"Zielone Brygady. Pismo Ekologów" nr 3 (93), Marzec '97


WYBRAŁEM "MARLENĘ"*)

W ramach "tłuszczowej przepychanki" chciałbym i ja "przepchnąć" do ZB trzecią stronę medalu w tej jakże słusznej sprawie.

pocztówka Wydawnictwa "Informator"

Krzysztof Żółkiewski
Obserwatorium Gastronomiczne - Katowice

*) Tekst dotyczy artykułu Jarka Janiaka, Tłuszczowa przepychanka [w:] ZB nr 1(91)/97, s.52.

CZEGO NIE WIEMY?

Poniższy tekst został zaadaptowany z elektronicznej publikacji Living on the Earth: Czego nie wiemy? autorstwa Billa Duesinga. Ze względu na rozwój niszczącego procesu globalizacji produkcji żywności wiele pytań zadanych w Stanach doskonale pasuje do naszej, polskiej czy europejskiej rzeczywistości. Niektóre wciąż brzmią dla nas obco. Czy tylko z powodu nadal relatywnie małego udziału Polski w handlu światowym, czy może z powodu naszej niedostatecznej czujności.

Kto uprawiał Twoje warzywa? W którym kraju zostały wyprodukowane? Czy kupując owoce, masz informację o środkach chemicznych, których użyto podczas ich produkcji i transportu na duże odległości?

Czy Twój ser został zrobiony z mleka krów, którym wstrzykiwano hormony? Czy Twój makaron był wyprodukowany przez korporację, której działania przyczyniają się do śmierci 2 tys. dzieci dziennie? Czy Twój indyk "przybierał na wadze" przez całe jego krótkie życie, zamknięty w budynku należącym do jednej z największych firm petrochemicznych na świecie? Czy Twój kurczak pochodzi z korporacji, która wybija światowe zasoby ryb w oceanach? Czy wołowina do Twojego hamburgera "rosła" na obszarach powstałych w wyniku wypalania lasów tropikalnych? Jaka część Twojego dolara wydana na żywność trafiła do największego światowego producenta papierosów? Czy soja - składnik czekolady, chleba i ponad tysiąca innych produktów żywnościowych z Twojego codziennego menu - została genetycznie zmanipulowana? Czy Twój czosnek był importowany z Chin, a następnie podczas transportu na morzu został napromieniowany? Czy Twój cukier został wyprodukowany w warunkach przypominających czasy niewolnictwa, gdzieś na Karaibach?

Ta lista brutalnych pytań stanowi jedynie szczyt góry lodowej, jaką jest nasza niewiedza o tym, co jemy. I jeżeli jesteśmy "grzecznymi konsumentami", nadal będziemy zaprzątać sobie głowę modnymi markami towarów i "słowami-wytrychami": dietetyczny, niskokaloryczny, o niskiej zawartości soli, niskotłuszczowy, wysokobiałkowy, nowy i jeszcze lepszy!

Jest wiele pytań dotyczących żywności, które powinniśmy sobie zadać, a których sobie nie zadajemy.

Ile zapłacił producent za znalezienie się jego produktu na półce? Ile energii nieodnawialnej/energii jądrowej zużyto dla wyprodukowania i reklamowania tej przetworzonej i nadmiernie zapakowanej żywności? Jakie są ukryte koszty, czyli koszty nie uwzględnione w cenie rynkowej produktu? Ile z naszych podatków idzie na subwencje/dopłaty do energii/węgla, środków chemicznych do produkcji rolniczej, paliwa, reklamowania i usuwania odpadów, które powodują, że istnienie supermarketów i fast foodów jest możliwe i przynosi zyski? Jakie będą nasze wydatki na leczenie chorób w przyszłości? To są bardzo trudne pytania, a odpowiedzi na nie często powodują depresję.

Poznanie warunków, w jakich pracują rolnicy na świecie oraz arogancji i chciwości międzynarodowych korporacji, które wyspecjalizowały się w dystrybucji, przetwarzaniu i sprzedaży żywności, wywołuje jeszcze większą depresję.

W pewnym stopniu przyczynę naszego braku wiedzy na temat żywności stanowi fakt, że taka sytuacja jest na rękę właścicielom globalnego systemu żywnościowego. To oni chcą, abyśmy dokonywali wyboru z półek w oparciu o informacje dotyczące marki i ustandardyzowanych kategorii (waga, kolor, zawartość wybranych substancji itp.). Jako konsumenci mający prawo wyboru możemy żądać wszystkiego tak długo, jak długo nie zaczynamy zadawać pytań o inżynierię genetyczną, napromieniowanie żywności, warunki pracy rolników czy wreszcie ekologiczne i społeczne efekty potężnych uprzemysłowionych monokultur rolniczych.

Najpewniejszy sposób na zwiększenie swojej wiedzy o żywności - co zawiera, skąd pochodzi i jak została wyprodukowana - to sprowadzenie jej w pobliże naszego domu. Zacznijmy od ogrodu. Możemy się tam wiele nauczyć na temat żywności i roślin, gleby i słońca, nasion i chwastów, owadów, roślin okrywowych, podściółki, różnorodności gatunków, jak też poznać smak i wartość odżywczą żywności. Pracując w ogrodzie, uczymy się o możliwościach produkcyjnych ziemi oraz znaczeniu utrzymywania równowagi. Zjadanie produktów pochodzących z ogrodu uczy nas także sztuki ich gotowania i przygotowywania z nich przetworów.

Znajdź gospodarstwo ekologiczne w Twojej okolicy. Odwiedź je i kup świeżą żywność tam produkowaną. Naucz się przygotowywać proste i smaczne posiłki ze świeżych i sezonowych składników. Dobrym początkiem może być hodowanie kiełków, naci pietruszki czy cebuli w zimie na parapecie, w kuchni. Jeśli czegoś nie możesz sam/a wyhodować lub znaleźć u lokalnych producentów, kupuj organiczne, minimalnie przetworzone i opakowane produkty. Kupując, wspieraj małe gospodarstwa lokalne, o których wiesz, co i jak produkują.

Alternatywę dla globalnego systemu produkcji żywności, promowanego przez międzynarodowe korporacje agrobiznesu stanowią lokalne, oparte o działania lokalnych społeczności, systemy lokalnej produkcji i konsumcji żywności ekologicznej. I nasza wiedza na temat ich tworzenia jest naszą siłą. Dla wielkich korporacji nasza niewiedza jest ich szczęściem. Każde drogie rozwiązanie technologiczne wprowadzone do systemu żywienia zwiększa nasze od niego uzależnienie i niewiedzę o tym, co jemy i co - płacąc za żywność - wspieramy.

Aby zachować lokalny, sprawiedliwy i trwały (sustainable) system żywnościowy musimy wszyscy wiedzieć więcej o tym, co jemy, a może nawet wiedzieć, jak własnoręcznie przygotować posiłek. Ten fakt powinien przyczyniać się do powstawania ogrodów przy domach, szkołach, do nawiązywania kontaktów z rolnikami pracującymi w pobliżu naszych miast itp.

Dla ogrodników i rolników ekologicznych proces dostarczania żywności lokalnym społecznościom stanowi podstawę zdobywania i dzielenia się wiedzą o Gai, naszych związkach z Ziemią i relacjach pomiędzy nami samymi.

Bill i Suzanne Duesing prowadzą The Old Solar Farm (uprawiają organiczne warzywa z certyfikatem NOFA/CT) i ośrodek edukacyjny Solar Farm Education (realizują projekty miejskiego rolnictwa w New Haven, Bridgeport, Hartford i Norwalk - Connecticut). Zbiór ich esejów Living on the Earth: Eclectic Essays for a Sustainable and Joyful Future można zamówić za $14 (opłata pocztowa wliczona) pod adresem:

Bill Duesing
Box 135
Stevenson
CT 06491
USA

Ten esej po raz pierwszy został zaprezentowany we WSHU, stacji radia publicznego w Fairfield (CT). Nowe eseje są co tydzień umieszczane pod adresem http://www.wshu.org/duesing.

Darek Szwed
FZ-Kraków, "Menu na Następne Tysiąclecie"

WEGETARIAŃSKI CUKIER

To normalny cukier, tyle że bez tłuszczów pochodzenia zwierzęcego - stwierdził prezes cukrowni produkującej cukier koszerny. W nowym procesie technologicznym zastąpiono zwykle używany łój wołowy tłuszczem roślinnym. Koszerny (i wegetariański) cukier wkrótce będzie można kupić w sklepach w Opolskiem i Częstochowie. Jego cena będzie tylko minimalnie wyższa. Zastosowanie tłuszczu zwierzęcego w produkcji cukru koszernego jest dopuszczalne, musiałby on jednak pochodzić z uboju koszernego, co stanowiłoby dla cukrowni spory problem.

Zuzanna Iskierka

Koszerna słodycz [w:] "Dziennik Zachodni" z 22.1.97.


"Zielone Brygady. Pismo Ekologów" nr 3 (93), Marzec '97