Strona główna |
Z sondaży wynika, że dzieci przekładają kasety z horrorami, thrillery i brutalne filmy akcji nad poczciwe smoki, krasnoludki, księżniczki i diabły.
Wielu uważa, że ma to fatalny wpływ na psychikę dziecka. Baśnie i sagi przybliżały dzieciom za pomocą symbolicznych obrazów i scen takie pojęcia, które łączyły się z dynamiką ich rozwoju psychicznego.
Bajki, operując językiem obrazów na podobieństwo snów, przygotowują dziecko do życia w społeczeństwie. Telewizja zaś, w przeciwieństwie do baśni, przedstawia rzeczywistość w sposób możliwie sensacyjny i udramatyzowany, a przez to nieuczciwy - twierdzi Schneider. - Dziecko, które jest narażone na ciągłe oddziaływanie śmierci i zniszczenia, przestaje odczuwać tragizm umierania, ból i cierpienie, przerażenie na widok nieludzkich zachowań.
Teoria katharsis opiera się na klasycznej koncepcji psychoanalitycznej redukowania popędów za pośrednictwem wyobraźni. Oglądanie scen morderstw i zadawania bólu innym powoduje u widzów zredukowanie agresywnych popędów. Oglądanie straszliwych następstw przemocy uwrażliwia na cierpienia.
Teoria powstrzymania zakłada, że oglądanie przemocy wywołuje zahamowania w psychice, a co za tym idzie - zanik zachowań agresywnych. Widz fantazjuje na temat tego, jak niszczy swoich wrogów i ... wpada w panikę.
Fantazje wywołują strach i poczucie winy, co powstrzymuje od wrogich uczuć i tłumi agresję.
Teoria stymulacji stwierdza natomiast, że przemoc w mediach prowadzi do narastania agresji. Jednak według Leonarda Berkowitza, amerykańskiego psychiatry i psychologa, warunkiem wywołania zachowań agresywnych u osób badanych jest nagromadzona w nich frustracja.
nadesłał: Piotr Kosibowicz
12, Kraków 42 0-12/15-59-74
kosi@p7.f10.n486.z2.fidonet.org
I co? Ano - bardzo miłe zaskoczenie! Uważam, że p. Joanna Podgórska napisała bardzo zgrabny artykulik. Jest rys historyczny, są wypowiedzi pp. Bolka Roka, Kuby Sienkiewicza, Czesława Niemena, Barbary Labudy oraz naczelnej "Wegetariańskiego Świata" - Agnieszki Olędzkiej i... poetów, np. M. Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej czy B. Shawa.
Myślę sobie: dobrze się stało, że taki tekst pojawił się w "Polityce" - piśmie przecież niespecjalistycznym, jeśli chodzi o ekologię czy wegetarianizm, choć mającym możliwości fachowego i poważnego traktowania wymienionych problemów przy szerokim i dosyć ważnym zakresie oddziaływania.
Szkoda tylko, że autorka pisząc artykuł zatytułowany Przychodzi Puchatek do rzeźnika... oparła się wyłącznie (jak się wydaje) na lekturze "Wegetariańskiego Świata". Skądinąd wiem, że redakcje największych czasopism mają orientację w tym, co się pisze i wydaje w kraju. A jeśli nawet ich wiedza nie jest wystarczająca - może warto, by czytelnicy i korespondenci ZB pomogli poszerzyć wiedzę redaktorów dużych pism i w ten sposób spróbowali wywrzeć większy wpływ na wiedzę i świadomość przeciętnego Polaka - wszak "przeciętny Polak" to jeszcze nie ekolog i wegetarianin?
Dariusz Kuflewicz
2. A. Miller, Dramat udanego dziecka, Wyd. Santorski - stwarzamy podły, obłudny, okrutny i tanio iluzoryczny świat uczuć, bojąc się spotkać z dzieckiem wewnętrznym, które oszukano u zarania jego życia. Dotyczy to niemal wszystkich ludzi, a Polaków w szczególności, niestety...
Agnieszka Z.
K.J. Pflugbeil nie jest uzdrawiaczem. Nie proponuje całkowitego odstawienia leków farmakologicznych. Jednak w Biotoppingu można znaleźć wiele wskazówek, jak - wykorzystując naturalne rytmy ciała - zmniejszyć zużycie środków chemicznych do niezbędnego minimum. Okazuje się, że dostosowując wszelkie metody lecznicze do pór dnia, można zwiększyć znacznie ich efektywność. Dotyczy to zarówno pastylek, jak i ziół czy ćwiczeń fizycznych. Te ostatnie najintensywniej rozwijają organizm wcale nie wczesnym rankiem, jak twierdzi osąd potoczny, tylko ok. godz. 1700. Zmniejszenie zużycia środków farmakologicznych przez umiejętne dawkowanie ich w cyklu rocznym i dziennym najważniejsze jest jednak w wypadku chorób przewlekłych, jak: cukrzyca, depresja, choroby serca, reumatyzm czy wrzody żołądka i dwunastnicy, zmuszających do przyjmowania przez wiele lat dużych dawek leków, nieobojętnych dla zdrowia. Oprócz potwierdzonych badaniami naukowymi rytmów biologicznych dnia i roku, autor omawia również wiele prostych metod zapobiegania najczęstszym schorzeniom, zaczerpniętych z wodo- i ziołolecznictwa, utrzymywania właściwej diety (niestety, nie tylko wegetariańskiej) i in.
Należy jednak pamiętać, że niektóre z propagowanych przez niego metod wciąż budzą nieco kontrowersji. Preparat podobny do thymosandu - TFX został w Polsce dopuszczony do sprzedaży. Jednak stosowanie go zapobiegawczo kilka razy do roku jako panaceum na wszystkie klęski i choroby nie zyskało chyba jeszcze powszechnego uznania. Tak samo metoda leczenia przeziębień za pomocą uderzeniowej dawki witaminy C - w świetle ostatnich badań nie wydaje się całkiem słuszna*). Mając to jednak w pamięci i nie traktując tej popularyzatorskiej książeczki jak Świętej Księgi, można z niej wiele skorzystać, zarówno jeśli chodzi o planowanie rozkładu dnia, jak i o zapobieganie najczęstszym schorzeniom. Ułatwia to zamieszczony w niej indeks.
(j.sng.)
*) Należy przypomnieć, że do ekstrahowania witaminy C z naturalnych produktów używa się rozpuszczalników chlorowcopochodnych, będących silnym środkiem mutagennym. Beztroskie używanie ich w krakowskiej Polfie wywołało swego czasu zatrucie środowiska, dziwaczne mutacje roślin w okolicy zakładu i zwiększenie częstotliwości wypadków raka.
A. Hoffman
W niezbadanych jeszcze lasach stanu Michigan, leżącego na terytorium USA, zostaje znaleziony (we wnykach kłusowników) młody mężczyzna. Kontakt z cywilizacją przemysłową rozpoczyna od szpitala psychiatrycznego. Następnie, po pobycie w małym miasteczku, porzuca kobietę i cywilizację, przekonawszy się, że postęp w ludzkim wydaniu to udawanie, że jest się kimś innym niż w rzeczywistości. Dla jasności obrazu dodajmy, że bohater Drugiej Natury został wychowany przez wilki, był członkiem stada, i poznawszy dwie strony medalu wybrał rewers, czyli powrót do dzikiego życia.
Czy powracający w literaturze popularnej jak bumerang temat ludzkiego dziecka wychowanego przez wilki (czyli naturę) nie został jeszcze do cna wyczerpany? Wszak podobne pytania nurtowały twórców Nell czy Greystoke, legendy Tarzana, władcy małp. Hoffman jednakże proponuje odmienne ujęcie tematu. Opozycje - natury i cywilizacji, zwierząt i ludzi, kobiet i mężczyzn, a przede wszystkim przeciwstawienie współczesnej, oswojonej kobiety - kobiecie dzikiej, czyli Naturze, decyduje o wadze tej pozycji. To i stawiane pytania o miejsce dzikości w życiu człowieka i cywilizacji, którą stworzył. Autorka zastanawia się, czy ludzie potrafią spotkać się, próbować zrozumieć i zostawić w stanie nienaruszonym ostoje dzikiego życia, także tę znajdującą się w każdym z nas. Pyta też, dlaczego marnujemy tę szansę.
Poprzez szpary w tradycyjnym opakowaniu literackim przesączają się niepopularne pytania. Pytania najważniejsze.
Robert Drobysz
nadesłał: Robert "Ryba" Rybicki
III część (Dusza uznana przez większość cywilizacji) opisuje sposób traktowania zwierząt na przestrzeni dziejów (XX wiek jest określany jako piekło!) oraz przez różne kultury, a także Kościół. Bardzo interesujące jest Addendum (z łac. "dodatek") Czy ludzie mają duszę? (autorstwa Pręgowanego Kota), w którym opisane jest życie "autora" odkrywającego, że w rzeczywistości światem nie rządziły koty, lecz ludzie, przerażające monstra oraz dowiadującego się - ku swemu przerażeniu - iż po (...) pobycie w kocim Niebie (...) każdy kot musi powrócić na ziemię, przekroczyć pewien stopień i wcielić się w istotę ludzką. Oto, jak na to reaguje: Zgroza! (...) My, koty, łagodne, kochające i szczere mielibyśmy się stać agresywnymi, rozwścieczonymi hipokrytami? (...) Przejście do stadium ludzkiego, do stadium pozbawionego miłości, cóż to za regres, jaka klęska! Gdy zapytali matkę, Pręgowaną Kocicę, czy nasi mniejsi bracia [ludzie] mają duszę?, dowiedział się, że jego Matka zaprotestowała przeciw decyzji zgromadzenia kociej starszyzny: jedynie zwierzęta mogą być pewne nieśmiertelności. Mówiła o miłości, której Dwunogi dają czasem dowody i to świadczy na korzyść ich duszy. Książka kończy się zdaniem: A tymczasem kwestia nadal pozostaje otwarta: czy Ludzie mają duszę? Naprawdę warto się nad tym zastanowić.
Uważam, że Dusza zwierząt jest lekturą obowiązkową dla wszystkich prawdziwych przyjaciół zwierząt. Pisząc "prawdziwych" mam na myśli, że nie dotyczy to tych "pseudo", którzy mówią: "Lubię wszystkie zwierzęta, a najbardziej kurczaka w potrawce, schabowego lub inny owoc mordu". Uprzedzam jednak, że kto jest wrażliwy, może uronić kilka łez (tak jak mi się to zdarzyło). Po prostu piękna książka. Być może będzie jeszcze dostępna u...
Radosława Kisielewskiego
Zwierzyniecka 19a/4
15-312 Białystok
Artur Zięba
Wałowa 30/7, 33-100 Tarnów
Głos prastarej
zapomnianej kniei przetrwał
w szumie dębu
Ta mała książeczka, dedykowana Obrońcom Puszczy Białowieskiej jest silniejszym głosem w sprawie ochrony środowiska niż jakiekolwiek peany na cześć ekologów. Przede wszystkim dlatego, że nie opisuje ludzi, którzy próbują ratować to, czego innym przedstawicielom ich gatunku nie udało się zniszczyć, ale ukazuje to, co należy ratować.
Pod dębem czarne
diamenty, oczy
jeża
W wycyzelowanej formie haiku zamknął Agams swoje obserwacje przyrody, nadając im tytuł: "chorał". Jest to zderzenie dwóch odmiennych kultur, dwóch odmiennych spojrzeń na świat: wschodniej metaforyki (nie trzyma się on rygorystycznych reguł metrycznych, ale dba o nie i nie razi zupełna w tej dziedzinie ignorancja, którą często widuję u mniej znakomitych autorów) i poetyki europejskiego chorału-pieśni liturgii kościelnej. W tym przypadku to połączenie jest jak najbardziej uzasadnione - powstaje trzeci, ponadkulturowy sposób odczytania tekstu natury. Strofa haiku to błysk świadomości poety-wędrowca, który będąc w duchowej samotności sprzymierza się z przyrodą - napisał w dołączonym do wierszy liście sam autor. Chorał to pieśń sakralna, bardzo uroczysta, śpiewana przez chór lub solistę w szczególnym momencie. Nadając taki tytuł, Agams podniósł do rangi codziennej uroczystości to, co w mentalności naszej (czyli dzieci XX-wiecznej cywilizacji) mogłoby wydawać się zwyczajne.
Razi zielenią
okryte całunem mchów
cmentarzysko drzew
W puszczy toczy się nieustająca walka o przetrwanie. Tak wiele wokół śmierci, tak wiele wokół rodzącego się życia. Pierwotna puszcza może być metaforą świata, jego mikrokosmosem. Ten zbiór obrazów i przemyśleń pozwala w spokoju zastanowić się nad potęgą wysokich jak gotyckie kościoły świerków i łąk pachnących jak czajniczek herbaty.
Brodaty porost
z czułością otulał
konary sosny
Widziałam puszczę. Może, gdybym nigdy nie była w tym magicznym miejscu, nie zrozumiałabym poezji Krzysztofa Agamsa, a może poeta namalował na tych kartkach knieje dla wszystkich tych, którzy nie mogą jej, prawdziwej, zobaczyć.
Marzena Fanti Lizurej
Chcę też polecić tę książeczkę zarówno młodemu czytelnikowi, jak i tym wszystkim, którzy są wyczuleni na wartość intymnego kontaktu z poezją i przyrodą. Pierwsi mogą się czegoś nauczyć od swych rówieśników, drudzy na pewno nie będą zawiedzeni.
Ignacy S. Fiut
Zasadzone rośnie, dojrzewa, umiera.
Na wiosnę wypuszcza pędy z pączkami...
Pączki pęcznieją i przekształcają się w listeczki -
coraz większe i większe. Tak powstają ogromne liściaste gałęzie.
Wśród zielonych liści dojrzewają owoce.
Z ich nasionek urodzą się maleńkie drzewka.
Ze starych drzew opadną liście.
Martwe, zbutwieją w ziemi.
Tymczasem młode drzewka dojrzewają
i wypuszczają na wiosnę pędy z pączkami...
Narodziny, wzrost, dojrzewanie, umieranie...
Wielki krąg życia.
Gabrysia Ostrowska
W polityce odpadowej trwa zastój. Wstrzymana jest nadal pilotażowa nowelizacja rozporządzenia dotyczącego opakowań, która miała pełnić funkcję wprowadzającą, jeśli idzie o odpowiedzialność wytwórcy za produkt. Rząd niemiecki spóźnia się także z wprowadzaniem odpowiednich rozporządzeń Unii Europejskiej. Np. jeśli idzie o nowe rozporządzenie dotyczące baterii, to od marca '91 istnieje odpowiednia wytyczna Unii, która miała zostać wprowadzona do września '92, nie nastąpiło to jednak do tej pory. Doszło także do znacznego osłabienia roli urzędów nadzorczych w dziedzinie kontroli nad ściekami; powodem była zmiana regulacji tzw. podstawy klasyfikacji ścieków. Dużym zagrożeniem jest rozważane zniesienie zamkniętych obszarów zaopatrzenia w wodę - oznaczałoby ono, iż stałaby się ona towarem w wymianie handlowej miedzy krajami i regionami, bez uwzględnienia potrzeb ochrony środowiska. Przedłużają się prace nad zapowiadanym uproszczeniem zarządzania zasobami wodnymi.
Odrębnym problemem jest odkładana nowelizacja obowiązującej od 1976 r. ustawy o ochronie środowiska. Swego czasu uważana była ona za wzorową; okazuje się jednak, że nie powstrzymała niszczenia przyrody. Jednym z głównych punktów sporu jest sprawa odszkodowań dla rolnictwa i leśnictwa w wypadku ponoszenia przez nie kosztów dla ochrony środowiska. Jeśli nakłady te miałyby być obowiązkowo zwracane, to ustawa będzie niewykonalna ze względu na koszty.
Także w innych dziedzinach, szczególnie w ochronie gatunków, rolnictwie, ochronie gleb, sytuacja nie przedstawia się najlepiej. Pozytywnym objawem jest natomiast wprowadzone w 1995 r. rozporządzenie o tzw. "ekoaudycie", któremu dobrowolnie mogą poddawać się przedsiębiorstwa.
Od połowy lat 90. Niemcy przewodniczą Radzie Europejskiej. W tym czasie wprowadziły one wiele rozporządzeń, które ograniczyły prawa obywateli do współdecydowania - jednocześnie umożliwiły przyspieszenie działań inwestycyjnych.
Kontakt
Naturschutzbund Deutschland Nabu e.V., Postfach 30-10-54, 53190 Bonn
Wojciech Krawczuk
Kahlil Gibran, Prorok, Oficyna Wydalnicza Bractwa "Trojka", s.20
Rzekłeś, Czyńcie Ją Sobie Poddaną. Snadź znów
źle zrozumieliśmy Twe słowa, Panie.
Oto na wschód od Edenu
dogorywa planeta, którą nam dałeś. Chore rzeki jej i oceany.
Zatrute owoce rodzi Ziemia i nawet Słonce nam nieprzyjazne...
Mojra jest książką o wielu problemach - od autobiograficznego zapisu choroby po rozważania teologiczne. Dla mnie jest to przede wszystkim książka o kryzysie rozumu ludzkiego. Odkrywszy parę i elektryczność, nazbyt szybko uwierzył w swą potęgę i wszechmoc, zrezygnował też z dyskusji z sercem, odrzucając jego racje.
Choroba, cierpienie z nią związane zmuszają człowieka do stawiania sobie pytań o sens, o ich duchową przyczynę. Nie sposób pominąć też pytania o hierarchię wartości - tych, które zmuszają ludzi do aktywności, wartości, które uważa się za oczywiste, godne szacunku, pożądania. Czy racja jest po stronie pustelnika, który świadomie rezygnuje ze wszystkich zdobyczy cywilizacji?
Boję się miast, boję się luksusu eleganckich metropolii. Witryny sklepów wytrzeszczają na mnie osłupiałe oczy zabitych zwierząt. Ich serca, wątroby i nerki w podświetlonych gablotach pokornie zabiegają o łaskę konsumenta...
Warto sięgnąć po tę książkę, stawiającą sporo kłopotliwych pytań, dotykającą spraw i wątków, jakie pojawiały się też na łamach ZB.
Paweł Zawadzki
Te leciutkie zwłoki motyla spoczęły ogromnym ciężarem na moim sumieniu. Dzisiaj już wiem, że pogwałcenie odwiecznych praw natury jest śmiertelnym grzechem. Nie wolno nam ulegać niecierpliwości, winniśmy z ufnością poddawać się wieczystemu rytmowi wszechświata.
nadesłał: Artur Zięba
Wałowa 30
33-100 Tarnów