej Inspekcji Ochrony Środowiska.

Utworzenie Parku Narodowego stwarza więc ponownie nie tylko możliwość rzeczywistej ochrony, ale też przede wszystkim szansę powstrzymania postępującej degradacji i odtworzenie poprzednich warunków przyrodniczych.

Pod jednym wszak zasadniczym warunkiem, że powołana zostanie kompetentna dyrekcja Parku i nie mniej kompetentny i odpowiedzialny jej organ doradczy - rada naukowa.

Ponieważ w nowym układzie zarówno o powołaniu dyrektora Parku, jak i składzie rady naukowej będzie decydował minister ochrony środowiska, zwracamy się więc do Pana Ministra...


Z PUBLICZNYM APELEM

...o wybranie na dyrektora Parku w drodze konkursu osoby zdolnej naprawić błędy dotychczasowego gospodarowania na tym terenie, osoby nie uwikłanej w miejscowe partykularne zależności. Apelujemy także o niedopuszczenie do rady naukowej Parku naukowców, którzy uczestniczyli w karygodnym dziele niszczenia Narwi, jak również tych, którzy osłaniali swoimi tytułami naukowymi dotychczasową pozorowaną ochronę.

Jeśli zasadniczy warunek nie zostanie spełniony, Narwiański Park będzie Narodowym tylko z nazwy, a w rzeczywistości - podobnie jak dotychczasowy park krajobrazowy - pozostanie wojewódzkim parkiem melioracyjnym - synonimem niekompetencji, niegospodarności i bałaganu organizacyjnego.

Mając nadzieję, że nowy park narodowy nie będzie kontynuatorem złych tradycji parku krajobrazowego, nasze organizacje deklarują jak najdalej idącą współpracę przy tworzeniu warunków do prawidłowego funkcjonowania Narwiańskiego Parku Narodowego.

Komitet Ratowania Narwi Społecznego Instytutu Ekologicznego
Białostocki Klub Ekologiczny
Białystok, 7.7.96


Stanowisko Krakowskiej Grupy Federacji Zielonych


KRAKÓW ZDROWYM MIASTEM -
BEZ SAMOCHODÓW I BEZ SUPERMARKETÓW

CZEGO CHCEMY?

Jesteśmy za promowaniem przez władze Krakowa istnienia placów targowych / sklepów lokalnych. Promowanie "samochodowych" supermarketów ma szkodliwy wpływ na zdrowie krakowian oraz wpływa na pogarszanie ich jakości życia:

SUPERMARKETY

Jakie jest prawdziwe oblicze
supermarketów?
wzrost cen produktów - "tanie" towary z supermarketów w rzeczywistości są droższe od kupowanych w lokalnym sklepie: trzeba kupować hurtowo (np. magazynowanie produktów w domu, "zamrożenie" gotówki), duże koszty przejazdu do i z supermarketu, posiadanie samochodu;
"wysysanie" kapitału z lokalnej gospodarki - w przypadku rejestracji sieci supermarketów w Warszawie (rejestracja środków transportu, sprawozdawczość finansowa), "lokalny" supermarket płaci podatki via centrala, zatem podatki w całości są płacone na rzecz Urzędu Skarbowego w Warszawie;
wzrost transportu kołowego - przez producenta: koncentracja sprzedaży w jednym miejscu powoduje, że wzrastają odległości pomiędzy producentem, miejscem przetworzenia / opakowania a konsumentem; przez konsumenta: "wyprawy" samochodami na zakupy za miasto, zwiększenie uzależnienia konsumenta od samochodu;
promowanie budowy drogich autostrad / dróg dojazdowych - potężne supermarkety buduje się w pobliżu głównych dróg / autostrad lub w miejscach, gdzie przewidywana jest ich budowa, ściągając w ten sposób konsumentów nawet z dość odległych obszarów (także z innych województw);
wzrost ilości odpadów:
monopolizacja lokalnego rynku - (supermarkety stosują technikę zaniżania cen w pierwszym okresie sprzedaży nawet poniżej własnych kosztów, a po wyeliminowaniu konkurencji lokalnych producentów, już jako monopoliści, zmuszają konsumentów do płacenia wyższych cen lub obniżają jakość dostarczanych produktów), dodatkowo najczęściej korzystają z podatkowych ulg inwestycyjnych, niszczenie lokalnych placów handlowych, na których kupują głównie lokalni konsumenci przychodzący w to miejsce na piechotę lub przyjeżdżający rowerem;
"uprzemysławianie" rolnictwa, dzięki któremu uzyskuje się uniformizację produkcji, którą łatwiej pakować, przewozić, składować (ten sam kształt, wielkość, kolor, mniejsza ilość gatunków itd.):
pogorszenie jakości żywności - do konsumenta nie jest dostarczana żywność świeża - zwiększenie stosowania konserwantów, które są konieczne przy długotrwałym jej przechowywaniu;
wzrost cen żywności:
promocja zakupów "na zapas" - "tygodniowych", "miesięcznych", które w efekcie prowadzą do wzrostu konsumpcji, gdyż składowane produkty są zawsze "pod ręką" w domu;
promocja "konsumpcjonizmu" - religii, której świątynią jest supermarket a bożkiem towar; rodzina, zamiast na niedzielny wypoczynek do lasu, wyjeżdża na "wycieczkę" / "mszę" do sklepu. Psychologia potwierdza, że ludzie wchodząc do samoobsługowego supermarketu znajdują się w stanie hipnozy, skupiają się nad zakupem, muszą coś kupić, aby uzasadnić swoją wyprawę;
nadmierny import produktów - ze względu na nieuwzględnianie wszystkich kosztów (np. kosztów zniszczenia środowiska, kosztów społecznych), rynkowa cena produktów importowanych jest w rzeczywistości zaniżona i lokalna produkcja jest niszczona poprzez nieuczciwą konkurencję.

CO MOŻEMY ZROBIĆ?

Konsumenci /
organizacje ekologiczne:
Władze samorządowe:
Krakowska Grupa Federacji Zielonych
Sławkowska 12, 31-014 Kraków

WAKACJE

Po całym roku spędzonym na pracy lub nauce, żyjąc oszczędnie, pełni wyrzeczeń, a nawet odejmując sobie od ust, wreszcie nastał czas kolejnej celebracji, którymi wypełnione nasze codzienne życie. Wyjeżdżamy w końcu na wakacje. Na doroczny odpoczynek.

Wybieramy się. Jeszcze ostatnie przygotowania, które same w sobie są równie ekscytujące, co komiczne. Zakupy. Przecież trzeba mieć nowy strój do opalania, nowe stroje do wieczornych spacerów, nowy film na uwiecznianie nowych, wakacyjnych przeżyć. Nowy krem do opalania. I najlepiej nowy wóz do transportu na miejsce przeznaczenia. Oto jest filozofia wczasowicza.

Pełne niegdyś pociągi świecą dziś pustymi miejscami, chyba że przy wyjątkowym braku szczęścia trafi się na zmianę turnusów lub podobny kataklizm, drogami zaś ciągną tabuny zmotoryzowanych turystów, pędzących na złamanie karku do kurortów, w których ośrodki wypoczynkowe ciągną się kilometrami, jak wcześniej ciągnęły się bądź pola, bądź lasy, bądź ugory. Jakie to dziś niemodne podróżować czymś, co nie jest własnym samochodem, a już na wczasy - to chyba nietakt.

Jedziemy, by wypocząć, ale największą przyjemność sprawia nam ścisk i panujący hałas na plaży lub podczas spacerów na deptaku.

Jedziemy wypocząć, ale z lubością oddajemy się rozbuchanemu hedonizmowi i konsumpcji ponad miarę możliwości, zdrowy rozsądek i potrzeby. Jedziemy wypocząć, ale większość czasu spędzimy na śmieceniu na każdym kroku lub wałęsaniu się samochodami bez celu i potrzeby, ot tak, dla zabicia czasu. To już chyba jakaś choroba. Wyrzucamy, oczywiście, papierki i inne opakowania do kosza, a nie do lasu, to przecież wymóg nowych czasów, ale to swoją bezmyślną poprawnością potrafimy w trakcie krótkiego pobytu zapełnić cały, sporych rozmiarów kubeł na śmieci. Bo, oczywiście, wszystko pakowane w jednorazowe opakowania, jakby nie można inaczej i to pomimo usilnych próśb, by tym razem darować, począwszy od jedzenia, przez ubrania, a na książkach skończywszy. Czy jest to próba nadrobienia straconego czasu, gdy istniały co najwyżej opakowania zastępcze? Trudno uświadczyć szklane butelki, a gdy już się jakieś pojawią, to albo są niezwrotne, albo trudno je oddać, a co gorsza, operacja taka pociąga za sobą finansowe straty, gdyż rzadko udaje się sprzedać butelkę w cenie jej nabycia. Pełno za to plastikowych kubków i tym podobnych wyrobów. W tym naczyń. Jakie to praktyczne i estetyczne, podjeść sobie z plastikowego talerza lub napić się kawy z takiej samej filiżanki, którą po użyciu koniecznie trzeba zgnieść i wyrzucić. Karą zaś dla zwolenników normalnych talerzy, kubków i sztućców jest cena za usługi, która osiąga dwukrotne przebicie. Czy to jest mandat, czy podatek od umiejętności myślenia? A może tylko dobrowolna opłata na rzecz producentów tych zbędnych umilaczy codziennego życia? W taki właśnie sposób przy społecznej aprobacie, a wręcz jej entuzjastycznym poparciu, udaje się upchnąć niezliczone ilości szkodliwych odpadów bez potrzeby narażania się na niepotrzebne kontrole i szykany nawiedzonych obrońców naturalnego środowiska.

Spędzając czas, wczasując w przeróżnych kurortach wydajemy niezliczone ilości pieniędzy, dla których poświęcaliśmy się przez okrągły rok. Efektem naszej pracy są jedynie sterty niezniszczalnych śmieci i nabite kabzy ich producentów. To oni, a nie sprzedawcy wszelakich dóbr i usług, robią na nas świetny interes. Już chyba prościej wyrzucić tę garść banknotów wprost do kubła. Będzie tego po prostu mniej.

Paweł Skrzypiec


ZB nr 8(86)/96, sierpień '96

Początek strony