"Zielone Brygady. Pismo Ekologów" nr 4 (94), Kwiecień '97


EARTH CHILDREN

Uff… Przeczytałem. Blisko 3 tys. stron, 5 grubaśnych tomów. Cykl Dzieci Ziemi Jean M. Auel.: Klan Niedźwiedzia Jaskiniowego, Dolina Koni, Łowcy mamutów, Rzeka powrotu, Wielka wędrówka. Nie dokonałbym tego, gdyby nie zima. Do tego samotna, w zawianej śniegiem dolinie. Zima to czas na długie opowieści. Zawsze tak było. Nawet 25 tys. lat temu, kiedy to lodowiec pokrywał część Ziemi.

J. M. Auel podjęła odważną próbę ożywienia tamtych czasów. Czasów, o których tak niewiele wiemy. Są wykopaliska, garstka specjalistów, mnóstwo hipotez. Autorka zadała sobie niemało trudu, żeby pozbierać, co tylko się da. Odwiedzała muzea, naukowców, uniwersytety. Brnęła przez biblioteki, lasy i wzdłuż Dunaju. Spała na lodzie, uczyła się zbieractwa, rzemiosł, rozpalania ognia. A białe plamy, które wciąż dominują w naszych wyobrażeniach o życiu w odległych czasach, uzupełniła intuicją. Efekt, jak na mój gust, jest nadspodziewany. I - jak się zdaje - znacznie bliższy tzw. rzeczywistości niż np. wyobrażenia Karola Maya o życiu Indian. A przecież May pisał o czasach sobie współczesnych. Bohaterów powieści J. M. Auel oddziela od nas rzeka setek pokoleń. Niewyobrażalny potok istnień zwierzęcych, ludzkich, roślinnych. Choć w czasie geologicznym to zaledwie parę minut, a w obliczu wieczności - mniej niż chwilka, to jednak poważenie się na obrazkowe opisy życia w epoce lodowcowej jest wyczynem nie lada. Szamańskie wizje, misteria i podróże do wspólnych wszystkim istotom korzeni są przy tym tak żywo przedstawione, że podejrzewam autorkę o penetrację najbogatszej biblioteki świata - własnego umysłu. Niektóre partie powieści czyta się jak instrukcje do "szkół przetrwania". Mnóstwo rzetelnej wiedzy o pozyskiwaniu pokarmu, wody, leków, ognia, odzieży, schronienia. Tym cenniejszej, że wolnej od militarno-zdobywczej paranoi, dominującej dziś w tzw. survivalu.

Fabuły nie będę streszczał, żeby nie popsuć komuś ewentualnej zabawy. Na tym poziomie są to porządne, przygodowe opowieści takie, jakie lubię od dziecka i jakich krytycy literaccy szczęśliwie nie zauważają. Czego tam nie ma! Niesłychana różnorodność kultur, rozmaitych "patentów" na życie, współżycie, pracę, zabawę, wychowanie. Rozładowanie konfliktów, rasizmów, uprzedzeń. Miłość, zazdrość, przyjaźń, nienawiść. Ziemianki, jaskinie, namioty. Życie w samotności i w rozmaitych społecznościach. Dominacja mężczyzn, dominacja kobiet, patriarchat, matriarchat, partnerstwo. Wyrób narzędzi, broni, odzieży. Polowania, zbieractwo, medycyna. Zgromadzenia, na których może mówić tylko ten, kto trzyma Laskę Mówcy; odwieczny sposób na uniknięcie kłótni i przekrzykiwania się. Tabu, prawo, obyczaje. Łamanie prawa, przekraczanie tabu, zmiany obyczajów. Kary, klątwy, inicjacje. Szamani, przywódcy, znachorki. Seksualne misteria, "odchyły", "normy", cierpienia i spełnienia. Mamuty, jaskiniowe lwy i niedźwiedzie, włochate nosorożce, szablozębe tygrysy, ogromne jelenie i mnogość innych stworów. Noże, dzidy, proce, miotacze oszczepów, drewniane świdry do rozpalania ognia, krzesiwa, rzeźby, malowidła. Brudasy i czyściochy. Święte drzewa, totemy, talizmany. Święta, balangi, modlitwy i dziękowanie za każdy dar Matki.

Wspaniały, przebogaty, zaginiony świat. Nieprawdopodobnie odległy - i bliski zarazem. W drewnianej, oświetlonej i ogrzanej ogniem chacie, z baranią skórą pod głową, świat wyczarowane przez J. M. Auel zdawał mi się znacznie bliższy niż cały cywilizacyjny zgiełk. Może wystarczy odrobinkę zmienić fale i całe techno-party zniknie jak upiorny sen…?

Przychodzę

stamtąd

jestem

tym

idę

tam

Czasem, chodząc po lesie, miewam wrażenie, ze stare, potężne drzewa wciąż tu są, tuż obok. I że tak naprawdę wszystko gra. Muzyka wiatru, potoków, ptaków. Nieskończona przestrzeń Nieba i Ziemi. Nieustający koncert starej, kochanej załogi.

Jacob

J. M. Auel, Dzieci Ziemi, tłum. Maria Duch i Małgorzata Koraszewska, Wyd. Zysk i S-ka.

- Do mej chałupy przyniósł książki listonosz, a wysłał Andrzej Żwawa. A wszystko to dzięki nieustającym pląsom ziemi, wody, ognia i powietrza. Dziękuję bardzo.

"NIEMI SZAMANI" ROBERTA DROBYSZA

Trzymam w dłoni niewielką książeczkę Roberta Drobysza, która jest zarazem jego debiutem poetyckim. Wydana w serii wydawniczej Biblioteka "Zielonych Brygad" przynosi wiersze, do których chętnie się wraca.

Zafascynowanie autora kulturą Dalekiego Wschodu nie wydaje się przypadkowe. Autor całkiem świadomie poszukuje swoich korzeni w dawnych mitach, legendach, wierzeniach. Ten niepokój twórczy, to ciągłe poszukiwanie swojego miejsca we wszechświecie zaowocowało wierszami dosyć odległymi od powszechnie przyjętego kanonu. Autor stara się odpowiedzieć na kilka zasadniczych pytań co do ludzkiej kondycji naszej planety, jak choćby w wierszach: kto policzy gwiazdy i Ziemia wyśniła wszystkie sny, gdzie zastanawia się, jaką drogą zmierza nasza cywilizacja i czy aby na pewno ta droga jest słuszna. Najbardziej interesujące z prezentowanego cyklu Wierszy przebranych (jak sam autor określa swe teksty) są dla mnie utwory pisane z pewnym dystansem do świata, a zarazem żartobliwe. Tak jest w przypadku Stworzenia świata wg Andrzeja Boronia i przewoźników marzeń, gdzie cuchnie fenolem i spalinami / a drobny tłusty / księgowy / nie lubi drzew. W wierszach z tomiku odnajdujemy dalekie echa mistrzów poezji Zen, wędrowców i wagabundów. Bo taka jest właśnie propozycja poetycka Roberta Drobysza, jego credo to wieczne wędrowanie, które zmusza nas do refleksji i nadaje sens naszemu życiu.

Myślę, że tomik wierszy Niemi szamani jest debiutem udanym i stanowi zapowiedź kolejnej, cennej publikacji tegoż autora.

Jerzy Stanisław Fronczek

SZKOLNE
EKOLOGICZNE PORUSZENIE

Do szkół województwa pilskiego dotarł 1. nr Pilskiego Magazynu Ekologicznego "OKO". Jest on bezpłatnie rozdawany wśród pilskiej młodzieży.

Dwa pierwsze numery pisma zostały sfinansowane przez Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Prawdopodobnie kolejne numery magazynu "OKO" będą finansowane przez Kuratorium Oświaty i Wychowania w Pile. Pismo jest formatu A-4, ma kolorową okładkę i zawiera 16 stron. W założeniach twórców magazynu ma to być kwartalnik, a w niedalekiej przyszłości - miesięcznik. Znajdują się w nim artykuły nt. zdrowej żywności, obszarów chronionych w województwie, a także informacje o działaniach w zakresie ochrony środowiska z kraju i ze świata. Autorami artykułów są między innymi profesjonalni dziennikarze, jak i uczniowie szkół średnich.

Niewątpliwie pojawienie się tego pisma w pilskich szkołach przybliży młodym czytelnikom zagadnienia związane z ekologią i poszerzy ich wiedzę na temat bogactwa i różnorodności chronionych gatunków fauny i flory w województwie pilskim. Pozostaje życzyć, aby Pilski Magazyn Ekologiczny "OKO" zyskał sobie licznych czytelników, którzy zdobytą wiedzę spożytkują w aktywnej działalności na rzecz ochrony środowiska.

Dotarcie do tego pisma pozostaje jednak problematyczne dla wszystkich zainteresowanych, którzy już ukończyli edukację w pilskich szkołach. Pomocnym w poszukiwaniach może się okazać adres redakcji:

Pilski Magazyn Ekologiczny "OKO"
Al. Niepodległości 22
64-920 Piła
0-67/12-67-42

przygotował Ryszard Biedny
Młodzieżowa Grupa Ekologów

SPRAWOZDANIE
COKOLWIEK
NIEPEŁNE

W ZB nr 2(92)/97 s.48 przeczytałem sprawozdanie z działalności Forum Ekologicznego Unii Wolności w kadencji 1993-96.

W sprawozdaniu brakowało podpisu, brakowało też listy nazwisk posłów, którzy wchodzą w skład Forum, w związku z tym trudno jest zweryfikować ich stanowisko na podstawie np. zachowania w konkretnych głosowaniach. Jednak jedno można powiedzieć na pewno, biorąc pod uwagę stenogram głosowania: żaden poseł Unii Wolności nie głosował przeciw ustawie o autostradach płatnych, natomiast w Senacie pryncypialnie zachował się tylko senator Janusz Okrzesik. Tymczasem niezidentyfikowany autor sprawozdania napisał: większość z nas [uczestników Forum] głosowała "przeciw". Ktoś niewtajemniczony mógłby stąd wysnuć wniosek, że Forum to tylko jedna osoba skoro jeden głos czyni w nim większość. Zgoda, "wstrzymanie się" czasem ma takie samo praktyczne znaczenie jak głosowanie "przeciw", ale to jednak nie to samo, poza tym np. posłanka Piekarska - wtedy jeszcze też chyba członkini Forum - głosowała "za", a takie ozdobniki tylko niepotrzebnie podważają wiarygodność całego sprawozdania.

Olaf Swolkień


"Zielone Brygady. Pismo Ekologów" nr 4 (94), Kwiecień '97