ZB nr 10(88)/96, październik '96
MODA NA DREWNIANE DOMY?
Kazimierz Jabłoński - prezes firmy Wielkopolskie Tartaki "WITAR" podał, że jego przedsiębiorstwo (w tym tartak w Poprażynie) chce wykonać ogółem 60 domów z drewna dla kraju i na eksport do Niemiec. W krajach zachodnich wzrasta zapotrzebowanie na drewniane domy mieszkalne typu parterowego, zamierzamy więc za ich przykładem upowszechnić ten system budowania w Polsce - stwierdził.
Pomysł oczywiście dobry. Jedni budują domy z drewna, inni z gliny. Jest jeszcze jeden sposób - budować ceglane domy z płaskim zadaszeniem, przystosowanym do chodzenia po dachu i do hodowli szkółkarsko-ogrodniczej w donicach. Wiadomo, że miasta regularnie przelewają się poza rogatki, coraz więcej okolicznej ziemi uprawnej idzie pod różną zabudowę i infrastrukturę. Warto zakładać ogrody i warzywniaki na dachach peryferyjnych domków, wszak praktyczniejsze to od dachów trawiastych. W osiedlach miejskich, gdzie zanieczyszczenia powietrza praktycznie uniemożliwiają uprawę owoców i warzyw, chętnie widziałbym szkółkarstwo drzewek samosiejek, uratowanych przed zdeptaniem i uschnięciem. Wiadomo już, że w miastach powinno się sadzić drzewka odporne na skażenie gleby i wody, a do tego świetnie nadają się miejscowe samosiewy.
Takie dachy "hodowlane" można zakładać praktycznie na każdym typie nowo stawianego budynku: parterowej lub 1-2-piętrowej willi, bloku, wieżowcu. Jeśli ten pomysł chwyci, będziemy mogli spokojnie rozbudowywać nasze miasta, bez drastycznego zmniejszenia terenów zielonych.
Przykład domku jednorodzinnego z zadrzewieniem dachowym (szkółkarstwo lub Bonsai). Widok ogólny. Oczywiście trzeba by zamontować piorunochron do pręta sterczącego ponad drzewka, wejście na dach przez strop lub schodkami na tyłach domku.
Amerykanie już testują taką możliwość. Wpadli na pomysł samowystarczalnej, dachowej hodowli szklarniowej (warzywniczej), nawożonej własnym kompostem mieszkańców kampusu. My, oczywiście, zawsze musimy być na końcu. A podobno jesteśmy pawiem narodów? Ludzie, ruszcie się, pomysły są dobre!
Włodzimierz Bukowiec
KOPERTY Z ODZYSKU INACZEJ
Pomysł z odwracaniem kopert wewnętrzną stroną na zewnątrz jest dobry, ale nie zawsze szczęśliwy. Takie koperty ulegają podniszczeniu, aby to ukryć trzeba je podklejać paskami papieru lub taśmą, a to nie zawsze ładnie wygląda. Tymczasem rzecz w tym, aby adresat się nie obraził.
Oto moje propozycje:
1) Nie odwracaj koperty, lecz pozaklejaj, co się da. Adres nadawcy - karteczką ze swoim adresem, adres odbiorcy - nowym adresem. Znaczki zerwij i naklej nowe o mniejszym nominale, aby zajmowały większą powierzchnię - powinny kryć pomięte brzegi koperty, ślady zdzierania poprzednich znaczków oraz pieczątki pocztowe. Im więcej zniszczeń i zabrudzeń, tym mniejsze należy stosować nominały znaczków (nawet po 500 zł). Zamiast nalepki listu poleconego można nakleić znaczek "recycled paper" (załączam czytelnikom do skserowania i wycięcia). Jeśli koperta u dołu jest mocno pomięta, można tam nakleić w jednym rzędzie nawet kilka takich znaczków (jako pasek ksero ze znaczkami). Jeśli wysyłasz ksero, pisz "DRUKI" w miejscu podniszczonym (pomiętym).
Z tyłu koperta również musi prezentować się schludnie. Na zwrotny adres należy nakleić swój lub jakąś etykietkę ekologiczną (rysunek, hasło). Niezłe etykietki sprzedaje "Misja Człowiek", ul. Brzęczkowicka 5b/36, 41-412 Mysłowice. Mnie najbardziej podoba się ta: siedzi mały, biały misiek ze smutnym wzrokiem, nad głową ma tekst: Czy twoja mama nosi futro? Jego mama straciła... W ostateczności można nakleić kwadrat papieru z napisem: "recycled paper" w kółku ze strzałek lub pod kółkiem.
2) Jeśli zdecydujesz się odwrócić kopertę, możesz mieć więcej roboty. Zabrudzeń nie będzie, ale pozostaną widoczne ślady zdzierania. Wszystkie te szpecące miejsca zaklejaj. Przed naklejeniem czegokolwiek wytnij sobie odpowiednie papierki, etykietki, adresy i naklejki i ułóż je na próbę na kopercie. Jeśli całość dobrze się prezentuje - naklejaj. Jeśli nie - zmieniaj ułożenie karteczek i znaczków, dopóki nie osiągniesz estetycznego rezultatu. Jeśli musiałbyś zaklejać zbyt dużą powierzchnię, lepiej przytnij kopertę A4 na format A5 (odrzucając część zbyt pomiętą) albo kup nową kopertę, aby nie ryzykować urażenia adresata. Pamiętaj: wysyłając przesyłki w brzydkich, pomiętych kopertach, ratujesz lasy i tracisz przyjaciół.
Włodzimierz Bukowiec
P.S. Autor korzysta z kopert p. Remika Okraski. Sporo jest pomiętych (większe formaty), a te mniejsze noszą wyraźne ślady odwracania (zdzierania) lub są nieładnie zaklejone. Bez używania (proponowanych Państwu) naklejek, nie miałbym odwagi używać tych kopert! A już na pewno nie do adresatów spoza środowiska ekologów! Używajcie naklejek!
Panu Remikowi bardzo dziękuję za pomoc i pozdrawiam.
n l s q r o
ZB nr 10(88)/96, październik '96
Początek strony