Strona główna |
Niestety, z braku opieki rozpadł się górujący nad miejscowością XVI-wieczny dwór alkierzowo-obronny, rozebrany ostatecznie około 1975 r. Resztki tego zespołu architektonicznego zostały wpisane do rejsetru zabytków województwa przemyskiego pod numerem A-34 (informacja dr W.Blajera). Pozostało jednak miejsce, w którym stał, tzw. Uroczysko, czyli wał obronny grodu, pochodzącego, jak przypuszcza p. J. Chmielewski, jeszcze z czasów Chrobrego. Jednak, jak dotąd, nie udało się w jego obrębie znaleźć ani jednego ułamka ceramiki wczesnośredniowiecznej czy średniowiecznej. Czworokątny przebieg zachowanych odcinków fosy i wału przemawia, jak uważa badający obiekt w Siennowie dr Blajer, za późnośredniowiecznym lub nowożytnym pochodzeniem fortyfikacji. Uroczysko wciąż pozostaje więc dla nas tajemnicą. W czworoboku, zamkniętym resztkami umocnień, wciąż jeszcze stoi prastary park, w którym rosną wspaniałe dęby. Wiele z nich zaopatrzonych jest w tabliczki, świadczące o uznaniu ich za zabytki przyrody. Przedłużeniem parku jest tzw. "gaj" - dębowy lasek, nieźle utrzymany przez miejscowe nadleśnictwo.
Przed zabudową współczesnymi budynkami uchroniły park dwie okoliczności. Pierwsza to fakt, że w okolicy brak równego terenu, na którym można by rozgrywać mecze futbolowe, a teren w obrębie starych wałów jest dostatecznie płaski i rozległy (kiedyś musiała stacjonować tu liczna załoga). Drugi to zainteresowanie się tym terenem Instytutu Archeologii Uniwersytetu Jagiellońskiego - pracujący na nim dr Blajer zgłosił (w 1995 r.) wniosek, o uznanie tego terenu za stanowisko archeologiczne, co uniemożliwia inne wykorzystanie terenu.
Właśnie w dobrze zachowanej fosie przy północnym wale grodu, z samego dna wyrasta ogromny wiąz, prawdopodobnie drugi co do wielkości w Małopolsce. Niestety, w przeciwieństwie do parkowych dębów jest on objęty ochroną tylko jako część całego zespołu podworskiego (wraz z sadem i parkiem). Nie wiadomo też, czy został opisany w polskich rejestrach. Zanotowany jest natomiast w rejestrze Królewskiego Ogrodu Botanicznego Kew w Londynie, na podstawie zdjęcia pochodzącego jeszcze z czasów okupacji. Obecnie drzewo jest o 50 lat starsze. Człowiek, który przyczynił się do powstania tego zapisu, mieszkający w Londynie J.K.Chmielewski apeluje do miejscowych działaczy ekologicznych o objęcie ochroną tego drzewa. Oprócz rozmiarów i wieku za opieką nad nim przemawia też fakt, że jego istnienie może pośrednio pomóc w datowaniu zabytków archeologicznych z tego terenu. Ponieważ rośnie na dnie fosy, w której nikt go umyślnie nie zasadził, musiał wykiełkować już w czasie, gdy grodzisko zostało opuszczone przez swą załogę. Ponieważ, jak twierdzi dendrolog dr M. Krąpiec z AGH, wzrost wiązów może kształtować się bardzo indywidualnie, sama wielkość drzewa nie świadczy o jego wieku. Dopiero jego nawiercenie, możliwe w przypadku prac konserwatorskich (jeśli zajdzie taka potrzeba) pozwoli na policzenie słojów, co ostatecznie rozstrzygnie wiek olbrzyma z Uroczyska.
Prócz ogromnego wiązu także i cała miejscowość warta jest opieki i ochrony przed niekontrolowanymi, żywiołowymi zmianami, niszczącymi już ostatnie zakątki pięknego krajobrazu.