ZB nr 12(90)/96, grudzień '96
ZE ŚWIATA
TAJLANDIA. Dwoje tamtejszych bogaczy wyprawiło ślub swoim kotom. Orkiestra, tańce, ceremonie kosztowały 25 tys. $.
BANGLADESZ. Na granicy z Birmą w wyniku wybuchu min zginęło 6 drwali i 2 dzikie słonie. Miny podkłada armia birmańska walcząca z partyzantką.
NEPAL. Światowa Federacja Hindusów zwróciła się do Szwajcarów, prowadzących badania naukowe w Himalajach, o powstrzymanie się od uboju 230 tys. krów. Hindusi zaproponowali, że kosztem przeznaczonych na ubój 257 mln $ zorganizują transport bydła w inne rejony Nepalu.
RPA. Leśnicy z Narodowego Parku Krügera powstrzymali się od gaszenia kilkudniowych pożarów sawanny, trawiących tę okolicę. Spłonęło tysiące zwierząt. Służby Parku uzasadniają swą postawę dobrem przyrody, która wymagała "oczyszczenia ogniem" z uschniętych drzew i traw.
NOWA ZELANDIA. Badania holenderski naukowca Jana van der Leun (ONZ-owski Program Ochrony Środowiska) doprowadziły go do wniosku, że do 2060 r. na skutek powiększającej się "dziury ozonowej" większość ludzi na świecie będzie miała raka skóry.
Z AMERYKI PÓŁNOCNEJ
HOLLYWOOD. Według ostatniego komunikatu Rainforest Action Network kilka tutejszych wytwórni filmowych wciąż jeszcze używa drewna, sprowadzanego z Indonezji, przyczyniając się do zagłady tamtejszych lasów. Są to: "Paramount", "Sony Pictures", "Tri Star", "20th Century Fox". "Warner Brothers" i "Disney" pod społecznym naciskiem ograniczyły zużycie tego surowca do 75%. Do grona firm, które nie używają go w ogóle dołączyła niedawno MCA/"Universal".
ALASKA. Słonie morskie, żyjące tutaj w Zatoce Bristolskiej padają ofiarą myśliwych. Przeciw nadmiernemu i niehumanitarnemu zabijaniu tych zwierząt protestują organizacje ekologiczne. Na te wielotonowe zwierzęta poluje się często przy użyciu broni małokalibrowej, do której amunicja jest najtańsza. To powoduje, że zdychają one powoli, z upływu krwi, gdyż kula nie jest w stanie zabić ich natychmiast. Mimo wejścia w użycie kalibrów średnich (takich jak stosowane przeciwko ludziom), jest to wciąż za mało, by położyć kres męczarniom zwierząt.
KALIFORNIA. W rezerwacie Yosemite dwóch instruktorów skautowskich - Ron Roach i Bob Woodward - zabiło, głównie przy pomocy kamieni, niedźwiadka, który nieopacznie próbował się do nich zbliżyć. Obu sąd uniewinnił.
W rejonie Los Angeles kojoty, dla których zabrakło pożywienia, wkroczyły do miejscowości, zjadając zwierzęta domowe i ich pożywienie. Mieszkańcy domagają się, by wywieźć zwierzęta z powrotem w góry. Przy okazji - najprawdopodobniej - wiele z nich zostałoby zabitych. Władze nie podejmują decyzji, a ludność kupuje duże psy do walki z kojotami.
W San Diego zorganizowano leczenie delfinów gnębionych we wszystkich morzach przez tajemniczą wirusową epidemię. Na całym świecie zdechło już ich ok. 2000.
W delfinarium Knott's Berry Farm urządza się pokazy delfinów. Nie zapewnia im się jednak odpowiedniej przestrzeni życiowej i ochrony przed upałami. Jedno ze zwierząt padło na zawał serca.
Na skutek zderzenia ze statkiem zdechł na plaży w pobliżu Hantinton Beach 6-letni wieloryb. Było to drugie co do wielkości zwierzę, którego śmierć zanotowano. Naukowcy próbują odzyskać jego szczątki, rozgrabione przez okolicznych mieszkańców "na pamiątkę".
Na brzegach Jeziora Słonego, położonego na południu stanu, stworzono stały camping, zamieszkały przez ludzi w przyczepach i domkach. Na skutek zanieczyszczenia jeziora ściekami zaczęły umierać ryby i wodne zwierzęta. W następnej kolejności zaczęły padać jedzące śnięte ryby ptaki. Zdechło już ich 13 tys., w tym 8 tys. pelikanów.
Przed I Mistrzostwami Świata w Surfingu (5-13.10.br., Hantinton Beach) australijski zawodnik Darren Magee oczyścił z odpadków taką część plaży, jaką zdołał.
KANADA. Mimo protestów torontońskich działaczy organizacji Earthroots rozpoczęto wycinkę 120-letnich drzew w lesie Owain Lake. Aresztowano 37 osób, które usiłowały temu zapobiec, przykuwając się do ogrodzenia terenu.
W południowej części kraju i na północy Stanów Zjednoczonych odkryto żaby-mutanty. Budowa ich łap i oczu jest nienormalna, czasem mają również ogon. Niektórzy naukowcy przypuszczają, że jest to efekt promieniowania ultrafioletowego, przenikającego przez zniszczoną warstwę ozonową w atmosferze i ostrzegają, że podobny los może spotkać i ludzi.
ILLINOIS. 3-letniego chłopca, który w chicagowskim zoo spadł z wysokości 5 m do ogrodzenia goryli, ratowała 7-letnia gorylica, wychowana w San Diego. Nieprzytomnego ułożyła w bezpiecznej pozycji i wzywała ludzi na pomoc. Uchodzi ona za najinteligentniejsze zwierzę wśród tamtejszych goryli.
WASZYNGTON. Po 16 latach korzystania ze stałego obozu, położonego na terenie rezerwatu przyrody niedaleko San Diego, Kongres Stanów Zjednoczonych nakazał organizacji skautowskiej opuścić tak niefortunnie zlokalizowany obiekt.
Prezydent Clinton zawetował ustawę Kongresu, likwidującą 2 rządowe rezerwaty przyrody w Hampshire i Vermont. Tego samego dnia podpisał ustawę, zakazującą palenia i składowania śmieci oraz eksploatacji minerałów na Antarktydzie.
MEKSYK. W demonstracji farmerów wzięły udział słonie z miejscowego zoo. Pochód przeszedł przez całe miasto. Dla słoni była to pierwsza w życiu okazja do tak długiej przechadzki...
Z AUSTRALII
Odbyła się tu sponsorowana przez Greenpeace konferencja, poświęcona wpływowi zmian klimatycznych na stan ludzkiego zdrowia. Wg prof. Paula Ebsteina pogarszające się warunki klimatyczne przyczyniają się do rozprzestrzenienia w krajach Trzeciego Świata niebezpiecznych epidemii, jak np. malarii. Jeśli zmiany dalej będą zachodziły, należy się spodziewać następnych epidemii, m.in. żółtaczki i zapalenia opon mózgowych.
Australijski naukowiec - Jim Peacock wysunął tezę, że wszczepiając geny chwastów roślinom tropikalnym, można by je przystosować do uprawy w zimnym klimacie, co spowodowałoby wzrost produkcji żywności na świecie i zapobiegłoby głodowi. Przewodniczy on programowi, mającemu wyselekcjonować przydatne geny, w którym bierze udział 12 państw.
2 małe wieloryby z własnej inicjatywy pomogły ludziom w odholowaniu na głęboką wodę olbrzyma z ich gatunku, który osiadł na mieliźnie na jednej z australijskich plaż.
za Przemysławem Sobańskim
W miesięczniku "Brum" - magazynie rockowym nie tylko o muzyce, w każdym numerze swoje "ekofelietony" prezentuje Jarema Dubiel (były już poruszane takie tematy,jak: spalarnie, PCV, fekalia, energetyka atomowa, alternatywne społeczności itp.). Na łamach tego magazynu prowadzona jest również reklama antynikotynowa - w ostatnich numerach było to zdjęcie z prosektorium z dopiskiem: "Dzięki paleniu będziesz cool". Rewelacyjne!
Z produktów kosmetycznych nie testowanych na zwierzętach udało mi się ostatnio zarejestrować następujące:
Tibet - coś dla miłośników gór, dezodorant i pianka do golenia w trzech wersjach zapachowych,
Freeman - seria kosmetyków owocowych (zawiera kwasy AHA), żele do mycia twarzy, szampony, balsamy, toniki,
Super Silk - lakier do włosów,
C'est Nouveau - dezodoranty i lakiery do włosów, pianki do włosów,
Shelley - dezodoranty,
Cleo - tylko nowe wydanie szamponów, niektóre pianki do włosów, lakiery do włosów. Starsze wydanie szamponów oraz balsamy nie posiadają ani symbolu, ani informacji, czy produkt był testowany na zwierzętach czy nie.
Poturbował naganiacza - taki tytuł miała informacja zamieszczona w "Dzienniku Polskim". Wypadek wydarzył się na polowaniu w okolicach Darłowa, gdzie spłoszony jeleń poturbował naganiacza, który w wyniku odniesionych obrażeń zmarł. Tym razem zamiast człowiek upolować jelenia, jeleń upolował człowieka.
3 x Adriana Sadowińska
"Dziennik Polski" z 6.11.96, s.3.
Czysta inwestycja (Port Service, Gdańsk), [w:] "Gazeta Wyborcza" z 8.11.96 - budowa spalarni odpadów ropopochodnych. Alarm!
Dariusz Kuflewicz
McŚMIEĆ
W dniu 5.10.96 odbyła się w Łodzi Ogólnopolska Pikieta Restauracji McDonald, zorganizowana przez Centrum Inicjatywy Lokalnej-FWZ i Ruch Animalistyczno-Ekologiczny. Rozpoczęło się wszystko 30-minutowym falstartem, za co przepraszamy; mimo wszystko chyba jest to ewenement, bo jak sięgam pamięcią, to nie było imprezy, która rozpoczęłaby się przed czasem - regułą jest raczej poślizg. Całe zamieszanie wyniknęło z braku legalizacji pikiety i pogadanek z policją tuż przed nią. Obawialiśmy się po prostu interwencji "niebieskich", a ponieważ na miejscu był tylko jeden radiowóz, postanowiliśmy rozpocząć wcześniej, zanim nie pojawi się ich więcej.
Akcja była (na szczęście) nie tylko z nazwy ogólnopolska. Dziękujemy wszystkim, którzy stawili się o godzinie "zero" przed budą McŚmiecia na ul. Piotrkowskiej, a szczególnie przyjezdnym z Bielska-Białej, Kalisza, Krakowa, Warszawy, Tomaszowa Mazowieckiego, Piotrkowa Trybunalskiego, Pabianic, Poznania (jeżeli kogoś nie wymieniłem, to po prostu o tym nie wiedziałem). W sumie było około 200 osób. Rozpoczęło się wszystko krótką gadką o zagrożeniach ze strony korporacji, następnie miał miejsce teatrzyk, po którym nastąpiło przekazanie śmieci w prezencie pracownikom McŚmiecia. W dalszej części odczytaliśmy ulotki, poskandowaliśmy hasełka i potańczyliśmy przy głosie bębna (miał to być taniec integracyjny, ale coś cieniutko było z tą integracją). Policja - mimo wcześniejszych obaw - nie interweniowała, a w trakcie całej pikiety panowała spokojna atmosfera. Podczas gdy akcja miała się ku końcowi, odbyła się w budzie, którą pikietowaliśmy, konferencja prasowa rzecznika McDonald'sa (przybył specjalnie z Warszawy). Można było usłyszeć m.in. takie ciekawostki, jak to, że McDonald's współpracuje z Greenpeeacem, a także z polskimi organizacjami ekologicznymi (jednak na pytanie: "z jakimi?" pan zasłaniał się tajemnicą firmy).
Trzeba tu wspomnieć, że w tygodniu poprzedzającym pikietę miały miejsce dwie 45-minutowe audycje w radiach żAK i KIKS, w całości "poświęcone" McŚmieciowi. I to już chyba koniec. W sumie było całkiem NIEźle.
W imieniu wszystkich tych, którzy wnieśli swój wkład w organizację pikiety
(s)pi(s)ał GÓRA?L
MARNY CZAS DLA WILKA
Polecam tekst z "Gazety Wyborczej" 29.10.96 (s.6) autorstwa Adama Wajraka. Na szczęście jednak informacja z tego artykułu już jest nieaktualna. Otóż wojewoda krośnieński zdecydował się obniżyć limit odstrzału z 72 do 45 osobników. Mam nadzieję, że ponad 3000 podpisów pod petycją zebrane przez Ośrodek Działań Ekologicznych "Źródła", także miało w tym swój udział. Przy okazji - oglądaliście 28.10. br. Wiadomości (TV)? Też było o wilkach! Protestujmy dalej, 45 wilków to wciąż zbyt wiele!
Z wilczym pozdrowieniem - auauauuuuuu
KrzysztoA. Wychowałek - "Xpert"
MOST - Polska Sieć Komputerowa dla NGO's
Piotrkowska 77/14, 90-423 Łódź
/ 0-42/301-749 kaw@ecn.apc.org
W PRASZCE
Na granicy ze starym, bardzo zaniedbanym cmentarzem żydowskim ksiądz postawił kapliczkę Matki Boskiej Fatimskiej. Od strony ulicy, przy której się ona znajduje, dojście do "świętego miejsca" jest wolne, natomiast od strony cmentarza - siatka i drut kolczasty. Zaraz za ogrodzeniem stała jedna z szeregu ponadstuletnich brzóz.
Kilka dni temu, wieczorem została ścięta pod pozorem zagrożenia dla przechodzących osób. Pozwolenie - co sprawdziłem - ksiądz uzyskał od Wydziału Środowiska Urzędu Gminy. Pozornie wszystko w porządku, ale... no właśnie:
- Z wykształcenia jestem leśnikiem, byłem na miejscu i oglądałem pniak, nie wygląda on na pniak po martwym drzewie; drewno było żywe.
- Jako dziennikarz lokalnego radia w czasie wyjaśniania całej sprawy spotkałem się z niebywałym oporem:
- ze strony zastępcy burmistrza, który nazwał sprawę "zorganizowaną akcją",
- ze strony księdza - "pan powinien bać się kary od Boga".
Wszystko było na antenie, i co? I nic.
W małym miasteczku z władzą nie poradzisz. Moja bardzo smutna teza - nawet pomnik przyrody na cmentarzu można wyciąć pod pozorem zagrożenia dla pieszych, pod warunkiem odpowiednich wpływów starającego się, a wszystko jest zgodne z prawem.
Bezradny Marek Wargoła
ŚMIERDZIELSTWO
W Spytkowicach w woj. bielskim istnieje rzeźnia. Niby nic nadzwyczajnego, bo takowa jest prawie w każdej miejscowości, ale...
Idąc sobie drogą biegnącą blisko niej można się "ładnie" przestraszyć i odurzyć. Dochodzi stamtąd pisk zabijanych zwierząt, a także niesamowity smród. Mało tego - na położonym niedaleko stamtąd stadionie nie można długo przebywać, jeśli chce się później coś zjeść. W rzeźni przetapiany jest tłuszcz i właśnie podczas tego procesu wytwarza się ten nieprzyjemny zapach. Tłuszcz ten jest później wykorzystywany do produkcji kosmetyków. Dzieci, którym ruch jest szczególnie potrzebny, nie mają gdzie zagrać w piłkę. Piłkarze LZS-u udają, że podczas treningu nic nie czują i nigdzie tego nie zgłaszają. Poza tym właściciel rzeźni posiada dwa psy. Są to zjadliwe wilczury karmione wyłącznie mięsem. Za fakt, że są one agresywne, odpowiedzialny jest ich pan. Co by było, gdyby wydostały się one poza ogrodzenie? Błąkają się też tam psy, które przychodzą pod masarnię i porywają kości. Nie są to kości kurczaka, ale np. krowy. Później jest ich pełno na drodze, poboczu i stadionie. Zgłosiliśmy tę sprawę do sanepidu, ale to nic nie pomogło. Kontrola co prawda była, ale urzędniczki wyjechały stamtąd z wyładowanymi kieszeniami.
Ludzie dalej chodzą i pewnie dalej chodzić będą tamtędy, ale jakoś nie podejmują żadnych starań o usuniecie albo zlikwidowanie rzeźni. Słychać tylko na każdym kroku narzekania na smród stamtąd dochodzący.
Green'a
KSIĄŻKI POPULARNE WŚRÓD NIEMIECKICH EKOLOGÓW
- T. Nilsen, I. Kudrik, A.Nikitin., The Russian Northern Fleet. Sources oRadioactive contamination, Bellona Foundation 1996, s.168.
Norweska Fundacja Bellona przedstawiła w Niemczech wydany w sierpniu raport poświęcony olbrzymiemu zagrożeniu Morza Barentsa przez upadającą rosyjską Flotę Północną. Dziesiątki łodzi podwodnych i okrętów o napędzie atomowym niszczeje, brak zabezpieczeń odpadów, środków do ich neutralizacji. Raport dokumentuje wszystkie rosyjskie atomowe okręty i łodzie podwodne na północy. Od lutego br. za ujawnienie tych danych współpracownik Bellony Aleksander Nikitin siedzi w petersburskim więzieniu.
- Waldzustandbericht der Bundesregierung 1996. Ergebnisse der Waldsachadenserhebung, s. 83 + 7.
Na konferencji prasowej w Bonn rząd niemiecki przedstawił stan lasów w Niemczech z uwzględnieniem sytuacji w Europie. Według opracowania w ostatnich latach nastąpiło lekkie poprawienie się stanu lasu, szczególnie na wschodzie kraju. Pogorszył się stan dębów: co drugi w Niemczech jest poważnie uszkodzony. W raporcie zwrócono też uwagę na dramatyczne pogorszenie się stanu lasów w Polsce - w 1988 r. było 20% poważnie uszkodzonych drzew, natomiast w 1995 r. procent ten wzrósł do 53. Niemieccy ekolodzy zwracają uwagę, że nie można bezkrytycznie przyjmować raportu. W rzeczywistości stan lasów jest nadal bardzo poważny, rzekome polepszenie wynika z faktu, że drzewa opisane jako poważnie uszkodzone kilka lat temu, zostały wycięte jako obumarłe i nie psują już dziś statystyki.
NIEMIECCY ZIELONI W INTERNECIE
Frakcja die Grünen opracowała bogaty zestaw informacji dla zainteresowanych. W bazie danych można znaleźć aktualne informacje o imprezach, parlamentarnych inicjatywach Zielonych, dane o frakcji, publikacje, druki Bundestagu: http://www.gruenebt.de.
2 Wojciech Krawczuk
UNEP NIE PRZYZNAŁ NAGRODY FIRMIE "AMWAY"
W liście z 25.10.96 pani Elisabeth Guilbaud-Cox - Co-ordinator Special Event UNEP (United Nations Environment Programme) z Nairobi zawiadomiła mnie, że firma "Amway" nie otrzymała żadnej z globalnych nagród ekologicznych przyznawanych przez UNEP.
Jan Bocheński
SZTUCZNE SZCZURY
Dobra wiadomość dla "animalsów" walczących z wiwisekcją:
Studenci medycyny będą mogli doskonalić swe umiejętności chirurgiczne na sztucznych szczurach. W Ultrechcie zaprezentowano gumowego szczura z silikonowymi nerkami i żyłami z lateksu. Ma kosztować 300 dolarów.
2 "Dziennik Polski" z 24.10.96.
nadesłał: Włodzimierz Bukowiec
WYNALAZKI (BARDZIEJ) PRZYJAZNE DLA ŚRODOWISKA
I
Wynalazkiem, który najbardziej wpłynął w w. XX na nasz (choć głównie pań) styl życia, jest - oczywiście - pralka automatyczna...
Przygotowując się powoli do w. XXI nabyłem ostatnią nowość w tej dziedzinie - pralkę bąbelkową. Jest to rzeczywiście rewelacja. Pierze lepiej i szybciej, choć w niższych temperaturach (tylko do 50o C). Z powyższych powodów, a także dlatego, że nie ma wbudowanej grzałki - zużywa mniej energii. Zużywa też mniej proszku, bo proces prania jest zintensyfikowany przez wtłaczane od doły bąbelki powietrza. Mniej niszczy ubrania, a raczej je odświeża. Moje dżinsy robocze wyszły z niej jak nowe. Włókna tkanin nie są tu maltretowane, jak w pralkach tradycyjnych, lecz raczej podlegają masażowi relaksująco-koncentrującemu.
Pralka waży tylko 43 kg - produkcja jest mniej materiałochłonna. Jedyna wada widoczna na pierwszy rzut ekologicznego oka: pralka zbudowana jest prawie całkowicie z tworzyw... sztucznych.
II
Ciekawym wynalazkiem (reklamowanym jako "drugi po kole") są pseudo-jednobiegunowe magnetyzery. Sceptycy to wyśmiewają - ale to działa!
Magnetyzer zastosowany w samochodzie sprawia, że spaliny są znacznie czystsze, silnik jest bardziej elastyczny i zużywa mniej paliwa. Moja łada "Samara" z 1991 r. na wolnych obrotach wydziela zaledwie ok. 0,16% CO2 i 130 ppm węglowodorów. Fakty te potwierdzają (niektóre) instytuty przemysłowe i placówki naukowe. Ostatnio w "Motorze" była zamieszczona relacja z próby, której poddano nowe maluchy. Po założeniu magnetyzerów i odpowiednim wyregulowaniu spaliny spełniły normy czystości przewidziane dla aut z katalizatorami.
O ile mniej smrodu byłoby na naszych drogach, gdyby zastosować magnetyzery do tych wszystkich starszych aut, w tym autobusów i ciężarówek.
Takie same, rewelacyjne efekty dają magnetyzery w zastosowaniu do uzdatniania wody. Magnetyzery są swego rodzaju perpetum-mobile, gdyż nie zużywają energii, a robią tyle pożytecznych rzeczy.
Do wycieczki w XXI w. zachęcał
2 KrzysztoŻółkiewski
Obserwatorium Gastronomiczne w Katowicach
ERRATA
- We wrześniowych ZB w spisie autorów numeru błędnie podaliśmy imię autora artykułu pt. O papierze inaczej. Jest nim Jarek Genert (nie Jacek).
- Autorem artykułu pt. Sukces - choroba, szalaństwo czy zbawienie?, zamieszczonego w ZB nr 2(80)/96, s.46, jest Jolanta Ścibior, a nie - jak podaliśmy w listopadowym numerze (s.24) - Ścibor.
- Cerkiew przedstawiona na reprodukcji zamieszczonej w ZB nr 11(89)/96, s.74 znajduje się w Chmielu (nie w Chmielniku).
ZB nr 12(90)/96, grudzień '96
Początek strony