"Zielone Brygady. Pismo Ekologów" nr 5 (95), Maj '97
Ja ten załącznik zamówiłam i zaczęłam go czytać. Ponieważ był dwujęzyczny, czyli polsko-angielski, to w celach treningowych zabrałam się i za wersję angielską, by porównać ją z polską i w ten sposób zmądrzeć bez dodatkowych już opłat za kursy języka w dialekcie prawniczym. Zaczęłam czytać i osłupiałam. Wersja polska załącznika IV "Zabronione środki i metody zabijania, chwytania i innej eksploatacji" zawiera część dotyczącą tylko ssaków i ptaków (s.30). Wersja angielska zawiera jeszcze część dotyczącą ryb, zabraniającą m.in. używania prądu do połowów. Nasi rybacy śródlądowi - oficjalni i nie - bardzo lubią połowy prądem. Polska nie zastrzegła nieprzystąpienia do tego punktu. Nasze przepisy zabraniają wyraźnie połowów prądem w celach wyłącznie amatorskich. Błąd drukarski nie wchodzi w grę, bo strony są numerowane kolejno. Na dodatek, ciekawe jest tłumaczenie uwagi dotyczącej zabronionego stosowania sieci przy połowie ssaków, czyli u nas odłowu zajęcy na eksport. Wersja angielska: "If applied for large scale or non-selective capture or killing", została przetłumaczona na: "Jeśli są stosowane na dużą skalę przy nieselektywnym łapaniu lub zabijaniu", co doskonale zamydla oryginalny tekst. Według mojego rozumienia języka angielskiego powinno być: "Jeśli stosowane na dużą skalę LUB przy nieselektywnym łapaniu lub zabijaniu".
Niestety, w żadnej wersji nie zdefiniowano, co to znaczy "duża skala" - ale to już inna sprawa. Wydaje mi się, że traktaty międzynarodowe powinny być przynajmniej porządnie tłumaczone. To chyba jest bardzo ważne w szanującym się państwie.
Jednocześnie nasunęły się pytania:
Wszystko to spisałam, wydrukowałam w wielu kopiach i wysłałam pod wiele adresów, w tym do Ministerstwa Spraw Zagranicznych i Ministerstwa Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa.
Minęły 4 miesiące, myślałam, że - jak to zwykle bywa - takie knoty są takim wstydem, że osoby odpowiedzialne schowały głowy w piasek i je przyklepały, ale Najpierw przyszedł list z MSZ, że wysłali mój list do MOŚZNiL, a potem przyszedł list z właściwą odpowiedzią, w którym dyrektor Departamentu Ochrony Przyrody pan Jan Wróbel podziękował za list i obiecał, że:
Powiedziałby ktoś: sukces - nic, tylko się cieszyć , ale nie ma lekko. Niedawno znowelizowano Prawo łowieckie, w którym pod naciskiem eksporterów żywych zajęcy wykreślono sieci z listy narzędzi kłusowniczych. Jak to ładnie określono, odłów zwierząt w sieci jest dozwolony "w celu reintrodukcji i na eksport". Jeśli na eksport w celu reintrodukcji, to dlaczego wydzielono kategorię celu odłowu "na eksport"? Czy kraj importujący reintrodukuje nasze zające na polach czy na talerzach? Jeśli na polach, to czy na odstrzał czy do zamieszkania? Jeśli na talerze, to dlaczego zające żywe? Starałam się śledzić dyskusję podczas nowelizacji, ale nikt nie rozważał zgodności nowelizacji z Konwencją Berneńską.
Znów trzeba siąść do komputera
Na początku lutego br. w jurajskich jaskiniach odbyło się zimowe penetrowanie i liczenie nietoperzy. Znaleziono jedynie 4 pogrążone we śnie osobniki i ani jednego gniazda przygotowanego do wiosennego rozrodu. Najwidoczniej zimujące tutaj masowo w poprzednich latach nietoperze opuściły środowisko, szukając bezpieczniejszych miejsc. 12-osobowa grupa złożona ze studentów biologii UJ-otu i UŚ-u oraz strażników przyrody i przedstawicieli Jurajskich Parków Krajobrazowych znalazła w jaskiniach ślady biesiad ludzi przy ogniskach. Czy przepadł bezpowrotnie jeden z elementów fauny w tym regionie?
W Zespole Jurajskich Parków Krajobrazowych ma powstać program ochrony nietoperzy z udziałem naukowców Parku Krajobrazowego na Morawach, którzy skutecznie rozwiązali podobny problem u siebie. Program przewiduje całkowite zamknięcie lub ograniczenie penetracji jaskiń przez ludzi. Powstanie on pod kierownictwem prof. dra Bronisława Wołoszyna z krakowskiego oddziału PAN-u - najwybitniejszego w kraju znawcy życia nietoperzy.
Wisława Szymborska
KOT W PUSTYM MIESZKANIU
Umrzeć - tego nie robi się kotu.
Bo co ma począć kot
w pustym mieszkaniu.
Wdrapywać się na ściany.
Ocierać między meblami.
Nic niby tu nie zmienione,
a jednak pozamieniane.
Niby nie przesunięte,
a jednak porozsuwane.
I wieczorami lampa już nie świeci.
Słychać kroki na schodach,
ale to nie te.
Ręka, co kładzie rybę na talerzyk,
także nie ta, co kładła.
Coś się tu nie zaczyna
w swojej zwykłej porze.
Coś się tu nie odbywa
jak powinno.
Ktoś tutaj był i był,
a potem nagle zniknął
i uporczywie go nie ma.
Do wszystkich szaf się zajrzało.
Przez półki przebiegło.
Wcisnęło się pod dywan i sprawdziło.
Nawet złamało zakaz
i rozrzuciło papiery.
Co więcej jest do zrobienia.
Spać i czekać.
Niech no on tylko wróci,
niech no się pokaże.
Już on się dowie,
że tak z kotem nie można.
Będzie się szło w jego stronę
jakby się wcale nie chciało,
pomalutku,
na bardzo obrażonych łapach.
I żadnych skoków pisków na początek.
Jego ciało mumifikowano, a za zabicie karano śmiercią, chociaż jednocześnie całkiem przyziemnie uważano zwierzę za sprzymierzeńca człowieka w walce z gryzoniami. Z Egiptu koci szlak prowadził do Indii, następnie do Arabii, gdzie zwierzę było czczone, do starożytnej Grecji i Rzymu, gdzie było cenione za zdolności łowcze, oraz do Europy, gdzie przypisywano mu moc boską lub przynajmniej czarodziejską. Dopiero w średniowiecznej Europie uznano je za wcielenie szatana, brata czarownic i tępiono, zanim zrozumiano, że skutecznie może pomóc człowiekowi w walce z gryzoniami. Nie na darmo niemiecki zoolog - Helga Hoffmann stwierdziła: Koty są niedoścignione w wielostronności swoich fizycznych uzdolnień. A wszystko to głównie za przyczyną doskonałych zmysłów zwierzęcia. Wzrok ma 6-krotnie ostrzejszy aniżeli człowiek, dzięki zdolności akomodacji (jednak w zupełnej ciemności nie widzi nic), pole widzenia wynosi 285 stopni (człowieka 210), zaś pola widzenia obu oczu przecinają się tak, że zwierzę widzi trójwymiarowo na szerokość 130 stopni (człowiek 120). Słuch rejestruje dźwięki o 2 oktawy wyższe od najwyższych słyszalnych przez człowieka. Węch dysponuje ok. 20 mln komórek węchowych - człowiek ma ok. 5 mln tych komórek. Włosy, łącznie z tzw. wąsami, stanowią zmysł dotyku. Zmysł równowagi, mieszczący się w aparacie przedsionkowym, wespół z ogonem umożliwia zwierzęciu spadającemu bezkolizyjne lądowanie na cztery łapy, również dzięki sile i elastyczności układu mięśniowo-kostno-stawowego; tzw. "szósty zmysł" jest swoistym sejsmografem pozwalającym ostrzec - także i ludzi - przed mającymi nastąpić kataklizmami: trzęsieniem ziemi, wybuchem wulkanu. Niemiecki biolog Helmut Pributsch tłumaczy to zjawisko zmianami podziemnego ciśnienia, powodującymi jonizację powietrza wyczuwalną przez zwierzę.
Pochodzenie kota domowego nie zostało bezspornie wyjaśnione. Może on być potomkiem kota nubijskiego, azjatyckiego kota stepowego lub kota płowego. Rodzina kotowatych (Felideae) liczy ok. 40 gatunków - obok kota domowego m.in. gatunki: puma, lew, tygrys, pantera, ryś, żbik. Wśród ras kotów wyhodowanych przez człowieka są m.in. koty: perski, syjamski, reks, sfinks, monks, maine con. Szacuje się, że w Polsce żyje ok. 5 mln przedstawicieli gatunku Felis domestica.
Pasjonujące jest zachowanie się i życie psychiczne zwierzęcia. U osobników dziko żyjących teren penetracji i polowań wynosi do 1 km2 - u żyjących z człowiekiem ogranicza się z konieczności do powierzchni mieszkania.
Kot jest sprytnym drapieżnikiem, niezwykle zręcznym, elastycznie i sprężyście skaczącym i wspinającym się, bezgłośnie chodzącym, biegającym i skradającym się, błyskawicznie atakującym, gotowym do zabawy, polowania i ucieczki, o niezwykłej ekonomice ruchów. Charakterystyczny mruk koci ma być uwarunkowany nie specyficzną budową krtani, ale wibracją całego ciała. Dla kocich noworodków oznacza bezpieczeństwo, u dorosłego osobnika jest wyrazem zadowolenia. Miauczenie - to mowa kocia, lecz kierowana chyba tylko do człowieka, nie do swoich współtowarzyszy gatunkowych. Machanie ogonem wyraża niezadowolenie, przeciwnie niż u psa. Kot jest indywidualistą, nie chce być własnością człowieka, lecz wolnym, niezależnym, równorzędnym współpartnerem człowieka, do którego się przywiązuje; jest zawsze najprawdziwszy, bo jest sobą, potrafi się uczyć, lecz nigdy nie zachowa się jak wyszkolony pies, lecz tak, jak akurat zechce. Jest samotnikiem, lecz w warunkach domowych lubi towarzystwo np. psa.
Przez wiele lat miałem możność obserwowania życia biologicznego i psychicznego kotów domowych, co dostarczyło mi ogromnej radości i satysfakcji. Jestem głęboko przekonany, że spośród wszystkich zwierząt udomowionych najpiękniejszy i najbardziej elegancki jest kot, najbliższy człowiekowi - pies. Pełnię szczęścia w obcowaniu z czworonogami może dać towarzyszenie partnerskiemu konsonansowi: kot - pies.
Wśród znakomitych przedstawicieli pióra bywają wielcy przyjaciele zwierząt. Wymienię tylko dwoje, ostatnio najgłośniejszych: pierwszą - noblistkę, drugiego - kandydata do Nagrody Nobla.
Wisława Szymborska - ur. w Kórniku k. Poznania, absolwentka polonistyki i socjologii Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, poetka debiutująca w prasie w 1945 r., współredaktorka "Życia Literackiego" w l. 1953-81; pierwszy tomik wierszy o tematyce moralistyczno-politycznej Dlaczego żyjemy wydała w 1952 r., jest autorką liryki psychologiczno-filozoficznej m.in.: Wołanie do Yeti (1957), Sól (1962), Wszelki wypadek (1972), Wybór wierszy (1973) oraz laureatką Nagrody Nobla w 1996 r. (uroczystość przyznania: 10.12.). Jest wypróbowaną miłośniczką zwierząt, zwłaszcza udomowionych i towarzyszących człowiekowi: psów i kotów. Ofiarowała swą pomoc moralną i materialną schronisku dla bezdomnych zwierząt w Celestynowie. Przytaczam dla czytelników, może nie znany im, piękny wiersz noblistki Kot w pustym mieszkaniu, niezwykle trafnie odzwierciedlający arkana odrębnej psychiki najpiękniejszego - moim zdaniem - zwierzęcia udomowionego. Współgra on dobrze z moim tekstem: Zafascynowany gatunkiem Felis domestica.
Bogumił Hrabal - ur. w 1914 r. w Brnie, absolwent prawa Uniwersytetu Karola w Pradze (dr prawa); uprawiał wiele profesji, które pozwoliły mu lepiej poznać życie: notariusza, dziennikarza, robotnika kolejowego, hutnika, magazyniera składnicy makulatury, technika teatralnego. Zadebiutował jako twórca prozy nawiązującej do surrealizmu i wzorów literatury rodzimej (J. Haska) Perłą na dnie, Lekcjami dla starszych i zaawansowanych (1964), Barem świat i Pociągami pod specjalnym nadzorem (1965). Jego opowiadania zaowocowały jako scenariusze filmowe i teatralne. Najlepiej układała się współpraca z reżyserem Jirzim Menzlem (który ekranizował Pociągi pod specjalnym nadzorem (Grand Prix w Manheim w 1966 r.), Postrzyżyny oraz Święto przebiśniegu). Znany był powszechnie w Pradze jako "dusza-człowiek", uczciwy, wyrozumiały dla ludzkich słabości i błędów, skromny, nieśmiały, miłośnik i opiekun zwierząt, zwłaszcza bezdomnych psów i kotów oraz ptaków. Przez lata codziennie jeździł do odległej o 40 km od Pragi osady Kersko, by karmić bezpańskie koty, a po śmierci żony w 1988 r. zamieszkał tamże wśród ukochanych zwierząt. Nawet karmiąc gołębie na wysokości piątego piętra szpitala, w którym przebywał - poniósł śmierć tragiczną (3.2.97). W pośmiertnym wspomnieniu Adam Michnik napisał: kochał świat i życie, chociaż świat i życie nie szczędziły mu cierpień i upokorzeń. Teraz odjechał w inny świat swoim pociągiem pod specjalnym anielskim nadzorem, aby nadal karmić gołębie ("Gazeta Wyborcza"). Chwała noblistom za ich serce dla zwierząt.
Szacuje się, że w Polsce żyje prawie 800 wilków, w tym w Krośnieńskiem ponad 200. Wojewoda krośnieński zezwolił w tym sezonie (od listopada do lutego) na odstrzał 45 wilków.
W tym województwie na polowaniach dewizowych Polska zarobiła w ub. r. co najmniej 0,5 mln marek niemieckich. Wilki w Bieszczadach żyły zawsze, ale do gospodarstw wiejskich nie zaglądały od kilkunastu lat. Tymczasem w okresie czerwiec - listopwad '96 rolnikowi F. K. z Krościenka wilki zagryzły 32 owce i 2 kozy w obecności gospodarza.
W ub.r. tylko w Nadleśnictwie Brzegi Dolne wilki zagryzły ponad 200 owiec i kóz. Bieszczadzcy rolnicy nienawidzą wilków. W l. 50. wilki, które czyniły spustoszenie wśród jeleni, saren i dzików były wyjęte spod prawa, a więc odstrzeliwane, łapane w żelazne pułapki i trute luminalem. W 1955 r. wyłączono wilki ze spisu zwierząt łownych oraz mianowano komisarzy wojewódzkich do ich tępienia. Za wilka zabitego w polowaniu zbiorowym płacono 500 zł, w indywidualnym - 1000 zł, za szczenię - 200 zł, za 5 szczeniąt - przeciętną pensję. Po 1975 r. wpisano wilki ponownie na listę zwierząt łownych, najczęściej polowano z użyciem fladr. 30.12.81 wilki objęto ochroną w całej Polsce w okresie 1.4.-31.7. W kilka lat później zabroniono polowań z fladrami. Od 1989 r. za możliwość ustrzelenia wilka płacili polujący w Bieszczadach - najczęściej Niemcy i Austriacy - 2 tys. marek. W kwietniu '85 wilki trafiły na listę zwierząt chronionych przez cały rok z wyjątkiem krośnieńskiego, przemyskiego i suwalskiego (1.11.-28.2.). Myśliwi-wilczarze odstrzeliwują wilki również dla trofeów - czaszek. Twierdzą, że polując na wilki, mogą nauczyć się od nich cierpliwości, zaś wilki od ludzi - sprytu i ostrożności. Uważają też, że zwierzęta te są mordercami nie z głodu, lecz dla samego aktu zabijania. Tymczasem - zdaniem prof. Jacka Goszczyńskiego z Instytutu Zoologii PAN-u w Warszawie - wilki zabijają tylko dla przeżycia, z głodu. Wilków bieszczadzkich bronią tylko ekolodzy i naukowcy, np. dr Henryk Okarma z Zakładu Badania Ssaków PAN-u w Białowieży twierdzi, że wilki to piękne i inteligentne zwierzęta o silnych więzach rodzinnych i emocjonalnych. Naukowcy twierdzą też, że po upadku PGR-ów nie wyrzuca się wilkom padliny do przeżycia i dlatego atakują pastwiska. Jaka więc przyszłość czeka wilka w Polsce?
W jednym z miast najbardziej zagrożonego ekologicznie regionu wielkoprzemysłowego - w Czeladzi, w woj. katowickim na przełomie lutego i marca br. zaplanowano rozmieścić budki lęgowe dla ptaków i wiewiórek. Pracownicy Referatu ds. Ochrony Środowiska Urzędu Wojewódzkiego chcą, aby miasto stało się stałym miejscem zamieszkiwania wiewiórek. Przedstawiciele Stowarzyszenia "Pro Natura", działającego przy bytomskim muzeum, prowadzą badania czeladzkiego ekosystemu, czy okaże się łaskawy dla tych sympatycznych rudzielców. Problem w tym, że wiewiórki planuje się sprowadzić do Czeladzi dzięki porozumieniu Urzędu Miejskiego z Dyrekcją Jurajskich Parków Krajobrazowych, z Jury Krakowsko-Częstochowskiej, gdzie jednak jest ich również niewiele
W telewizyjnej "Dwójce", w cyklu Kulisy życiorysów pokazano angielski film dokumentalny: Arystoteles Onassis - Złoty Grek (11.4.97 2145).
Spośród wielu informacji o blaskach i cieniach kariery słynnego Greka szczególnie jedna zasługuje na uwagę. Głównym źródłem jego dochodów, obok flotylli tankowców, były polowania na wieloryby. Onassis bez skrupułów łamał międzynarodowe umowy chroniące wieloryby. Dochodziło do tego, że 95% wielorybów złowionych przez jego statki nie spełniało warunków pozwalających na ich legalne upolowanie, w świetle ówczesnych (l. 50. i 60.) - i tak niezbyt ostrych - przepisów. Statki wielorybnicze należące do Greka pływały pod panamską banderą, gdyż Panama nie podpisała międzynarodowych umów o ochronie wielorybów. Trwało to długo, aż nagle rząd Peru, u którego wybrzeży miały miejsce połowy, rozwiązał problem. Statki Onassisa zostały zarekwirowane, a ich właściciel obłożony wysoką karą pieniężną. Jednak nie względy ekologiczne, a wyłącznie polityczne kryły się za działaniem Peruwiańczyków.
Arystoteles Onassis dążył wówczas do uzyskania monopolu na transport ropy wydobytej w Arabii Saudyjskiej. Zagroziło to poważnie interesom amerykańskich przewoźników ropy naftowej. Ci zwrócili się do swojego rządu, a ten do służb specjalnych, z zadaniem osłabienia finansowej potęgi Onassisa. W efekcie "bezradny" dotąd rząd peruwiański w ciągu 24 godzin zakończył nielegalne wielorybnictwo floty Greka, angażując w to swoją marynarkę wojenną. Słynny milioner zaprzestał dziesiątkowania wielorybów, stracił swoje statki, lecz wcale nie poniósł strat finansowych! Ku zaskoczeniu swych przeciwników, Onassis był ubezpieczony na taką ewentualność w jednym z największych towarzystw ubezpieczeniowych i jeszcze na tym zyskał.
Piękny przykład dla naszych, żądnych sukcesu, biznesmenów.
Mysłowice, 28.2.97
List otwarty do Prezydenta Miasta Ruda Śląska
Pana Edmunda Sroki
My, działacze śląskich młodzieżowych organizacji animalistycznych i ekologicznych, stanowczo protestujemy przeciwko złemu traktowaniu Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami "Fauna" w Rudzie Śląskiej. Zgodnie z załącznikiem do Pisma Ogólnego Ministra Gospodarki Komunalnej nr 17 z 3.10.61 gmina ma obowiązek zapewnić schronienie bezdomnym zwierzętom, a nie tylko udzielać pomocy organizacjom owo schronienie zapewniającym. Uważamy, iż gmina Ruda Śląska nie tylko nie pomaga TOZ "Fauna", w prowadzeniu społecznego schroniska dla bezdomnych zwierząt, ale dodatkowo utrudnia pracę pracownikom schroniska. Naszym zdaniem jest to równoznaczne z łamaniem przepisów tak dotyczących praw zwierząt (m.in. Światowej Deklaracji Praw Zwierząt z 1978 r.), jak i godzeniem w prawa człowieka. Bezdomne zwierzęta, czasem chore lub agresywne, mogą stanowić zagrożenie dla mieszkańców miasta. Wałęsające się psy bywają także przyczyną wypadków samochodowych. Kilkaset zwierząt przebywających w schronisku w Rudzie Śląskiej nie można przecież wypuścić na ulice miasta.
Uważamy, iż gmina ma święty obowiązek udzielania pomocy organizacjom prowadzącym schroniska dla bezdomnych zwierząt, przede wszystkim materialnej. Żadna, najbardziej nawet prężna, organizacja społeczna nie jest w stanie z własnych środków utrzymać schroniska dla bezdomnych zwierząt. Uważamy, iż personel schroniska, a zwłaszcza jego kierowniczka, pani Beata Drzymała, są bohaterami, gdyż ratują każde stworzenie, nawet stare i schorowane, mimo poważnych problemów materialnych. Ponadto uważamy, iż schronisko w Rudzie Śląskiej jest jednym z najbardziej humanitarnych schronisk w Polsce. Psy mają tu możliwość swobodnego biegania po terenie należącym do schroniska. Możliwość taką swobodnego poruszania się mają tu również koty. Wszystkie czworonogi regularnie otrzymują posiłki i są pojone, mają zapewnioną stałą opiekę lekarza weterynarii, ale przede wszystkim mogą liczyć na opiekę troskliwego personelu.
Oby bezdomne psiaki we wszystkich miastach były tak zadowolone, jak zwierzaki ze Społecznego Schroniska dla Zwierząt w Rudzie Śląskiej. Liczymy na życzliwość względem pracowników schroniska prowadzonego przez TOZ "Fauna" w Rudzie Śląskiej.
Mysłowice, 12.4.97
Drugi list otwarty do działaczy regionu śląsko-dąbrowskiego
Witajcie! Ściskam Was bardzo serdecznie. Jeszcze raz dziękuję Wam za przybycie na spotkanie integracyjne do Pałacu Młodzieży w Katowicach 11.4.br. Szczególne wyrazy wdzięczności składam osobom, które umożliwiły nam to spotkanie, czyli gospodarzom Centrum Edukacji Ekologicznej przy Pałacu Młodzieży, zwłaszcza p. Krystynie Blaut-Howaniec i Michałowi Augustynowiczowi. Dziękuję również Dariuszowi Paczkowskiemu, reprezentującemu Klub "Gaja", za przybycie i prezentację kampanii prowadzonych przez tenże Klub. Jestem również wdzięczna za wszelkie uwagi krytyczne dotyczące spotkania.
Czego oczekuję po tym, jak i następnych, ogólnopolskich spotkaniach? Oczekuję od Was wielu dobrych pomysłów, skuteczniejszej niż dotąd współpracy i wymiany informacji, a także polepszenia działań lokalnych i regionalnych oraz włączenia się w działania ogólnopolskie. Co mam do zaoferowania? Niezliczone pomysły oraz trochę wiedzy i doświadczeń zdobytych dzięki działalności w FWZ-ecie, TOZ-ie "Fauna" i współpracy z RSPCA (tj. Królewskim Towarzystwem Zapobiegania Okrucieństwu wobec Zwierząt). Może uda mi się zorganizować dla Was szkolenie, wzorując się na kursach prowadzonych właśnie przez RSPCA. Tylko tyle.
Co Wy możecie (z)robić? Wiele, naprawdę wiele! Na początek kilka najpilniejszych spraw:
Na pewno jest wiele innych rzeczy, które możesz zrobić - wystarczy chwilę się zastanowić! Pomyśl także o konsekwencjach podejmowanych przez siebie działań (pozytywnych i negatywnych; konsekwencjach finansowych, organizacyjnych, jak i tych związanych z opinią publiczną).
Ponadto proszę wszystkie grupy o wypełnienie załączonego formularza i przywiezienie go na następne spotkanie (wstępna propozycja: 13.6.97 1600, aczkolwiek może ono odbyć się wcześniej, o czym poinformuję Was listownie i na łamach ZB). Proszę, przyjedźcie na następne spotkanie w Pałacu Młodzieży ze wspomnianym wyżej, przybliżonym planem działania i przemyślanymi (!) pomysłami.
Dotychczasowa lista działaczy zostanie wysłana wszystkim obecnym na spotkaniu. Jeżeli jesteś zainteresowany otrzymaniem listy, skontaktuj się ze mną (lub przyjedź na nasze następne spotkanie). Wyślij (lub przywieź ze sobą) zaadresowaną kopertę zwrotną ze znaczkiem.
Załączam pozdrowienia,
1. Imię:..................................................................................................................................
2. Nazwisko:.........................................................................................................................
3. Data urodzenia:.................................................................................................................
4. Adres:
stały.......................................................................................................................................
czasowy.................................................................................................................................
5. Nazwa reprezentowanej organizacji:.................................................................................
6. Adres i tel. organizacji:.....................................................................................................
7. Zakres działania (wymień w punktach):
.............................................................................................................................................
.............................................................................................................................................
.............................................................................................................................................
8. Doświadczenia i osiągnięcia (wymień w punktach):
.............................................................................................................................................
.............................................................................................................................................
.............................................................................................................................................
9. Planowane działania (podaj cele, przybliżoną datę oraz sposób realizacji, bez szczegółowych opisów):
..............................................................................................................................................
..............................................................................................................................................
..............................................................................................................................................
10. Dotychczasowe trudności (w punktach):
..............................................................................................................................................
..............................................................................................................................................
..............................................................................................................................................
11.Uwagi, wnioski, propozycje, pytania:
..............................................................................................................................................
..............................................................................................................................................
..............................................................................................................................................